Categories
Do Przeczytania Polityka

Trzeci Plan Wschodni

Po 36 latach od napisania warto powrócić do książki ‘Co u pana słychać‘, która odnosi się do bohaterów wydarzeń sprzed kolejnych 30 lat. Powyższy link umożliwia ściągnięcie pdf, niestety w nawiązaniu do wpisu na wiki wygląda na to, że w książce brakuje kawałka zakończenia, co da się jednak przeboleć.

Pierwsza i zasadnicza rzecz to autor, wyraźnie pod wpływem antyniemieckiej propagandy tamtych czasów. 43 letni facet urodził się w 1932 roku i z pewnością czuł się już obywatelem PRL – propaganda komunistyczna zawsze poświęcała wiele nacisku na wzbudzenie w obywatelach poczucie, że wiele ‘zawdzięczają’ PRL, tak jakby każdy jeździł rolsem a nie był biedakiem i więźniem bez paszportu.

Ciekawe, czy autor, czujący taki wielki opór przed podaniem ręki rozmówcom, miałby również tak duży opór przed podaniem ręki na przykład Borodienkowi, bezpośredniemu nadzorcy zbrodni katyńskiej.

Warto pamiętać o tle historycznym napisania książki (rok 1975). W 1970 RFN podpisuje z PRL umowę normalizującą stosunki między dwoma krajami. Do tego momentu panowała oficjalnie urzędowa wrogość, podsycana z jednej strony przez próbujących się wybielić komunistów, a z drugiej strony przez rewizjonistów. W 1975 nadal była bardzo silna pamięć o niemieckiej (i austriackiej) ‘wizycie’ w latach 39-45. Podkreślmy raz jeszcze – Polskę nie najechali ‘naziści’, lecz Niemcy, Austriacy i Rosjanie, wraz z kilkunastoma innymi sojusznikami.

Szkoda, że Polacy nie stosowali scenariusza izraelskiego, jak w przypadku Eichmana. Można było stosować metodę podróżującego komanda, szczególnie w kilka lat po wojnie, gdy państwo niemieckie było jeszcze zbyt słabe by móc się sprzeciwić.

Okazuje się, że doszło do rzeczy opisywanej w książce jako rzecz niemożliwa – obecnie Polacy i Niemcy dość dobrze się dogadują i właściwie granica między krajami nie istnieje. Trzymając się terminologii autora – niebo zeszło się z ziemią.

W pozytywnym znaczeniu mamy do czynienia z realizacją trzeciego Generalplan Ost, co zdaje się przebijać w wypowiedziach Meyera. Trzeba postawić szokującą dla niektórych tezę, że bardzo dobrze się stało, że mamy Europę pod przewodnictwem Niemców. Lepsze to choćby niż mieszkanie w Europie pod przewodnictwem Arabów czy Azjatów.

Każdy patriota polski, z umysłem nie zatrutym myśleniem dogmatycznym musi przyznać, że współpraca z Niemcami jest lepsza niż kopanie okopów. Tak, to jest alternatywa – albo Europa będzie podzielona i mordująca się nawzajem, jak przez ostatnie 1000 lat, albo zjednoczona i pozbawiona wewnętrznej wrogości. Tym bardziej, że agresji ze strony niemieckiej nie widać, ani jeżeli chodzi o rewizję naszych granic, ani nawet jeżeli chodzi o wykupywanie rzekomo ‘bezcennej’ polskiej ziemi. Niemiec woli sobie kupić fajny domek na Majorce niż brudzić sobie ręce użeraniem się ze złodziejaszkami z dawnego PGRu.

Warto zwrócić szczególną uwagę na wypowiedzi antropologa, prof. Fleischhackera, który niezwykle ciekawie wypowiada się o kwestii ‘czystości rasy’, którą to opinię podzielam. Otóż nie ma na świecie, a w szczególności w Europie, narodu jednolitego rasowo. Tysiące lat wspólnego mieszkania obok siebie spowodowały nieuchronne i nieodwracalne mieszanie się genów. Owszem, są narody bardziej bądź mniej zaradne czy twórcze, ale naiwnością jest przekonanie, że odpowiada za to wyłącznie ‘czystość rasy’. Każdy z nas ma w sobie trochę krwi niemieckiej i trochę krwi żydowskiej. Nie da się ani temu zaprzeczyć, ani tego zmienić, ani wyhodować ‘idealnego człowieka’.

Jedyne co można i warto robić, to uniemożliwiać mnożenie się ‘chwastu ludzkiego’, ludzi chorych genetycznie czy od pokoleń obciążonych alkoholizmem. Niestety, dla takiego światopoglądu w Polsce nie ma miejsca ani zrozumienia, nadal uważa się, że lepiej aby patologiczna rodzina alkoholików miała 8 dzieci w jednoizbowej suterenie, niż aby dwóch gejów wychowywało przybraną córkę. To z pewnością będzie główne zagadnienie poruszane w komentarzach.

Polska ma obecnie dwóch głównych i liczących się partnerów w polityce zagranicznej – Niemcy i Rosję. Mniejsze kraje jak Czechy czy Litwa nie liczą się z racji wielkości. Większe, typu US czy UK nie liczą się z racji odległości. Z Niemcami sprawa jest dużo prostsza – oni w ogromnej większości zrozumieli, że wizyta czołgami u sąsiadów opłaca się mniej niż  pokojowa współpraca. Rosjanie są dalecy od osiągnięcia tego momentu i cały czas stanowią zagrożenie dla reszty Europy.

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Ekonomia Energia

Peak Oil update

Do obejrzenia ciekawy materiał filmowy.

Warto zwrócić uwagę na zmianę tonu wypowiedzi. Przyznaje się, że Peak Oil nastąpił. Znajdujemy się w całkiem nowej rzeczywistości, tylko o tym jeszcze nie wiemy.

Nie będę tu się za wiele rozpisywał o konsekwencjach PO, większość czytelników zna moje zdanie. Ekstremalnie droga żywność i wojny o resztki zasobów to tylko część z czekających nas atrakcji.

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Ekonomia

Update

Pamiętacie antypolski wpis na tym blogu, porównujący sukcesy Polski z sukcesami Korei Północnej?

Wybiórcza dodała parę obrazków w tym zakresie.

I znowu powracamy do tematu fałszywego patriotyzmu. Nie chodzi o to, żeby być dumnym z paru zakichanych stadionów czy kilku wybitnych Polaków, odkrywców telefonu parowego i lampy naftowej. Chodzi o nowoczesny patriotyzm, w którym złodziejskich polityków będzie wieszać się na drzewach, tak jak powinno się swego czasu porozwieszać członków PZPR.

Warto tu zacytować Piłsudskiego i jego rozmowę z hrabią Skarżyńskim: – Panie Marszałku, a jaki program tej partii? – Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Polityka Ważny Wpis

Bandera

Wpadła mi w ręce bardzo ciekawa pozycja odnosząca się do sytuacji Polaków na wschodzie Polski w czasie wojny. (Jastrzębski – Oko w oko z banderowcami). Temat tamtych dramatycznych wydarzeń jest gładko przemilczany przez media, a warto wiedzieć, co i dlaczego się wtedy działo. Jeżeli pojedziemy do Wrocławia lub Szczecina, to możemy spokojnie założyć, że większość z mijanych przechodniów żyje mimo usilnych wysiłków eksterminacji ich przodków przez Ukraińców.

W relacji autora zawarte są refleksje, które wielokrotnie słyszałem od innych świadków tamtych dni. Zgodnie podkreślają, że do momentu wybuchu wojny narodowości te żyły ze sobą w zgodzie i rzeź zaczęła się wraz z okupacją. Co gorsza, nawet Polacy przyjaźni Żydom przyznają, że mniejszość ta była niezwykle niechętna udziałowi w Wojnie Obronnej ’39 i niezwykle chętna do współpracy z okupantami. Wobec tego nawet jako osoba przyjazna Żydom muszę przyznać, że ten fakt odbiera im moralne prawo do pretensji wobec Polaków za Holocaust.

Przypominam moje wcześniejsze wpisy, w których podkreślałem, że utrata Ziem Wschodnich i ogromne straty w tkance społecznej są choć trochę skompensowane zdobyciem Ziem Zachodnich i stworzeniem państwa jednolitego etnicznie. Owszem, Polska Polaków jest nudna jak skansen, ale nie mamy też dzielnic ukraińskich, z których zagrażałyby nam pogromy. Zresztą nie tylko o Ukraińcach tu mowa, proszę sobie doczytać o wydarzeniach w Bydgoszczy, znanych jako Krwawa Niedziela.

Można spokojnie założyć, że ludzie są sobie podobni niezależnie od rasy. Wojny domowe wybuchają wśród Białych (Jugosławia), Czarnych (Rwanda) czy Żółtych (Korea). Wystarczy trochę spadku jakości życia, trochę spadku policyjnej siły i od razu mamy pożywkę dla paru nacjonalistów pchających miliony ludzi do wzajemnego zarzynania. Niesamowite jest, jak łatwo milion spokojnych obywateli przekształcić w dwa półmilionowe grupy ochoczo się zarzynające. Zew natury do mordowania się jest tak silny, że nawet gdy brak realnego wroga trzeba go sobie wytworzyć. Tak właśnie działają kibole w Polsce.

W świetle ludzkiej natury i wiedzy wyniesionej z lekcji historii najbardziej obawiam się tego typu wydarzeń w USA. W tej chwili jest to tam całkowite tabu. Propaganda podkreśla, że wielość stanowi o jedności kraju (E Pluribus Unum). Użycie słowa nigger w towarzystwie ludzi, których nie zna się baaaaaaaaaardzo dobrze równa się wykluczeniu z tego grona. A prawda jest taka, że gdy Biali szepczą między sobą że Czarni wysysają soki z socjału a Latynosi mnożą się jak króliki, Czarni głośno przeklinają dominację Białych i uważają, że wszystkich Latynosów należy przegnać z ‘ich’ kraju. A Latynosi mówią, że połowa Stanów to ich ziemia, zrabowana Meksykowi.

W Stanach obowiązuje koncepcja ‘Melting Pot‘, wedle której kraj jest tyglem, w którym stapiają się różne nacje imigrantów i powstaje nowy człowiek – Amerykanin. W Związku Radzieckim miało być podobnie, z tym że efektem miał być ‘Człowiek Radziecki’ (co potem wyśmiał Zinowjew i za nim Tischner). Koncepcja Melting Pot to przykład myślenia życzeniowego, które jest zwykle bardzo szkodliwe. Prawda jest taka, że mimo tego ‘stapiania’ większość obywateli jest jednej z trzech ras – emigranci poddani procesowi ‘topienia’ nie rodzą się wszyscy beżowi. Zakładanie, że Ameryka jest jednym jedynym krajem na świcie, gdzie procesy społeczne będą inne niż we wszystkich innych krajach jest naiwne i skończy się tak jak zawsze gdy wypowiada się frazę ‘tym razem będzie inaczej’.

Być może za jakiś czas Stany rozpadną się na mniejsze państwa, które utworzą ci, którzy przeżyją czystki. Stawiam, że Kalifornia Oregon i Washington będzie białe, podobnie jak Pas Biblijny. Nowi emigranci prysną do krajów z których mają paszporty. Reszta gdzieś się będzie musiała podziać i pewnie podzielą się pozostałym terytorium kraju…

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Ekonomia

Kryzys fiskalny w Europie – Strategie wyjścia

Polecam bardzo ciekawy materiał z konferencji poświęconej trwającemu kryzysowi.

Nie dajmy się zwieść propagandzie sukcesu lejącej się TV. Kryzys trwa, bo trwać musi, gdy fundamenty na których opiera się system są zmurszałe. Jedyna różnica jest taka, że o źródłach zagrożeń kilka lat temu mówiłem tylko Schiff, ja i paru innych. Dziś robi się konferencje. To już jest jakiś postęp. Do uleczenia dojdzie dopiero wtedy, gdy deficyt budżetowy w każdym poważnym państwie będzie nielegalny. Ale oczywiście istniejący teraz system musi zostać zgrany (wyinflacjowanie się z zobowiązań) i odbędzie się wielki reset.

Następny etap kryzysu – znacznie poważniejszy niż te do tej pory – będzie polegał na wzroście inflacji, na co zareagują banki centralne podnosząc stopy procentowe. Wzrośnie koszt pozyskania kapitału, co zniszczy jednostki samorządowe/rządy uzależnione od taniego kredytu. Przy okazji oberwą mocno wszelkie podmioty mające dług o zmiennym oprocentowaniu – w szczególności Polacy z kredytami hipotecznymi. Ale najbardziej bolesne będą bankructwa państw, ponieważ doprowadzi to do cięcia świadczeń (mundurowi, emeryci) i niepokojów społecznych. Każdy rząd woli inflację niż barykady na ulicach, wiec spodziewać się można wysokiej inflacji. To z kolei podbije ceny kruszców oraz surowców rolnych i energetycznych. Mocno w górę pójdą też podatki, każdy rząd będzie piszczał starając się zwiększyć przychody. To nie będą specjalnie miłe okoliczności do prowadzenia biznesu ani do ‘godnego’ życia.

Obligacje to pożyczanie prosperity z przyszłości. Przez dekady trwało pożyczanie. Teraz mamy ‘przyszłość’ i nadszedł czas oddawania. A może raczej wywracania pustych kieszeni.

HT PD

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Ekonomia

Sól

Najbardziej kluczowym sektorem gospodarki są mikroprzedsiębiorstwa. To nie międzynarodowe koncerny tworzą gros miejsc pracy i to nie oni tworzą klasę średnią. W sytuacji, gdy koniunktura się załamuje koncerny po prostu zamykają bramy. Mikroprzedsiębiorstwa próbują się dostosować zmieniając profil działalności, ba, są zakładane przez ludzi wyrzuconych z pracy przy tej właśnie okazji. Solą tej ziemi są firmy zatrudniające 1-5 osób.

Parę miesięcy temu ukazał się raport opracowany za kasę z UE przez Pekao pt „Raport o sytuacji mikro- i małych firm w roku 2010”. Warto przeczytać, jeżeli ktoś ma trochę zbędnego czasu. Trochę szkoda, że autorzy nie odnieśli wyników do danych z innych krajów, ale z drugiej strony nie miałoby to większego sensu. W sytuacji, gdy każdy rząd naciska podległe urzędy statystyczne na maksymalne podmasowywanie danych, porównywanie np. poziomu bezrobocia w różnych krajach prowadzi wprost na manowce błędnych wniosków.

Można się trochę uśmiać, co jest ważne przy czytania wszelkiego rodzaju cegieł:

Badani właściciele mikro i małych firm relatywnie nisko ocenili sytuację polskiej gospodarki z ostatnich
12 miesięcy. Wskaźnik uwzględniający ich odpowiedzi przyjął jedną z najniższych wartości
w całym badaniu i wyniósł 83. […] Właściciele mikro i małych firm stosunkowo nisko ocenili swoją sytuację finansową za ostatnie 12
miesięcy. Indeks stworzony na podstawie pytania o przychody przyjął wartość 85.

Innej wypowiedzi raczej się nie spodziewałem.

Jest jednak spora wiara w to, że przychody w ciągu najbliższych będą rosnąć. Ogólnopolski indeks w odniesieniu
do przyszłego roku przyjął wartość 96 i jest to wskaźnik, który przyjął największy wzrost w porównaniu
do oceny sytuacji bieżącej.

Ludzie prowadzący biznesy są optymistami z natury. Gdyby byli realistami dużo z nich zamknęło by swoje firmy.

Wg deklaracji, aż 85% przedsiębiorców z województwa podlaskiego w ciągu ostatnich 12 miesięcy
finansowało swoje firmy wyłącznie ze środków własnych.

O ile zadłużanie się w celach konsumpcyjnych to lekkomyślność zmieszana z głupotą, o tyle pożyczanie na inwestycje wydaje się rozsądne. W USA funkcjonuje SBA loan, czyli pożyczki dla małych przedsiębiorstw, które w połowie są gwarantowane przez rząd. Kwota to zwykle do $25000, a decyzja kredytowa zapada w 24 godziny. W Polsce brakuje takiego produktu.

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Ekonomia

Do pooglądania

Peter Schiff nie gości ostatnio zbyt często na blogu. Trzeba to naprawić:

A jeżeli ktoś lubi seriale paradokumentalne i złoto, to można mieć dwa w jednym oglądając nowy serial, o ile wie, jak używać torrenty:

Share This Post
Categories
Do Przeczytania

Zeitgeist: Moving Forward

Polecam film do obejrzenia na weekend. Napisy są, ale wklejanie za bardzo nie działa – trzeba kliknąć w link.

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Ekonomia

Linki

Kryzys już się skończył …. czyżby ?

492 dni zabiera proces odebrania nieruchomości

Ilość przejęć rośnie

Spekulacja była globalna

Erozja łże-dolara

WSJ podważa rządowe brednie dane o inflacji

Obniżenie ratingu Japonii – kolejny krok w kierunku bankructwa

Oszustwa Bear Stearns

Jakość opieki zdrowotnej w US

Sprzedaż nowych domów najniższa od 47 lat

Zaprzestać spłaty? To wkrótce będzie pytanie stojące przed frajerami z PL, którzy kupili w szczycie bańki

Kolejna fala spadków cen domów

Słomski i Burry widzieli zbliżający się kryzys, Greenspan myli się twierdząc, że nikt tego nie przewidział

Zerohedge tłumaczy zakupy łże-obligacji

Dałnsajzing metodą walki z inflacją

Dom za cenę samochodu, realia które wkrótce wrócą do Polski, gdy tylko spekulacja pęknie

Wywiad z Roubinim w Forbes

Przekręty na licytacjach domów

Bogaci bankruci

Korupcja? Jaka korupcja? To legalny lobbing

Share This Post
Categories
Do Przeczytania Ekonomia

Greenspan cz.1

Dość dawno temu otrzymałem w prezencie książkę Alana Greenspana ‘Era zawirowań’. Wiele razy słyszałem niepochlebne opinie na temat tej książki – miałaby to być próba wybielenia się i wytłumaczenia decyzji, które doprowadziły do obecnej Wielkiej Depresji 2.0. Czytelnik ma mieć również wrażenie, że decyzje FED są podejmowane gremialnie i ‘demokratycznie’, wpływów lobbistów zatrudnianych przez oligarchów nie widać.

Mimo dość krytycznego nastawienia apriori książkę przeczytałem z dużą przyjemnością, niejednokrotnie głośno się śmiejąc. Śmiech nie jest zbyt częstym zjawiskiem towarzyszącym czytaniu ekonomicznej ‘cegły’, lecz trafiając na cytaty jawnie przeczące obowiązującej doktrynie tylko tak można reagować.

Poniżej przedstawiam pierwszą część cytatów zaczerpniętych z książki:

Powiedziałem zgromadzonym, że powinniśmy podjąć kroki stawiające czoła problemom i nadszedł właśnie czas na zaaplikowanie gospodarce ograniczonych działań stymulujących. Pakiet na kwotę 100 miliardów dolarów wydawał się rozsądny – wystarczający, choć nie na tyle duży, by spowodować przegrzanie gospodarki i wzrost stóp procentowych. Kongresmani zdawali się podzielać mój pogląd.

Opisywane wydarzenia dotyczą krachu 1987 roku. Ciekawe, że w czasie ostatniego stymulowania gospodarki kwota była kilkadziesiąt razy większa i nikt jakoś nie podnosił argumentów stóp procentowych i inflacji, szczególnie w FED.

Pod koniec 2006 roku ‘Economist’ pisał: Rosnąca od roku 2000 w rocznym tempie 3,2% per capita światowa gospodarka przebyła już połowę drogi do osiągnięcia najlepszej dekady w swej historii. Jeśli zdoła utrzymać to tempo, pobije rzekomo sielankowe lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte. Wydaje się, że kapitalizm rynkowy, w dużej mierze napędzający światową gospodarkę, nieźle spełnia swą rolę’.

Dziś już wiemy, że końcówka dekady przyniosła sporą korektę czyniąc z tej dziesięciolatki jedną z najgorszych dekad w historii. Warto zwrócić też uwagę, że światowa gospodarka nie do końca jest w rzeczywistości rynkową. Jest cały szereg ograniczeń i patologii, jak na przykład ogromne korporacje dominujące światowy biznes, licencje i zezwolenia torpedujące działalność małych firm i system pieniądza papierowego, jawnie okradający miliardy ludzi ukrytym podatkiem inflacyjnym.

Ta [depresja] z lat 30tych doprowadziła do wybuchu II Wojny Światowej, więc żyliśmy w przekonaniu, że nie możemy pozwolić, by taka tragedia wydarzyła się ponownie.

Oceniam, że 99% Polaków nie zna prawdziwego powodu wybuchu wojny. Ludzie zwykle myślą, że chodziło o jakieś szaleństwo Hitlera czy może o racjonalne zdobywanie terenów życiowych. Prawie nikt nie jest w stanie zdobyć się na refleksie dlaczego Hitler w ogóle doszedł do władzy.

Obecna depresja oraz Peak Oil spowodują wojny, o jakich się mało komu śniło i jakich chyba nikt się nie spodziewa. A nasze nieszczęsne położenie między wielkimi drapieżnikami Europy oraz głupota polskich polityków powodują, że możemy się wpakować w niezłe szambo.

Burns uwielbiał prowokować konflikty wśród doktorantów. Któregoś dnia przechadzając się po sali w trakcie zająć poświęconych korozyjnym wpływom inflacji na poziom bogactwa narodowego zapytał; ‘Co jest przyczyną inflacji?’. Nikt z nas nie potrafił odpowiedzieć. Wtedy to profesor Burns zaciągnął się fajką, po czym wyjął ją z ust i stwierdził: ‘Nadmierne wydatki rządowe są przyczyną inflacji’.

Doktoranci, którzy nie wiedzą, skąd się bierze inflacja!!!! To się po prostu w głowie nie mieści. Można zrozumieć polityków, którzy z natury są debilami, nierobami i populistami, ale ekonomiści?! Jakiż mierny musiał być poziom kursu, skoro nie wiedzieli tego podstawowego faktu. Być może była też kwestia skażenia keynesizmem, w myśl którego nadmierne wydatki rządowe nie powodują inflacji lecz stymulują gospodarkę.

Byłem w tak dużym szoku, że w pierwszej chwili nie zwróciłem uwagi na fakt palenia tytoniu w czasie wykładów. Dziś za taką niepoprawność groziłoby więzienie. (Sam jestem przeciwnikiem palenia tytoniu w miejscach publicznych).

Modele gospodarcze Keynesa nie potrafiły jednak wyjaśnić przypadku, kiedy bezrobocie i inflacja rosną w tym samym okresie. Zjawisko to, nazwane później stagflacją, było wielkim rozczarowaniem dla politycznych decydentów.

Stagflacja wystąpiła w czasie kryzysów naftowych lat 70tych i jest to dokładnie to samo zjawisko, które czeka nas w najbliżej przyszłości. Spodziewam się, że jeżeli Stany nie podniosą stóp procentowych i nie zbilansują budżetu czeka nas hiperstagflacja.

Artur Okun, za prezydentury Johnsona przewodniczący Rady Doradców Ekonomicznych i znany z ironicznego poczucia humoru, opisał istniejący dylemat za pomocą ‘indeksu dyskomfortu’, stanowiącego po prostu sumę stopy bezrobocia i inflacji. Wynosił on wówczas 10,6% i od 1965 stale rósł.

Shadow Stats wskazuje, że bezrobocie wynosi 22% a inflacja 4%, co daje nam indeks dyskomfortu na poziomie 26%. Nawet opierając się na kłamstwach statystykach rządowych otrzymujemy jakieś 12%, co jest wysoką liczbą. Ciekawe, ile trzeba w USA by pojawiły się pierwsze barykady – 40% ? 60% ? 100%? Czas pokaże.

Arabskie embargo na ropę z października 1973 jedynie spotęgowało problem inflacji i bezrobocia, nie mówiąc już o tym, że uderzyło w amerykańskie poczucie pewności oraz godność. Indeks cen konsumpcyjnych eksplodował: w 1974 roku podskoczył do szokującego poziomu 11%, dając początek pojęciu ‘inflacja dwucyfrowa’. Stopa bezrobocia utrzymywała się na poziomie 5,6%, na giełdzie dominowały silne spadki, gospodarka miała właśnie wkroczyć w najpoważniejszą od lat 30tych recesję, a ponury cień na wszystko rzucała afera Watergate.

Dziś sytuacja ma się podobnie tragicznie. Na giełdzie mamy sytuację znaną jako ‘lost decade‘ – indeks giełdowy ostatnio był n tym samym poziomie, co 10 lat wcześniej, nie biorąc pod uwagę tragicznego spadku siły nabywczej dolara w którym wyrażony jest indeks (zbiór wybranych akcji). Inflacja realnie jest na tym samym poziomie. Dane o bezrobociu oficjalnie kłamią mówią o prawie 10%, nieoficjalnie jest to ponad 20%. A kryzys paliwowy jeszcze nawet się nie zaczął i będzie nas czekać dopiero od tego roku. Jesteśmy w szambie prawie po nos, a sytuacja jest tylko dlatego taka optymistyczna, że stoimy na palcach.

Pod koniec 1981 roku Reagan poprosił mnie, bym zajął się olbrzymim, narastającym od lat problemem: w systemie ubezpieczeń społecznych zaczynało brakować pieniędzy.

Skąd my to znamy …

W trakcie kampanii wyborczej Reagan unikał szczegółowego omawiania tej kwestii – pytany o nią, obiecywał jedynie utrzymanie całego systemu.

I to też brzmi znajomo, przypominają się bajdurzenia polskich polityków jakie to cudowne rozmnożenie nas czeka. Szczególnie Bucek utknął mi w pamięci ze swymi kłamstwami dotyczącymi czekających nas na emeryturze fruktów. Nie dalej niż wczoraj obecny reżim oznajmił nam, że dzięki rabunkowi naszych pieniędzy z II filara będziemy na emeryturze mieć ich więcej!

[…] wszyscy zdawali sobie sprawę, że bez względu na to jakich zmian się dokona, jedynym ostatecznym rozwiązaniem będzie albo podniesienie podatków, albo zmniejszenie świadczeń dla potężnej grupy wyborców, albo i jedno i drugie.

No i właśnie to mamy w Polsce – świadczenia będą coraz mniejsze a podatki już coraz wyższe. Każdy kolejny rząd usilnie pracuje tylko nad jednym – jak sprawić, żeby kolaps nie nastąpił jeszcze w czasie obecnej kadencji lecz po oddaniu rządów opozycji.

Tak więc pierwszą decyzją Cheneya po objęciu stanowiska było stworzenie zespołu roboczego zajmującego się polityką energetyczną. Ja zaś przedstawiłem mu własną analizę roli ropy w gospodarce oraz ewolucji międzynarodowych rynków ropy i gazu ziemnego. Rozmawialiśmy o energetyce jądrowej, LNG i innych alternatywnych źródłach energii.

Z energią jest podobnie jak z emeryturami – są to problemy, w których nie ma łatwych rozwiązań. Po prostu nie ma obecnie znanej alternatywy do paliw kopalnych, a jako te się kończą ilość dostępnej nam energii będzie spadać, powodując nieakceptowalny spadek jakości życia. A to jak wiadomo zawsze kończy się tak samo – wojną i wyrzynaniem się narodów. To nie zła wola ani spisek koncernów energetycznych – gdyby alternatywa istniała, koncerny już dawno byłyby obecne kapitałowo w nowych technologiach energetycznych.

Share This Post