Na swoim blogu Krugman odnosi się do przewidywań Schiffa, że druk amerykańskiej waluty doprowadzi do inflacji. Ciekawe, że noblista może w ogóle polemizować z tym, że inflacja to tak naprawdę nie jest puchnięcie cen, ale inflacja to puchnięcie ilości gotówki w obiegu, co powoduje, że na przykład na jedno jajko na sklepowej półce przypada coraz to więcej złotówek.
Jakoś nie ufam rządom i danym przez nie podawanym. Zbyt często okazuje się, że intensywnie dementowane pogłoski okazują się boleśnie prawdziwe. Wobec tego wolę opierać się na danych ze źródeł niezależnych. Panie Krugman, pańska inflacja znajduje się tuż przed pana nosem:
Moje przewidywania są takie, że wzrost długów poszczególnych państw doprowadzi do jeszcze większego druku walut w celu zapłacenia odsetek oraz zapewnienia popytu na obligacje, gdy już nikt ich nie będzie chciał kupować. To spowoduje ogromną globalną inflację, od której spadną Krugmanowi gacie. Czas pokaże kto miał rację, noblista Krugman czy jakiś tam mały żuczek jak ja.
W polskiej blogosferze mamy mnóstwo świetnych blogerów klasy Krugmana, potrafiących wytłumaczyć mnóstwo zjawisk i liczb. Tylko brak znajomości skutkują brakiem Nobla. Najlepszym specem jest Trysio, który jest niezastąpiony w czasie jesiennych wieczorów, gdy fajnie jest się trochę pośmiać z umysłowych Mumbo-Jumbo. Właściwie każdy wpis zawiera w sobie odrobinę bzdurności, jak choćby ten porównujący chłopa pańszczyźnianego z neoniewolnikiem współczesnej Polski. Trysio pyta, czy w zamian za podatki:
- pan gwarantował chłopu pańszczyźnianemu darmową edukację dla jego dzieci przez okres kilkunastu lat?
- gdy dziecko pańszczyźnianego chłopa zjadło trującego grzyba to pan wykładał równowartość 20 letnich dochodów pańszczyźnianego chłopa na leczenie dziecka?
Być może i nie, bo nie było przeszczepów narządów na tą skalę co dziś, ale pan gwarantował na przykład wycug, czyli swego rodzaju emeryturę, czyli dokładnie to, o czym nasz obecny rząd deklaruje, że tego nie będziemy mieli. Cała zabawność sytuacji polega na tym, że rząd ostrzega, że większość ludzi będzie głodować, co jednocześnie nie przeszkadza mu zbierać składki emerytalne, które ci ludzie powinni odkładać, aby nie głodować.
Trysio skorzystał z tak zwanej “darmowej” edukacji państwowej, więc nie ma ani bladego (ani zielonego) pojęcia o realiach życia chłopa pańszczyźnianego, oprócz tego, co przeczytał w nowelach na języku polskim. Stąd nie słyszał na przykład o wspomnianym wycugu. Nie wie również, że swego czasu polscy chłopi byli najbogatszymi chłopami w całej Europie, jeszcze do 17 wieku. Mogą świadczyć o tym poszlaki, jak ustawy zabraniające nosić chłopom ozdób ze złota oraz fakty, na przykład takie, że gromady chłopskie fundowały kościoły. Trysio ma wpojone pseudofakty wprost od sługusów Stalina, takie jak na przykład: chłop=nędza i ciemnota, szlachta=przyczyna upadku Polski i ciemiężyciel chłopów, sanacja=tyrania Piłsudczyków i przyczyna upadku II RP. Wiem, bo sam chodziłem do podobnych łże-szkół, z tą różnicą, że ja potem zacząłem dużo czytać i dużo myśleć.
Nie warto zagłębiać się w dalsze dywagacje, ile dni pracuje Polak w porównaniu do Brytyjczyka, z uwzględnieniem świadczeń społecznych i jakości usług świadczonych przez państwa, jakie otrzymują ci dwaj panowie w poszczególnych krajach, bo i tu Trysio wygeneruje jakieś zabawne Mumbo-Jumbo.
W każdym razie wzywam Trysia oraz wszystkich kreatywnych ekonomistów, z dużym doświadczeniem w obróbce i interpretacji danych, by wytłumaczyli nam dane z PKW mówiące o nawet 40% głosów nieważnych w wyborach samorządowych. To musi być jakiś spisek lokalnych chłopów, którzy zmówili się w celu zamieszania nam w głowach i podważenia autorytetu wolnych wyborów w Polsce. Inna moja hipoteza jest taka, że w Wejherowie, Malborku i Nowym Dworze mieszka znacznie więcej kretynów niż w innych częściach Polski. No bo przecież niemożliwe jest, żeby ktoś domalował krzyżyk aby głos oddany na niewłaściwą osobę stał się nieważny. Podkreślam, jest to absolutnie niemożliwe, i nigdzie w tak zwanej ‘wolnej’ Polsce się to nigdy nie zdarzyło. Nikt by się nie posunął do tego, oj nie.
Ponadto warto zapytać swoich znajomych i rodzinę, kto z nich popiera PSL. Można sobie nawet zrobić taką małą analizę i wyrazić to w procentach. Następnie można zachęcić do tego badania innych znajomych i potem porównać uzyskane wyniki. To z kolei można porównać z wynikami wyborów…