Propaganda sukcesu wylewająca się z mediów jest bardziej męcząca niż świąteczne przejedzenie. Potrawy świąteczne jadło się z przyjemnością, a propagandę czyta się z obrzydzeniem. Gazeta Wybiórcza uprzejmie donosi:
Firmy kończą zwolnienia pracowników. Dziś w pośredniakach rejestrują się głównie zatrudnieni przy pracach sezonowych oraz absolwenci i byli emigranci.
Skąd wiadomo, że firmy nie będą już zwalniać? Zobowiązały się do tego pisemnie czy tylko dały słowo harcerza? A może to tylko pobożne życzenia autora?
Czy ktoś bierze pod uwagę możliwość powrotu większej ilości emigrantów? Pan Obama był łaskawy wypowiedzieć się na temat bankructwa Stanów. Co jeżeli USA zbankrutuje jak Islandia i do Polski będzie chciało wrócić milion osób? Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest niskie ale niezerowe.
W listopadzie w rejestrach urzędów pracy zanotowanych było 1 mln 811 tys. osób – podał w środę GUS. Choć to dużo więcej niż rok temu, to eksperci zajmujący się rynkiem pracy oceniają, że najgorsze już za nami.
Czy to ci sami eksperci, którzy mówili że kryzysu w ogóle nie będzie?
Pesymista w danych z rynku pracy znajdzie dużo niepokojących informacji: od listopada 2008 r. liczba bezrobotnych zwiększyła się o 30 proc.; między październikiem a listopadem 2008 r. w rejestrach przybyło ponad 46 tys. osób, podczas gdy w tym samym okresie tego roku – prawie 67 tys.; 1,44 mln osób nie ma prawa do zasiłku.
W Stanach pierwsze pytanie stawiane takiemu człowiekowi brzmi – z czego żyje, jeżeli nie ma pracy ani zasiłku.
Ciekawe, że eksperci nie znaleźli w tych danych nic pesymistycznego.
Ekonomiści sprowadzają czarnowidzów na ziemię: za chwilę odbijemy się od dna.
A ja mówię, że możemy jeszcze długo szukać tego dna.
Sytuacja jest o niebo lepsza niż podczas poprzedniego dołka w gospodarce.
Nieprawda. Wtedy motorem było zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych, a ci których stać było na kredyt już go mają. Dodatkowo ulgą dla rynku pracy była emigracja – miliony Polaków prysnęło z tego raju braku dróg i 1200 zł miesięcznie. Teraz sytuacja jest dużo gorsza – brak jest motora gospodarki.
Adam Ambrozik, ekspert konfederacji Pracodawców Polskich […] przypomina wyniki ankiet, które konfederacja przeprowadziła wśród przedsiębiorców. Wynika z nich, że 80 proc. firm nie zamierza zwalniać pracowników, a 17 proc. planuje, że zwiększy zatrudnienie na początku 2010 r.
Płaci KPP więc mówi się to, za co płaci. To, że mówi nie znaczy, że nie zwolni jak zajdzie potrzeba tylko dlatego, że w ankiecie stwierdziła że ‘nie zamierza zwalniać pracowników’.
Gospodarka powoli nabiera wiatru w żagle, produkcja przemysłowa i budowlana wzrosły o niemal 10 proc. w listopadzie. Dobrze na przyszłość rokuje też ogłoszony przez urząd statystyczny wzrost nowych zamówień w przemyśle w listopadzie o 2,8 proc. w porównaniu z październikiem.
Trudno wyciągać wnioski w wyniku jednego miesiąca. Polska jest umocowana w gospodarce europejskiej i światowej i tak jak będzie zachowywać się gospodarka światowa tak będzie zachowywać się gospodarka Polska. Światła jupiterów skierowane są na USA i na to co tam się dzieje. Nie bez znaczenia jest również poziom światowego zadłużenia oraz wynikający z niego los łże-walut papierowych.
Zdaniem Pytlarczyka stopa bezrobocia rejestrowanego nie daje nam najlepszej informacji o sytuacji na rynku pracy. Nie dość, że reaguje ona z opóźnieniem, to jednocześnie pokazuje zarówno tych, którzy nie są zainteresowani pracą, jak i tych, którzy pracują na czarno. Lepiej patrzeć na stopę bezrobocia liczoną opierając się na badaniu aktywności ekonomicznej ludności (tzw. BAEL).
Jasne, zawsze lepiej jest patrzeć na te dane, które potwierdzają to, co aktualnie chcemy udowodnić…
Co ciekawe, nikt z ekspertów nie wypowiadał się inaczej. Żadnego votum separatum, pełna jednomyślność co do czekającej nas świetlanej przyszłości. Coś jak zjazd PZPR – ‘już wkrótce nie tylko dogonimy kraje kapitalistyczne, ale zostawimy je daleko w tyle’.
Jest kilka blogów ekonomicznych w polskiej sieci, skupionych na ekonomii i lepszych niż mój. Dlaczego nikt nie zapyta ich autorów co myślą? Czy dlatego, że mogliby powiedzieć coś niewygodnego?
Z Nowym Rokiem życzę mediom papierowym żeby podzieliły los Chicago Tribune.
Daj głos :
Loading ...