Tak zwane “czarne łabędzie” to zjawiska HILP, czyli High-Impact, Low-Probability Events. I właśnie mamy do czynienia z kolejnym po wydarzeniach roku 2008. Zdaje się, że jeszcze niewiele osób zdaje sobie sprawę, że właśnie mamy w pewnym sensie powtórkę z 2008.
Zwykle nie wiadomo, co będzie tym “łabędziem”. Wiadomo jednak, że wcześniej czy później do czegoś dojdzie i gówno wpadnie w wentylator, czyli Shit Hits The Fan (SHTF).
Wygrana w lotto jest przykładem pozytywnego HILP. Skrajnie trudno jest wygrać, nie wiadomo kto wygra, a jednak codziennie ktoś wygrywa. Ciężko jest powiedzieć “kto mógł się spodziewać, że padnie główna wygrana”. Oczywistym było, że ktoś wygra, że do tego dojdzie, nie wiadomo było tylko gdzie, co i jak.
Epidemia Covid, która właśnie się rozkręca na świecie, jest przykładem negatywnego HILP. Kto mógł się spodziewać epidemii? Nikt. Ale każdy powinien się spodziewać wystąpienia jakiegoś zjawiska HILP. To właśnie ze względu na takie ryzyko sprzedawałem zestawy żywności liofilizowanej i nadal sprzedaję złoto. Osoby, które mnie posłuchały są zabezpieczone i oglądają z popkornem dyrektorkę Sanepidu czy irańskiego ministra. Ci, co się pukali w głowę niech się pukają dalej. Za chwilę będą się pukać w głowę w kolejkach po papier toaletowy, być może również po żywność.
Z Covid poradziły sobie Chiny, ale metodami typowymi dla państwa policyjnego. Po prostu z tygodniowych świąt nowego roku wyszedł miesiąc wolnego. Słuchając wypowiedzi uczestników wydarzeń (to jest medyków) słyszy się narrację o byciu na pierwszej linii frontu. Państwa ulepione z gówna i tektury, jakimi są Persja i Italia, tak dobrze sobie nie radzą. I teraz zagadka: z czego jest sklecona Polska i jak kraj sobie poradzi z większą ilością zarażeń w następnych tygodniach? Jak poradzi sobie system ochrony zdrowia, który nie radzi sobie z normalną ilością chorych, gdy w systemie pojawi się na przykład 10000 chorych potrzebujących łóżka i opieki oraz 1000 osób potrzebujących respiratora? Możecie śmiało pisać w komentarzach wasze typy. Ale kto wie, może nie oddamy Covidowi nawet guzika?
Epidemia prowadzi do szeregu konsekwencji, nieprzewidywalnych i przewidywalnych. Nieprzewidywanymi okazały się sytuacje z wycieczkowcami, których systemy wentylacji są idealne dla roznoszenia patogenu. Jeżeli czytacie ten wpis w pracy i siedzicie w biurowcu, to podnieście głowy i spójrzcie na wylot wentylacji w suficie. System jest taki sam na Diamond Princess. Wystarczy jedna chora osoba i wentylacja mechaniczna rozniesie to po całym budynku.
Przewidywane jest to, że zatrzymanie produkcji Chin to przerwanie niemalże wszystkich światowych łańcuchów dostaw. To, że nie będzie stali, to może nie jest taki problem jak to, że nie będzie leków. Wzrost cen złota i spadek cen ropy / miedzi też są przewidywalne. Przewidywalne są zwolnienia i bankructwa. Banalne stwierdzenie, że “ekonomia to system naczyń połączonych” okaże się bolesną prawdą, gdy upadek biur podróży, linii lotniczych i przewoźników autobusowych rozleje się po całej gospodarce, tam gdzie te firmy się zaopatrywały i tam gdzie ich pracownicy wydawali wypłaty.
Covid to ogromny bodziec do recesji. Miliony ludzi siedzi w domach zamiast pracować i konsumować. Pamiętajmy, że kraje zachodnie prowadzą piramidy finansowe Ponziego. Ich budżety opierają się na fakcie, że zadłużenie rośnie razem ze wzrostem PKB. W sytuacji recesji pojawia się konieczność wzmożonych wydatków i spadku przychodów podatkowych, więc gigantyczna dziura budżetowa.
Ale nic to, mamy przecież Modern Monetary Theory (MMT), która postuluje dodruk walut. Się dodrukuje się, dosypie do systemu i będzie gitara. No chyba, że nie, wtedy będzie Weimar i hiperinflacja. Ale podobno jeżeli rządy mówią, że do czegoś nie dopuszczą, to nie dopuszczą, więc chyba nie ma się czym przejmować.
W sumie to najbardziej przykre są konsekwencje społeczne. Nie chodzi o samą ilość zmarłych, bo tych będzie tylko 5-10%, tylko o resztę pozostałą przy życiu. Większość populacji zawsze żyje od 1go do 1go i nie ma żadnych rezerw. No i w sytuacji SHTF pojawia się problem za co kupić żarcie na obiad. Ale to już chyba taki urok 21 wieku, nie tylko firmy funkcjonują bez rezerw w trybie Just in Time (JIT), ale również ludzie. Wszyscy przyjęli, że da się bez problemu i od reki we wszystko zaopatrzyć, a magazyny producentów czy półki marketów są bez dna. Teraz będziemy mieli okazję zweryfikować te założenie.