Otrzymałem niedawno ciekawy list, do którego zamierzam się odnieść.
Panie Przemku mam takie pytanie. Od wielu lat śledzę pański blog i uważam, że ma Pan doskonałą zdolność postrzegania wielu ekonomicznych spraw. W związku z tym mam pytanie, co Pan sądzi o stanie giełd na dzień dzisiejszy. Niedawno się mówiło, że jak DAX przebijał 9000 to, że to coś zwiastuje, tymczasem teraz ma 11,500 podobnie sprawa ma się w USA. Jakiś czas temu pisał Pan o G.Sorosie i zwiększeniu jego wkładu na opcję put indexu S&P . Spotkałem się też z artykułami, które opisują pękanie bańki na rynku nieruchomości w Chinach. Gospodarka Chińska mocno oddziaływuje na gospodarkę Australii w zasadzie uważam, że gospodarka Australii jest dobrym benchmarkiem jeśli chodzi o Chiny bo to z AU Chiny importują większość surowców. Niech Pan sobie spojrzy na chart Aussie dollara do USD i tam widocznie jest bardzo duże umocnienie się Australijskiej waluty, którą teraz moim zdaniem czeka długofalowa korekta, bo umocnienie się AUD poniżej poziomu $80 przy jednoczesny spadku cen surowców na świecie odzwierciedla jak bardzo napompowywana jest tam bańka, głównie na rynku Chińskim, RBA obniżył w Maju cash rate o 0.25 pp, dlatego AUD się nieznacznie osłabił. Dodatkowo rośnie bania na nieruchomościach w UK co Pan słusznie zauważył w niedawnym wpisie, głównymi inwestorami są, Chiny,USA,Katar,Kuwejt,HK i Singapur. W moim przekonaniu szykuje się kolejny krach na globalnych rynkach, który będzie miał podobne motyw jak ten z 2008 czyli – nieruchomości. O ile przed 2008 stopy procentowe regularnie rosły o tyle obecnie regularnie spadają, żeby napompować bańki po stronie kredytów hipotecznych.
W Polsce rynek kredytów hipotecznych skorekcil się w 2014 a liczba kredytów był najsłabszy od 2005, myśle, że 2015 rok nie pokaże znacząco lepszego wyniku i polski rynek nieruchomości czeka długofalowa stagnacja. Ciekawie styuacja wygląda na rynku stali bo zużycie zapowiadane na rok 2015 ma przekroczyć zużycie w 2007, czyli na dzień przed kryzysem. Kolejnym problemem i jednoczesnym budulcem napompowującym bańkę na nieruchomościach może być to, że inwestorzy przestraszeni pęczniejącymi rynkami akcyjnymi mogą mieć problem ze zdywersyfikowaniem aktywów i przenieść je na rynki nieruchomości. Pytanie jakie należy sobie postawić to jak długo to będzie trwać? Z tego co czytam to głównie na skutek gospodarek wschodnich nie dojdzie do znaczącego wzrostu cen surowców na świecie, więc można powiedzieć, że rynek będzie dalej pęczniał do czasu kiedy pęknie. I pytanie to jak długo to Pańskim zdaniem będzie trwać?
Z tego co widać na tej stronce http://www.worldsteelprices.com/ na rynku chociażby stali nie zapowiada się do wzrostów. Gdyby surowce znacząco wzrosły, wówczas zmniejszyła by się podaż w budownictwie, tymczasem jest inaczej.
Dodatkowym elementem świadczącym o tym, że do kryzysu dojść może są statystyki i tredny z rynku pracy, czyli fundamentu wszelakiej konsumpcji i wzrostu. Według badań przeprowadzonych przez ILO ( international labour organisation) stałą pracą może pochwalić się jedynie 25% pracowników na świecie. Najgorzej ze znalezieniem pracy mają młodzy oraz osoby w podeszłym wieku. Mówi się, że demografia może być następnym bodźcem do spadków, ale ja się z tym nie zgadzam, przykład Niemiec, czyli starzejącego się społeczeństwa pokazuje, że na skutek odchodzenia starszych pokoleń z rynku pracy jednocześnie maleje bezrobocie po stronie młodych, natomiast w krajach bliskiego wschodu, lub afrykańskich gdzie demografia jest znacząco wyższa niż w europie sytuacja wygląda odwrotnie i to właśnie tam młodzi pracownicy mają najgorzej ze znalezienieem pracy w skali całego świata. Z tego co czytam to ważnym problemem staje się też wydatkowanie środków publicznych, kraje, które zaciskają pasa mają poważne problemy gospodarcze a z drugiej strony rzadko słychać o ciekawych rozwiązaniach po stronie reform gospodarczych.
Co Pan o tym wszystkim sądzi, Panie Przemku? Jak to według Pana wygląda.
Dziękuję za miłe słowa. Co prawda nie mam kryształowej kuli i nie jestem w stanie przewidzieć z natury nieprzewidywalnych zjawisk giełdowych, ale mogę odnieść się do zasygnalizowanych tematów.
Ciąg dalszy dla zarejestrowanych czytelników.