Rosyjski wywiad zatrudnia 90 000 ludzi. Większość z nich pracuje przeciwko poważnym partnerom: US, UK, Chiny, Japonia, Niemcy, Francja. Ale są pewne zasoby skierowane przeciwko Polsce, państwu totalnie nieliczącemu się naukowo czy gosporadczo na świecie, ale o znaczeniu geopolitycznym. Polska znajdujące się na ‘trasie czołgowej’ pomiędzy Rosją i Europą Zachodnią. Polska jest w NATO, choć teoretycznie, bo te kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy i tak nie stanowi żadnej poważnej siły.
Niemniej w interesie Rosji jest sabotowanie Polski. Do tego celu oddelegowane jest 2000 etatowych funkcjonariuszy plus dziesiątki tysięcy polskich wolontariuszy, w większości sierot po PRL. Celem Rosji jest utrzymywanie Polski w stanie strukturalnej słabości, aby w razie marszu w kierunku Berlina Polska nie mogła stawiać oporu dłużej niż przez 10 dni.
Cały polski wywiad to jakieś 2500 mundurowych. Kręgosłup tej służby jest przetrącony przez wyborowego agenta Moskwy, Mać***cza. Oprócz infiltracji przez Rosję mamy do czynienia z rozpracowywaniem islamistów, a także pracą Niemców czy nawet Chińczyków. Nie wiadomo w co włożyć ręce.
Na szczęście dla nas agentów Moskwy łatwo wyłapać, jeżeli się chce. Weźmy przykładowe przedsięwzięcie, na przykład Ost***e Pok***e. Jest tam jeden lub dwóch rosyjskich agentów, którzy pomagają w organizacji i finansowaniu. Nie mają rosyjskiego akcentu ani paszportu. Są to mili Polacy, chcący “pomóc w zbożnym celu”. Wokół tego rośnie struktura uformowana przez nich z użytecznych idiotów. Wtedy agent usuwa się na bok, pozwala awansować komuś z nich, zajmuje się tylko kontrolowaniem rozwoju sytuacji. No i trzecia sfera, mnóstwo naiwnej młodzieży, która będzie zajmować się przyklejaniem czy oblewaniem. Z czasem z tej grupy wyłonić się mogą prawdziwi terroryści w ramach procesu znanego jako radykalizacja.
Konieczne jest wpuszczanie naszych oficerów kontrwywiadu do takich organizacji, inwigilacja zarządu, badanie ich korespondencji, kontaktów i źródeł dochodu, a także przepływów finansowych organizacji. Jeżeli mamy ancymonka, który nie pracuje zawodowo, ale jakimś sposobem utrzymuje się przy życiu, wyjeżdza do Warszawy bez telefonu, ma VPN na swojej neostradzie, to wtedy już musi być pod szczegółową opieką 24/7 w celu zawinięcia całej siatki i zgromadzenia dowodów dla sądu.
Gdyby od czegoś zaczynać, to od tych państwa bym proponował.
Ale niestety, jak już wspomniałem, nasze służby to pizdy.