1. Znam cały cykl życia socjalizmu, wszystkie jego kolejne stadia, od pierwszych nieśmiałych obietnic, do upadku państwa, głodu i trupów na ulicach. Dlatego mam spuchnięty brzuch, na razie nie z głodu, ale z przejedzenia popkornem. Teraz trwa bowiem kolejny epizod, jakim jest typowanie kolejnych ‘żydów’ i ich golenie.
Tym razem ‘żydami’ nie są posiadacze złota. Po prostu Polacy mają za mało krugerrandów i koszt ich zrabowania jest zbyt wysoki w stosunku do zrabowanej kwoty. ‘Żydami’ nie są jeszcze, wbrew temu co się spodziewałem, posiadacze nieruchomości, których można dojechać podatkiem katastralnym. Jest tak dlatego, że większość posiadaczy to starcy, którzy z wiekiem nabyli paskudne cechy charakteru, między innymi stadnie głosują. Ich nie można golić, ich trzeba korumpować.
Wobec tego kto jeszcze ma kasę, jest ich mało i nie liczą się w kalkulacjach wyborczych? Prywaciarze! Ach, ci paskudni prywaciarze! Paskudne ‘żydy’, co to całymi dniami siedzą przed tymi komputerami, nic nie robią, zarabiają krocie i nie chcą się dzielić z potrzebującymi! Tak, najgorsi są ci w okularach, którzy powinni być goleni podatkowo jak etaciarze a pouciekali na własny niby-biznes. Im trzeba dojebać!
Skala ich zbrodni jest tak potężna, jak zbrodnie januszy w passatach, co to leją opał bez akcyzy, zamiast płacić haracz przy dystrybutorze. Tylko, że ci pierwsi popełniają zbrodnię PITowsko-ZUSowską, a ci drudzy zbrodnię VATowską.
Tak więc wdrożony będzie specjalny test. Kiedyś sprawdzano napletki w bramach kamienic (to nie żart, gimbaza niech doczyta o tej procedurze), teraz będzie się sprawdzać czy rzeczywiście ktoś prowadzi firmę, czy jest ‘popełnia zbrodnię PIT’. Jeden klient, praca u niego w biurze? Pstrykasz w klawiaturę i nie pracujesz na prawdę, na przykład łopatą lub kielnią? Won na etat, i to pewnie z naliczeniem podatków 5 lat wstecz.
Różnica będzie rzędu paru tysięcy złotych plus być może konieczność uregulowania zaległych podatków. I koniec z leasingami fur do wożenia dzieci do szkół.
2. Jak wspomniałem jestem ekspertem od socjalizmu. Jednym z powodów dla których socjalizm zawsze kończy się trupami jest to, że ma w sobie ukryte wady konstrukcyjne. Socjalizm jest jak źle zaprojektowany wieżowiec, który po wybudowaniu musi się zawalić. W przypadku socjalizmu jest to fakt, że wyrównywanie biednych i bogatych nigdy się nie udawało i nigdy się nie uda. A to dlatego, że jeżeli ktoś pracuje i zbyt dużo owoców jego pracy jest mu odbierane, to przestaje pracować albo ucieka. A ci, którzy dostają za nie robienie niczego przestają mieć ochotę, żeby jednak zacząć coś robić. Tych drugich zawsze jest więcej, tych pierwszych zaczyna być coraz mniej, więc w ramach demokracji grupa roszczeniowa rośnie w siłę i wszystko toczy się coraz szybciej w stronę PRL/ZSRR/Wenezueli.
Dobrobyt państw nie bierze się z wyrównywania w dół przez zabieranie i trwonienie. Ani z coraz większej ilości dni wolnych od pracy. Bogactwo i potęga każdego kraju bierze się z tego, że każdy może i chce pracować, że cały naród rano wstaje do pracy i ciężko zasuwa do zmroku.
3. No i część jakże typowa dla socjalizmu – trupy. Już są. Praktycznie nie ma tygodnia, by media nie donosiły o kimś, kto umarł przed drzwiami SORu. A dzieje się tak dlatego, że w związku z przeciążeniem i niewydolnością (socjalistycznego) systemu opieki zdrowotnej SORy działają w trybie wojennym. To znaczy biorą na stół tych, co mają najsilniejsze łokcie, znajomych, szczęście albo krew z nich leci. Reszta dogorywa na krzesełkach w poczekalni. Umrzeć możesz w ten sposób także ty, drogi czytelniku, twoje dzieci lub rodzice.
I tu widać wyraźnie ten proces ucieczki od socjalizmu, który wspomniałem. Lekarze już uciekli, mamy ich najmniej w całej UE! Ten sam proces ucieczki spowoduje, że niedługo nie będzie też informatyków. Po prostu mając uniwersalne umiejętności, które można sprzedać na rynku pracy w dowolnym kraju, jedzie się tam, gdzie warunki życia i płacy są lepsze. A Polska przegrywa tę światową konkurencję, nie tylko setkami drobiazgów jak smog i psie gówna na trawnikach, ale również bijąc za mocno po kieszeni.
Zachowanie polskich polityków trudno nazwać inaczej niż samobójczym obłędem. Zamiast tworzyć ramy przyjaznego kraju, w których Polacy będą chcieli żyć, tworzy się państwo opresyjne, z którego każdy chce wyjechać. Co ci politycy myślą? Że obywatele nie są krajowi potrzebni? Że to jest PRL, gdzie wszystkie granice pilnowano z bronią? Że Polaków mogą zastąpić Ukraińcy, którzy są szczęśliwi już z tego faktu, że nie głodują i nie są pod ostrzałem rosyjskiej artylerii?
Socjaliści nie rozumieją podstawowych praw ekonomii. Gdyby rozumieli, nie byliby socjalistami.