Categories
Do Przeczytania Ekonomia

Sól

Najbardziej kluczowym sektorem gospodarki są mikroprzedsiębiorstwa. To nie międzynarodowe koncerny tworzą gros miejsc pracy i to nie oni tworzą klasę średnią. W sytuacji, gdy koniunktura się załamuje koncerny po prostu zamykają bramy. Mikroprzedsiębiorstwa próbują się dostosować zmieniając profil działalności, ba, są zakładane przez ludzi wyrzuconych z pracy przy tej właśnie okazji. Solą tej ziemi są firmy zatrudniające 1-5 osób.

Parę miesięcy temu ukazał się raport opracowany za kasę z UE przez Pekao pt „Raport o sytuacji mikro- i małych firm w roku 2010”. Warto przeczytać, jeżeli ktoś ma trochę zbędnego czasu. Trochę szkoda, że autorzy nie odnieśli wyników do danych z innych krajów, ale z drugiej strony nie miałoby to większego sensu. W sytuacji, gdy każdy rząd naciska podległe urzędy statystyczne na maksymalne podmasowywanie danych, porównywanie np. poziomu bezrobocia w różnych krajach prowadzi wprost na manowce błędnych wniosków.

Można się trochę uśmiać, co jest ważne przy czytania wszelkiego rodzaju cegieł:

Badani właściciele mikro i małych firm relatywnie nisko ocenili sytuację polskiej gospodarki z ostatnich
12 miesięcy. Wskaźnik uwzględniający ich odpowiedzi przyjął jedną z najniższych wartości
w całym badaniu i wyniósł 83. […] Właściciele mikro i małych firm stosunkowo nisko ocenili swoją sytuację finansową za ostatnie 12
miesięcy. Indeks stworzony na podstawie pytania o przychody przyjął wartość 85.

Innej wypowiedzi raczej się nie spodziewałem.

Jest jednak spora wiara w to, że przychody w ciągu najbliższych będą rosnąć. Ogólnopolski indeks w odniesieniu
do przyszłego roku przyjął wartość 96 i jest to wskaźnik, który przyjął największy wzrost w porównaniu
do oceny sytuacji bieżącej.

Ludzie prowadzący biznesy są optymistami z natury. Gdyby byli realistami dużo z nich zamknęło by swoje firmy.

Wg deklaracji, aż 85% przedsiębiorców z województwa podlaskiego w ciągu ostatnich 12 miesięcy
finansowało swoje firmy wyłącznie ze środków własnych.

O ile zadłużanie się w celach konsumpcyjnych to lekkomyślność zmieszana z głupotą, o tyle pożyczanie na inwestycje wydaje się rozsądne. W USA funkcjonuje SBA loan, czyli pożyczki dla małych przedsiębiorstw, które w połowie są gwarantowane przez rząd. Kwota to zwykle do $25000, a decyzja kredytowa zapada w 24 godziny. W Polsce brakuje takiego produktu.

Share This Post

15 replies on “Sól”

W Polsce wychodzi się z założenia, że mikroprzedsiębiorstwo należy zdławić w zarodku zanim się rozwinie i stanie się niebezpieczne dla obowiązującego w danej branży status quo. Jeżeli czujki aparatu państwowego zawiodą w tej dziedzinie, zadziała zawsze niezawodny syndrom homo polonicus.

Doxa, widzę, że jesteś optymistą, który oczekuje czegokolwiek od Państwa, a raczej od dominującej w nim biurokracji.
W Polsce przedsiębiorcom nikt niczego nigdy nie dał i nie da.
Jak napisał Artur, każdy kolejny przedsiębiorca to zagrożenie dla innych.
Więc robi się wszystko, żeby Polacy zamiast zakładać firmy raczej wyjeżdżali na tzw. Zachód.
A potem się płacze, że ZUS ma za mało przychodów.

o kurcze jakbym dostal kredyt 25tys usd to firma dostala by porzadego dopalacza, z drugiej strony nie swoje pieniadze szybko sie rozchodza, zaczalem od inwestycji 5tys usd, teraz mam coraz wiecej pracy, oczywiscie pracuje na etat + dzialanosc dodatkowo. Niestety tylko ja zapewniam rodzinie stale dochody i musze jeszcze jakis czas tak ciagnac na dwa fronty, wiem ze kosztem tego czas rozwoju swojego biznesu wydluza sie – ale mam mam za to komfort psychiczny oraz jestem na tyle cierpliwy ze doczekam sie w koncu czasu gdy w 100% bede mogl zajmowac sie tylko swoimi sprawam. Po roku dzialalnosci w koncu obroty sie zwiekszyly na tyle ze w sumie moglbym sobie placic te same pieniadze co na etacie. Oczywiscie musialem po dordze pare razy dofinansowac firme, zakup potrzebnego sprzetu i proba dolozenia dodatkowoego profilu dzialalnosci kosztowaly troche – troche kapitalu sie zamrozilo ale nie jest to spozywka wiec sie nie przeterminuje 🙂 i tym optymistycznym akcentem pozdrawiam wszytkich probujacych swoich sil

dodam tylko ze dzialanosc prowadze za granica, kasa fiskalna nie potrzebna, musze tylko uczciwe dawac paragony – zawsze moze byc “klient” z Urzedu Podatkowego – w sumie do prowadzenia malego biznesu w Islandii wystarczy terminal kart, dlugopis i ksiazeczka z rachunkami. Zalozenie sp. z o.o. jest proste jak kupienie biletu miesiecznego i trwa ok. 2-3 dni, nie potrzebne sa zadne pieczatki, faktury mozna wysylac pdf o zgrozo – nie podpisane imiennie… wszystkie rozliczenia z UP prowadzone przez internet – mimo ze nie wszytsko tutaj dziala idelanie to jakos duzo latwiej to ogarnac zwyklemu czlowiekowi – nic dziwnego ze takich malych firm tutaj sporo, http://www.youtube.com/watch?v=nc1eRmk7ijc

Kurs na wyniszczanie wszelkiej przedsiębiorczości (i nie tylko jej) w Polsce zdaje się mieć podłoże „kolonialne/rozbiorowe”. Trudno uwierzyć że metodologia zaduszania oraz wyniszczania powstała spontanicznie a jej skuteczność jest przypadkowa i nie wynika z realizowania instrukcji np. z Kremla.

Zasadniczo jedyne czego można się spodziewać to wrogości, zawiści i złej woli ze strony pilnującego nas „systemu”. Przykład pierwszy z brzegu – zrobiłem przelew VATu chwilę po terminie (po raz pierwszy od ponad dekady prowadzenia firmy) i wyszły jakieś tam odsetki typu parę(!) zł. o których w ogóle zapomniałem. W związku z tym zamiast pisma o treści np. takiej:

Szanowny Panie, bardzo jesteśmy wdzięczni za to że jest Pan wyjątkowo sumiennym podatnikiem, dzięki któremu możemy sobie wygodnie żyć, ale umknęła Pańskiej uwadze kilkuzłotowa należność. Prosimy przy najbliższej okazji powiększyć o nią następną wpłatę podatku a my resztą się zajmiemy. Wyrażamy jednocześnie nadzieję, że Pańska firma ma się dobrze i opóźnienie należności nie było skutkiem recesji w branży, lecz tylko skutkiem przepracowania…

Zamiast jednak tego, otrzymałem „zawiadomienie o zajęciu prawa majątkowego stanowiącego wierzytelność z rachunku bankowego u dłużnika zajętej wierzytelności będącego bankiem”. Dwie kartki A4 ostemplowane OŚMIOMA pieczątkami, z których jako prosty chłopak rozumiem tylko tyle, że dla kilkunastu złotych (bo odsetki + koszty egzekucji) kilku urzędników do spółki zablokowało mi konto bankowe. Mamy po prostu wciąż do czynienia z kontynuacją PRL’u w którym dla niepoznaki wszystkiemu nadano co najwyżej nowe nazwy.

Zaraz, zaraz, przecież w całej UE funkcjonuje system dopłat do inwestycji albo innych funduszy rządowych dla przedsiębiorców, tak więc USA ze swoim SBA loan nie są aż tak odosobnionym przypadkiem. Ale uważam że to bardziej szkodzi niż pomaga.
Podstawowe przeszkody w działalności jakie widzę to wysokie podatki, brak możliwości odliczenia VAT od samochodu i paliwa no i nieuczciwa konkurencja spowodowana dopłatami państwowymi dla tych co potrafią je sobie zorganizować. Za to miłym gestem jest obniżony ZUS przez 2 lata dla osób zaczynających na swoim.

Tanie kredyty i dopłaty, tak jak pisze nightwatch (i w przeciwieństwie do wzdychania Autora do programów typu SBA) są głównym hamulcem przedsiębiorczości, bo wprowadzają skrajną uznaniowość i niesprawiedliwość. Biznes generalnie jakoś tam sobie radzi z praktycznie dowolnym poziomem podatków (i tak klient ostatecznie płaci, hehe), ale najgorsze co może być to uznaniowość, faworyzm i niestabilność systemu dopłat. To zabija przedsiębiorczość, właśnie tą małą, za którą nie stoją ogromne pule kapitału i inercja dziesiątek lat nawiązywania kontaktów handlowych.

Bzdura. SBA nie jest uznaniowe, przynajmniej w zalozeniach. Masz dobry score kredytowy – dostajesz od reki.

Podatki zabijaja przedsiebiorczosc gdy jest sie po prawej stronie krzywej Laffera. Wytlumaczenie, ze klient zaplaci to nie prawda. Wystarczy przypomniec sobie sprawe wodki w latach 90tych (o ile Paniko nie chodziles wtedy do podstawowki ;> ). Idiotyczna stawka akcyzy powodowala, ze oplacal sie szmugiel lub pedzenie albo w ogole abstynencja.

Podatki – takie normalne, np. VAT, PIT, CIT – nie zabijają biznesu bardziej, niż konsumentów. W tym sensie są relatywnie neutralne dla przedsiębiorców.

Co do braku uznaniowości, to chyba nie jest tak różowo, jak Doxa piszesz. Bo rozumiem, że chodzi o program MicroLoan, tak? No to ze strony rządowej (http://www.sba.gov/content/microloan-program): “Loan terms vary according to: The size of the loan; The planned use of funds; The requirements of the intermediary lender; The needs of the small business borrower”. Nie wygląda mi to na prosty, przejrzysty i łatwo dostępny program. Czyli dokładnie to samo, co w PL i EU.

Nie sa. Wysokie podatki powoduja drozyzne, to zabija popyt, a zanik popytu zabija firmy.

A o SBA sam sie staralem, wiec wiem z wlasnego doswiadczenia. Jeden podpis skladasz.

Ale zawsze wiesz wszystko lepiej, wiec po co ciagnac ta dyskusje …

A ja bym chciał podyskutować o jednej rzeczy która mi się nasunęła: w Polsce nie zauważyłem takiej ‘kultury startup-ów’ (przede wszystkim technologicznych) jaką w paru przypadkach widziałem w krajach zachodnich. Coś w rodzaju: ma gość trochę kasy więc inwestuje w malutką firmę z pomysłem. Czy w USA, czy np w Irlandii, malutkich firm z pomysłem trochę jest a i inwestorzy dość często się znajdują. Tymczasem nie jest to w ogóle popularne w PL – przynajmniej jeśli chodzi o pomysły, a nawet jeśli takowe są to zwykle mało interesujące. Ludzie generalnie wolą pracować na etacie i nie próbują własnej inicjatywy. Czy wg Was to wynika z mentalności ludzi czy raczej z tego że nie mają pieniędzy na eksperymenty, a może dlatego że w Polsce nie ma rynku zbytu dla małych producentów technologii?

nightwatch ja siedzialem i myslalem bardzo dlugo i nic nie wymyslilem pomysla zadnego na start-upa wiec moim zdaniem to wlasnie z braku pomyslow
albo jestem glupi albo polacy sa glupi i nie umieja nic wymyslac moze edukacja zabija kreatywnosc nie wiem

Odpowiedz jest bardzo prosta – polska zawisc. Ci przy kasie mysla ‘Na moich pieniadzach maja sie dorabiac?’. Ludzie wola zarobic mniej na lokacie niz zeby ktos ‘na nich’ zarabial. Czesto pojawia sie myslenie ‘Przekreca mnie a sady i policja w Polsce nierychliwe’.

Doxa, nie jest tak prosto jak Pan pisze. Jaka jest szansa, ze kolega z swietnym pomyslem zrobi super firme, ktora nie zostanie zarznieta przez US i biurokracje? Niewielka. To nie ludzka zawisc, to awersja do ryzyka.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *