Doszło do próby zamachu na samolot lecący z Amsterdamu do Detroit. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie fakt, że jakiś czas temu leciałem na tej trasie. Miałem parę dni wolnego, wskoczyłem w samolot i spędziłem parę dni z przyjaciółmi w Amsterdamie. Mam teraz nieprzyjemne uczucie, że byłem w złym miejscu ale (na szczęście) we właściwym czasie.
Na podkreślenie zasługują absurdalne procedury przy wylocie z Amsterdamu, na które wtedy zwróciłem uwagę. Każdy z pasażerów musiał przejść krótkie przesłuchanie z jakimiś pajacami, wypytującymi po co dany człowiek był w Europie i w jakim celu leci do Stanów. Wtedy zdawałem sobie sprawę, że takie procedury do niczego nie prowadzą, przecież żaden zamachowiec nie zadeklaruje że ma zamiar wysadzić samolot. Domyślam się, że w ramach przygotowania się do zamachu produkuje się nie tylko bombę, ale również przekonującą historyjkę. Naprawdę trudno powiedzieć, kto takie głupoty wymyśla i czy sam w nie wierzy. Najbardziej prawdopodobne jest, że trzymanie się procedur to ‘dupokryjka’, która w razie zamachu ma udowodnić, że służby strasznie mocno się starały.
Tak więc nie polecam lotów przez AMS, chyba że ktoś koniecznie musi zapalić 😉 Nie polecam też przesiadek w Niemczech, dranie rekwirują alkohol kupiony na pierwszym lotnisku.
5 replies on “Nigeryjczyk”
Przestałem w ogóle latać, jak to mi ktoś kiedyś powiedział “latają tylko desperaci i terroryści”. Najbardziej mnie odpycha brak bezpośrednich lotów do Berlina, tak można Continetal spróbować ale ja się nie odważę. Tak na marginesie rozumiem że Frankfurt jest stolicą biznesową ale żeby Luftwaffe nie miała w swojej ofercie lotów bezpośrednich NY – Berlin jest dla mnie niezrozumiałe.
Mnie się akurat procedury w Amsterdamie podobały, zwłaszcza miło wspominam gościa na stacji kolejowej w Ams który miał za zadanie informować turystów jak się dostać na lotnisko. Scena taka: stoi kolejka kilkudziesięciu ujaranych ludzi z błogimi uśmiechami na twarzach i rozbieganymi oczami, kolejka jest do informacji. Każdy kto w końcu podejdzie do informacji zadaje to samo pytanie: Where is the airport?? No i koleś pokazuje jak dojechać na ‘Schiphol’. A turyści: AAAAhahaha, shithole!!! I następny, i znowu to samo, rechotaliśmy w tej kolejce dobre piętnaście minut ale i tak zadaliśmy pytanie ‘where is the shithole?’
Czyli najlepiej będzie kupić sobie U-bot’a.
oczywiste jest, ze te bzdurne zasady i regulacje “bezpieczenstwa” na lotniskach wprowadzone po 9/11 nie zwiekszaja bezpieczenstwa, a sa jedynie parodia, zeby ludzie *mysleli*, ze jest bezpieczniej.
odnosnie nigeryjczyka, to wydaje mi sie, sa 2 opcje:
1) po prostu go nie wykryli i nie ma glebszego dna w tym
2) dla fanow teorii spiskowych – podstawili nigeryjczyka zeby nieudolnie probowal wysadzic samolot, co doprowadzi do kolejnych zwiekszonych kontroli i zawezania praw obywatelskich pod tymze pretekstem
osobiscie uwazam, ze aktualnie wniesienie materialow potrzebnych do zrobienia bomby w samolocie jest smiesznie latwe…
A możliwe ze w miedzyczasie innym samolotem coś przeszmuglowali ;-), Ludzie mysleli o tym nigeryjczyku zamiast szukac drugow np. 😉