Model zakładania rodziny, który dawno już przeszedł do historii, polegał na tym, że mężczyźni molestowali seksualnie kobiety w miejscach pracy, w lokalach publicznych itp. W następstwie tego kobieta wybierała z kandydatów tego mężczyznę, który był pracowity, opiekuńczy, i mądrzejszy od niej, a następnie się mu oddawała, również w aspekcie podejmowania decyzji w rodzinie. Gdy mężczyzna mówił ‘skacz’ to kobieta miała tylko jedno pytanie – ‘z którego okna?’.
To podobno były straszne czasy. Obecnie model się zdemokratyzował. Obie osoby w związku mają takie same prawa i obowiązki i podejmują wspólne decyzje. Co jednak, gdy gdy zdania są przeciwne? Jak podjąć decyzję? Przez głosowanie? Tylko, że gdy głosy rozkładają się 1:1 to trzeba głosu przeważającego. Może należy liczyć też głoś kilkuletniego dziecka? Szczęście w nieszczęsciu większość rodzin w Polsce ma tylko jedno dziecko, więc to byłoby rozwiązaniem problemu.
Problem tyranii vs demokracji obowiązuje zarówno w najmniejszej komórce społecznej jaką jest rodzina, a także w skali całego państwa. Nad tym problemem zastanawiał się Arystoteles 2500 lat temu, pytania i argumenty w dyskusji były identyczne jak dziś. Już wtedy wiedziano, że demokracja prowadzi do bankructwa – zawsze wygrywa opcja wydawania więcej. A tyrania bardzo często prowadzi do strasznych patologii, od łagodnych w stylu naszej sanacji, po całkowicie odjechane, jak stalinizm. Dlatego wygrał pogląd, że lepiej powolne bankructwo w ramach demokracji niż prawie pewny zamordyzm. Ale bywa odwrotnie, tyran potrafi z ruin zbudować potężne państwo. Wystarczy, że do władzy dorwie się właściwa osoba, jak na przykład Mustafa Kemal Atatürk. Identycznie, jak głową rodziny jest odpowiedni mężczyzna i wspiera go oddana kobieta.
Jak to działa w praktyce widzimy dokładnie w dniu dzisiejszym. Oto mamy jeden artykuł prasowy “Putin gromadzi rezerwy finansowe. Szykuje się na wojnę czy kryzys?”. Otóż Putin jest doskonałym przywódcą państwa, szykuje się zarówno na wojnę, kryzys i całą resztę zagrożeń, jak dobry gospodarz szykuje się na niepogodę, nieurodzaj czy bezrobocie. (Warto tu zwrócić uwagę, że tych sprawności Putina zwyczajnie nikt nie rozumie, komentatorzy się z niego śmieją. Jakiś paranoik chyba, kupuje złoto zamiast świeżych, pachnących obligacji Włoch.)
A oto drugi artykuł “5 minut przemówienia, przynajmniej 35 mld zł na liczniku“. Druga strona medalu, demokracja pokazuje swoje najbardziej patologiczne oblicze – należy okraść część obywateli aby skorumpować ciemnotę, czyli największą grupę w każdym kraju.
Dlatego właśnie tak udane są rozwiązania pośrednie, na przykład monarchie konstytucyjne, gdzie król nie może w dowolny sposób okradać czy zabijać obywateli, ponieważ nie pozwala mu na to policja i sądy. Z drugiej strony monarcha nie zgadza się na zbankrutowanie kraju, bo skończy się to jego obaleniem i końcem dynastii. Innym rozwiązaniem jest ograniczenie uprawnionych do głosowania. W USA trzeba było płacić podatek od głosowania, który uniemożliwiał głosowanie ludziom z dna społecznego, którzy zawsze głosują za socjalizmem, a socjalizm zawsze kończy się upadkiem państwa i trupami na ulicach.
Niech sobie każdy dośpiewa, jak skończy się sytuacja, w którym mamy za sąsiada ogromne państwo, z potężnymi zasobami surowcowymi i sprawnym przywództwem, a my mamy przy władzy 70 letniego starucha – rozdawcę nieswoich pieniędzy.
