Media głównego nurtu w Polsce starają się podążać nie tylko za światowymi trendami, ale nawet je wyprzedzać. Jak wiadomo, media tradycyjne straciły finansowanie z reklam i są mniej aktualne niż treści w sieci. Media schodzą globalnie na psy – wygląda na to, że w Polsce już dawno zeszły.
Nie sposób odnieść wrażenia, że w mediach w Polsce istnieją narody wybrane, ale wybrane do bicia. Lista jest następująca: Korea Północna, Białoruś, Kuba, Syria, Iran, Argentyna i Wenezuela. Są próby ujęcia na liście Rosji, ale strach nie pozwala – dziś informacja puszczona w sieć nigdy nie znika i nie wiadomo kto to będzie kiedyś czytał …
Nie mam zamiaru bronić tamtejszych krwawych reżimów, wiadomo, że nie są to kraje zdatne do życia. Ale przecież Polska też jest krajem z którego obywatele uciekają gubiąc kapcie. Śmieszy mnie ciągłe łowienie absurdów wyłącznie tam, jakby tu bareizmów było mniej. Gdyby w Polsce było tak fajnie, to widzielibyśmy masową emigrację do Polski, a tymczasem spieprza stąd kto może.
Jakiś czas temu w prasie pokazano ciąg fotek z Korei Północnej, na których widać było szkielet Ryugyŏng Hot’el. W żadnym artykule nie pokazywano go w odniesieniu do ruin istniejących w Polsce. Tymczasem dziś hotel jest oddawany do użytku, a krakowski szkieletor nadal straszy. Parafrazując Biblię można powiedzieć: źdźbło w oku Koreańczyka widzisz, a belki w polskim nie dostrzegasz. Pseudohitem ostatnich dni jest zestawienie fryzur dozwolonych w Korei:
Aj waj, świat się kończy! Ale dlaczego nie wrzucić dla równowagi zaleceń dotyczących ubioru i fryzur w zachodnim świecie korpo? Czy można mieć dredy i pracować w banku? Albo, jeszcze lepiej, może warto skonfrontować koreańskie fryzury ze śmieciami podawanymi do żarcia nieszczęśnikom w polskich szpitalach, jakże podobne do koryta w koreańskich obozach pracy:
Czy nie zastanawia fakt, że od upadku sowieckiej okupacji państwo polskie nie potrafiło sobie poradzić z przywróceniem funkcjonalności służbie zdrowia? Przecież nie ma już okupanta, który uniemożliwiał Polsce normalność, nie pozwalał, żeby Polska była Polską (młodzieży polecam odsłuchanie tego ‘hymnu’ opozycji lat 80tych). Dlaczego nie da się stworzyć z Polski przyjaznego kraju? Przecież nawet takie szpitalnictwo to nie taka wielka filozofia – w szpitalu polowym w Haithi dawali lepiej zjeść, a trzeba wziąć pod uwagę, że żywność trzeba było przetransportować przez pół świata:
Dostajemy coś zupełnie przeciwnego niż byśmy chcieli. Bareizm roku w kategorii szpitalnictwo – staruszka odwiedzająca męża w szpitalu jest okradana, w pogoni łamie nogę, nie otrzymuje pomocy, jest olewana przez łapiduchów w kitlach i leni w mundurach. Powinna dać na mszę, że przeżyła, a nie narzekać na brak skradzionych dokumentów. Parafrazując poetę – jestem blogerem i wstyd mi za Polskę, wstyd mi za tych z Wrocławia.
Taka sytuacja urąga państwu polskiemu i przyczynia się do tego, że kolejny bloger musi pluć na policję, a gdzieś tam kolejny Polak dochodzi do wniosku – nie będę żyć w tym bandyckim kraju, wyjeżdżam. Być może kiedyś dojdzie obcej agresji, i obawiam się, że Polacy rzucą karabinami o bruk, nie chcąc bronić całego tego syfu, który dostarczają nam rządzący tym krajem. Oto mój ulubiony wiersz Tuwima:
A wystarczyłoby zrobić prowokację policyjną, zastawić pułapki i połapać złodziei. Potem pokazać ich mordy w TV i zrobić wywiad z ich mamą i tatą. Wiem, wiem – nie da się – polskie prawo chroni prawa złodziei bardziej niż obywateli. No i już wkrótce kradzież nawet sporych sum nie będzie przestępstwem lecz wykroczeniem, dzięki czemu statystyki wystrzelą, pojawią się nominacje generalskie i ordery.
Oprócz czarnej listy, na której są kraje-samo-zło, jest też biała lista, czyli kraje-samo-dobro. Wiadomo, jest na niej przede wszystkim Ameryka, do której warto się odnieść w każdej gazecie, tak jak kiedyś w każdej odnoszono się do nauk Lenina. Potem na liście mamy Watykan, Szwajcarię, Francję, Wielką Brytanię, Skandynawię. Niektóre media próbują dorzucić jeszcze Izrael.
Reakcją ludu na propagandę jest agresja. W komentarzach wylewane są nagromadzone od pokoleń poglądy antysemickie, co czasem przykro słuchać, bo Polską nie rządzą Żydzi, tylko bogacze w sutannach i dawni sowieccy sprzedawczykowie, a pamiętajmy, że są ludzie, którzy należą do obu tych zbiorów równocześnie. Sporo osób ośmiela się również bluźnić przeciwko Watykanowi i Ameryce. Są to mechanizmy, które znam z czasów tego bydlaka Jaruzelskiego, gdy opinia publiczna też była zgoła przeciwnego zdania niż Partia i jej media.
Pozytywizm, a nie romantyzm, jest jedynym ratunkiem dla Polski. Konieczne jest wdrożenie racjonalnego rządzenia, opartego na wzorcach sprawdzonych na żywych organizmach innych państw. Musi być wizja polityczna, nie tuskowizm, rozpoczynanie dnia od lektury badań opinii publicznej – komu by tu schlebić, komu nie urazić odebraniem przywilejów.
Historia pokazuje, że kluczem do sukcesu państwa jest odwaga polityków, polegająca na stawieniu czoła rzeczywistości i determinacja by ją zmienić, bez względu na wrogów wewnętrznych czy zewnętrznych. Pudrowanie rzeczywistości, stawianie pustych stadionów, wyśmiewanie się z nieszczęśników którym przyszło żyć w zamordyzmie do niczego konstruktywnego nie doprowadzi.
