Categories
Ekonomia Polityka

Rasija

Kilka zdań o sytuacji w Rosji.

1. Sankcje handlowe i embarga rzadko mają sens. Napoleon stosował tą broń przeciwko Brytyjczykom całkowicie nieskutecznie. Państwa Osi były odcięte od dostaw surowców strategicznych, a mimo to były w stanie skutecznie latami prowadzić wojnę. Gdy społeczeństwo Rosji biednieje to władza ma możliwość jeszcze bardziej je scementować wokół wodza. Jeszcze łatwiej jest przekonać publikę, że Rosja jest ofiarą a nie agresorem i musi bronić się przed faszystami z Zachodu.

Aby embargo wobec Rosji było bardziej skuteczne to konieczne byłoby odstąpienie od kupowania rosyjskich surowców energetycznych. Tymczasem nie ma możliwości, by Europa obyła się bez tych zakupów. Nie bez kilkudziesięciu atomówek, na których wybudowanie trzeba czasu, kapitału i uranu, a na ich postawienie nie pozwolą nigdy pseudo-partie zielonych i pseudo-anarchiści, obficie finansowane przez Rosję.

2.Putin został wprowadzony w błąd przez swoich doradców. Miało być tak, że Peak Oil powoduje gwałtowny deficyt paliw, które będą sprzedawane za każde pieniądze przez Rosję i kraje OPEC. Tymczasem nowe technologie odsunęły ten moment o kilka lat. Rosja znalazła się w sytuacji osoby śmiertelnie chorej, mającej rok życia, która dowiedziała się, że trwają pracę nad lekiem ratującym życie, ale będą one ukończone dopiero za 5 lat. Tu jest identycznie, Rosja potrzebuje dyktować warunki na rynku ropy już dziś, a nie za kilka lat.

Niestety, nawet w tej chwili Rosja ma wystarczające rezerwy walut i złota, by nie obawiać się o bankructwo nawet przez wiele lat kontynuowania sankcji. A że się rubel osłabia?  Może to i dobrze dla Rosji, lokalna gospodarka będzie bardziej konkurencyjna wobec importu, a firmy eksportowe będą miały większe zyski.

3. Z jakiegoś powodu rosyjski sztab podejmuje bardzo dziwne decyzje. Krym został połknięty w pięknym stylu. Z Donbasem mogło być tak samo, ale okazało się, że opór pospolitego ruszenia przewyższa siły rosyjskie. To naprawdę pospolite ruszenie, ludzie pozbawieni nawet tak podstawowego wyposażenia jak hełmy i odzież, nie mówiąc już o przenośnej broni ppanc, która jest piekielnie droga. Tymczasem Rosja utraciła inicjatywę strategiczną i uwikłała się w typową wojnę pozycyjną – nieskuteczną, drogą, krwawą i fatalną wizerunkowo. Sztab powinien coś z tym zrobić – albo się wycofać, albo włączyć Donbas do Rosji i zakończyć wojnę, albo wjechać czołgami do Kijowa pod byle pretekstem (w USA nazwali to pokojowym bombardowaniem). Cóż, sprawne dowodzenie nigdy nie było mocną stroną Rosjan, co kompensowali rzucając w bój kolejne pułki.

Rosja ma wystarczające siły konwencjonalne by połknąć nie tylko wszystkie kraje ZSRR ale również dawne demoludy. Dla przykładu Rosja może odpakować z towotu łącznie 35 000 czołgów i 1830 myśliwców. Dla porównania Polska to 680 czołgów i 112 myśliwców. Można to sobie łatwo zweryfikować w łatwo dostępnych źródłach takich jak Wikipedia.

Rosja nie boi się przegranej wojny z Polską czy z NATO. Nie boi się wojny atomowej. Jedyne czego boi się Rosja, to wojna asymetryczna i wynikający z niej ruch oporu. Nie chcą mieć w Polsce sytuacji jak w Afganistanie, że siedzi się w bazach czekając na kolejny ostrzał moździerzowy, a jak się wyjeżdża z bazy to w konwoju, przeczesując pobocza w poszukiwaniu IEDs.

Niestety dla Rosji, wszystko wskazuje na to, że już wpakowali się w niewygrywaną wojnę asymetryczną. Skoro siły wspierane przez kadrę rosyjską nie są w stanie poradzić sobie z ukraińskimi ochotnikami to oznacza to, że jest to właśnie wojna asymetryczna. Warto zwrócić uwagę na przykład Syrii – siły rządowe pozornie mają wszystkie atuty w ręku, duże ilości ludzi i sprzętu, a mimo to od lat nie potrafią stłumić oporu cywilów uzbrojonych znacznie gorzej.

4. Polacy mają uzasadniony lęk czy w razie rosyjskiej agresji można liczyć na pomoc ze strony NATO.  Niemcy zadeklarowali oficjalnie, że ich armia nie tylko nie będzie chciała, ale zwyczajnie nie będzie w stanie pomóc. Niemcy boją się jeszcze bardziej niż Polacy, ale nie tego, że Polacy będą prosić o pomoc, a zupełnie czegoś innego, że Rosja nie nasyci swojego apetytu Polską. Jeżeli zaczną spadać bomby na Polskę, to niedługo później ci z nas, którzy przeżyją, zobaczą bomby spadające na Niemcy.

5. Putin zadeklarował, że nikt nie będzie rozmawiał z Rosją z pozycji siły. Jest dokładnie odwrotnie. Jedyne, co może Putin zrozumieć, to brutalną siłę.

Biedny Putin i jego otoczenie nie rozumieją, że pewne koncepcje przeszły do lamusa. Kiedyś powstało powiedzenie o ‘kopalni złota’ – dziś taki biznes to kiepski (ograniczony) sposób na zarabianie pieniędzy. Obecnie zarabia się o wiele większe pieniądze na rynku finansowym oraz w megakorporacjach.

Niemcy dobrze zrozumieli lekcję płynącą z II Wojny. Rosjanie nadal nie rozumieją, że teraz zamiast wysyłać wojsko na Zachód dużo lepiej wszystko tam po prostu kupić, co tylko ma sens i przynosi pieniądze.

Putin nie rozumie, że siła ekonomiczna jaką dysponuje (rezerwy walutowo-kruszcowe, surowce), mimo żenującego poziomu PKB Rosji, jest znacznie potężniejsza niż te 35 000 starych czołgów. Nie bez znaczenia jest również rosyjska agentura, mogąca skrzyknąć ‘spontaniczne protesty’ i obalić legalne rządy w każdym wolnym kraju.

Share This Post

9 replies on “Rasija”

Żadnego “peak oil” rozumianego jak katastrofalny dla cywilizacji niedobór źródeł energii nie będzie. Teraz mamy gaz i ropę ze szczelinowania, co jeszcze dekadę temu wydawało się mrzonką, a w kolejce do wydobycia komercyjnego czekają klastraty metanu.

Wg szacunków (podaję za ostatnim numerem “Świata Nauki”) w samym tylko obszarze litoralnym Ameryki Północnej metanu jest tyle, że przy obecnym zużyciu w USA wystarczy ich na 2000 (dwa tysiące, to nie pomyłka) lat. Nawet jeżeli te szacunki są zbyt optymistyczne, to i tak nie jest to wesoła wiadomość dla Rosji. Zapewne wraz z rozwojem techniki staną się też dostępne zasoby energetyczne mórz głębokich.

Równolegle, powoli acz nieubłaganie, rozwijane są technologie pozyskiwania i magazynowania energii z innych źródeł.

Era Rosji jako mocarstwa opartego na eksporcie ropy naftowej i gazu dobiega końca. To oczywiście nie stanie się jutro, ale w ciągu najbliższych kilku dekad krajobraz geopolityczny ulegnie radykalnemu przeobrażeniu. Oprócz surowców Rosja ma inne swoje atuty, ale nie wystarczy ich, żeby być mocarstwem globalnym.

‘ poradzić sobie z ukraińskimi ochotnikami ‘ o sponsorach ani słowa! tak trzymaj!

Myślę, że opinie w powyższym artykule są zbyt optymistyczne. Zacznijmy od tego, że Rosja oficjalnie nie weszła do Donbasu – w Donbasie w tej chwili sytuacja wygląda dokładnie odwrotnie jak namalowano w artykule a mianowicie to partyzantka rosyjsko-mówiącej mniejszości broni się przed regularną armią ukraińską, która boryka się nie tylko z regularną dezercją i brakiem motywacji w szeregach ale również nierozgarniętym dowództwem w Kijowie. Bombardowania jakie sobie ta armia urządziła nie zostaną zapomniane i Donbas już zawsze będzie niechcianym dzieckiem – zresztą z tego co teraz tam można zaobserwować to próby przegnania mniejszości rosyjskiej (czyli krótko mówiąc czystki etniczne).
Cała sytuacja jest bardzo mało klarowna z punktu widzenia kto tak na prawdę ma interes w prowadzeniu tego typu wojny na Ukrainie. Gdyby spojrzeć na problem z punktu widzenia ludności cywilnej to jest ona bardzo nieciekawa – dla tych ludzi byłoby lepiej gdyby Rosja zajęła te tereny natomiast jakoś nie widać chęci ze strony rosyjskiego sztabu – na przekór NATO, które widziałoby bardzo chętnie Rosję dokonującą tego typu agresji na te tereny.
Co do Polski – też powinniśmy się uczyć na przykładzie II Wojny Światowej – zwłaszcza jeśli chodzi o sojusze, że są one nic nie warte. W ostatecznym rozrachunku nikt nam nie pomoże – i nie jest to dziwne, bo każdy dba o swój własny interes.

“Polacy mają uzasadniony lęk czy w razie rosyjskiej agresji można liczyć na pomoc ze strony NATO.”
No właśnie jest (a raczej był) sposób, żeby Polacy dłużej nie musieli się już lękać.
Oczywiście chodzi o broń atomową, której to arsenał Polska powinna zacząć rozwijać zaraz po 89 roku.
W sytuacji geopolitycznej w jakiej znajduje sie Polska atomówki wymierzone w Berlin/Moskwę
(na przemian lub jednocześnie) to jedyna poważna gwarancja niepodległości Polski.
Tylko broń atomowa może nam zapewnić pozycję tzw państwa poważnego.
A sojusze? No cóż Ukraina miała takowe a jak się to skończyło każdy widzi.
No ale zamiast inwestować w prawdziwe bezpieczeństwo woleliśmy dawać przywileje i marnotrawić środki.
Teraz jest już za późno. I tylko pozostaje nadzieja (podobnie jak w 39r) ze w razie czego sojusznicy pomogą ….

Rosja w ciagu 5-10 lat zbankrutuje. Organizacje typu ISIS obala rzady w Saudii co spowoduje, ze ceny ropy wskacza na 150-200USD I tam zostana.

@Doxa: ROsja dobrze dawno temu zrozumiala, ze lepiej na zachodzie kupowac co da sie sensownego…. tylko wlasnie od lat nikt kapitalowi rosyjskiemu sprzedawac nie chce… ile to juz bylo w niemczech wrzasku, kiedy dyskutowalo sie sprzedarz infrastruktury.. zawsze sie konczylo na nie i tyle. Pod tym wzgledem panuje tu taka prawie ze “paranoja” jak w pl… ino wypowiedzi w gazetach i innych mediach sa troszeczke bardziej stonowane.

Ad 1.
W krótkim terminie masz rację, ale nawet kilkuletnie sankcje powodują zapóźnienie technologiczne, póżniej niemożliwe do nadrobiania przez pokolenia. Tak np. było już z napoleońskimi, ale w druga stronę- brytyjska blokada odcięła Francję od rozwoju technologicznego i przemysłowego, czego ta nie nadrobiła właściwie nigdy, pomimo bycia generalnie większym i bogatszympaństwem niż UK. Google już wywozi swoich inżynierów z Rosji.
Ad. 2
Rezerwy Rosji wystarczą na 1,5 do 5 lat, zależnie od rozwoju pozostałej sytuacji. Obecnie więcej wskazuje na tą niższą wielkość. Spadek zużycie ropy razem ze wzrostem alternatyw jest szybszy niż spadek klasycznego wydobycia. To potrwa jeszcze co najmniej 2-3 lata, powrót do zeszłortocznych cen jeszcze trochę więcej. To jest w okolicach górnego limitu zapasu rezerw. A jeszcze- to nie są rezerwy, to właściwie jest fundusz rozwoju po wyczerpaniu złóż, taki jak np. norweski. Przepalają pieniądze, które mili na później.
Ad. 3
Na Kremlu i okolicach siedzą skończeniu durnie, nie mający podstawoego pojęcia o świecie. Przez ostatni roku udowadniał to Ławrow, tak co tydzień. Obcnie władze ekonomiczne- przecież rzucanie się ze skrajności w stkrajność musiało w końcu spowodować panikę i chaos. I to mamy. Odmowa bailoutu Rosnieftu musiała spowodować zczyszczenie rynku z dolarów, itp. To są idioci bez pojęcia o świecie. Koniec tajemnicy.
Jeszcze jest pytanie jak część armii Rosji to normalne wojsko. IMO max 20%, reszta to lipa. Sprzęt, który nie działa obsługiwany przez narkomanów pod dowództwem alkoholików. Elita rosyjskiej armii na problemy w walce z pospolitym ruszeniem. Reszta istnieje tylko na papierze. Nawet dla Polski są zagrożeniem tylko w przypadku sabotażu dowództwa i logistyki (co nie jest wykluczone, ale mówimy o agenturze a nie regularnym wojsku). Rosyjska armia nie jest przeciwnikime dla polskiej.

Ad 5
Zgoda, ale to nie Putin, to cała “rosyjska dusza”. Rosjanie nic nie zrozumieją, dopóki będą mieć złudzenia o imperium. A będa je mieć, dopóki to państwo jest tak duże jak jest albo Kreml stoi w jednym kawałku. Ja mam ogólnie pokojowe nastawienie, więc życze światu kolejnej fali pokojowego rozpadu. I kolejnej. Po powrocie do wielkości z 14 w. księstwa moskiewskiego, może się zaczną cywilizować.

Ciężko wyrokować co będzie z Rosją, skoro wojna ekonomiczna czyli obniżanie cen ropy trwa dopiero od kilku tygodni. Wydaje mi się że zachód celnie technicznie punktuje rosyjską gospodarkę.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *