Rząd mówi wyraźnie – jest ożywienie. Zawsze jednak znajdzie się jakiś malkontent, który nic nie rozumie i do którego nic nie dociera. A przecież odkąd przy okazji kryzysu Ameryka znalazła się nad przepaścią, zrobiliśmy duży krok naprzód.
Proszę spojrzeć na poniższy wykres.
Wszystko wskazuje na to, że prawie dokonała się korekta – złoto spadło do poziomu 40 dniowej średniej kroczącej. Wygląda na to, że poziom $1116 będzie mocnym wsparciem i cena znowu poszybuje w górę. Na zielono zaznaczono poziom wykupienia rynku – do zakupów zaczynają powracać inwestorzy.
Gdyby jednak złoto przebiło poziom $1116 w dół, następnym przystankiem będzie poziom $1040. Ale do tego konieczne byłoby bardzo mocne umocnienie dolara i duże spadki na giełdach.
Tak oto FED ratuje banki – skupuje od nich MBSy, czyli obligacje zabezpieczone hipotekami. W ten sposób banki pozbywają się trującego ścierwa i następuje proces ‘leczenia’. Ale o tym pisał już nie raz Adam Duda. Niemniej jedna grafika bardziej trafia do przekonania niż tysiąc słów.
Adamowi bardzo by się spodobał poniższy wykres, jako że lubi rozgryzać bilanse. Widać, jak ‘chwilówki’ dla banków zastępowanie są skupianiem MBSów. Bank centralny początkowo ratował sytuację doraźnymi pożyczkami i po pewnym czasie doszedł do wniosku, że lepiej będzie wyglądało skupienie ścierwa pod nazwą MBS. Na wykresie widać też akcję skupu obligacji skarbowych, czyli monetaryzację długu, czyli zwykły druk pieniądza na potrzeby rządu.
FED jest w tej dobrej sytuacji, że nie musi się nikomu tłumaczyć ze słabej jakości posiadanych MBSów. Ludzie nie płacą kredytów hipotecznych, i co z tego. Ważne że mamy (jobless) recovery.
AI wydaje się jedyną nadzieją ludzkości. Ludzie dotarli do granic swoich możliwości poznawczych. Nauka tworzona ostatnimi laty jest wtórna i nie dokonywany jest żaden przełom na miarę odkryć Tesli, Bohra, Curie czy Einsteina. Owszem, miniaturyzacja postępuje, ale brak nam rewolucji w produkcji energii czy Jednolitej Teorii Pola.
Nadzieją jest sztuczna inteligencja. Jeżeli sami nie jesteśmy w stanie czegoś dokonać, należy stworzyć odpowiednie narzędzie. Google już nad tym pracuje.
Politycy powinni być inteligentnymi i wykształconymi ludźmi. W końcu leży na nich odpowiedzialność za losy narodu i wszystkich obywateli, od ich intelektu zależy skuteczność. Wszyscy wielcy politycy byli jednostkami intelektualnie wybitnymi. Demagogia ma krótkie nogi – wystarczy do przejęcia władzy, ale jedyne co uda się osiągnąć to dalsze pogarszanie się stanu państwa. Pozerstwo, na przykład wyrażające się w noszeniu ekscentrycznych kapeluszy, jest szybko weryfikowane. Polityka to forma wojny – nasi politycy muszą się ścierać z przywódcami innych krajów, zyskujemy to co oni wywalczą.
Ostatnimi czasy J. Maria Rokita zdekonspirował się jako człowiek niskiego potencjału. Normalny obywatel nie wznieca awantury na pokładzie samolotu, bo to zwyczajnie do niczego to nie prowadzi. Personel pokładowy ma tyle władzy, że awanturujący się pasażer jest natychmiast aresztowany i usuwany. Ten incydent można by złożyć na karb zadufania i nadmiernego poczucia własnej wartości, co dla polityka nie jest tak szkodliwe jak głupota, a czasem nawet może pomóc wygrać wybory. Następny krok Marii rzuca jednak więcej światła na jego poziom intelektualny – odmawiając zapłaty 3000 euro grzywny, zamyka sobie możliwość wjazdu do Niemiec, gdzie może zostać aresztowany by ją odsiedział. Ta decyzja pokazuje brak szacunku do prawa, co dla polityka nie jest wskazane. Ponadto zamyka mu możliwość podróżowania, co może nie być warte tych pieniędzy, tym bardziej że nędzarzem chyba nie jest. Dodatkową niekorzystną konsekwencją tej decyzji jest poruszanie tej sprawy przez media, zarówno oficjalne, jak i blogi.
Chyba dobrze, że z tymi walorami głupka i awanturnika, JMR nie został premierem.
Zapraszam do głosowania:
Loading ...
Zaktualizowałem linki, zachęcam do zaglądania.
Polecam blog Futrzaka, mój ulubiony, i jednocześnie przepraszam za tak długi okres nieobecności w linkach. To poważne i niewybaczalne zaniechanie.
Jest też link do serwisu apostazja.pl, pomagająca dokonać formalnego odejścia z KK. Farsa z byciem ‘na łonie Kościoła’ jest zbędna i szkodliwa, gdy naprawdę nie jest się katolikiem. Podobnie bycie katolikiem nie jest możliwe, jeżeli odrzuca się naukę i poglądy Kościoła, nawet częściowo. Na przykład nie można być jednocześnie katolikiem i stosować antykoncepcję, nie jest również katolikiem ten, kto nie wierzy w dogmaty niepokalanego poczęcia lub jedności w Trójcy Świętej. Albo bierze się tą religię jak jest, z dobrodziejstwem inwentarza, albo jest się hipokrytą. Ponadto fakt formalnego odejścia z KK kolejnej osoby być może da trochę do myślenia hierarchom i zmieni ich stosunek do tych, którzy pozostali. A tak odeszła jedna z owieczek.
Osoby zainteresowanie wymianą linków proszę o kontakt w komentarzach.
Kolejna rocznica, kolejna demonstracja pod domem satrapy, kolejna demonstracja emerytowanych zomowców go popierających.
W Wyborczej opisany stan wojenny minuta po minucie.
Znamy losy większości opozycjonistów. Szkoda, że prasa nie opisuje dokładnie późniejszych losów zwykłych zomowców. Czytelnicy byliby z pewnością ciekawi jak im się aktualnie powodzi.
Wczoraj miałem okazję zobaczyć w kinie film pod tym tytułem. Bardzo ciekawy dokument mówiący o Peak Oil i konsekwencjach społecznoekonomicznych. Polecam, film będzie jeszcze przez jakiś czas wyświetlany w Music Box w Chicago.
Przyjrzyjmy się rewelacyjnym wynikom amerykańskiej gospodarki. Czego sprzedaje się więcej niż miesiąc temu?
Rewelacja. Sprzedaje się rekordowo więcej paliwa, a na trzeciej pozycji części samochodowe – zamiast kupić nowy samochód ludzie naprawiają stare.
