Categories
Ekonomia Polityka

Kłamca

Przemierzając trasę z Berlina do Lwowa (pod tymczasową administracją ukraińską, jak powiedziałby Profesor) mam okazję przysłuchiwać się dyskusji o podwyżce podatków. Można już dziś z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że Donald Tusk jest kłamcą. Z jego obietnic wyborczych dotyczących obniżek podatków nie pozostało nic. Ba, Tusk nie trzyma się tez postawionych w expose, w którym mowa była o ‘ograniczaniu często zbędnych danin na rzecz państwa’.

Minister Fedakowa proponuje ‘tymczasowe’ zawieszenie odprowadzenie składek do OFE celem załatania dziur w ZUS. Padła propozycja ‘tymczasowego’ zawieszenia jej wynagrodzenia, do czasu zakończenia ‘tymczasowego’ zawieszenia wpłat do OFE. Popieram tą koncepcję w pełnej rozciągłości !

W dyskusjach pomijany jest pewien ważny aspekt. Polska, jej gospodarka oraz budżet nie znajduje się w próżni ani na Księżycu, lecz na zglobalizowanej planecie Ziemia. Należy się spodziewać, że w przyszłych latach zmienią się dwa bardzo istotne elementy – cena kredytu oraz ropy naftowej. Bankructwo kolejnych państw i lokalnych aministracji wniosą do systemu dużo strachu, wobec czego pozyskanie finansowania długu będzie kosztowniejsze. Zwiększy się koszt obsługi długu, co sytuację Polski ze złej zamieni w tragiczną. Zbliżający się kryzys naftowy (Peak Oil) spowoduje, że gospodarki zaczną się kurczyć, zmniejszając bazę podatkową.

Mniejsze gospodarki będą musiały ponosić większe obciążenia, co wygląda bardzo niewesoło. Przy tym poziomie obciążeń podatkowych znajdujemy się już po prawej stronie szczytu krzywej Laffera. Rząd nie będzie w stanie ściągać więcej podatków, niezależnie jak wysoko zostaną wyśrubowane stawki VAT, PIT i CIT. Trzeba będzie ogłosić bankructwo lub walczyć z ludzmi na ulicach i wysyłać poborców podatkowych uzbrojonych w karabiny z bagnetami.

Z pewnością szlak przecierać będą kraje PIIGS oraz niektóre stany USA. Dopiero to da nam wiedzę, na co pozwolą sobie poszczególne rządy żeby wymiksować się ze swoich zobowiązań.

Najbardziej przykre jest to, że premier podjął złą decyzję, zarówno polityczną jak i ekonomiczną. Wystarczy bowiem zastanowić się, jakie będą konsekwencje każdego z wyborów – obcięcia wydatków i odciążenie gospodarki lub zwiększenia obciążen podatkowych. W 1 przypadku za kilka lat mamy do czynienia z umiarkowanymi niepokojami społecznymi, szczególnie ze strony tysięcy zwolnionych biurw i niedoszłych wczesnych emerytów. PO będzie miało szansę stracić władzę w przegranych wyborach. W 2 przypadku rządy skończą się pewną katastrofą. Rząd pędzi w stronę przepaści i coraz mocniej przyciska pedał gazu. Skończy się to tak samo jak w przypadku Węgier – unikanie trudnych cięć nie powoduje utrzymania się przy władzy. Przeciwnie, upadek jest boleśniejszy i bardziej spektakularny.

Wygląda na to, że frustracji i tematów do bloga nie zabraknie jeszcze przez wiele lat.

Share This Post
Categories
Polityka

PKWN

Bez większego echa przeszła kolejna rocznica PKWN. 21 lipca 1944 Polska straciła suwerenność, gdy Stalin ustanowił rząd marionetkowy w Lublinie. Przy tej okazji po raz kolejny nasuwa się refleksja o konsekwencje II Wojny Światowej dla Polski.

Jako konsekwencje negatywne można naturalnie wymienić utratę suwerenności, utratę sporej części społeczeństwa (w tym większość wartościowych obywateli), zniszczenie gospodarki i struktury społecznej. Przy bliższej analizie okazuje się jednak, że były pewne plusy. Aby to zrozumieć popatrzmy na dwie mapy z Wikipedii pokazujące rozkład języków używanych w II RP i poszczególnych narodowości:

Polaków było w Polsce raptem 69 %, resztę stanowiły mniejszości, versus 95,5 % dziś. Sporo rodaków mieszkało tuż za granicami kraju. Mało kto zadawał sobie pytanie – po co nam teren, na którym nie mieszkają Polacy?  Zwróćmy uwagę, że na w Polsce mieszkali Rusini, naród tak dziki, że nie posiadający żadnej świadomości narodowej. Ludzie ci w XX wieku nie wiedzieli właściwie gdzie żyją i kim są, mówiąc w swoim narzeczu rosyjsko-polskim że są ‘tutejsi’.

Oczywiście plusem II RP była różnorodność etniczna, to że można było zjeść we Lwowie smacznie w żydowskiej czy ukraińskiej knajpce. Minusem było to, że wielokulturowość doprowadziła do niesnasek w potem wzajemnego wyżynania się w czasie wojny – Ukraińcy rżnęli Polaków a Litwini Żydów. Ilość kombinacji w których się mordowano jest zresztą dużo wyższa. Wzajemna przemoc występuje zresztą w każdym kraju wielonarodowościowym – kto chce niech jedzie zobaczyć jak dziś wyglądają realia francuskie. Polska, będąc jednonarodowym ewenementem na skalę światową czerpie jednak pewne korzyści z tego, że jest skansenem. Przynajmniej muzułmanie z murzynami nie podpalają samochodów na przedmieściach Warszawy.

Tak więc Polska straciła obszary, na których mieszkało niewielu Polaków i zyskała granice, w których udało się umieścić większość rodaków. Oczywiście nie wszystkich, to w jaki sposób pozbawiono obywatelstwa Polaków za wschodnią granicą do dzisiaj jest hańbą dla wszystkich rządów – od wspomnianego PKWN do Tuska.

Wielce kontrowersyjna jest kwestia wymordowania mniejszości żydowskiej. Cześć Żydów prowokująco twierdzi, że holocaust był powodem dla którego mógł powstać Izrael (wypowiedz pod koniec wywiadu). Bez przelanej krwi naród ten nadal nie miałby swojego państwa. Czytając materiały źródłowe z czasów II RP wyczuwa się wyraźnie napięcie. Żydzi byli zjednoczoną mniejszością, potrafiącą walczyć o swoje prawa. Co gorsza byli konkurencją dla Polaków, zarówno jeżeli chodzi o prowadzenie biznesów jak i wolne zawody. To właśnie prowadziło do niesnasek, które do dziś wylatują z niektórych katolickich ryjów mimo, że Żydów już w Polsce dawno nie ma. Jak dla mnie jednak utrata mniejszości żydowskiej jest ogromną stratą dla Polski.

Kręcę z niedowierzaniem głową, gdy słyszę czasem nawoływania rewizjonistyczne. Sam w żartach wyrażam się czasem o Lwowie, że jest miastem pod ‘tymczasowym zarządem ukraińskim’. Realnie patrząc, po co nam Lwów, w którym Polaków jest tylko  4,1 %? Żeby okupować obce miasto czy może żeby wymordować tubylców i zasiedlić miasto przesiedleńcami z Polski? Absurd. Lepiej kolonizować bogate kraje pokojowo niż zbrojnie podbijać kraje biedne.

Kolejnym absurdem jest powoływanie się na misję dziejową, w której to Polacy mają ogarnąć wschodnią dzicz. Fakty są inne – Polacy nie potrafią ogarnąć dziczy na swoim własnym terytorium, przez co życie w Polsce każdego dnia prowadzi do pytań jakim cudem to państwo jeszcze działa. Polacy nie mają żadnego moralnego prawa do narzucania władzy innym narodom, szczególnie jeżeli nie potrafią ich chronić. A fakty historyczne są takie, że nasza tradycją narodową jest przegrywanie wojen i ciągłe tracenie niepodległości.

Share This Post
Categories
Ekonomia Polityka

Frustracja

Wraz z kolejnymi miesiącami i latami Depresji rośnie grono osób dotkniętych przez nią. Objawia się to zwiększoną frustracją, obrażaniem się na okrutny świat. Ludzie żyją na niższej stopie niż ta ‘która im się należy’ i na ‘którą zasługują’. Wraz z masowym bezrobociem skończyła się konsumpcja, skończyło się robienie kariery, zaczęła się złość i gorycz.

Odbiegam od większości społeczeństwa tym, że nie mam żadnych oczekiwań wobec życia czy reszty populacji. Nie oczekuje, że ktoś mi cokolwiek da czy zapewni, mam tylko nadzieję, że nikt mi niczego nie zabierze. Od zawsze polegałem tylko na sobie i świetnie dawałem sobie z tym radę. Człowiek inteligentny jest w stanie znaleźć się w każdej sytuacji i zapewnić sobie egzystencje niezależnie od okoliczności. Trzeba umieć odnaleźć się w nowych, trudnych realiach Depresji.

To właśnie jest różnica między jednostkami takimi jak ja, wyznającymi wolność oraz większością, dotkniętą plagą socjalizmu. Ludzie uwielbiają być poklepywani po pleckach przez rząd. Damy ci drogi obywatelu wszystko za darmo, tylko najpierw za to słono zapłać. Zabierzemy ci na podatki 40 % tego co wypracujesz w 100 różnych podatkach, ale za to zapewnimy ci usługi, które kupiłbyś na wolnym rynku za 20 % dochodu. Kapitalny interes, ale tłuszcza tego nie widzi.

Rozwiązanie jak dla mnie jest bardzo proste. Unikam miejsc o zbójeckiej stopie opodatkowania, tak jak unikam panów z paskami na ortalionowych garniturach Adidasa. Żyje poza systemem i całkiem sprawnie sobie radzę. Potwierdzą to setki tysięcy kolegów – freelancerów zredukowanych już wiele lat temu, żyjących sobie znacznie lepiej niż w czasie niewoli w kubiklu. Wolność tak jak i bezrobocie, to stan umysłu.

Share This Post
Categories
Policja Polityka

Grenoble

Wyborcza donosi:

Kilkadziesiąt samochodów podpalił tłum w Grenoble w sobotę rano po pogrzebie człowieka oskarżonego o obrabowanie kasyna. Zginął on w piątek podczas strzelaniny z policją
Zastrzelony, 27-letni Karim Boudouda, był jednym z dwóch mężczyzn, którzy napadli na kasyno w Uriage-les-Bains i uciekali z ponad 20 tysiącami euro. Ścigała ich policja, do której zaczęli strzelać i kiedy ranili jednego z funkcjonariuszy, policjanci odwzajemnili strzały. Boudouda był wcześniej trzykrotnie skazywany za rabunek z bronią w ręku.

Jako, że redakcja jest wyjątkowo poprawna politycznie, nie wspomniano o tym, że zastrzelony był muzułmaninem i że dokonujący zamieszek też są muzułmanami.

Jest to czytelny przekaz ze strony Arabów – jesteśmy u siebie, zaczynamy dominować i prędzej czy później przejmiemy kontrolę nad społeczeństwem.

Takie sytuacje, zdarzające się w regularnych odstępach czasu, są smutnym dowodem na to, że koncepcja społeczeństwa wielokulturowego jest bolesną porażką. Nie ma mowy o dostosowaniu się emigrantów do kultury ich goszczącej. Przybysze zamykają się w gettach, a po przekroczeniu pewnej masy krytycznej zaczynają się z nich wylewać, narzucając swoje porządki całemu krajowi. Wtedy rdzenni obywatele mogą się tylko przystosować do emigrantów lub sami mogą wyjechać.

Obawiam się, że wraz z kolejnymi latami tej Depresji tolerancja dla wyskoków muzłmanów będzie szybko spadać. Do władzy mogą dojść populiści, którzy pozbędą się emigrantów, mniej lub bardziej brutalnie. Będzie to dla mnie wysoce przykry widok, obserowanie tego przelewu krwi.

Share This Post
Categories
Polityka

Polska

Oto oficjalna mapa przebiegu granicy między Polską A i Polską B:

Co ciekawe, Bieszczady należą do Polski A. Interesujące jest także otoczenie dużych miast jak Kraków Polską B.

Emigrancji w USA pochodzą ze ściany wschodniej – od Biełegostoku po Tarnów. Nic dziwnego, że tak a nie inaczej głosują obwody w Stanach.

Odrzucić należy tezę, że granice preferencji wyborczej pokrywają się z granicami zaborów. Można się posiłować z dopasowaniem, pamiętając że mieszkańcy Ziem Odzyskanych to w dużej mierze dawni mieszkańcy Podola i Wołynia:

Próba określenia przyczyn istnienia takiego podziału jest wyzwaniem dla badacza, może to być ciekawy temat do dysertacji. Być może podział jest kwestią współistnienia biedy i katolicyzmu w Polsce B – te dwa czynniki są pożywką do głosowania na PiS.

Być może warto byłoby oddzielić granicą obie te grupy. Oczywiście Polacy B nie byliby członkami EU, nie mieliby prawa pracy w Unii i potrzebowaliby wizę na wizytę w Polsce A. Osobne ustawodastwo i rządy spowodowałyby oddalenie się kulturowe i ekonomiczne. Polska A, bez garba nieróbstwa i katolicyzmu, byłaby całkiem niezłym miejscem do życia.

Polska B byłaby pięknym skansenem, wartym odwiedzenia. Złotowki A miałyby całkiem sporą wartość w stosunku do złotówek B, więc wakacje byłyby bardzo tanie. Tylko jak na nie dojechać, skoro w Polsce B nie budowało by się żadnych autostrad – całość środków byłaby przeznaczona na budowę nowych, pięknych kościołów.

Share This Post
Categories
Polityka Pozostałe

Mundial

O ekonomii nie ma co pisać – wiadomo, że kryzys się kończy, kolejny sukces bankierów centralnych. Wysoka inflacja ? Niewypłacalność państw ? Plaga bezrobocia ? To jest defetyzm, który może a nawet powinien skończyć się odsiadką.

Wobec tego należy się skupić na sukcesach. Polacy odnoszą wielkie sukcesy na Mundialu. Nasi piłkarze Podolski i Klose należą do najlepszych strzelców zawodów. Smakowity absurd – Polacy mogą albo kibicować Niemcom albo Chilijczykom – flaga Chile jest najbardziej podobna do polskiej.

Ciekawe, co robiliby Klose i Podolski, gdyby w pewnym momencie nie prysnęli z katolickiego raju. Stawiam na to, że Klose ustawiałby towar na półkach w jakimś Oszą czy Ałchanie, a Podolski rozpiłby się na obozach młodzieżówki i byłby dziś bezdomnym alkoholikiem.

Dziwne, na mundialu nie ma ustawek. Jaka to byłaby piękna okazja wyrównania porachunków za naloty dywanowe na Niemcy oraz za ataki V1/V2 – ustawka kiboli niemieckich i angielskich. Oczywiście w takim UK nie ma niedostatku chuliganów, ale mimo wszystko można by otworzyć ośrodki szkolenia w Polsce, tu są lepsi specjaliści. W końcu mielibyśmy jakąś specjalność eksportową w UE, obok złodziei samochodowych i sklepowych – szkolenia kiboli. Wyższa Szkoła Kibolstwa i Blokerstwa im. Jana Pawła II.

Dużo Polaków jest wykształconych, ale jest to wykształcenie scholastyczne, jak w Chinach – siadaj i zakuwaj. Dzięki temu mamy wyjątkowo mało twórczych rodaków, króluje trycanie przyczynkarskie (jeden blog ekonomiczny), panikowanie zaściankowymi poglądami światopoglądowo-religijnymi mieszane z pieniactwem komentarzowym (drugi) oraz nacjonalizm naukowy (trzeci).

Smutne w Polsce jest szczególnie to, że pewien szczątkowy ułamek mieszkańców jest inteligentny. Tacy stańczycy jak ja czy Michał Probierz są szczególnie zgorzkniali. Bardzo dokładnie widzimy, że przyszłość rysuje się w wyjątkowo czarnych barwach, czy mówimy o światowej ekonomii czy polskim futbolu. Pozostałe 95 % społeczeństwa nie chce lub nie jest w stanie o to zadbać. Wiedzą przecież, że dobrzy politycy o nich zadbają (wysokimi podatkami i zadłużeniem do 3 pokolenia). “Socialismo o muerte!” przekrzykują się obaj kandydaci do synekury prezydenckiej.

Share This Post
Categories
Ekonomia Polityka

Wielkie g

Polecam bardzo dobry artykuł Krzysztofa Rybińskiego i jego blog.

Autor mówi dokładnie to samo, co ja próbuje mówić od wielu lat, ścierając się z debilami wierzącymi w trwałość tego systemu, ba, jego uczciwość (!!) :

– USA i wiele innych krajów nie będzie w stanie spłacić swoich zobowiązań inaczej niż poprzez druk dolarów/inflację.

– Globalnie emerytury będą głodowe, niezależnie od kraju.

– Nie ma pomysłu ani woli politycznej przeprowadzenia jakichkolwiek reform. Słowo reformy ma taki sam sens jak w schyłku PRL, gdy używało się go do pozorowania działań naprawczych, w oczekiwaniu aż system sam się zawali.

Oglądałem debatę kandydatów na prezydentów, część dotyczącą gospodarki. Wytrzymałem 4 minuty, potem pobiegłem zwymiotować. Nie do wiary jaka  była doza populizmu w tych kilku minutach. Emerytury większe, lata pracy krótsze, podatki niższe, wydatki wyższe, cuda cuda… I lud, zamiast tych oszustów zanurzyć w smole, otoczyć w pierzu i pognać Krakowskim Przedmieściem będzie na nich głosował. Wyborcy mają takich przedstawicieli na jakich zasługują.

Ciekawe, że nigdzie na świecie nie ma systemu politycznego zapobiegającemu oszustwom polityków. Można sobie przecież wyobrazić taki stan prawny, w którym oszuści z rządzącej partii politycznej są tak samo traktowani jak inni obywatele złapani na oszustwie czy ‘doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem’. W momencie, gdy z korespondencji lub nagrań wynika, że politycy okłamywali wyborców z premedytacja, wkracza prokurator i zamyka ich do pierdla. Dziwne, że na ponad 100 krajów na tym świecie żaden z władców nie wprowadził takiego systemu, choćby jeden dzień przed odejściem na emeryturę.

Prokurator będzie się za to interesował wyborcami, którzy po wyborach określą politykę prezydenta i jego samego jako głupią czy wręcz zbrodniczą.

Share This Post
Categories
Polityka

Kaczyński to kłamca

Sąd orzekł, że Kaczyński jest kłamcą, wypowiadając się na temat reformy służby zdrowia postulowanej przez PO.

Kaczyński kłamie również opowiadając o tym, że jest lewicowy. Jeszcze kilka lat temu chciał delegalizacji SLD.

Nie popieram formy reformy służby zdrowia zaproponowanej przez PO. Uważam, że lepsza byłaby prywatyzacja, przeciwko której są wszystkie partie polityczne skłaniane do tego sondażami (demokracja telewizyjna). Mam wiele zastrzeżeń do SLD, która co prawda ma bardzo interesujący program i stara się dawać opór papistom, ale nadal jest jednak ostoją sowieckich sprzedawczyków.

Sedno mojej wypowiedzi sprowadza się do tego, że Kaczyński to mały człowiek, niegodny tego urzędu. Cytując jego równie niezbyt wielkiego brata – spieprzaj Jarek do lamusa.

Share This Post
Categories
Polityka

Wybory

Kilka refleksji po wyborach prezydenckich:

1. Polska A głosowała na PO, Polska B na PiS, widać to wyraźnie na mapkach. Jak zwykle w USA wygrywa konserwa. Od lat zauważam ze smutkiem, że większość emigrantów to biedota z obszarów od Białegostoku do Tarnowa.

2. Na Bronisława Komorowskiego zagłosowało najwięcej osób z wyższym wykształcenie, a najmniej z zawodowym. Wśród wyborców Jarosława Kaczyńskiego przeważały osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym.

3. Zadziałała demokracja telewizyjna. Polacy życzą sobie mniej walk między politykami i właśnie to obiecywali główni kandydaci. Zabawne, czy ktoś z dorosłych ludzi uwierzył w zapewnienia Kaczyńskiego, że jest już całkowicie inną osobą, zgodną i chętną do współpracy.

4. Okazuje się, że w UK obowiązuje prawo brytyjskie a nie polskie. Można agitować przed konsulatem i wzywana policja zupełnie nie chce interweniować. Dla wielu Polaków okazuje się zaskoczeniem, że gliny w Londynie nie chcą egzekwować ani prawa polskiego, ani tunezyjskiego ani australijskiego. Swoją drogą ciekawe, na kogo agitowano. Po stylu można się domyślać, że na PiS.

5. Największym wygranym jest Korwin Mikke, miażdżąc Olechowskiego i Pawlaka. Znaczy to, że jest w Polsce grupa ludzi, którzy mają dość przerostu biurokracji i opresji podatkowej, tak jak ja i sporo moich czytelników. Podejrzewam, że zwolenników wolności i ideałów republikańskich jest więcej, lecz nie oddali głosu na JKM obawiając się ‘zmarnowania’ głosu i wygranej Jarosława ‘Zgody’ Kaczyńskiego.

6. Druga tura wyborów może znowu okazać się walką oświecenia z moherem. Kręgi reakcyjne związane z PiS są mocno zorganizowane i karnie głosują. Chodzi o to, że jeżeli babcia nadal żyje, należy ponownie zabrać jej dowód. Studenci i wykształciuchy – do urn !

Share This Post
Categories
Ekonomia Polityka

Obama

Niedługo po zaprzysiężeniu Obamy napisałem jeden wpis oraz drugi wpis, w którym brałem pod uwagę możliwość poniesienia porażki przez prezydenta. Wszystko wskazuje, że tego właśnie jesteśmy świadkami – gospodarka nadal jest w rozsypce, nie mamy więcej wolności, wojna trwa i obóz w Guantanamo funkcjonuje. Do żadnej zmiany nie doszło, chyba tylko na gorsze. Dostrzegają to inteligentni obserwatorzy:

The Daily Show With Jon Stewart Mon – Thurs 11p / 10c
Respect My Authoritah
www.thedailyshow.com
Daily Show Full Episodes Political Humor Tea Party

Obama może zostać oceniony jako najgorszy prezydent w historii. Jego wyborcy mogą wyjść na jedna z największych grup oszukanych za jednym razem przez jednego człowieka,co  zasługuje na wpis do księgi Guinessa.

Stan państwa będzie się pogarszał i następny prezydent będzie miał dużo pracy z naprawą państwa. Następca Obamy będzie republikański, o ile reżim w ogóle będzie sobie zawracał głowę legitymizacją prezydenta. Może łatwiej będzie tymczasowo zawiesić wybory – ‘tymczasowo’ to moje ulubione słowo w polityce.

Share This Post