Sytuacja wojsk rosyjskich w Ukrainie jest zła. Cele strategiczne nie zostały osiągnięte: rząd nie uciekł, Kijów nie padł, nie udało się stworzyć państwa marionetkowego. Odpowiedz Zachodu okazała się stanowcza i zdecydowana. Straty armii rosyjskiej są ogromne, pojawiły się kłopoty z logistyką i morale. Jak zwykle z armią rosyjską, okazuje się że jest ona głodna, ma karabin na sznurku i składa się z rekruta wziętego przemocą w kamasze. Co prawda natarcie idzie swoim rozpędem, Rosjanie mają nadal rezerwy, ale wszystko wskazuje na to, że Rosja przegra tę wojnę.
Wygrywanie wojen przysparza politykom popularności. Przegrywanie sprawia, że można stracić władzę albo i głowę.
W tej chwili gdy piszę ten materiał ktoś w Moskwie myśli sobie ‘teraz w końcu jest okazja, żeby to zrobić’. Putin jest w tej chwili jedną nogą w grobie i zasypiając nie może być pewien, czy się obudzi.
Pozbycie się Putina byłoby dla Rosji świetną okazją, żeby wyjść z tej sytuacji obronną ręką. Powie się, że to wszystko było winą tego szaleńca. Wojsko się wycofa, da się gaz i ropę Ukrainie w promocyjnej cenie, Europa zdejmie sankcję. Świat wróci do ‘business as usual’.