Miała właśnie miejsce interwencja NBP mająca na celu … osłabienie złotówki. Podobno złotówka zbytnio się umacnia. Czy rzeczywiście? Spójrzmy na wykres z ostatnich 2 lat. Będę litościwy, nie wezmę wykresu cen złota, tylko euro, głównej waluty polskich rozliczeń z zagranicą.
Nie widać żadnego umocnienia, które by usprawiedliwiało interwencję.
Osłabienie złotówki ma efekt inflacjogenny. Mnóstwo surowców i towarów pochodzi z importu. Szmacenie złotówki uderza w zwykłych ludzi i tak dotkniętych efektami Covida. I w tych, którzy mają oszczędności w złotówkach. Wasze zaufanie do państwa polskiego daje taki efekt, że wasze oszczędności są warte coraz mniej.
Wynika z tego, że jeżeli ktoś pracował w czasie studiów i płacił za nie gotówką, to okazuje się dziś frajerem. Jeżeli płacili za nie rodzice, to tych kułaków spotkał zasłużony akt sprawiedliwości społecznej. Jeżeli ktoś wybrał badziewne studia i dziś jest bezrobotny, to znaczy, że trzeba tą jego lekkomyślność wynagrodzić umorzeniem długu.
W sumie to czemu umarzać tylko kredyty studenckie? Jest przecież sporo biednych ludzi przygniecionych spłatą kredytów na kartach kredytowych. Za auta. Za domy. Za gry w kasynie. Czemu tego wszystkiego nie umorzyć, aby ulżyć biednym ludziom?
Socjaliści są socjalistami dlatego, że nie rozumieją ekonomii. Gdyby rozumieli, to by nie byli socjalistami. Nie rozumieją, że oprócz moralnego hazardu powodują skutki makroekonomiczne. Kwota nieściągniętego długu trafi do gospodarki i napędzi inflację.
Żaden system walutowy nie może przeczyć prawom ekonomii. Tego typu ruchy wraz z dodrukiem dolara i wzrostem zadłużenia będą prowadzić do inflacji. Ameryka może stanąć przez sytuacją kryzysu walutowego i spirali inflacyjnej. Może być zmuszona do ratunkowego podniesienia stóp procentowych jak jakaś Turcja. Wyższe poziomy oprocentowania i brak inwestorów doprowadzi do niemożności obsłużenia zadłużenia. Gwałtowna ucieczka od dolara i utrata statusu waluty rezerwowej doprowadzi do tragedii. To nie jest małpa z brzytwą. To jest stado pijanych małp z głowicami atomowymi.
Jesteśmy coraz bliżej sytuacji, którą przepowiadam na tym blogu od kilkunastu lat. A wszystko to można zawrzeć w kilkunastu sekundach wideo:
Zachęcam do obejrzenia filmu promującego oszczędzanie w złocie, wyprodukowanego przez Bank Centralny Uzbekistanu:
Uzbekistan zmaga się z wysoką inflacją. W takiej sytuacji obywatele Uzbekistanu mogą uciekać w zakup waluty obcej, finansując wydatki budżetowe innych krajów i płacąc podatek inflacyjny innym rządom. I tu pojawia się ryzyko, że w przypadku upadku US lub UE te waluty obce mogą stać się bezwartościowe, przez co oszczędności całego narodu mogą zostać anihilowane. Dlatego rząd Uzbekistanu doszedł do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest danie obywatelom możliwości oszczędzania w złocie.
Na stronie banku można dowiedzieć się, że premium na sztabki 50 gramowe zostało ustalone na rozsądnym poziomie 5%.
Tymczasem nasz bank centralny na swojej stronie promuje sklep internetowy, w którym można zakupić wyłącznie złote monety, bite w/g dziwacznej stopy menniczej 200 zł = 15,50 g próby 900 czyli 13,95 g czystego złota. Ani to skala metryczna, ani oparta na trojańskiej. Żeby było jeszcze bardziej dziwacznie, 100 złotówka nie zawiera połowy złota zawartego w 200 zł.
W sklepie NBP można kupić owe dziwaczne wyroby z premium rzędu 29%, co dyskwalifikuje je jako produkty inwestycyjne. W kasie NBP można czasem kupić uncjowe monety Orzeł Bielik, po spisaniu danych osobowych, ale premium też jest nieatrakcyjne.
Zaznaczyć tu należy, że Polska ma również problem z inflacją. Nie na taką skalę jak Uzbekistan, ale rząd robi co może, aby ich dogonić. I Polacy również mają problem z zabezpieczeniem kapitału. Giełda to jak wiadomo wielki scam, obligacje niosą ryzyko powtórzenia scenariusza przekręcenia ludności, lokaty gwarantują stratę. Waluty obce już omówiłem, zostaje więc złoto. Szkoda, że nasz bank centralny nie potrafi tego przyznać i służyć interesom obywateli a nie władzy.