Nie ma żadnych granic dla chciwości polityków, niezależnie od kraju i opcji politycznej. Przepalą każde pieniądze i zawsze będą chcieć więcej. Na naszym podwórku widzieliśmy to jakiś czas temu w przypadku rabunku OFE przeprowadzonego przez PO, teraz na resztę ma ochotę PIS. Są już tak oswojeni ze świadomością, że położą na tym łapę, że padają pomysły dotyczące formy konsumpcji tej zdobyczy. Dowiadujemy się właśnie, że dr hab. Grażyna Ancyparowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej z ramienia PIS, wyszła z propozycją, że dywidendy spółek znajdujących się w portfelach OFE powinny zasilać budżet, a nie konta jakiś tam przyszłych emerytów. Jeszcze mogłoby się im we łbach poprzewracać z tego dostatku, a my przecież mamy tak trudną sytuację budżetową.
W tej chwili jakieś 65% dywidendy ze spółek prawa handlowego idzie do kieszeni prywaciarzy, a pozostałe 35% idzie do budżetu państwa w postaci podatków cit/pit. Postuluję, aby całe 100% dywidend szło do Fiskusa, jak w przypadku OFE! To nie tylko finansowa konieczność, ale również sprawiedliwość społeczna, ponieważ zysk osiągnięty na żerowaniu na społeczeństwie należy do społeczeństwa. I tak, z moją propozycją, idącą dalej niż ta rzucona przez doktorę habilitowaną, powinienem zostać profesorem ekonomii socjalistycznej.
Wydarzenia idą w określonym kierunku, przewidzianym przeze mnie wiele lat temu. Kolejne ekipy stopniowo zutylizują każdy rodzaj kapitału, na jakim będą mogły położyć łapę. Będą emitować obligacje i drukować walutę. Będą szukać depozytów za granicą, jak to robi reżim w Niemczech i Stanach. I takie kroki jak skasowanie najwyższych nominałów czy wypłacenie własnych oszczędności z banku tylko wtedy, gdy udowodni się że środki zostały opodatkowane i nie chce się ich za dużo, dziś mogą wydawać się absurdalne. Za kilka czy kilkanaście lat nie będzie to budzić niczyjego zdziwienia. Metoda powolnego gotowania żaby działa zawsze. Już teraz większość ludzi wierzy, że gotówka/pieniądze są używane przez gangsterów/terrorystów a nazwanie kogoś liberałem jest jak obelga. Uczciwi ludzie mają debety na kontach osobistych i kredyty hipoteczne.
Moje zakusy na bycie lewakiem wychodzą w dyskusjach dotyczących Programu 500+. Dostrzegam pewne zalety i wcale nie jestem sarkastyczny. Faktem jest, że nastąpił wzrost dzietności, która była przez ostatnie lata katastrofalnie niska. To groziło katastrofalnym zestarzeniem społeczeństwa, katastrofalnym spadkiem liczebności Polaków i katastrofalnym w skutkach zajęciem terytorium kraju przez bardziej płodne ludy w modnym kolorze brąz. Mniej inteligentni Polacy i wybierani przez nich politycy nie dostrzegają tego zagrożenia, ale historia pokazuje, że nie ma “miękkiej gry”. Niektóre ludy wymarły i na ich miejsce przyszli inne, bez pytania się o zgodę i bez szacunku do kultury poprzedników.
Czasem prowadzi to do zabawnych sytuacji. Brytyjczycy założyli swoją karną kolonię w Australii, bez pytania o zgodę mieszkańców kontynentu, czasami dopuszczając się ich eksterminacji. Obecnie mają bardzo agresywną agencję ochrony granic, czerpiąc wiele z tradycji Gestapo. Polecam obejrzenie Border Security: Australia’s Front Line. Śmieszne jak potomkowie złodziei tego kontynentu przyzwyczaili się do przekonania, że to jest ich własność. Śmieszne jest, że Sikh dostał paszport Australii, i tak się wczuł w bycie Australijczykiem, że dziś jako szef zmiany pilnuje by inni Sikhowie nie dostali się do Australii. Ale aby być sprawiedliwym przyznać trzeba, że gdyby nie bezwzględne metody to kraj przeszedłby z rąk potomków Brytyjczyków w ręce Azjatów, których miliardy czekają tylko na taką okazję.
Poważnym zarzutem wobec 500+ jest to, że środki są wypłacane w postaci gotówki, a nie są kierowane na przykład na dofinansowanie szkół czy żłobków. W moim odczuciu jest dokładnie przeciwnie. Lepiej dać pieniądze do rąk rodziców i niech oni decydują, które przedszkole je dostanie. Zrobią to na pewno lepiej niż urzędnicy, nawet jeżeli to grozi ryzykiem, że część z rodziców pieniądze przeznaczy na wódkę. Od pilnowania rodziców powinny być odpowiednie służby i tu nie ma znaczenia czy patologia jest finansowana własnymi dochodami czy 500+.
Po raz kolejny powtórzę, że wpuszczanie milionów Ukraińców do Polski nie jest rozwiązaniem problemu klęski demograficznej i klęski masowej emigracji z Polski. Do czego może prowadzić nadmierna koncentracja Ukraińców mogą opowiedzieć Ci, którzy przeżyli pobyt na Wołyniu w 1943. Ci ludzie są nadal wśród nas, można ich zapytać.
Na Zachodzie panuje poprawność polityczna, ale tylko w mediach głównego nurtu. Jest duże grono ludzi świadomych w jakim kierunku kierują się państwa starej unii wraz ze stopniowym brązowieniem społeczeństwa. Robi się tam Północna Afryka i Bliski Wschód. To dla nas, jako dla narodu, jest doskonała okazja, aby dopuścić trochę świeżej wartościowej krwi. Tam są ludzie wykształceni i zasobni w kapitał, szukający bezpiecznego miejsca do życia i wychowania dzieci. Niestety, ani żaden dotychczasowy reżim ani obecna władza nie dostrzega tu potencjału do rozwoju i umocnienia Polski. Politycy oraz ich ekipa szefowie (kler) boją się każdego rodzaju przybyszy, a nuż wśród nich będą ateiści, Żydzi, homoseksualiści lub feministki. Stalin był tak samo nieufny. Każdą osobę wracającą z Zachodu kierował od razu do łagru.
Polacy lubią się masturbować wizją Polski jako światowej potęgi i Niemiec / Rosji w ruinie. To się samo nie stanie, nie wystarczy stać z boku i czekać na ich upadek. Trzeba unikać zagrożeń i wykorzystywać szanse jakie mamy, jak choćby wspomniane przyjmowanie cennych uchodźców z krajów dotkniętych brązowieniem. Pamiętajmy, Polska została sformowana także z Holendrów osiadłych na Żuławach czy Niemców osiadłych w Łodzi.