Pewne procesy społeczne biorą nazwę od miejsc w których się rozpoczęły. Na przykład pojęcie ‘brazylizacja’ oznacza proces zaniku klasy średniej, który był charakterystyczny dla Brazylii, a dziś dotyka wszystkie kraje zachodnie.
Oto film z 1962 roku, pokazujący Detroit jako ‘miasto przyszłości’:
A to jest film z 2012 jak ta ‘przyszłość’ się zmaterializowała:
Dla osób mających za nic prawa autorskie torrent jest tu.
‘Detroizacja’ to proces upadku przemysłu oraz załamanie populacji oraz towarzyszący im krach społeczno-ekonomiczny. Tak wygląda wykres populacji Detroit:
Polska przeżyła już swoje małe Detroit. Po upadku PRL załamaniu uległ przemysł ciężki zlokalizowany na Górnym Śląsku. Miliony ludzi, którzy napłynęli ze wsi, stało się zbędne. Duża część wyjechała z powrotem w rodzinne strony lub wyemigrowała z Polski. Konsekwencje widać do dziś – ceny nieruchomości w Katowicach są najniższe spośród dużych miast Polski.
Wiele wskazuje, że obserwujemy drugą falę tego procesu – detroizację całej Polski. Upadek przemysłu i rozrost nowotworu biurokracji doprowadził do spadku poziomu życia w porównaniu do państw ościennych. W efekcie spadł przyrost naturalny i gwałtownie wzrosła emigracja. Polacy zaczęli masowo bojkotować Polskę, wyjechały miliony.
Warto zapoznać się z odpowiedzią na interpelację poselską dotyczącą sytuacji demograficznej Polski do roku 2020. Tak wygląda wykres osób w wieku produkcyjnym w przyszłości, szacowany przez rząd:
Wiemy, że wszystkie szacunki rządowe charakteryzują się tym, że są nadmiernie optymistyczne. Inflacja jest zawsze mniejsza niż wzrost cen w sklepach, a kryzys nigdy nam nie zagraża – chyba że już się zaczął i nie można zaprzeczyć faktom – wtedy rząd mówi, że kryzys skończy się już w następnym kwartale. Podobnie pobłażliwie trzeba traktować powyższy wykres – na pewno będzie gorzej niż pokazują to szacunki.
Co się stanie, gdy ilość osób pracujących spadnie, a ilość chętnych do pobierania emerytur wzrośnie? Rząd zwiększy podatki, oskładkuje ZUSem co tylko można, co zresztą widać już dziś w ramach ‘walki z umowami śmieciowymi’. Jak zareagują na to pracownicy? Zobaczymy kolejne masowe wyjazdy. Co się stanie z resztą? Będzie jeszcze mocniej oskładkowana, aż w końcu cały ten domek z kart się zawali i obsługa długu oraz świadczenia zostaną ‘tymczasowo zawieszone’.
Polska w roku 2030 to kraj, który będzie zamieszkiwało mniej więcej 25 milionów ludzi. Większość populacji będzie emerytami lub będzie bezrobotna. Większość pracodawców zamknie swoje biznesy i albo zakwalifikuje się do którejś z powyższych kategorii, albo wyemigruje, albo będzie siedzieć w więzieniu za unikanie podatków. Jak to może wyglądać widzimy dziś po zdetroizowanej Bułgarii – więcej osób pracuje za granicą niż w kraju.
Proces dotkliwie odczują kamienicznicy. Mieszkania, obecnie kupowanie tak chętnie pod wynajem, jako forma zabezpieczenia emerytalnego, będą stać puste. Już dziś właściciele mieszkań dla studentów mają problem ze znalezieniem chętnych. W 2030 nie będzie chętnych do zamieszkania w lokalach po zmarłych lub tych, którzy wyemigrowali.
Sytuacja właścicieli nieruchomości pogorszą również drakońskie podatki narzucone przez kolejne zdesperowane rządy. Pojawi się podatek katastralny i kolejne ustawy osłonowe, chroniące emerytów przed płaceniem czynszów, z emerytur na wypłatę których nie będzie państwa stać.
Proces detroizacji Polski spowoduje katastrofalne, nieodwracalne skutki społeczne i ekonomiczne. Z każdym kolejnym rokiem będziemy to coraz bardziej odczuwać.
17 replies on “Detroizacja Polski”
W moim odczuciu będzie źle.
Czy aż tak źle, nie umiem powiedzieć.
Wiem na pewno, że jeśli ktoś się zastanawia nad wyjazdem to powinien wyjechać czym prędzej.
Sam zastanawiam sie nad wyjazdem. Kończą mi sie pomysły na życie w Polsce. Ale czy detroizacja to tylko polski problem? Przecież to dotyczy tak samo całego zachodu jak i Polski, mniej lub bardziej ale jednak. To nie kryzys to rezultat. Cały zachód gnije i pomału się rozpada. U nas demografia jest jaka jest, ale na zachodzie wcale nie jest lepsza. Tam statystki podnoszą kolorowi, a nie oszukujmy się kolorowi nigdy nie będą siłą napędową. Tak więc, to się tyczy calego zachodu. Co dzieje się z Ameryką popatrzcie. Ile ludzi żyje na food stamps. Co z tego robactwa wyrośnie nauczonego ssać państwowy cyc? Nic dobrego. To samo europa zachodnia.
Wiadomo że opłaca się teraz jeszce tam jechać, ale nie liczyłbym na to że tam się ustawimy i będziemy żyć jak pączki w maśle. Tam tak samo systemy emerytalne będą się rozpadać. Prosta matematyka. Jeśli zachód się nie otrząśnie z tego letargu, to czeka na nas powolna śmierć jako całej cywilizacji zachodniej. W jednych krajach szybciej w innych wolniej to nastąpi. Osobiście obstawiam wariant długiej i wolnej agoni. Nie wierzę w to że świat zachodni się otrząśnie z letargu. Socjalizm zniszczył ludzi. Te lata eksperymentu socjalistycznego są dla nas stracone. Nic na tym podglebiu dobrego już nie wyrośnie.
Witam powiem jako praktyk (wynajmuje kilka mieszkań i lokali) najważniejsza jest. LOKALIZACJA jeżeli mieszkanie ma dobrą lokalizację to zawsze ktoś je wynajmie nawet jak populacja spadnie o 50% .
Na nadpodaż bądź niedobór mieszkań za 20-30 lat będzie miała wpływ nie tylko depopulacja kraju. Inną zmienną jest amortyzacja istniejących nieruchomości. Spodziewać się można radykalnego ograniczania wydatków na bieżące odtwarzanie majątku nieruchomego (z braku kasy na wszystko co nie niezbędne). Ile do tego czasu rozleci się blokowisk? Zatem nadpodaż mieszkań będzie zależała od tego, czy depopoulacja będzie następowała szybciej czy wolniej od amortyzacji. Pożyjemy, zobaczymy.
Z drugiej strony – Hameryka ma doświadczenie z miastami-widmami. Niektóre dziś to atrakcja turystyczna 😉 A że padły jeszcze w XIX w., nikt po nich nie płacze.
A radzę się też przyjrzeć Antiochii – kiedyś trzecie miasto świata śródziemnomorskiego po Rzymie i Konstantynopolu. Dzisiaj trudno pokazać ją na mapie 😉
Kryzysy – a raczej seria kryzysów – nie mają nic wspólnego z socjalizmem, czy jakimkolwiek innym -izmem.
Każdy kryzys jest starannie zaplanowany przez tych, którzy dzierżą w swych rękach 80-90% gospodarki światowej, a chodzi tu raptem o kilka, kilkanaście rodzin. Celem każdego kryzysu jest ograbienie warstwy średniej z jej dorobku życiowego. Ludzi biednych kryzys nie dotyczy, bo nie ma im czego zabrać.
Zaś najbogatsi – o dziwo! – wcale nie biednieją podczas kryzysów, lecz jeszcze bardziej się bogacą.
@Gajowy
Jak najbardziej maja.. Mogę się nawet zgodzić z Toba ze kryzysy są wywolywane przez te kilkanascie rodzin, ale nie byloby mozliwe ich wywolanie, gdyby gospodarki byly oparte na zdrowych podstawach, w tym na prawdziwym pieniadzu. A przynajmniej bardzo mocno by to było ograniczone. Obecny model umozliwia te zabawe. Normalny system nie.
Socjalizm jest jak najbardziej powiazany z kryzysami.
Ogladałem film o upadku Detroit. To co się tam dzieje po upadku to odrodzenie.Tak jak po upadku Rzymu ludzie odetchneli od regulacji i podatków. W centrum miasta ludzie uprawiaja pola a wieczorem siedza przy ognisku i gadaja. Wiekszośc z nich jest zadowolona, że sa wolni od władz. Wiecie co jest gorsze od upadku- niemoznosc bankructwa jak w przypadku Grecji.
Wykres populacji w wieku prod. w Polsce jest dziwacznie skalibrowany (niczym reklamy lokat). Tam gdzie słupek zbliża się do osi X wcale wartość nie wynosi ZERO tylko ok. 21 mln osób.
Zgadza sie. To choroba dotykająca zdecydowanej wiekszosci wykresow pokazywanych w mediach.
Cóż musimy zostać dziećmi świata i nauczyć się żyć tam gdzie nas nogi zaniosą. Grunt to się przygotować na najgorsze i być krok do przodu. Survival gospodarczy 🙂 Co do rodzin trzymających władzę to Co Wy byście robili gdybyście to Wy byli na ich miejscu. Też wykorzystywalibyście okazje i swoje wpływy. Prawo DŻUNGLI grunt to być na górze łańcucha pokarmowego… Oni wiedzą co się wydarzy i się do tego przygotowują. Z pokolenia na pokolenie uczy się ich jak sobie radzić, wykorzystywać okazje. Jak mam okazję zarobić 100 milionów USD to na pewno nie będę się zastanawiał czy je zarobić czy nie. Nie ma co narzekać na nich tylko lepiej ich obserwować i uczyć się tego co oni.
[…] http://slomski.us […]
Jeszcze jedna uwaga do wykresu:
Przedstawia on liczbę osób w wieku produkcyjnym.
W granatowych słupkach mieszczą się też bezrobotni, emerytowani policjanci, emerytowani górnicy itp. , czyli osoby, które choć mają możliwości, to nie mają najmniejszego zamiaru pracować.
W związku z powyższym, przedstawienie wyników w ten sposób, że słupek o wartości 21 mln dotyka niemal osi (i stwarza wrażenie, że to już prawie ZERO) może być bliskie prawdy: 21 mln osób w wieku produkcyjnym którzy nic nie produkują.
Przecież Polacy już dawno nie są u siebie, a kraik jest konsekwentnie zwijany, podobno na jakimś posiedzeniu klubu rzymskiego w Polsce ma być 15 mln ludzi. Indianinie zostali sprzedani a każde piórko na ich głowie zostało policzone, nawet z przyszłym pokoleniem i wszystko i mają to gdzieś, grunt że można jeść i tv oglądać.
Czepię się (jak typowy polak) ale czy zamiast “Detroizacja” nie powinniśmy mówić “Detroityzacja”? W końcu miast o to Detroit a nie Detroja. 😉
@Johny
Uprzedziłeś mniej – też chciałem napisać, żę poprawne byłoby “detroityzacja” (od Detroit), a detroizacja byłaby od Troi.
@Kilu pozostałych (z Maruchą – naczelnym wyznawcą międzynarodowego spisku żydowskiego w polskim Interncie):
“Każdy kto uwierzy, że jest ofiarą spisku zacznyna się zachowywać jak ofiara” – nic takiemu komuś w życiu nie wychodzi (co swoją drogą tylko umacnia jego przekonanie o tym, że to dlatego, że członkowie spisku rzucają mu kłody pod nogi)
Jest jeszcze ukryta opcja numer 3:
Cała rzesza czytelników blogów typu slomski, która pragnie wolności i w nie zamierza dawać się robić w chuja non stop już szykuje proces powolnego acz stanowczego odcinania złodziei od źródła i każdą nową aferę traktuje jako okazję do pozyskania kolejnego człowieka do akcji pod kryptonimem “Zwolnić ich wszystkich w piz-du” oczywiście rozłożonej w czasie i przebiegającej bez zamieszek i rozlewu newsów w czym tam je sobie odbieracie 😀
Następnie plan obejmuje wtajemniczenie kto tylko coś jarzy i udostępnienie mu dobrobytu. Kto nic nie jarzy to musi się jeszcze pomęczyć i zacząć szukać.
Tak czy inaczej, upadek określonych grup społecznych jest pewny, ponieważ dostaną to czym żyją, wzrost innych grup jest również pewny, ponieważ otrzymają to co głoszą i rozdają.
Szanownego Kolegę Przemka mojego Szanownego Kolegi Damiana pozdrawiam serdecznie i zachęcam do trzymania kursu i tonu jakże pomocnego Nam do wzrostu zainteresowania tematem odzyskiwania swojego dla siebie.