Snieg to paskudna sprawa, szczegolnie w okresie swiatecznym, gdy zycie zamiera od Wigili do Nowego Roku. W zwiazku z tym okres ten spedzilem nad Pacyfikiem w Meksyku.
Swietowanie Wigilii jest zupelnie inne u Meksykanow, co pozwala uswiadomic sobie jak szerokim pojeciem jest ‘katolicyzm’. Wigilia zaczyna sie punktualnie o polnocy, wypiciem lampki szampana dla uczczenia narodzin Chrystusa. Nastepnie bierze sie lalke, ktora symbolizowac ma Chrystusa i kolysze sie ja na szarfie, spiewajac przydlugawa piosenke jak to fajnie ze Chrystus sie urodzil. Meksykanie obrzucaja sie przy tym konfetii i obdarowuja sie cukierkami. Na zakonczenie Chrystuska wszyscy musza ucalowac i zabawa trwa. Co ciekawe, powszechne sa portrety bylego pana papieza i sztuczne choinki – prawdziwe tam nie rosna.
Meksyk jest chyba ostatnim miejscem na Ziemii, gdzie mozna kupic prawdziwe lody. Tradycyjnie lody robilo sie z mleka, cukru i zoltek jaj. Poniewaz jajka sa czesto skazone salmonella, dochodzilo do zatruc pokarmowych po spozyciu lodow. W zwiazku z tym na calym swiecie wprowadzono przepisy, ze w lodach nie maja prawa byc zoltka. Wobec tego ludzie juz nawet nie wiedza jak maja smakowac prawdziwe lody. Jedyna szansa to zrobic je samemu lub odwiedzic Meksyk, gdzie nie obowiazuja nadmierne regulacje.
Podstawowym zrodlem dochodu Mekyku sa pieniadze naplywajace od emigrantow z
– czym Meksyk zapelni dziure w budzecie, skoro przestanie eksportowac rope ?
– czym USA zastapi rope importowana z Meksyku ?
– skad Meksyk bedzie importowal rope, ktora sam zacznie potrzebowac ?
Na razie nikt sie o to nie martwi, wszyscy sa zadowoleni ze taka sama niska cena (7,7 peso za litr) mozna kupic benzyne w calym kraju w panstwowej sieci Pemex.