Poniżej wyjaśnię, jak bez zwracania uwagi publiczności miliony Polaków odcedza się z kasy…
Podobno wskaźniki makro dla Polski są bardzo dobre. Przez ostatnie 3 lata Polska ma nadwyżkę w handlu zagranicznym. Ostatnio, mimo ogromnych wydatków socjalnych, jako tako udaje się zrównoważyć budżet. W takiej sytuacji normalnie waluta powinna się umacniać. A nic takiego nie obserwujemy. Dlaczego?
Is fecit, cui prodest.
Na słabej złotówce korzystają eksporterzy. Na przykład duże koncerny, które mają centra usług lub fabryki w Polsce. Praca Polaków kosztuje ich 1/4 tego co praca Niemców czy Francuzów, kilkadziesiąt czy kilkaset kilometrów dalej na zachód.
Oczywiście, stratni są importerzy. Wszystko w polskich sklepach jest droższe niż być powinno, bo trzeba więcej złotówek na każde euro wydane na import towarów konsumpcyjnych do Polskich sklepów. Każda kawa kupiona na wakacjach kosztuje nas jakieś 4x więcej, w przeliczeniu na to, ile minut trzeba pracować na te 1,50 euro, które kosztuje kawa.
Ale jak takie wały się technicznie robi? 30 kwietnia, poniedziałek, był ostatnim dniem dniem pracy przed mega-długim polskim weekendem majowym. Dilerzy walutowi kończą pracę po południu, banki wyłączają swoje platformy walutowe. Po ich wyłączeniu nie ma żadnego obrotu złotówką na potrzeby realnej gospodarki. A gdy obroty są niewielkie i od popołudnia banki w ogole nie realizują zleceń wiszących w ich systemach, bardzo łatwo jest wpłynąć na kurs złotówki. I mamy taką oto sytuację:
I co ja pacze? 30 kwietnia już od godzin porannych ktoś wyprzedaje złotówkę. Zlecenia spływają nawet gdy bankowość w Polsce przestaje działać po południu. Potem mamy trochę przerwy na sen i 1 maja o 8:30 przychodzi kolejna fala wyprzedaży złotówek. Rynek jest zamknięty dla klientów z Polski, a jednak ktoś sprzedaje złotówki, nasza waluta się osłabia. Potem sytuacja się stabilizuje, ale i tak udaje się sztucznie wywindować kurs euro z 4,21 na 4,27. I jest to nie pierwsza sytuacja, gdy ktoś zaniża wartość złotówki (i nie pierwsza sytuacja, gdy ktoś zaniża cenę złota).
Jest to 6 groszy, czyli 1,5%. Niby niewiele, ale na wszystkim. Każda wypłata w polskich oddziałach międzynarodowych korporacjach jest tańsza o 1,5%. Każdy litr benzyny w Polsce jest droższy o 1,5%. Miliardy złotych w skali kraju, o które za mało nam płacą i o które za dużo im płacimy.
I nikt tego nie zauważa. Rząd, RPP, NBP, UOKiK a nawet ABW patrzą w całkiem innym kierunku. Media, również branżowe, w ogóle nic nie zauważają. Nie ma tematu. Wszyscy wierzą, że nieustannym szmaceniem złotówki rządzi “niewidzialna ręka rynku”.
W branży metali szlachetnych i walut na pewno mam większe doświadczenie niż w akcjach na GPW, od których trzymam się z daleka jak od lokat w Amber Gold. Ale patrząc na znane mi rynki dochodzę do wniosku, że tam to dopiero muszą odchodzić szwindle i manipulacje. I też pewnie całkowicie przez nikogo nie zauważane.
11 replies on “Jak się kręci wały na EURPLN”
nie wiem na ile to prawda bo trend jest od 3 tygodni ale faktycznie złoty osłabił się jeszcze bardziej i wygląda to podkręcane. wydaje mi się że wyjazdy ( zwłaszcza zagraniczne ) w długi weekend są bez sensu. 2 dodatkowe dni można wziąć zawsze
To jeszcze poczekajmy chwilę na jakieś większe tąpnięcie na rynkach akcji w USA to będziemy płacić i 5x więcej za kawę ;).
Nie znam się na rynkach walut, ale tak kojarzę, że PLN umacniał się pięknie w stosunku do głównych walut przez cały 2017 rok. CHFPLN -17%, USDPLN -22%, EURPLN -8%, tak mniej więcej sczyt-dół. Ale fakt, ostatnie parę dni to silne osłabienie PLN.
@Doxa
Takie zastrzeżenie – nadwyżki w handlu zagranicznym Polska zaczęła mieć w roku 2012 – 6 lat temu (wg GUSu):
http://slomski.us/wp-content/uploads/2018/05/RAP_RN_22_wc.pdf
… od 3 lat ma nadwyżkę w handlu towarami (handel zagraniczny obejmuje nie tylko towary, ale też usługi).
@Doxa:”słaba złotówka”
To nie jest jednoznacznie źle. Owszem, zagraniczne koncerny w Polsce mają raj jest jeszcze jeden czynnik. Bezrobocie w okolicach ~5% i widoczny wzrost płac. Koszty rosną ale dla niektórych, to są koszty wypłacane innym ludziom (i firmom) w Polsce. Wszystkie usługi w Polsce zdrożały (budowlanka, malarze, hydraulicy, mechanicy, …). Wiem bo korzystam. Zwykłe ocieplenie domu przez 3-4 osobową “firmę”, to ~50-60 zł/m2 za robotę. Dom ~300 m2 elewacji robią w 2 tygodnie. To proszę sobie policzyć ile wychodzą na miesiąc. A do tej pracy to nie potrzeba żadnych większych kwalifikacji. Podobnie fliziarze czy malarze. Wychodzą 8-10 tys./miesiąc, a ile z tego zapłacą na ZUS i podatku, to od nich zależy.
Dlaczego tylko na EURPLN, złotówka (piszesz wyprzedaż?) się osłabiła do wszystkiego. Na USDPLN jest jeszcze ciekawiej.
Oczywiście, że uczyniła to ręka rynku, czy akurat “niewidzialna”? A dlaczego miałaby to robić przez polskie banki?
Polskie rządy też miały (mają?) w manipulacjach udział. Pod koniec roku aby pokazać mniejsze zadłużenie zagraniczne w walutach rzucają EUR z dopłat by zamienić a PLN prze co minimalnie ale jednak (płytki rynek) złotówka się umacnia albo przynajmniej mniej się osłabia.
PLN został zdołowany po wygranej PiS, nie dziwne bo oni naprawdę zaczęli szastać kasą. Potem okazało się, że boom na świecie (choć sztuczny) jest na tyle duży, że budżet sobie jakoś poradzi (jakoś, bo chyba z ćwierć państw UE ma nadwyżki budżetowe, my deficyt). Nastąpiło odreagowanie. Teraz ktoś się połapał, że odbicie było przesadzone.
@Doxa
Na funcie jest to samo zawsze pod koniec roku(a czasem na wakacje)-Polacy w UK zartuja(?)ze rzad zbija celowo kurs funta zeby ludzi z waluty wycyckac-w co watpie ale regularnosc byla.
@mielony
A to pisowskie “szastanie kasa” to gdzie?Bo w relacji deficyt budzetowy/PKB to jakos tego nie widac.
Problemem Polskie nie jest mityczne szastanie kasa tylko kasty swietych krow(mundurowi,nauczyciele itp) ktorych przywileje co roku kosztuja panstwo polskie kilkadziesiat miliardow,zagraniczne korpo i zlodzieje ktore nie placa kolejnych kilkudziesieciu miliardow naleznych podatkow oraz kolejni premierzy i ministrowie ktorzy tworza rozne plany i prezentacje(a to plan Haunsera a to plan Belki a to ksiazki Kolodki a to ostanio prezentacje Morawickiego)ktore sa niczym wiecej niz tylko laniem wody i maskowaniem nierobstwa.
Piotr34
Złoty się osłabia? Pewnie czarownice i spekulanci walut potrzebują bo przecież wszyscy Polacy w pochodach pierwszomajowych, żaden patriota za granicę na długi weekend by nie wyjechał.
Panie “Piotrze34”
Z tymi wałami to O.K. ale reszta wpisu zbytnio emocjonalna i całkowicie nieprawdziwa. Jakie święte krowy w budżetówce? Proszę pokazać mi państwo , gdzie lekarze, pielęgniarki, policjanci, nauczyciele, strażacy, pracują za frajer (tj. za biezdurno). Wspomniane przez Pana rzekome przywileje w większości są polikwidowane. W mundurówce (straż, policja, służby specjalne, antyterrorystyczne i inne)już nie można odejść na emeryturę po 15 latach. Co do kasty to tak ,owszem, jeszcze trochę się jej z przywilejami zostało. Dlaczego np. lekarz nie ma u siebie kasy fiskalnej, skoro dzięki firmom farmaceutycznym i kolejnym ministrom “zdrowia” i procedurom medycznym, już dawno przestał być lekarzem, a jest zwyczajnym sprzedawcą leków. Ma stragan z lekami i państwowym sprzętem w państwowym szpitalu, do prywatnych praktyk? Ma. To niech buli podatki jak każdy “Kowalski”. A kasta sędziowska, to pan ich jakoś nie zauważył. Ta kasta , to dopiero ma przywileje i to dożywotnie, jak prezydent. O tych w sejmie i w senacie to już nie chcę mi się pisać , bo to banda zdrajców Rzeczypospolitej , na pasku żydowskiej masonerii.
Lekarze obowiazkowo stosuja kasy fiskalne https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-kasa-fiskalna-dla-dentysty-i-lekarza
Ale sa objeci zerowa stawka VAT. Nie moga tez odliczyc VATu z faktur kosztowych.
W stosunku do ludzi, którzy zawarli kontrakt z państwem (ostatnio państwo pokazało, że dane słowo ma gdzieś bo “sprawiedliwość” musi pokonać prawo) nie używałbym słowa “kasta”. Należy po prostu płacić im tu i teraz a nie przywilejami w przyszłości (w tym dożywotnio). Ja na wszelki wypadek z państwem polskim wolę się nie umawiać.
Szastanie kasą to wydawanie nie na rzeczy absolutnie niezbędne tylko na przekupstwa polityczne lub “na pokaz”. Np. wydaje się kilkadziesiąt mld na socjal dla nie potrzebujących lub mało potrzebujących, dla najbardziej skrzywdzonych zabrakło.
Aha, kolejne podatki – daniny “solidarnościowe” i w paliwach.
Taki stan rzeczy jest czymś oczywistym. W przypadku, kiedy większość firm i dużych koncernów jest pod własnością niemiecką bądź francuską (nie polską) można zarobić bardzo wiele – kosztem Polaków – ryzykując niewiele bądź nic. Sytuacja, którą bardzo ciężko zmienić, szczególnie przy polityce nie za bardzo ogarniętej i wrogiej postawie Unii, której zależy oczywiście na utrzymaniu Polski pod przysłowiowym “butem.”