Categories
Ekonomia

Czy lepiej inwestować w złoto czy w srebro?

Jeszcze przez wiele lat zakup kruszcu będzie wygrywał z innymi inwestycjami. Nieruchomości odpadają, ponieważ zwrot z inwestycji jest mierny a prawa właściciela niezbyt chronione. Akcje prawie w ogóle nie przynoszą dochodu (dywidendy), a obserwując wieloletni trend DOW do złota można spodziewać się daleszego tracenia wartości indeksów wyrażonych w tym metalu. Lokaty zwykle nie kompensujące skali inflacji, a w obligację pchają się tylko ludzie bez wiedzy historycznej, nie wiedzący o ostatnim wymiksowaniu się III RP od zobowiązań II RP. Pozostaje zatem metal szlachetny, ale który?

Na forach od lat trwają spory w przedmiotowej sprawie. Amerykanie mówią ‘gold for protection, silver for profit’, jako że srebro jest bardziej spekulacyjne i gwałtowniej zmienia cenę. Europejczycy muszą pamiętać, że srebro jest obciążone VATem, a złoto inwestycyjne jest z niego zwolnione. Zakup złota to duża jednorazowa inwestycja, a srebro można kupować co miesiąc za niewielkie pieniądze. Srebro pokrywa się patyną i niszczeje, złotą monetę trzeba traktować brutalnie, aby ją zniszczyć. Srebro jest zużywane na potrzeby przemysłu, podczas gdy złoto od wieków jest akumulowane i starannie recyklingowane. Każdy może sobie wybrać argument najbardziej mu pasujący.

Można również podejść do zagadnienia w inny sposób. Wiadomo, że dzieląc cenę złota przez cenę srebra otrzymamy pewien współczynnik, na przykład 1:15. Oznacza on, że 1 uncja złota kosztuje tyle co 15 uncji srebra, albo mówiąc inaczej, 1 uncja złota kupuje (jest wymienna) na 15 uncji srebra. Współczynnik ten zmienia się w czasie, w pewnym momencie złoto jest drogie w stosunku do srebra (1 oz Au kupuje dużo uncji Ag) by za jakiś czas stanieć, na rzecz drogiego srebra (1 oz Au kupuje mało uncji Ag). Tak wygląda wykres tego wskaźnika za ubiegłe 5 lat:

Wykres 5letni wybrałem w ramach pewnego kompromisu. Jest to okres czasu odpowiadający przeciętnemu horyzontowi czasu większości inwestorów, nie ma takiego  szumu informacyjnego jak w przypadku wykresów dla krótszych okresów, a jednocześnie widać trendy i nie trzeba czekać wieczności na ich zmianę, jak w przypadków wykresów dla dłuższego czasu.

Na wykresie widzimy, że współczynnik osiąga minimum przy 32,00, maksimum przy 83,86, a najbardziej lubi oscylować w okolicy 60. Można więc przyjąć strategię, że kupuje się srebro, gdy jest tanie, to znaczy nasz współczynnik jest większy niż 60, natomiast złoto warto kupić, gdy współczynnik jest mniejszy niż 60. Drugi wniosek jest taki, że w sytuacjach ekstremalnych, gdy wskaźnik jest wysoki warto poprosić zaprzyjaźnionego dilera o wymianę złota na srebro, a gdy wskaźnik jest niski, zamienić srebro na złoto.

Pierwsza strategia prowadzi do wniosku, że do jesieni 2010 opłacało się kupować srebro, a później opłacało się nabywać złoto. Druga uczy, że w szczytowym momencie w 2009 roku 1 uncję złota mogliśmy wymienić na 84 uncje srebra, by w 30 miesięcy później wymienić srebro na 2,6 uncji złota (pomijając koszty dilera). Oczywiście maksimów nigdy nie uda się wyłapać, dokładnie tak samo jak w przypadku zakupu akcji, ale zwyczajnie nie warto przepłacać, a opłaca się korzystać z nadarzających się okazji.

Identyczne strategie można przyjąć w przypadku złota i platyny – spójrzmy na wykres:

Widać wyraźnie okresy, w których platyna była mocno przewartościowana w stosunku do złota, trzeba było zapłacić 2,4 oz Au za 1 oz Pt. Absurdalna cena, nic tylko sprzedawać posiadaną platynę (o ile ktoś ma, bo 99,99% populacji w swoim życiu nie widziało platyny). Niedawno był okres platynowych żniw, o którym alarmowałem na blogu. Przez pewien czas platyna była śmiesznie tania, tańsza od złota. Oferowałem nawet do sprzedania pewną ilość sztabek platynowych i ostrzegałem, że taki stan nie potrwa długo i platyna znowu będzie droższa od złota. Czas pokazał, że tak się właśnie stało. Mam satysfakcję, że nie tylko pomogłem uchronić czyjś kapitał przed inflacją, ale również umożliwiłem pewnej grupie ludzi odniesienie zysku.

Share This Post

47 replies on “Czy lepiej inwestować w złoto czy w srebro?”

Proszę poprawić “2,4 oz Pt za 1 oz Au” na “2,4 oz Au za 1 oz Pt”

Ciekawe, czy prognozowany dalszy dynamiczny wzrost popytu przemysłowego na srebro za kilka, kilkansćie lat sprowadzi na stałe ten wykres na niższe poziomy.

Ostatnio słuchałem wywiadu z Billem Meridianem na YorbaMedia. Merridian mówił, że zamierza lekko zmniejszyć swoje zaangażowanie w złoto. Prowadzący wywiad pyta, czy to oznacza że inwestorzy posiadający np. 10% w złocie powinni zmniejszyć zaangażowanie do 5%?
Merridian się zaśmiał i powiedział, że mając na myśli swoje zaangażowanie w złoto było to 50-60% i może zmniejszy je do 40-50%.
10% zaangażowania w złoto to moim zdaniem absolutne minimum.

Srebro jest zużywane na potrzeby przemysłu, podczas gdy złoto od wieków jest akumulowane i starannie recyklingowane.

Ostatnimi czasy na konferencjach naukowych ogladam coraz wiecej posterow na ktorych sa przedstawiane procesy, w ktorych zwiazki zlota sa bezpowrotnie zuzywane jako katalizator. Trzeba sie wiec z tym liczyc, ze sytuacja w ktorej ilosc zlota stale przyrasta moze sie ktoregos pieknego dnia zmienic.

Na marginesie walki z inflacją i ślinienia się do błyszczących metali:

mashable.com/2012/04/26/planetary-resources-asteroid-mining-trillions/

Także kiedyś być może platyna będzie w cenie srebra albo niklu… co ciekawe, nie wygląda na to żeby poza Ziemią było dużo łatwiej znaleźć złoto.

Mam zamiar zakupić kilka sztuk monet złotych/srebrnych ale przy srebrze ostudza mój zapał Urząd Skarbowy…

Czy prawdą jest że przy sprzedaży monet będę musiał zapłacić podatek (jaki procent)?

Czy jest legalny sposób by to przeskoczyć nie płacąc…?
Dzięki Tomek

@panika2008

Koszty ściągnięcia tej asteroidy na Ziemię byłyby większe, niż całe złoto w niej zawarte. To dokładnie ta sama sytuacja, co z jednogroszówkami – koszty bicia monety są większe niż jej wartość.

Z podobnych względów nie warto się podniecać zasobami złota leżącymi w ziemi (koszty wydobycia większe niż jego wartość) ani zasobami ropy naftowej (ilość energii potrzebna do wydobycia jest większa, niż energia możliwa do uzyskania z tej ropy).

Jeżeli Cię to interesuje, to powiem także, że energetyczne koszty wytworzenia i późniejszej utylizacji elektrowni słonecznej albo wiatrowej są większe, niż ilość energii, którą ta elektrownia wytworzy przez całe swoje życie.

Powinni w szkołach uczyć ekonomii.

Ciekawe spostrzeżenia dotyczące relacji złoto/srebro. W sumie to nigdy na to nie wpadłem, żeby “przesuwać” kapitał ze złota na srebro i na odwrót w zależności od przelicznika. Może dlatego, że złota prawie nie mam 😉

Przypominam, ze zloto a takze w pewnym stopniu platyna i srebro, to nie inwestycja ale lokata kapitalu. Zmainy cen zlota mowia nam tylko tyle, ze nastapila dewaluacja albo rewaloryzacja waluty w ktorej cena jest wyrazona. Dlatego zloto mozna spokojnie kupowac w kazdych warunkach ekonomicznych. Nie mamy tutaj zyskow ani strat. Po prostu zatrzymujemy na pozniej pewna wartosc nabywcza posiadanego kapitalu.

@Bobola

A jesli procz zmiany cen wyrazonych w papierowej walucie nastepuje rowniez wzrost sily nabywczej zlota, wyrazonej w dobrach materialnych, to co wtedy? Jest, czy nie jest inwestycja?

Złoto czy srebro to ani inwestycja, ani lokata kapitału, tylko proszę państwa spekulacja jak każda inna 🙂

@Bobola

Nie masz absolutnie racji. Cena złota, platyny, czy srebra zmienia się w porównaniu do innych aktywów. Aktywa te nie generują przepływu pieniężnego, ale dają zysk kapitałowy. W różnych czasach za tą samą ilość złota, srebra czy platyny można kupić rożną ilość np. akcji danego przedsiębiorstwa. Jest to wiec jak najbardziej inwestycja.

@ Takie Jeden Łoś
“A jesli procz zmiany cen wyrazonych w papierowej walucie nastepuje rowniez wzrost sily nabywczej zlota, wyrazonej w dobrach materialnych, to co wtedy? Jest, czy nie jest inwestycja?”
Zdecydowanie, to nie jest inwestycja.
Aktywa sa poprostu przecenione/niedocenione i caly czas szukaja dna/szczytu.
Bobola ma 100% racji. Zloto to pieniadz. Zloto jest stala wzgledem ktorej mierzysz cala reszte. Jezeli na zlocie zarobiles, kupiles poprostu nedocenione (lub zmanipulowane) zloto

@Gosc

Wybacz, ale to, ze zloto jest pieniadzem, niczego absolutnie nie zmienia poniewaz znane jest zjawisko deflacji, czyli sytuacji, kiedy rosnie sila nabywcza pianiadza. A poniewaz zlota sie nie je, a je sie kupiony za niego chleb i jezdzi kupionym za nie samochodem, wiec jesli z roku na rok moge za to samo zloto kupic wiecej chleba i wiecej samochodow, to na tym zwyczajnie zarabiam. A jesli z Bobola uparcie nie chcecie tego nazwac inwestycja to wasza sprawa.

@Thomas
NIestety tez nie masz racji
wykres
Jen w zlocie (XauJpy vs Nikkei):
http://stooq.com/q/?s=^nkx&d=20130206&c=10y&t=l&a=lg&b=0&r=xaujpy
A teraz porownaj Xaujpy do XauNikkei

Zobaczysz, ze Nikkei w Au jest na samym dnie od 1984r, pomimo szalonych wzrostow http://www.zerohedge.com/news/2013-02-06/japanese-stocks-highest-2008-or-lowest-1984

Wybacz to 100 lat indokrynacji, ja tego, and Bobola nie zmienimy ani Ci nie pomozemy. Ty i Twoja kobieta maja tylko posiadac hipoteke w CHF, i nic wiecej. Pan Grunholz wyjasni Ci dokladnie historyczna role zlota jako pieniadza:
http://xx.nowyekran.pl/post/87256,stary-testament-zrodlem-agresji-i-nienawisci

Jeśli macie zamiar inwestować w metale szlachetne, to tylko i wyłącznie w srebro. Jest to metal, którego zaczyna brakować!

http://independenttrader.pl/artykuly/78

I tylko i wyłącznie dzięki mega manipulacji na rynku papierowego srebra, cena tego metalu nie wystrzeliła w kosmos. Jednakże nadejdzie chwila, gdy cena fizycznego metalu oderwie się od ceny giełdowej.

Ponadto należy pamiętać, że władza miała i zapewne nadal ma zakusy do delegalizacji złota.

„Roosevelt dekretem prezydenckim nr 6102 z 5 kwietnia 1933 roku (Executive order 6102) zdelegalizował swobodną cyrkulację złota w obiegu. Każdy prywatny posiadacz złota fizycznego był zobligowany pod groźbą kary pieniężnej lub więzienia zdeponować swoje złoto w banku systemu rezerwy federalnej.”

Srebro jako metal przemysłowy, jest praktycznie pozbawione tego ryzyka.

Tak więc jeżeli chcecie spać spokojnie, to inwestujcie w biały metal o największej przewodności elektrycznej i termicznej!!!

@Thomas @Los
Wy patrzycie na cene, my z Bobola patrzymy na wartosc.
np:
1980 srebro kosztuje $50/oz
2013 srebro kosztuje $32/oz
“A jesli z Bobola uparcie nie chcecie tego nazwac inwestycja to wasza sprawa.”
Powiedz mi czy srebro to inwestycja??????

1980 US house price $62 000 =1240 oz AG
2013 US house price ok $150 000=4700oz AG

Nie jest wazna cena (inwestycja), wazna jest wartosc.
Cena nie jest wartoscia, i wartosc nie jest cena
cdn……..

@haael, nie będzie tak zawsze. Porównaj koszty wysłania w kosmos wahadłowca vs SpaceShipOne. Jak jest do ugryzienia parę bilionów to w końcu znajdzie się ekonomiczny sposób. Jeszcze nie dziś, to oczywiste. Może za 50 lat, może 100, ale to raczej nieuniknione. No i nikt raczej nie mówi o sprowadzaniu całej komety na ziemię, to byłoby rzeczywiście masakrycznie trudne (plus ryzykowne). Podejście, w które już dziś inwestują m.in. google i microsoft, to wystrzeliwanie porcji rafinowanych surowców tanim kosztem w kierunku Ziemi (grawitacja na asteroidach jest wszakże znikoma).

Wiesz, na początku XX wieku aluminium było droższe od srebra. Produkowano z niego luksusowe sztućce. True story.

@Bobola i reszta, metale szlachetne są stabilną inwestycją/spekulacją tylko przy założeniu, że nie występują szoki podażowe. A taki szok już co najmniej raz nastąpił, gdy do Europy zaczęło szerokim strumieniem płynąć niedoceniane przez Indian złoto z Ameryki. Zapewne wtedy też byli niedowiarkowie typu haael twierdzący, że to się nigdy nie stanie z przyczyn technicznych i doktrynerzy typu bobola, święcie przekonani że ich obiekt religijnej fiksacji nigdy nie zmieni wartości, bez względu na to, ile go trafi na rynek.

@Gosc
Powiedz mi czy srebro to inwestycja??????

1980 US house price $62 000 =1240 oz AG
2013 US house price ok $150 000=4700oz AG

Nie jest wazna cena (inwestycja), wazna jest wartosc.
Cena nie jest wartoscia, i wartosc nie jest cena

Oczywiscie, ze inwestycja. Nie kazda inwestycja musi byc udana w kazdym momencie czasu. Jak sam pokazales wartosc nabywcza srebra jest zmienna w czasie.

@Takie Jeden Łoś
“pokazales (ża złoto i/lub srebro) jest zmienna w czasie. Oczywiscie, ze inwestycja.”

To jest sofistyka. Wartośc wszystkiego w czasie jest zmienna. Czy trzymanie złotych, to jest inwestycja, gdy wzmocnił sie on o 10% względem dolara? A jak mamy dolary i wzmocnił sie on o 10% w stosunku do złotego, to jest inwestycja, czy nie? A jak mamy dom, którego wartośc spadła w dolarach i wzrosław złotych, to też to jest inwestycja?

Tak to sobie mozna dywagować. Pytaniem pozostaje, co jest pieniądzem – czy jest to czysto umowna deficja, której wartość krańcowa dązy do zera (fiat money), czy też jest to wartość, która owszem oscyluje sobie, ale nigdy nie dąży do zera.

Wg teorii klasycznej, pieniądzem może być jedynie coś, czego wartość krańcowa nie dązy do zera, a ponadto jest to wg definicji, TOWAR uznany w wyniku ogólnej zgody jako środek wymiany gospodarczej, w którym są wyrażone ceny i wartości wszystkich innych towarów.

Historycznie pierwotnym pieniądzem była miedź i srebro, a później miedź, srebro i złoto, co też zostało do dzisiaj. Oczywistym jest, że są to trzy różne pieniądze, stąd zmienia się ich wartość względem siebie. Np chińskie banki akceptują miedź, srebro i złoto. Rosyjskie banki srebro i złoto, w pozostałym obszarze świata bywa róznie, ale złoto akceptowane jest wszędzie, srebro w zasadzie też, tyle, że w sporej częsci krajów wprowadzony jest podatek “zniechecajacy” do jego gromadzenia.

Natomiast wg tej samej definicji pieniądzem nie są prawne środki płatnicze (obecne, paierowe i elektroniczne dolary, złote, marki, jeny, euro, ruble itp). Ich akceptacja nie wynika z “ogólnej zgody” ani nie jest to towar, a jedynie wynik przymusu prawnego. W momencie, kiedy ten przymus słabnie lub znika nastepuje “automagiczny” powrót do pieniadza prawdziwego, towarowego. Kryzysy gospodarcze, wojny, rewolucje, zmiana władzy itd własnie to powoduje.

A jak mamy dom, którego wartośc spadła w dolarach i wzrosław złotych, to też to jest inwestycja?

Oczywiscie, ze moze to byc inwestycja. To co odroznia inwestycje od lokowania to fakt przechowywania nadwyzek w dobrach stosunkowo latwo zbywalnych i kupowanych z mysla o zbyciu. To, czy dla danej inwestycji stopa zwrotu jest aktualnie ujemna, czy dodatnia, jest nieistotne. Jest to istotne do oceny, czy dana inwestycja aktualnie jest dobra, czy zla. Dom jest stosunkowo latwo zbywalny i moze byc kupiony z mysla o odsprzedazy z zyskiem. Wtedy jest inwestycja. Moze byc jednak kupiony po to by z nim zyc i bez zamiaru spieniezenia go, a z zalozeniem, ze jakas wartosc zawsze miec bedzie i ze nie interesuje nas, czy na nim zarobimy, czy stracimy. Wtedy jest lokata kapitalu.

@HansKlos
Gosc dziekuje obywatelowi Hansklos za poparcie Tezy Zlota jako pieniadza.
Postawmy sobie druga teze:
W interesie Fedu i Citi of London bylo wywolanie rewolucji w Rosji celem zniszczenia ostatniego kraju trzymajacego sie standartu zlota. W interesie Fedu i Citi of London bylo rozkazac roztrzelac naszych oficerow w Katyniu tak jak w/w oficerowie nie dopuscili by do powstania banku centralnego w Polsce (1945-2013r).
200mln ludzi gryzie korzonki w imie prywatnego banku centralnego FED, ktory zabronil posiadania zlota, i ustanowil komunizm(bank centralny) na calej planecie.
Polska juz 2 x w histori (1939-2013) jest okradziona, ze swojego zlota, przez naszych sojusznikow (czyt. zlodziei) z Nato.
Zadanien banku centralnego jest dumanie plebsu inflacja, w imieniu prywatnych bankierow. Inflacja to transfer bogactwa.
Czy myslenie, ze zloto to inwestycja nie trzyma plebsu w matrixie?
Czy plebs ma myslec o tej kobiecie w czerwonej sukience?
http://www.youtube.com/watch?v=_I4HmO1eb9I

Z tą łatwą zbywalnością domu to bym polemizował. Mieszkam w małym mieście, gdzie pracy brak, za to dużo lemingów co to sobie nakupowali domy właśnie – na hipotekę oczywiście, najlepiej w CHF, zwykle z wkładem własnym uciułanym w UK tudzież pobliskim Reichu. Praca się skończyła, zobowiązania rosną… Podaż na rynku lokalnym ogromna, kupić nie ma komu. Co chwilę jakiś deweloper stawia nową kamienicę – mieszkania puste – kupić nie ma komu. Dom jako inwestycja? Nie w moich stronach 🙂

@Krzysztof

Oczywiscie, ze nie kazdy dom i nie w kazdym momencie i nie w kazym miejscu nadaje sie na dobra inwestycje. Ale moze za jakis czas, jak lemingom zrzedna miny i beda hurtem sprzedawac domy, to ktos, kto bedzie akurat mial gotowke, bedzie mogl w Twojej okolicy kupic za bezcen przyzwoity dom w celu inwestycyjnym. Oczywiscie jesli zobaczy w tym inwestycyjny sens i przeprowadzony przez niego proces myslowy doprowadzi go do wniosku, ze w przewidywalnej przyszlosci zajda czynniki, ktore pozwola mu ten dom sprzedac z zyskiem.

Dom może być też sensownym rodzajem ucieczki przed “zbyt dużym poziomem oszczędności w gotówce”, czytaj złotówce. Tak jak w latach 80 kupowało się Neptuna 501A – bo akurat rzucili i stawiało na strych, gdzie sobie gnił.

A ja mam takie pytanie, Panie Przemku, jeżeli będę chciał sprzedać Panu swoje srebrne monety pokryte patyną jak Pan je wyceni? Poza patyną stan menniczy.

@Takie Jeden Łoś
Póki co, lemingi liczą na łut szczęścia, że uda im się sprzedać przynajmniej za tyle, za ile kupili. Pomijam sam koszt kredytu, niektóry już powoli z cen schodzą. Minie pewnie jeszcze trochę czasu, kiedy komuś z gotówką będzie się to opłacało. Ceny jeszcze muszą polecieć w dół, a że polecą – to pewne, bo podaż > popyt = niższe ceny. Pod wynajem to zupełnie inna bajka – bo to się zawsze opłaca. Domy może niekoniecznie w moich stronach, ale już mieszkania – jak najbardziej.

Podejrzewam, że “Wenezuelski Plebs” w przeciwieństwie do “Polskiego Plebsu” już dawno nauczył się trzymać swoją kasę w złocie więc mu całkowicie wisi ile papieru zapłaci za inny zielony papier o nazwie dolar 🙂

Witam, nie wiem czy inwestycje w nieruchomości to taki zły interes, kiedy wie co się robi, można (szczególnie teraz) zakupić ciekawe mieszkania na wynajem. Oczywiście wkład kapitałowy jest znacznie większy niż przy inwestycji w złoto (zakładam inwestycje za gotówkę) tak czy inaczej ja wyciągam z wynajmu 10% i mam samych obcokrajowców jako najemców (małe, ciekawie wykończone mieszkania w centrum), raczej 0 problemów z najemcami… Nie rozumiem tej całej nagonki przeciwko inwestowaniu w nieruchomości.

@Krzysztof

Nieruchomosci maja jedna powazna wade na nadchodzace czasy. Otoz Wzrstowski o dochodach z najmu wie, lub moze sie latwo dowiedziec, jesli bedzie chcial. A jak juz zrealizuje 100% rocznego deficytu budzetowego, a bedzie dopiero czerwiec (przypominam, ze jest na poczatku lutego bylo juz 25%), to sie moze okazac, ze wlasciciele kilku nieruchomosci to gnidy na zdrowym ciele spoleczenstwa, ktore trzeba natychmiast odpowiednio wysoko opodatkowac. Czyli mowic krotko: jako wlasciciel nieruchomosci jestes jak dzem na kanapce.

Witam
Mam pytanie odnośnie tematu posta. Jak najlepiej zainwestować w srebro “papierowe”? ETFy wydają się dobrym pomysłem, ale nie zawsze w pełni odzwierciedlają ruchy cen na giełdzie. Może zatem srebro fizyczne przechowywane w skarbcu, ale wtedy trzeba zapłacić VAT co mnie nie urządza. Czy ktoś się orientuje jak kupić srebro aby nie płacic podatków? Czy można nabyć jakieś ETFy w Stanach nie będąc tam rezydentem? Obecnie mieszkam w UK i mam zamiar pobawić się trochę w sposób podobny do opisanego przez Doxę. Szukam tylko najlepszej metody 🙂

Polecam ETF o symbolu PSLV (Sprott), wydaje się jedynym, który naprawdę ma srebro fizyczne, inne to tylko ekspozycja na cenę…

Zdecydowanie w złoto, przynajmniej teraz, ale ogólnie w tym momencie najbardziej opłacalną formą inwestycji są nieruchomości. Tam to dopiero widać kryzys – zainteresujcie się nieruchomościami z bazy Jartomu. Można zarobić dobre pieniądze, nawet bardzo dobre, trzeba tylko mieć najpierw ten kapitał…

Takie gdybania nigdy się nie sprawdzają, tyko spam w komentarzch rośnie, każdy ma głowę na karku, niech sobie coś weźmie, czytanie w kółko “Ty nie masz racji bo mam ja”, pytanie dobrze postawione, wpis dobry, tylko po co ta wojna w komentarzach..

Jeśli inwestycja w złoto czy srebro to tylko w formie fizycznej, żadne “papierowe” złoto. Jest to tylko moje osobiste zdanie, jeśli ktoś ma inne to ma przecież do tego prawo 🙂

Ja wolę inwestować w złoto. Jakoś bardziej do mnie przemawia, szczególnie po 2011 roku, kiedy można było na nim zarobić naprawdę sporo. Swoje spostrzeżenia na ten temat opisałem na moim blogu o inwestycjach. Serdecznie zapraszam!

Jedni twierdzą, że bardziej opłacalne jest złoto, ja natomiast od jakiegoś czasu inwestuję w srebro. Ostatnio kupiłam 3 monety z liściem kanadyjskim. Zamierzam uzupełniać kolekcję inwestycyjną o kolejne serie.

Mi zawsze powtarzali, że złoto się opłaca. O srebrze nigdy nie słyszałem. Dopiero tu przeczytałem. Może i ja zakupię sobie jakąś kolekcję?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *