Jest dziś okazja do świętowania – ten blog ma już 10 lat. Szmat czasu, wiele trafnych prognoz, kilka nietrafionych, wiele tysięcy godzin poświęconych na pisanie, ponad 2 000 wpisów, ponad 18 000 komentarzy.
We wpisach zwykle opisuje drobne aspekty otaczającej nas rzeczywistości, szczególnie te związane z władzą i pieniędzmi. Przy okazji dzisiejszego jubileuszu chciałbym pochylić się nad ogólnym obrazem otaczającej nas rzeczywistości.
Zacznijmy od uporządkowania posiadanej wiedzy. Oficjalnie system społeczny w jakim żyjemy zwykło się nazywać liberalno-demokratycznym. Na Wikipedii jest to katastrofalnie opisane, szkoda nawet linkować, ale chodzi o to, że system polityczny opiera się na demokracji przedstawicielskiej, natomiast system ekonomiczny opiera się na prywatnej własności i wolnym rynku. Podstawę filozoficzną dla demokracji ukształtowały rozważania Arystotelesa 2500 lat temu, natomiast powstanie liberalizmu jest opisane, tym razem sprawniej, w Wikipedii.
Od czasu gdy piszę tego bloga nabieram przekonania, że system zaczyna ewoluować w kierunku czegoś, co jeszcze nie jest zdefiniowane i nazwane. Nie ma jednego lidera, takiego jak Hitler, od którego można nazwać system, ale zmiany następują równocześnie w obrębie wszystkich krajów Zachodu. Nie ma podstawy filozoficznej, nie ma książki w stylu Main Kampf, do której można zajrzeć i przeczytać o co chodzi. Dotychczasowe podziały na prawicę i lewicę straciły sens. Brak jest nazwy tego nowego systemu, neoliberalizm jest całkowicie mylący, bo jak coraz więcej osób zauważa neoliberalizm ma tyle wspólnego z liberalizmem, co krzesło z krzesłem elektrycznym. Dużo bardziej pasowałoby użycie dawnego słowa ‘zamordyzm’.
Hitleryzm był budowany w oparciu o paranoje składającą się z dwóch elementów: zagrożenia wewnętrznego (żydowskiego) i zagrożenia zewnętrznego (państwa d. Ententy). Stalinizm był także budowany na podobnych zasadach: wewnętrznej walki z wrogami ludu w ZSRR oraz zewnętrznej walki z kapitalizmem światowym w ramach tak zwanego eksportu rewolucji. Współczesny zamordyzm jest również budowany na dwóch filarach: wewnętrznego zagrożenia powszechnego dobrobytu przez kapitalistów oraz zewnętrznego wynikającego z napływającego do nas terroryzmu.
Zagrożenie terroryzmem jest fikcją. Współczesne społeczeństwa zachodnie charakteryzują się ogromnie rozbudowaną infrastrukturą. Gdyby rzeczywiście terroryści chcieli zaatakować Zachód, to mogliby utrudnić życie milionów ludzi przy pomocy kilkunastu czy kilkudziesięciu ludzi. Nie trzeba wjeżdżać ciężarówką w tłum i przypadkowo gubić w szoferce dokument tożsamości (sic!). O wiele taniej, łatwiej i bezpieczniej jest wysadzić tamę, ropociąg czy słup wysokiego napięcia. Jeżeli takich działań nie obserwujemy to oznacza, że terroryści nie są realnym zagrożeniem. Są tylko wytworem propagandy, który ma odebrać obywatelom ich prawa, dając złudzenie bezpieczeństwa, które tak naprawdę nigdy nie było poważnie zagrożone. Stąd te wszystkie ‘akty patriotyczne’, od Patriot Act z 2001 do szeregu niedawnych polskich ustaw o inwigilacji obywateli, zgromadzeniach, etc. Co więcej, przykład Izraela pokazuje, że łatwo jest zwalczać terroryzm uliczny – wystarczy każdemu człowiekowi kazać nosić karabin i nauczyć go strzelać. Na Zachodzie tego nie mamy, ponieważ władza wie, że zagrożenie nie istnieje i nie chce, żeby broń została użyta do obalenia prawdziwego zagrożenia, jaką jest obecna neomarksistowska władza.
Tworzenie napięć między szerokimi masami otrzymującymi socjał a dawcami kapitału również jest przerysowany i nieuzasadniony. Nie przekonują mnie bajania o miliardowej czarnej strefie w poszczególnych krajach Zachodu, co ma usprawiedliwiać drakońskie przepisy o (braku) tajemnicy bankowej, procedury AML/KYC, parcie na wyeliminowanie obrotu gotówkowego. Ten właśnie element zmian, nienawiść do kapitalizmu, wraz z internacjonalizmem, wskazuje, że nowy system jest jakąś mutacją marksizmu.
Zastanawiając się nad tą sytuacją ciągle wraca do mnie powieść Zajdla pt. Paradyzja. Książka została napisana w 1984 roku, czyli w czasach marksistowskiej junty Jaruzelskiego, o której Zajdel miał pewnie kilka rzeczy do powiedzenia. Pewne rzeczy doskonale opisują to, co dziś obserwujemy. W utworze mamy komputery podsłuchujące rozmowy mieszkańców – i dokładnie to samo mamy dziś, gdy w Polsce bite są europejskie rekordy podsłuchów, a Ameryka podsłuchuje prawie cały ruch telefoniczny i mejlowy na świecie. W Paradyzji mamy przeźroczyste ściany i mieszkańców twierdzących, że uczciwy obywatel nie ma się czego obawiać. Podobnie jest dziś, ludzie są masowo przekonani, że tajemnica korespondencji czy tajemnica bankowa to przeżytek działający na korzyść przestępców, a uczciwy obywatel nie ma nic do ukrycia. Ba, ludzie wierzą, że zamykanie ludzi bez sądów i torturowanie ich jest korzystne dla bezpieczeństwa społeczeństwa, ponieważ skutecznie zwalcza terroryzm. Podobnie w latach 30 XX wieku Rosjanie masowo wierzyli, że stalinowski terror jest korzystny, bo pomaga zwalczyć ‘polskich szpiegów i dywersantów’, a Żydów trzeba mordować, bo roznoszą tyfus. Analogie są doskonale widoczne, Zajdla czyta się lepiej niż Orwella.
W ramach zastraszania obywateli w mediach nie pokazuje się krajów, gdzie jest lepiej, jak Singapur czy Szwajcaria. Zamiast tego bardzo często pojawiają się różne kraje-straszaki. Straszak polityczny to Korea Północna – cieszcie się resztkami swobód obywatelskich, tam nie mają nawet tego. Straszak ekonomiczny to Wenezuela – cieszcie się, bo macie dużo więcej rzeczy w sklepach niż oni. Straszak terrorystyczny to Kalifat [ISIS] – jak będziecie fikać, to przyjdą terroryści i was zjedzą albo rozjadą ciężarówką. Tymczasem Zachód powoli dryfuje w kierunku tych państw, przed którymi ostrzega. Swobody obywatelskie zanikają, socjalizm rośnie, państwa powoli stają się zbankrutowanymi państwami policyjnymi.
Zwróćmy też uwagę na powszechne przekonania w Polsce i na Zachodzie. Czy ktokolwiek protestuje, czy słychać jakikolwiek głos w obronie szeregu traconych wolności? Skądże, wolność jest dziś bardzo mało w cenie. Jedyne masowe manifestacje jakie się odbywają to naciski grup interesów w celu utrzymania przywilejów. Społeczeństwa w swojej masie popierają socjał, traktując to jako ‘osiągnięcie społeczne’ a nie zagranie populistyczne, które właśnie doprowadza do bankructwa każdy budżet kraju zachodniego.
Pojawiają się dwa zasadnicze pytania: jak długo to potrwa i jak daleko w tym czasie nowa władza się posunie. Odpowiedz na pierwsze pytanie: wtedy, gdy skończą się pieniądze, najpierw te pożyczane, potem te drukowane, a na końcu te rabowane. Odpowiedz na drugie pytanie: Hitler pokazał, że nie ma granicy, której nie da się przekroczyć, łącznie ze zagazowanie i spaleniem całego narodu, jeżeli zajdzie taka konieczność.
Wszystko wskazuje na to, że będę miał o czym pisać przez następne 10 lat.
20 replies on “Urodziny”
Sto lat 🙂
Może jakiś artykuł o bitcoinie, który także 3.01 miał urodziny? Cenowo zaczyna przeganiać złoto..
Wszystkiego najlepszego! 100 lat prowadzenia bloga życzę. 😉
Nie zawsze sie z Panem zgadzam, ale tym wpisem trafia Pan w 10.
Dobrego Nowego Roku ! I oby nie bylo gorzej.
Bardzo trafny post
PS. Ta książka podobno nazywała się Mein Kampf (a nie Main Kampf)
@Doxa: Zasadniczym problemem dzisiejszego świata jest system monetarny oparty o emisję pieniądza obciążonego odsetkami oraz dochody czysto kapitałowe, które w skończonym świecie nie dają się odzwierciedlić w rzeczywistej gospodarce. Posiadaczom kapitału rośnie w postępie wykładniczym „majątek” jako zapisy księgowe. A społeczeństwu rośnie „majątek” w postaci zapisów księgowych np. rent i emerytur. Ponieważ ani jedno ani drugie w którymś momencie nie będzie (a może już nie jest) pokrywalne z rzeczywistej gospodarki, to czyjeś zapisy zostaną, jak przypuszczam, anulowane. I na tę chwilę wszelkie elementy siłowe MUSZĄ być gotowe do użycia… bo inaczej będzie zadyma na całego.
Chyba, że uda się społeczeństwo przekonać aby dobrowolnie zrezygnowało ze swoich roszczeń…. Jak mniemam, nikt nie chce przekonywać finansowego olimpu do rezygnacji ze swoich roszczeń….
I sto lat prowadzenia bloga życzę…. często się nie zgadam, ale na tym polega swoboda wypowiedzi i ekspresji poglądów.
Ależ NWO jest Systemem nazwanym i opisanym
ciekawa analiza….ostatnio mało tu było trafnych spostrzeżeń stąd dodatkowy plus za ten wpis.
Bardzo mądry, fajny wpis. A nie wszystkie takie są, a mimo tego wciąż śledzę tego bloga – gratuluję urodzin i życzę dużo spokoju ducha oraz zadowolenia z pisania, na następne 10 lat.
@krikri
Dokladnie to samo slowo w slowo mialem napisac.
@krikri @Piotr34
Ależ NWO jest Systemem nazwanym i opisanym
…system władzy przebranych za ludzi Reptilian nad Ziemią też.
To pokazuje, jak ludzie nie potrafia myslec. NWO zaklada istnienie ogromnej wladzy, ktora miedzy innymi planuje ograniczenie ilosci ludzi na planecie (co by sie reszta przydalo). I jak idzie tej potedze? No wcale, ilosc ludzi rosnie. No wiec czy ta wladza jest tak potezna, czy w ogole istnieje?
@xxx
Z toba nie gadam bo ty jestes z tych co ciagle wierza w “zielona wyspe” i “swietlana przyszlosc demokracji” -a to gorzej niz wiara chocby i w reptilian-za niskie IQ na dyskusje.
@Doxa
NWO to skrot myslowy.Jest watpliwe aby NWO istnialo w doslownej formie ale jako pewne przyblizenie jest faktem i obecnie najlepiej pasuje do opisu sytuacji chocby w UE.
@Piotr34
Z toba nie gadam bo ty jestes z tych co ciagle wierza w “zielona wyspe” i “swietlana przyszlosc demokracji” -a to gorzej niz wiara chocby i w reptilian
i po co kłamiesz, jak łatwo sprawdzić, że pisałem coś całkowicie innego, cytuję sam siebie:
tak naprawdę to wycinek odwiecznej walki toczącej się wewnątrz gatunku ludzkiego:
prawda vs kłamstwo
doświadczene vs urojenie
naukowiec vs brukowiec
… a wynik tej walki zdecyduje o losie ludzkości
(z http://slomski.us/2016/07/30/ocipienie-czyli-efekt-cieplarniany/#comment-63954 )
… czyli pisałem, że przyszłość może być różna, zależnie od tego, czy antynaukowym śmieciom (między innumi takim kłamiącym, że lepiej się nie szczepić albo, że nie ma ocieplenia) uda się wygrać czy nie.
NWO to skrot myslowy. Jest watpliwe aby NWO istnialo w doslownej formie ale jako pewne przyblizenie jest
Jak zawsze plączesz się w zeznaniach: dopiero co stwierdziłeś, że chciałeś “słowo w słowo” napisać że “NWO jest Systemem nazwanym i opisanym”, a teraz zmieniasz zdanie o niemal 180 stopni, że jednak to NWO to nie żaden nazwany i opisany system, ale “skrot myslowy”, “watpliwe aby NWO istnialo” i “pewne przyblizenie”.
Ech, te antynaukowe śmiecie – dwóch kolejnych wewnętrznie i wzajemnie spójnych komentarzy nie potrafią nawet sklecić.
Jak zwykle celne uwagi. Pozostaje życzyć 100 lat.
@Autor: Gratuluję cierpliwości w pisaniu (tak trzymać:)
@wszyscy:”NWO”
To jest tylko idea (pomysł) na zarządzanie całą ludzkością czyli zbudowania “imperium równoległego” do istniejących państw. Fundamentem NWO miała być globalizacja, która uwalnia korporacje spod kontroli władzy politycznej (rządów).
W/g mnie (jak na razie) ta idea jest nie do zrealizowania. Ci, którzy się obawiają NWO zapominają, że większość krajów świata jest niedemokratyczna i w takich krajach (np. Chiny) władza nie pozwoli na istnienie niezależnych ośrodków (ekonomicznych, propagandowych, …). Sama globalizacja jest pod ciężkim ostrzałem obywateli z krajów Zachodu, którzy zorientowali się, że swobodny przepływ ludzi i towarów ma oprócz zalet także wady. Transfer produkcji i usług do miejsc o wysokiej konkurencyjności powoduje spadek średnich dochodów i zanik klasy średniej w krajach wysoko rozwiniętych.
Zgadzam się, że pomysł na NWO jest niebezpieczny i rozwój technologii daje coraz więcej narzędzi do kontroli populacji ale tamą dla NWO jest różnorodność ludzkości (języki, religie, obyczaje, zaszłości historyczne). Dopóki istnieją silne antagonizmy pomiędzy krajami, które wymuszają istnienie potężnych sił militarnych pod kontrolą rządów, to żadne “prywatne” armie nie obronią korporacji przed przejęciem (nacjonalizacją). Owszem, korporacje mogą uzależniać od siebie rządy poszczególnych krajów ale każda zmiana ekipy w takim kraju niesie ogromne ryzyko utraty aktywów na tym terenie.
W następnym 10-leciu głównym sponsorem wydarzeń będą literki EROEI (ten szyfr oznacza: energy return on energy invested), zwrot energii wobec energii inwestowanej w jej zdobycie. Do tej pory eksploatowaliśmy łatwo dostępne i obfite złoża wszystkiego: ropy, węgla, złota, gazu, miedzi i wielu wielu innych. Za jedną baryłkę energii zainwestowanej np w wydobycie ropy naftowej otrzymywaliśmy ich w XX wieku kilkadziesiąt. Teraz już tylko kilka. Węgiel kopiemy coraz gorszy z coraz trudniejszych i gorszych jakościowo zasobów. Rudy metali wydobywamy z coraz gorszych złóż. Od krachu surowcowego dzielą nas co najwyżej lata. Z punktu widzenia fizyki inwestowanie dwóch baryłek w wydobycie jednej nie ma sensu. Po latach wzrostu i rozwoju czeka nas dziesięciolecie kryzysów i upadku.
Pozdrawiam
@xxx
chciałem tylko wyrazić wyrazy poparcia.
Choć kiedyś mnie zjechałeś, gdy pisałem, że polski przemysł kuleje i dałeś na to twarde dane. Fakt, wciąz utrzymuję, że mniej ludzi pracuje w przemyśle, niż w czasach PRL, ale przynajmniej ten przemysł jest dużo bardziej efektywny, co wskazują obiektywne dane.
A z klimatem, NWO i wszystkimi innymi WTC/smolenskami nawet nie ma o czym dyskutować – pełna zgoda
Na bloga trafiłam całkiem niedawno, ale na pewno nie żałuję. Przyłączam się też do sugestii przedmówcy dotyczącej stworzenia artykułu o bitcoinie. Pozdrawiam!
https://6krokow.pl/zatrudnienie-pracownika-czyli-umowa-o-prace-dzielo-zlecenie/
Oligarchia.
USA i Chiny są przykładem.
@Wojtek inzynier
Oczywiscie, ze coraz mniej ludzi pracuje w przemysle, tyle ze:
1. Praktyczie w kazdym choc troche rozwinietym kraju coraz mniej pracuje w przemysle, vide:
https://www.google.com/publicdata/explore?ds=d5bncppjof8f9_&ctype=l&strail=false&bcs=d&nselm=h&met_y=employment&fdim_y=gdp_production_component:2&scale_y=lin&ind_y=false&rdim=region&idim=country:HKG:KOR:CAN:USA:DEU:POL:NLD:NOR:RUS:FRA:FIN:BEL:AUT:GBR:CHE:AUS:NZL&ifdim=region&ind=false
… powodem tego sa procesy takie jak informatyzacja, automatyzacja, robotyzacja, komputeryzacja – sprawiajace, ze potrzeba coraz mniej ludzi by wytworzyc tyle samo co wczesniej.
2. W Polsce ten spadek zatrudnienia w przemysle nastepuje wolniej niz w prawie wszystkich innych krajach (vide: jeszcze raz wykresy z wczesniejszego linka)
3. Ten spadek jest nie do unikniecia, bo w kazdym kraju, gdzie prawie kazda rodzina ma juz samochod, pralke, zmywarke, telewizor i komputer mozliwosci zwiekszenia sprzedazy produktow przemyslowych sa juz niewielkie – taki kraj musi sie “przestawiac” na wytwarzanie uslug.