Categories
Do Przeczytania Polityka Ważny Wpis

Bandera

Wpadła mi w ręce bardzo ciekawa pozycja odnosząca się do sytuacji Polaków na wschodzie Polski w czasie wojny. (Jastrzębski – Oko w oko z banderowcami). Temat tamtych dramatycznych wydarzeń jest gładko przemilczany przez media, a warto wiedzieć, co i dlaczego się wtedy działo. Jeżeli pojedziemy do Wrocławia lub Szczecina, to możemy spokojnie założyć, że większość z mijanych przechodniów żyje mimo usilnych wysiłków eksterminacji ich przodków przez Ukraińców.

W relacji autora zawarte są refleksje, które wielokrotnie słyszałem od innych świadków tamtych dni. Zgodnie podkreślają, że do momentu wybuchu wojny narodowości te żyły ze sobą w zgodzie i rzeź zaczęła się wraz z okupacją. Co gorsza, nawet Polacy przyjaźni Żydom przyznają, że mniejszość ta była niezwykle niechętna udziałowi w Wojnie Obronnej ’39 i niezwykle chętna do współpracy z okupantami. Wobec tego nawet jako osoba przyjazna Żydom muszę przyznać, że ten fakt odbiera im moralne prawo do pretensji wobec Polaków za Holocaust.

Przypominam moje wcześniejsze wpisy, w których podkreślałem, że utrata Ziem Wschodnich i ogromne straty w tkance społecznej są choć trochę skompensowane zdobyciem Ziem Zachodnich i stworzeniem państwa jednolitego etnicznie. Owszem, Polska Polaków jest nudna jak skansen, ale nie mamy też dzielnic ukraińskich, z których zagrażałyby nam pogromy. Zresztą nie tylko o Ukraińcach tu mowa, proszę sobie doczytać o wydarzeniach w Bydgoszczy, znanych jako Krwawa Niedziela.

Można spokojnie założyć, że ludzie są sobie podobni niezależnie od rasy. Wojny domowe wybuchają wśród Białych (Jugosławia), Czarnych (Rwanda) czy Żółtych (Korea). Wystarczy trochę spadku jakości życia, trochę spadku policyjnej siły i od razu mamy pożywkę dla paru nacjonalistów pchających miliony ludzi do wzajemnego zarzynania. Niesamowite jest, jak łatwo milion spokojnych obywateli przekształcić w dwa półmilionowe grupy ochoczo się zarzynające. Zew natury do mordowania się jest tak silny, że nawet gdy brak realnego wroga trzeba go sobie wytworzyć. Tak właśnie działają kibole w Polsce.

W świetle ludzkiej natury i wiedzy wyniesionej z lekcji historii najbardziej obawiam się tego typu wydarzeń w USA. W tej chwili jest to tam całkowite tabu. Propaganda podkreśla, że wielość stanowi o jedności kraju (E Pluribus Unum). Użycie słowa nigger w towarzystwie ludzi, których nie zna się baaaaaaaaaardzo dobrze równa się wykluczeniu z tego grona. A prawda jest taka, że gdy Biali szepczą między sobą że Czarni wysysają soki z socjału a Latynosi mnożą się jak króliki, Czarni głośno przeklinają dominację Białych i uważają, że wszystkich Latynosów należy przegnać z ‘ich’ kraju. A Latynosi mówią, że połowa Stanów to ich ziemia, zrabowana Meksykowi.

W Stanach obowiązuje koncepcja ‘Melting Pot‘, wedle której kraj jest tyglem, w którym stapiają się różne nacje imigrantów i powstaje nowy człowiek – Amerykanin. W Związku Radzieckim miało być podobnie, z tym że efektem miał być ‘Człowiek Radziecki’ (co potem wyśmiał Zinowjew i za nim Tischner). Koncepcja Melting Pot to przykład myślenia życzeniowego, które jest zwykle bardzo szkodliwe. Prawda jest taka, że mimo tego ‘stapiania’ większość obywateli jest jednej z trzech ras – emigranci poddani procesowi ‘topienia’ nie rodzą się wszyscy beżowi. Zakładanie, że Ameryka jest jednym jedynym krajem na świcie, gdzie procesy społeczne będą inne niż we wszystkich innych krajach jest naiwne i skończy się tak jak zawsze gdy wypowiada się frazę ‘tym razem będzie inaczej’.

Być może za jakiś czas Stany rozpadną się na mniejsze państwa, które utworzą ci, którzy przeżyją czystki. Stawiam, że Kalifornia Oregon i Washington będzie białe, podobnie jak Pas Biblijny. Nowi emigranci prysną do krajów z których mają paszporty. Reszta gdzieś się będzie musiała podziać i pewnie podzielą się pozostałym terytorium kraju…

Share This Post

9 replies on “Bandera”

Dobry wpis! Temat przycichł w perspektywie wydarzeń ostatnich lat (ekonomia) i szczególnie tygodnia (Japonia), ale meltdown w Fukuszimie w końcu ogarną, a ekonomia w mniej lub bardziej bolesny sposób wyjdzie na prostą… z demografią i napięciami etnicznymi tak łatwo nie ma, potrafią się tlić całe dekady.

A czy nie jest tak, że w USA najwolniej się wtapiającą mniejszością są muzułmanie? W Europie tak jest… Coś mi się zdaje że jak by jakaś była zawierucha to mogłoby dojść do mini powtórki holocaustu, tylko w roli Oświęcimia Guantanamo, a żydów – muzułmanie…

Hech akurat wczoraj naszły mnie podobne myśli podczas oglądania bitew z Wojny Secesyjnej na YT. Ameryka się niestety rozpadnie, jak kiedyś Imperium Rzymskie a całkiem niedawno ZSRR. Jak skończy się dobrobyt ludzi, wszystko się posypie w ciągu jednego pokolenia.

Podobnie Eurokouchoz – lubimy na niego narzekać, a jednak tylko pozostanie w orbicie cywilizacji zachodniej daje nam szanse na normalne życie.

http://www.youtube.com/watch?v=GBD-5acfz8E

Co do ludobójstwa na Wołyniu – ma swoją specyfikę podobną do bałkańskiej:

“o ile ludobójstwo niemieckie i sowieckie dokonywane było wyłącznie przez “wyspecjalizowane” zbrodnicze formacje mundurowe: po stronie niemieckiej w szczególności tzw. Einsatzgruppen der Sicherheitspolizei oraz SD (Sicherheitsdienst); po stronie sowieckiej wojska NKWD – to inaczej było jeśli chodzi o ludobójstwo ukraińskie. W tym przypadku obok dominującej scenę banderowskiej Ukraińskiej Powstańczej Armii i (na Wołyniu) konkurencyjnych formacji bulbowców i melnykowców oraz stworzonej przez Niemców w drugiej połowie 1941 r. policji ukraińskiej (która w początkach 1943 r. zdezerterowała), zwłaszcza przy większych ludobójczych akcjach, uczestniczyły w nich również w sumie dziesiątki tysięcy lokalnych ukraińskich chłopów, w tym tzw. Somooboronni Kuszczowi Widdiły (formalnie wiejskie oddziały “samoobrony”, które jednak w praktyce stanowiły siły pomocnicze UPA w ludobójstwie na Polakach), sąsiedzi, bandy uzbrojone w siekiery, widły itp. – rodzaj ukraińskiego pospolitego ruszenia. Mało tego, towarzyszyły im czasem kobiety, wyrostki, a nawet dzieci ukraińskie, zajmujący się masowym rabunkiem mienia, podpaleniami i dobijaniem rannych Polaków (18). Działo się tak mimo nieraz wzajemnej wieloletniej rzekomej przyjaźni, czy wręcz istniejących w stosunku do pewnych Polaków długów wdzięczności .” :

http://genocide-pl.prv.pl/

Co ciekawe to wszystko byli chrześcijanie i Słowianie. Na Bałkanach doszedł element muzułmański w Bośni.

@ slav

To samo opowiadala moja babcia ktora ochodzila z Buczaczu. Wszystko z rodziny uciekli za granice poza nia. Pozniej ich ze wszystkiego okradli podczas “podrozy” do Szczecina.

Sprawa Ukraińska, akurat ciągnie się od powstań kozackich. Za zaborów Car też napuszczał Ukraińców na nas. Więc ja bym się tutaj jakoś specjalnie nie dziwił, że to chrześcijanie i Słowianie. W wielką przyjaźń polsko – ukraińską nie wieżę bo nie da się zmienić czegoś co ma tradycje 400 lat.

Oczywiście miałem na myśli wiarę, a nie budynek. 😉

Co do rozpadu USA brzmi to trochę dla mnie jak SF. Oczywiście jest to możliwe, ale nie wiem czy tego dożyje a dopiero co mi 30 strzeliła i na zdrowie nie narzekam.

“Melting pot” jest dobry!
Mnostwo Rosjan ma mongolskie rysy.
Przecietny Brazyliczyk jest mieszancem trzech ras.
Anglicy nie dziela sie juz na Ango-saksow, Normanow i Celtow, jak to bylo 800 lat temu.
Problem powstaje gdy ludzie nie chca sie mieszac, np. z powodow religijnych – aby dzieci nie zatracily ‘wiary przodkow’.
Czesto panstwo (nota bene Izrael) lub rodziny zakazuja malzenstw odmiennych religi.
Problemem jest apartheid a nie melting pot.

Co do żydów to potwierdzam mam rodzinę ze wschodu. Niestety negatywne wspomnienia.

Niemcy wkraczają do wsi żydzi wskazują gdzie kto ukrył/zakopał jakieś jedzenie ;]. Wojska Radzieckie “ratują” Polskę – “Ryfka weszła na trybunę i powiedziała: Było wasze teraz nasze”

Ale w Białymstoku sąsiedzi w bloku byli już normalni, nie donosili chyba i gdyby nie “pogrom SB w Kielcach” żyli by w Polsce w zgodzie do dzisiaj.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *