Categories
Ekonomia

Sytuacja na rynku złota po Brexicie

Z uwagą obserwuję sytuację, która ma obecnie miejsce. Rozmawiam z klientami, dostawcami i innymi dilerami.

Przede wszystkim zdziwił mnie tak małe zeszmacenie złotówki. Brałem pod uwagę scenariusz, w którym po Brexicie złotówka osłabi się wobec euro do 4,80 lub więcej. Tymczasem złotówka prawie się nie zeszmaciła, za wzrost cen kruszców odpowiedzialny jest skok ceny w dolarze. Mówi się o tym, że NBP będzie bronić złotówki od poziomu 4,60, może nikomu nie chciało się rzucać rękawicy Belce. W tej sytuacji gracze naprawdę mieli co robić poza spekulacją na złotówce.

Ciąg dalszy dla zarejestrowanych czytelników.

Dodaj do koszyka
Share This Post
Categories
Ekonomia

Wymiana kas fiskalnych

Coraz więcej mówi się o wymuszeniu wymiany kas fiskalnych. Wersja oficjalna jest taka, że klienci będą mieli wiele fajnych możliwości, jak na przykład historię dowodów zakupu, co może usprawnić proces reklamacyjny. Państwo też ma mieć z tego swój zysk w postaci większych dochodów z uszczelnionego systemu podatkowego.

Ma być fajnie, a wyjdzie tak jak zwykle, ponieważ:

  1. “Luka VAT” (czyli różnica wynikająca ze spodziewanych a rzeczywistych przychodów z tego podatku) nie wynika z unikania opodatkowania w rzeczywistym obrocie gospodarczym. To są wałki robione w dużych grupach przestępczych, zwykle związane z obrotem międzynarodowym. Wypłaty zwrotów VAT muszą być autoryzowane przez Urzędy Skarbowe, w grę wchodzi więc korupcja na wysokim szczeblu.
  2. To, czy kwiaciarki i fryzjerzy będą miały Internet w kasach nic nie zmieni. Owszem, można ograniczyć straty budżetu, wynikające z wypłat wyłudzonych podatków, ale nie sposób zwiększyć przychodów. Firmy istniejące wyłącznie do prowadzenia przekrętów – gdy stanie się to niemożliwe – znikną.
  3. Jeżeli spotyka się dwóch kontrahentów i umawiają się, że ‘robota ma być bez rachunku’, to istnienie kas, obecnego czy nowego typu, nic nie zmieni.
  4. Nieważne, ile pieniędzy nie zbierze Skarb Państwa, ponieważ zawsze będzie ich za mało. Politycy potrafią przepalić dowolną ilość przychodów podatkowych.
  5. Najskuteczniejszą metodą zwalczania szarej strefy jest zmniejszanie obciążeń podatkowych, aby oszustwa się nie opłacały. Politycy nie mają pojęcia o ekonomii (ani o innych rzeczach), więc w ich prostych rozumkach pojawia się myśl “każmy im przynosić więcej pieniędzy i lepiej kontrolujmy, to będziemy mieli więcej pieniędzy na nasze wydatki”. To tak nie działa. W pewnym momencie podatnikom przestaje się chcieć pracować w tym kraju.
  6. Jedyna możliwość zwiększenia przychodów budżetowych to rozwój gospodarki. Większa gospodarka to większa baza podatkowa. Niestety, tego nie chcą słuchać nasi władcy, ponieważ jest niewygodna prawda i trzeba by podjąć kroki niewygodne politycznie. Zamiast promować przedsiębiorczość wolą oskarżać przedsiębiorców o bycie oszustami.
  7. Prawdziwe bogactwo tworzy się na biurkach informatyków i w fabrykach, przy produkcji dóbr wysoko-przetworzonych. Tego w Polsce brakuje. I tam nie mają zastosowania kasy fiskalne.
Share This Post
Categories
Do Przeczytania

Pozycjonowanie stron internetowych (SEO)

Z dniem dzisiejszym uruchomiłem nowego bloga o moich perypetiach związanych z poszukiwaniem specjalisty e-commerce. Opisałem sumiennie moje doświadczenia z przeszłości i zamierzam na bieżąco opisywać to, co życie przyniesie. Zachęcam do subskrypcji szukamseo.wordpress.com.

Share This Post
Categories
Ekonomia Polityka

Bye bye

A więc Brexit! można sparafrazować słynne słowa Zbigniewa Świętochowskiego (ofiary polskich szkół odsyłam tu).

W necie przewala się panika. Typowane są kolejne państwa do wyjścia z UE. Mowa jest o tym, że Unia już się rozsypuje jak Związek Radziecki. Są to przedwczesne i nieuzasadnione objawy paniki. Politycy kierujący państwami UE nie są skorzy do wyjścia z Unii, ponieważ byłoby to sprzeczne z ich interesami. Ile intratnych posad w Brukseli uległoby likwidacji! To będzie nauczka dla władców, żeby drugi raz nie doszło do takiej awarii.

Najbardziej rozbawił mnie komentrz p. Białka sprzed paru dni: Oczywiście ewentualne osłabienie funta po ewentualnej (niewiążącej z prawnego punktu widzenia) decyzji brytyjskiego ludu pracującego miast i wsi o opuszczeniu przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej pasowałoby do tego cyklicznego schematu dosyć dobrze. Jakie to typowo polskie widzenie polityki. Przypomnę: co do zasady, brytyjski gentleman kieruje się honorem. (Od razu dodam, że Rostowski nie mieści się w zbiorze brytyjskich gentlemanów). Więc skoro Cameron powiedział, że będzie referendum – to je zrobił. Jeżeli referendum poszło nie po jego myśli – to przełknie gorzką pigułkę. A w Polsce obietnice wyborcze i umowę społeczną traktuje się jak narzędzie dojścia do władzy i sposób oszukiwania obywateli. Cała ta tak zwana ‘elita polityczna RP’ to banda clownów, których poziom moralny i honorowy predysponuje co najwyżej do zmywania garów w Londynie.

Okłamywanie obywateli przez władzę jest najgorszym zrakowaceniem systemu. Prowadzi to do podważenia zaufania społeczeństwa do władzy, wietrzenie spisków i negowanie każdej informacji płynącej z kanałów oficjalnych. Dlatego powiada się, że wierzy się tylko w informacje oficjalnie zdementowane. Jakość życia w kraju ze skompromitowanymi politykami staje się nieznośna. Nie można wierzyć nawet etykiecie na wodzie mineralnej, być może w środku jest sam ołów i kadm. Władza może mówić, że szczepionki ratują życie, część ludzi będzie wierzyć, że szczepionki zabijają, kto wie, może w ramach zmniejszania populacji w ramach NWO.

Tak jak pisałem, Brytyjczycy niedługo rozpoczną długie negocjacje z UE, które nie są niczym nowym, o ile pamięta się o specjalnym statusie w UE wyżebranym przez Brytyjczyków. Za dwa lata UE wyjdzie z Unii i nic się nie zmieni. Będzie działać jak teraz inne państwa stowarzyszone z UE, nadal będzie musiał wpuszczać pewną ilość Europejczyków, płacić UE za dostęp do wspólnego rynku i stosować się do obłędnych regulacji.

Panika to nie tylko domena Internautów. Finansiści też mają duże pole do popisu. Wiemy wszyscy o spadkach na giełdach, wystrzale złota czy dolara. Zabawne jest to jak zachowuje się para GBP PLN:

ebd00988a3a7790b3940d597bd28e41b

Były to zawody, która waluta jest bardziej *****wa. Wyobrażam sobie, że jakiś tam typowy john z londyńskiego City najpierw zaczął krzyczeć do kolegów traderów: wywalaj złotówki i całe inne badziewie za burte! i w efekcie złotówka zeszmaciła się wobec funta. Po chwili zreflektował się: nie, nie, to funta wywalaj, to jeszcze bardziej badziewna waluta! i sytuacja się odwróciła.

Na rynku złota fizycznego panuje spokój. Popyt ogromnie spadł i dominuje podaż generowana przez osoby chcące się pozbyć kruszcu w górce. Nie ma klientów kupujących w panice po wyspekulowanych cenach. Bardzo dobrze, że są sprzedający, zarówno na rynku złota jak i walut, ponieważ takie osoby są dostarczycielami płynności i niwelują duże ruchy cen. Na przykład jeżeli spekulanci atakują polską walutę, to właśnie najsensowniejszym rozwiązaniem jest sprzedać obce waluty za złotówki. Taki ruch bije w spekulantów, którzy skupują walutę za wyśrubowaną cenę.

Zastanawiałem się jaką pozycję wczoraj zająć. Miałem dwie opcje.

Ciąg dalszy dla zarejestrowanych czytelników.

Dodaj do koszyka
Share This Post
Categories
Ekonomia Polityka

Konsekwencje Brexitu

Już za kilkadziesiąt godzin odbędzie się referendum w UK. Rynki finansowe reagują nerwowo już od dłuższego czasu. Funt jest niedowartościowany z powodu wliczenia w jego cenę ryzyka Brexitu, złoto pnie się do góry z tego samego powodu. A złotówka zachowuje się jak pijany marynarz, jak to zresztą ma w zwyczaju.

Tymczasem, gdy się tak dobrze zastanowić, to Brexit tak naprawdę nic nie zmieni. UK jest mocno związana z rynkiem UE. Owszem, nie zapłaci składek do budżetu UE z racji członkostwa w UE, ale zapłaci tyle samo za dostęp do wspólnego rynku jako państwo stowarzyszone. Co więcej, warunkiem dostępu do wspólnego rynku jest umożliwienie dostępu do własnego rynku, w tym rynku pracy. Nikt Polaków, przynajmniej chwilowo, nie będzie deportowany z UK.

Podobnie wygląda sprawa z dotkliwymi europejskimi regulacjami. Owszem, wyjście z UE wyzwoli UK z tych regulacji, tylko że wcale nie, bo i tak większość tych regulacji będzie dotyczyć Brytyjczyków, jeżeli będą chcieli swoje produkty sprzedawać w UE. I mało który biznes będzie wydzielać produkty na rynek brytyjski (bez stosowania regulacji) i na rynek europejski (z regulacjami). To się po prostu nie opłaca.

W obecnej sytuacji próba zerwania wymiany handlowej z UE w imię zablokowania przypływu Polaków czy Rumunów byłaby gospodarczym samobójstwem. Nie dość, że znacząco współtworzą oni dochód narodowy i wnoszą w podatkach więcej niż biorą w socjale, to jeszcze konsekwencje całkowitego odcięcia się od UE byłyby katastrofalne dla brytyjskich przedsiębiorstw. Zarówno dla tych, którzy zatrudniają ludzi ze Wschodniej Europy, jak i tych, które eksportują na kontynent.

Z polskiej perspektywy społeczeństwo UK wygląda specyficznie, jest odbierane krytycznie. W Polsce często mówi się, że filozofia multi-culti nie sprawdziła się, bo ludzie przestali chodzić do kościołów, gdzieś tam murzyni się strzelają, albo Afgańczycy coś wysadzili. Tymczasem to właśnie Polacy w UK sami są elementami tej kolorowej, obcej układanki. I co nawet bardziej istotne, społeczeństwa multi-culti okazują się bardziej innowacyjne i bogatsze niż jednoetniczne skanseny jak Polska. Narzekania polskich prawaków, że multi-culti się nie sprawdziła przypomina mi narzekania konserwatystów w krajach islamskich, podczas gdy ich młodzież albo ucieka do zachodniego multi-culti, albo ubiera się i zachowuje jak ich równieśnicy w miastach Zachodniej Europy.

Share This Post
Categories
Policja Polityka

Zamach w Orlando

W chwili dokonania zamachu znajdowałem się niedaleko Orlando. Dziś znalazłem chwilę by podjechać, zrobić kilka zdjęć i napisać komentarz.

Ciąg dalszy dla zarejestrowanych czytelników.

Dodaj do koszyka
Share This Post
Categories
Ekonomia

Sytuacja na złocie według Raiffeisen

Ciąg dalszy dla zarejestrowanych czytelników.

Dodaj do koszyka
Share This Post
Categories
Ekonomia Polityka

Domiar, czyli przepadek mienia

Stali czytelnicy pamiętają być może moje wpisy piętnujące wyłudzenia VAT w obrocie metalami szlachetnymi i innymi towarami. Jestem stanowczym przeciwnikiem wszelkiego rodzaju przestępców, w tym również skarbowych. Wygląda jednak na to, że w walce z nimi nowy reżim ma zamiar wylać dziecko z kąpielą.

Nowe propozycje sprowadzają się do tego, że bez udziału sądu Fiskus będzie mógł rekwirować majątki uznanych przez Fiskusa za przestępców skarbowych, a także ich rodzin. Nie wiadomo, jak dalece będzie sięgała karząca ręka ‘sprawiedliwości’, mowa jest o nawet pięciu latach sprzed okresu popełnienia przestępstwa, rozważa się również lustrację całego dorobku życia.

Można sobie wyobrazić sytuację, w której do rodziców, rodzeństwa czy nawet kochanki osoby uznanej przez Fiskusa za przestępcę podatkowego puka Fiskus i zabiera wszystko taj osobie. A jeżeli osoba ta nie posiada takiego majątku, to Fiskus nakłada na nią dług skarbowy w wysokości kwoty, jaką uzna za stosowną. Albo sytuację, gdy do emeryta z ładnym domem puka kontroler skarbowy i pyta o pochodzenie środków użytych do nabycia tej nieruchomości w 1985 roku. Brak przekonujących dokumentów i przestępca podatkowy ląduje na bruku, a dom na licytacji komorniczej.

Nowe bolszewickie prawo zawiera tak zwane klauzule gwarancyjne, które mówią o tym, by kara była proporcjonalna do przestępstwa. I to mi przypomina przepis w przepisach karnych dotyczących narkotyków, według których prokurator może odstąpić od ścigania sprawcy, gdy miał on niewielką ilość narkotyków. Ale zwykle nie odstępował, tylko ścigał, a sąd przyklepywał wyroki za 0,01 grama marihuany. Tym razem będzie tak samo, na kwicie naczelnik urzędu skarbowego napisze, że przestępstwo skarbowe było bardzo poważne i tyle.

Śmiać mi się chce z paranoicznych wizji dekretu nakazującego zwrot zakupionego złota. Po co rząd miałby to robić, skoro będzie sobie mógł lustrować mienie, które po prostu ma na widelcu (nieruchomości, konta bankowe i maklerskie) bez konieczności nużącego przekopywania czyjegoś ogródka czy skuwania tynku w poszukiwaniu złota. Wezmą po prostu całą nieruchomość. Oczywiście, każdy ma swoje zdanie. Jeżeli ktoś jest przekonany, że na rabunek nieruchomości się nie odważą, a na rekwizycję złota jak najbardziej, to mój artykuł go nie przekona, tak samo jak nie przekonam schizofrenika, że rząd mu nie wszczepił do mózgu czipa, którym kontroluje jego myśli. Jak będzie – czas pokaże.

Jeżeli ktoś zastanawia się jeszcze z czego będą finansowane wielkie programy socjalne w stylu 500+, to już ma częściową odpowiedz. Dokładnie tak działały znane z historii mechanizmy rozkułaczania prywaciarzy w latach 1946-1989. Dlatego uważam za lekkomyślne posiadanie w Polsce jakiegokolwiek majątku łatwego do rekwizycji (nieruchomości, konta bankowe i maklerskie) szczególnie gdy jest lub było się przedsiębiorcą. W ogóle życie w Polsce zaczynam uważać za lekkomyślne.

Share This Post