Categories
Ekonomia

Grecja

Blog koncentruje się głównie na kiepskiej sytuacji ekonomicznej Stanów. Nie znaczy to jednak, że reszta świata jest kwitnąca. Jednym z miejsc gotowych do implozji jest Grecja z długiem publicznym w wysokości 300 000 000 000 euro. Dług przypadający na mieszkańca wynosi około $40 000 i jest zbliżony do osiągnięć amerykańskich. Deficyt na ten rok wynosi 12,7% budżetu, co również nawiązuje do myśli ekonomicznej USA.

Politycy unijni mają gęby pełne kłamstw i frazesów. Aż dziw, że mogą spokojnie patrzeć w lustro. Bulwersuje, że te bzdury są bez wstydu publicznie powielane w mediach. Do perełek należy zaliczyć następujące wypowiedzi:

– To trudna sytuacja, która wymaga czasu, odwagi politycznej i reform. (Czas pogarsza sytuacje, reformy bolą, a odwaga polityczna jest terminem tak samo pustym jak różowy słoń czy Księżyc z sera – Doxa)

– Jesteśmy jedną rodziną i usiłujemy wspierać jeden drugiego. (Boimy się, żeby g*** się szerzej nie rozlało – Doxa)

– Grecy sami wiedzą, co robić, lecz są w kłopotach i potrzebują czasu. (Przez głupotę są bankrutami ale nagle zmądrzeli? – Doxa)

Założę o Krugerranda przeciwko aluminiowej pięciozłotówce, że Grecy nie wprowadzą żadnych zmian. Reformy mają taką nieprzyjemną cechę, że są bolesne. Od reform wzrastają podatki i maleją świadczenia, jak również pojawiają się barykady na ulicach. Lepiej kontynuować kurs na pewne bankructwo, niż narazić się na takie atrakcje. A tak po wyborach najwyżej przekaże się coraz bardziej śmierdzące jajo następcom, niech oni się martwią.

Sytuacja Greków byłaby mi obojętna jak Afrykanie w Kapsztadzie, gdyby nie to, że Grecy należą do UE. W ten sposób za głupotę polityków w Grecji i wydawanie pieniędzy których nie mają, na rzeczy na które ich nie stać – płacą Polacy. Istniejący kryzys stanowi zagrożenie dla istnienia UE i strefy euro. A alternatywą dla braku Unii są państewka narodowe i cyklicznie wybuchające między nimi wojny. Z pytaniem o przyszłość Europy jako szeregu państw nie trzeba iść do wróżki, wystarczy poczytać licealne podręczniki historii.

Najlepiej byłoby, gdyby Polska mogła być krajem silnym i neutralnym jak Szwajcaria. Niestety, jest to niemożliwe.  Polacy mentalnie nie są w stanie udźwignąć wysiłku posiadania własnego państwa, a za sąsiadów mamy dwa najbardziej bandyckie narody świata – Niemców i Rosjan. Z pewnością położenie geopolityczne jest najgorsze w całej Europie i trudno znaleźć na świecie podobnie ryzykowne miejsce do założenia państwa. Jedyna konkurencja jaka przychodzi na myśl to Tybet, Kurdystan i Zakaukazie.

Zawsze jest tak, że istnieją obiektywne trudności (tak ukochane wyrażenie przez komuchów). Nie żyjemy w raju, i trzeba rozgrywać taką kartę, jaką się ma. Niemcy opracowali Realpolitik i z ich doświadczeń należy korzystać. Nie możemy stworzyć własnego imperium – przyłączmy się do istniejącego. W takich właśnie kategoriach należy przyjmować istnienie UE – miejsca, które daje ochronę przed wojnami, możliwość mobilności każdego obywatela oraz dostęp do paneuropejskiego rynku zbytu. Niewielka ceną jest utrata częśi suwerenności, która i tak jest warta funta kłaków, o genialnych pomysłach rodzimych polityków nie trzeba tu wspominać.

Share This Post
Categories
Ekonomia

Nawis dolarowy

Co starsi czytelnicy pamiętają przewlekłą agonię komuny i atrakcje, które temu towarzyszyły. Jedną z nich był tzw. nawis inflacyjny. Junta drukowała pieniądze, które nie miały pokrycia w produkowanych dobrach. W efekcie ludzie pozostawali z gotówką w ręku, nawet po wykupieniu wszystkiego co było dostępne w handlu. Twórcy tego zjawiska bardzo energicznie z nim walczyli. Przyjmowano wpłaty na drogie produkty z odbiorem za nieokreśloną ilość lat (mieszkania, samochody). Sprzedawano też polisy posagowe i obligacje premiowe. Wszelkie tak składane obietnice rządu okazały się bez pokrycia – żadnych dóbr za przedpłaty nie wydano.

Podobne zjawisko ma miejsce obecnie w obrocie dolarami. Ogromna ilość dolarów jest zamrożona w postaci oszczędności, czy to gotówkowych czy lokat. Zarówno potężni oligarchowie jak i drobni ciułacze emerytalni posiadają udziały w USA sp z oo, czyli w obligacjach. Gdyby uruchomić te środki, dolarowe tsunami wymiotłoby wszystkie dobra z rynku – od wykałaczek przez zboże do 300 uncjowych sztab złota. Potop trwałoby do momentu, gdy sprzedawcy przyjmowaliby dolary, czyli względnie niedługo. Szybko zdaliby sobie sprawę z braku wartości waluty papierowej. Wtedy zera na koniec ceny dodawane byłyby bardzo sprawnie.

Taki scenariusz jest nieodwracalny. Rząd amerykański może wprowadzić kontrolę cen, co zjawiska nie zahamuje, lecz spowoduje wyczyszczenie półek sklepowych. W odpowiednio długim horyzoncie czasowym nastąpi taki moment, w którym zjawisko zostanie wyzwolone, a proces raz uruchomiony nie jest możliwy do zatrzymania. Zjawisko osłabiania dolara, jakie obserwujemy, przypomina trzeszczącą tamę z wieloma potężniejącymi strumykami wody.

Share This Post
Categories
Komuna

Jaruzel

Wydaje się, że w końcu spadła maska z twarzy tego człowieka. Pojawiają się przecieki z rozmów generała z sowietami, w których prosi o interwencję wojskową.

Są nadal Polacy, którzy wierzą w dobre zamiary Jaruzelskiego, co po prostu nie mieści się w głowie. Coraz więcej zaczyna świadczyć o tym, że był to zwykły sowiecki zdrajca, stojący na czele junty wojskowej. Wcale nie bronił nad przed interwencją Układu Warszawskiego, on o nią prosił !

Ktoś może powiedzieć, jakie to ma dziś znaczenie co było 30 lat temu. Otóż znaczenie jest ogromne, ponieważ do dziś odczuwamy konsekwencje rządów ‘spawacza’. Jego rządy kosztowały nas 10 straconych lat, koszty zrujnowanej gospodarki idące w miliardy dolarów, miliony rodaków zmuszone do emigracji i dziesiątki zamordowanych ludzi.

Co gorsza, Jaruzel i jego siepacze, zamiast wisieć, pobierają sute emeryturki, na które solidarnie składają się ofiary.

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Powitanie

Witam na nowym blogu, pachnącym jeszcze farbą. Zmiany są częścią szerszego, szczwanego planu o którym nie chcę teraz mówić.

Dziękuję wszystkim, dzięki którym przenosiny były możliwe. Dziękuję również za sympatyczne mejle i wszelkie wyrazy poparcia.

Wpisy archiwalne udało się przenieść, niestety bez komentarzy. Są też ankiety, ale bez polskich znaków. Z czasem blog będzie funkcjonował jeszcze bardziej sprawnie.

P.

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Sarmatyzm

Za Wikipedia:
Sarmatyzm – barokowa formacja kulturowa dominująca w Polsce od końca XVI do drugiej połowy XVIII wieku. Opierała się na micie, jakoby szlachta polska miała pochodzić od Sarmatów – starożytnego ludu zamieszkującego początkowo między Dolną Wołgą a Donem. Po Sarmatach szlachta miała odziedziczyć umiłowanie wolności, gościnność, dobroduszność, męstwo oraz odwagę. […]
Sarmaci wierzyli w szczególną rolę Polski, która miała być oazą złotej wolności, otoczoną przez państwa absolutystyczne.  Nierozłączną częścią sarmatyzmu były idee republikańskie: praworządność, samorządność i wybieralność urzędników, także tego najwyższego – króla, nazywanego przez współczesnych historyków dożywotnim prezydentem. Ustrój Rzeczypospolitej był uważany za najlepszy w świecie, a polski Sejm za najstarszy. Chętnie przyrównywano go do ustroju republikańskiego Rzymu i greckich polis. Podstawą Rzeczypospolitej były prawa kardynalne, czyli Artykuły henrykowskie, oraz pacta conventa a w okresie późniejszym również liberum veto. Każdą próbę ich naruszenia traktowano jak najwyższą zbrodnię i podejmowano próby odwołania króla, który ośmielił się sprzeciwić masom szlacheckim.

Interesujące jest zestawienie dwóch narodów – polskiego i amerykańskiego. Ideały wolności, leżące u podstawy koncepcji państwa były dokładnie takie same. Polska znalazła się w tej niekorzystnej sytuacji, że była otoczona monarchiami zamordystycznymi. Wszelkie próby zmobilizowania się do obrony były torpedowane, jako naruszające wolności i zmuszające do ofiar. W efekcie państwo przestało istnieć.

Stany znalazły się w całkowicie odmiennym położeniu. Brak (poważnych) wrogów zewnętrznych umożliwił ekspansję terytorialną i budowę przemysłu i wzrost populacji – warunki konieczne do stworzenia skutecznej armii. W efekcie powstało imperium, pierwsze w historii nie stworzone przez szalonego dyktatora.

O ile dążenia wolnościowe nigdy w Polsce nie ustały, o tyle w Ameryce są już zamierzchłą historią. Osób mających na względzie wolności jednostki praktycznie się nie spotyka, tacy ludzie mają piętno oszołomów. O Konstytucji mówi się wiele choćby w szkołach, w aspekcie pięknej tradycji, ale w praktyce wagi i treści samego aktu nikt nie zna. Nikt głośno nie oponuje na bezprawie władzy, tak jak swego czasu robiła to szlachta polska.

Zarówno państwo polskie jak i amerykańskie sklasyfikować trzeba jako państwa opresyjne, oddalające się coraz szybciej od koncepcji wolności. W Polsce fiskalizm jak i biurokracja posunięta jest do granic absurdu, co nawiązuje do pięknej tradycji PRL i caratu. Jedyne co III RP od PRL różni, to istnienie religii państwowej. W USA mamy za to militaryzm, toczenie bezsensownych wojen i marnotrawienie zasobów państwa. Widać wyraźnie zaczątek tworzenia się państwa policyjnego, z istniejącą siecią obozów koncentracyjnych włącznie (link 1, link 2). Demokracja jest farsą, są dwie partie polityczne w rzeczywistości kontrolowane i opłacane przez jedną grupę oligarchów. Organ ustawodawczy generuje akty liczące po kilkaset stron, których nikt nie czyta i nikt nie jest w stanie zrozumieć. Państwo stoi na granicy całkowitego załamania systemu prawnego i finansowego.

Gdyby Ojcowie-założyciele mogli dziś zobaczyć jak wygląda założone przez nich państwo, na pewno byliby przerażeni.

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Kolejna sonda

Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli wziąć udział w poprzednich sondach. Wyniki oraz komentarze są bardzo ciekawe (Przy okazji informacja – wycinam tylko chamskie komenty).

Oto nowa ankieta. Proszę głosować oraz wpisywać uzasadnienie w komentarzach.


Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Eksplozja

Wyborcza donosi:
Do eksplozji samochodu żony szefa MSZ, doszło w sobotę ok. godz. 20 w Józefowie pod Warszawą. Anne Applebaum jechała sama terenowym jeepem. Zatrzymała się, bo zaniepokoiły ją dźwięki dochodzące spod maski samochodu. Gdy wysiadła, nastąpił wybuch, który poważnie zniszczył samochód. Żonie ministra nic się nie stało. Potem składała zeznania na policji. […]
– Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, stwierdziliśmy, że prawdopodobnie została uszkodzona instalacja gazowa, na skutek czego mogła powstać malutka eksplozja – uważa Karczyński. Dodał, że w tej chwili policja sprawdza i wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Mąż – minister. Żona – pracownica bardzo wpływowego dziennika. Na takich stanowiskach nie zarabia się średniej krajowej. A w jeepie instalacja gazowa. Zabawne.

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Ankieta

Proste pytanie:


Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Desperacja

Wygląda na to, że niektórzy są zdesperowani aby znaleźć prace.

Na szczęście recesja się skończyła ! Wysokie kwalifikacje recepcjonistki z pewnością przydadzą się w odradzającej się gospodarce.

Share This Post
Categories
Ze starego bloga

Wybiórcza

Nie tak dawno Zezorro zdemaskował żenującą jakość informacji dostarczanych przez Wyborczą. Chciałem pokazać inny aspekt dezinformacji stosowany przez Agorę – takie dobieranie wypowiedzi analityków, że czytelnik wprowadzany jest w błąd. Przykładem niech będzie złoto, pierwiastek na którym troszkę się znam:

Ostatnia aktualizacja 2009-11-25 13:28
Jednocześnie kolejny rekord pobiła cena złota – w środę rano w Londynie uncja kosztowała aż 1180,40 dol. – Im bardziej będzie się osłabiał kurs dolara, tym droższe będzie złoto – komentuje Howard Wheeldon, analityk z BGC Partners. Wydaje się, że cena kruszcu może jeszcze bardziej poszybować w górę. ¦wiadczy o tym m.in. oświadczenie indyjskiego rządu, który chce kupić od Międzynarodowego Funduszu Walutowego ponad 200 ton złota.

Ostatnia aktualizacja 2009-12-04 15:52
Ceny złota poszły w górę za szybko i za wysoko. Uważam, że skłonność rynku do dalszych podwyżek będzie raczej słaba – komentuje Naomi Suzuki, analityk z tokijskiego SC Asset Management. Są prognozy bardziej radykalne: Darrent Heathcote, szef Investec Australia z Sydney, przewiduje, że w najbliższym czasie cena złota spadnie dramatycznie i osiągnie poziom 1000-1050 dolarów za uncję.

Do niedawna Wyborcza w ogóle nie dostrzegała złota jako alternatywy dla inwestora. Potem się obudziła, sygnalizowała spekulację i zalecała ostrożność – ceny cały czas rosły. Następnie bombardowały nas wiadomości takie jak powyżej, że złoto nieustannie będzie rosło w cenie. I nagle z dnia na dzień kolejny zwrot – ceny jednak spadną. Wszystkie te informacje przychodzą jednak w złym momencie. 24 listopada mamy kupować złoto a już 4 grudnia pilnie je sprzedać; w tym czasie fizyczne złoto nie zdąży do nas dotrzeć.

W publikacjach brakuje podstawowych informacji dlaczego złoto jest pieniądzem, a papier walutą, tego że pieniądz musi być ograniczony ilościowo, przez co w odróżnieniu od papieru utrzymuje wartość z upływem czasu. Dużo za to jest wybiórczo dobranych wypowiedzi analityków, którzy zachęcają do kupna to, co akurat wyprzedają.

Gazety papierowe nadal cieszą się zaufaniem publicznym. Czytelnicy sądzą, że jeżeli coś jest wydawane w milionie egzemplarzy i tworzone w szklanym wieżowcu, to musi to być prawda. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Gazety dostarczają wczorajsze wiadomości i fałszywe prognozy. Szkoda i pieniędzy i czasu.

Share This Post