Zarabianie na giełdzie w obecnej chwili jest zadaniem niezwykle trudnym. Nie wiadomo co weźmie górę – czy druk pieniądza będzie prowadził do wzrostu indeksów, czy trwający kryzys spowoduje wyprzedaż walorów. Podobnie sprawa ma się z surowcami – być może surowce będą uznane za bezpieczną przystań przed inflacją i ceny będą podbijane przez napływ kapitału, być może ten przegrzany rynek czeka korekta. W świetle tej niepewności nie wiadomo gdzie lokować kapitał i jaką przyjąć strategię, innymi słowy czy należy zajmować długą czy krótką pozycję.
Aby odnieść sukces inwestycyjny trzeba stawiać na ‘pewnego konia’ i trzeba wiedzieć lepiej niż inni gracze na rynku. O ile przegrywamy z zawodowymi macherami giełdowymi w krótkiej perspektywie (dostęp do wiedzy insajderów czy szybszy dostęp do publikowanych komunikatów) to w dłuższej perspektywie przebijamy ich posiadaniem lepszego zrozumienia systemu. My wiemy, że system jest na granicy załamania, a oni nadal wierzą w obligacje USA. Tu możemy z nimi wygrać, bo w tym zakresie to my wiemy lepiej.
Wiemy też, że jedno co będzie rosnąć z całą pewnością globalnie to inflacja, i na tym możemy oprzeć naszą strategię inwestycyjną. O kruszcach jako zabezpieczeniu wobec inflacji piszę od tak dawna, że nie ma sensu się powtarzać, mogę tylko nadmienić, że nawet jeżeli przyjdzie czas korekty, to i tak w długim horyzoncie czasu kruszce będą rosnąć w cenie. Posiadanie metali szlachetnych na dziś to podstawowa i najbezpieczniejsza forma ochrony kapitału.
Można jednak zarabiać na inflacji w jeszcze inny sposób, dokonując zakładu, że wieloletnie obligacje USA będą tanieć. Jeżeli inflacja w USA gwałtownie wzrośnie, na przykład do 30%, to tamtejsze obligacje wyemitowane ze stałym oprocentowaniem na przykład 4% przynoszą dochód nie rekompensujący inflacji. Z każdym rokiem taka obligacja będzie tracić kapitał i odpowiadać temu będzie spadek jej notowań giełdowych. Co więcej, spadek kursu takich obligacji może być większy niż rzeczywista różnica w inflacji i oprocentowania obligacji. Może wkraść się element paniki, co może spowodować spadek cen większy niż wynikałoby z chłodnej kalkulacji.
Na rynku amerykańskim są już instrumenty umożliwiające dokonania takiego zakładu. Mamy do dyspozycji fundusz inwestycyjny obstawiający wzrost stóp procentowych (MUTF:RRPIX), niestety przy minimalnej inwestycji w wysokości 15 000 USD. Można też zakupić ETF który posiada krótkie pozycje w najdłuższych obligacjach skarbowych USA i to jeszcze z lewarem 2x (NYSE:TBT). Oba te instrumenty są dostępne również przez dobre biura maklerskie w Polsce.
Disklejmer jest taki, że nie posiadam żadnego z powyższych dwóch walorów, aczkolwiek zamierzam je nabyć, gdy tylko zobaczę więcej symptomów świadczących o rosnącej inflacji. Moja ocena sytuacji to nie porada inwestycyjna.
8 replies on “Zysk”
Chociaz zgadzam sie z Twoja opinia to sytuacja wcale nie jest taka oczywista.Moze byc QE3 a moze go nie byc(a nawet moze byc “odparowanie” kapitalow na gieldach).A zloto?-jest ciezkie i nieporeczne-ja tam co nieco zainwestowalem jakis czas temu w cos innego-a w co?Ano moge sie juz przyznac-w to samo w co ponizsi szejkowie.
http://tiny.pl/hdc31
“A diamenty są lekkie, zawsze je można mieć przy sobie i nigdy nie stracą na wartości – powiedział.”
czy aby na pewno nigdy nie straca?
Wlaśnie. Na dodatek złoto jest dość ciężko wytworzyć z innych pierwiastków (np. w reaktorach jądrowych) i ciężko je importować spoza planety. Ale w przypadku diamentów to tylko problem techniczny związany z krystalizacją węgla. Ale gratulujemy ich posiadania.
Mimo gigantycznego postępu w syntezie diamentu w dalszym ciągu diamenty syntetyczne są w banalny sposób (rozpraszanie w UV i IR; w paśmie widzialnym brak różnic) odróżnialne od naturalnych, mimo tego że są technicznie lepsze (bardziej regularne, mniej defektów, inkluzji itd).
Oj Doxa,Doxa.Przeciez ja nie mowie ze spie na diamentach.Troche zlota,troche srebra,troche akcji czy gleby-ot wszystkiego po trochu.Zwyczajna dywersyfikacja.
uwazaj ze spaniem na diamentach. diamenty sa twarde. mozna sie podrapac albo odlezyn nabawic. 😉
a powaznie – jakie jest spread przy diamentach? tzn. jezeli kupisz kamyk za 10k PLN to za ile go odsprzedasz swojemu dilerowi po uplywie 3 minut od zakupu?
Doxa….
Czepiasz się “piotra34″… Przecież diamenty to nie inwestycja “3-minutowa” 🙂 Spread – słuszne pytanie – ale odnośnie czego ? Obecnej sytuacji czy światowego MEGAkryzysu ? Wówczas “spread” obecny będzie niezauważalny. Tak myślę ( mogę się mylić ).
Nie czepiam sie. Zadalem proste pytanie. Bo u mnie spread wynosi 4%.