Polecam zapoznanie się i zakup książki Freakonomics: a rogue economist explores the hidden side of everything.
Autor posiada unikalną umiejętność łączenia przyczyn i ich efektów tak daleko odległych, że wydaje się że zupełnie nie połączonych. Ma także odwagę wypowiedzieć się za kontrolą rozmnażania, czego większość autorów boi się dotknąć.
Zwróćmy uwagę na tragedię, która dotknęła Haiti. Przez te kilka dni widziałem dziesiątki lub setki reklamówek skłaniających ludzi do składania ofiar na rzecz Haitańczyków. Jestem założyć się o Krugerranda przeciwko orzeszkom ziemnym, że nie więcej niż 5% z zebranych środków dotrze do potrzebujących. Reszta zostanie zużyta na pokrycie kosztów tych reklam, wynagrodzenie pracowników czy zwyczajnie rozkradziona po drodze i na miejscu.
Spośród tych wielu reklam nie widziałem ani jednej akcji tak naprawdę potrzebnej – uświadamiania seksualnego i finansowania antykoncepcji. Haiti jest biedne, bo jest przeludnione. Ale tego się nie mówi, bo jakże to tak zabraniać komuś się rozmnażać. Tabu. No i kler jakże byłby oburzony – antykoncepcja to najgorsza z możliwych zbrodni, gdyż zmniejsza ilość owieczek do pasienia.
Jestem za walką z ubóstwem. Niestety, aby coś leczyć należy najpierw wskazać przyczynę i postawić diagnozę. Należy szczerze i otwarcie powiedzieć, że główna przyczyną ubóstwa jest dziedziczenie biedy, nadmierna ilość dzieci w rodzinach, które zwyczajnie nie są w stanie się wyżywić. Jest możliwa skuteczna walka z ubóstwem, ale trzeba ją rozpocząć od uświadamiania i finansowania antykoncepcji. Ale to oczywiście się nie stanie – trzebaby spalić wszystkie obiekty religijne i skrócić o głowę wszystkich szamanów nawołujących do niekontrolowanego wzrostu populacji owieczek w imię boże.
57 replies on “Freakonomics”
Do tej pory natura miała sposób na nadmierny rozrost populacji określonych gatunków. Gdy przesadziły to albo ginęły z głodu, albo od chorób tudzież drapieżników. Dlaczego ludzie mieli by naturę wyręczać i sami decydować kto się ma rozmnażać a kto nie? I dlaczego odbierać prawo do rozmnażania tym najbiedniejszym – przecież równie dobrze można zakazać rozmnażania najbogatszym a fortuny bez dziedzica przekazać tym biednym, niech nie dziedziczą biedy. To chyba bardziej sprawiedliwe, nie?
Nic kolego nie zrozumiałeś z wpisu. Smutne. Nie mam nawet siły polemizować.
nightwatch:
no jasne, wyznajesz zasade KK: SPRAWIEDLIWSZE i BARDZIEJ NATURALNE jest jak ludzie zdychaja z glodu, od chorob i z zimna niz po prostu w ogole sie nie urodza.
Mentalnie znajdujesz sie gdzies o kilka wiekow przed rokiem 2010.
W swiecie zwierzecym populacje sa ograniczane w taki a nie inny sposob bo zwierzeta nie maja mozliwosci sterowac swoja plodnoscia tak, jak czlowiek.
Poza tym o czym ty mowisz? Jakie “odbieranie prawa do rozmnazania”????
Zapytaj sie moze kolezanek, ktore stosuja antykoncepcje czy uwazaja to za ograniczenie ich wolnosci.
No dobra, dobra. Już nie będę neandertalczykiem i zaczynam myśleć jak człowiek współczesny. Już rozumiem jaki popełniłem błąd, teraz rozumiem: Wszelka pomoc dla Haiti jest bez sensu bo tamci ludzie nie powinni w ogóle się urodzić.
Nie w tym rzecz nightwatch. Chodzi o to, że wielu tragediom można by zapobiec gdyby presja ludzi na środowisko nie była tak duża. Jako, że ludzie mają coś takiego jak myślenie abstrakcyjne – coś co odróżnia nas od zwierzą, to powinniśmy tego używać.
Przecież nie trudno jest przewidzieć ile osób można wyżywić z danego obszaru. Inna sprawa, że stosując zasady permakultury ilość tych osób, które można wyżywić z ha się zwiększa. Nie zmienia to faktu, że jest to wartość ograniczona. Dlatego permakultura to system projektowania trwałych (sustainable) osiedli ludzkich opartych na etyce.
Oto te trzy zasady etyczne:
1.Troska o Ziemię
2.Troska o ludzi
3.Ustanowienie limitu dla nadmiernego wzrostu konsumpcji i populacji.
Polecam również przeczytanie mojego wpisu na podobny temat, konkretnie wyżywienia biednych krajów. Dlaczego np. sam wzrost ilości jedzenia może wcale nie przyczynić się do polepszenia sytuacji glodujących ludzi.
Do ludzi również odnoszą się zasady ekologii (jako nauki)
Ludzie też mają swoje nisze ekologiczne. Zaprzeczanie tym faktom jest idiotyzmem.
http://permakulturnik.blogspot.com/2010/01/dlaczego-zywnosc-gmo-nie-jest.html
Wydaje mi się, że pomoc dla Haiti nie jest bez sensu, chociaż jej brak to wg. Twojej teorii po prostu “natura”…
@ przerażeni drżący o własną skórkę i planetę polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=Gtszpk9zLL4
Bieda i przeludnienie są potrzebne wywierają fantastyczną presję tzw “kończącej sie pożywki dla bakterii w słoiku” na gatunek by kontynuował ekspansję i postęp albo zginął.
Czas ruszyć dupę przestać narzekać i drżeć ze strachu o własną skórkę.
Czytałem Freakonomics. W książce autor porusza wątek powiązania aborcji z przestępczością. Jako że na przerwanie ciąży decydują się zazwyczaj osoby z nizin społecznych, to zwiększenie ilości aborcji ma wpływ na zmniejszenie przestępczości kilkanaście lat później.
Autor w książce stawia czytelnikom pytanie samemu na nie odpowiadając, jakie są proporcje pomiędzy aborcją a przestępczością. Pyta, jaka jest cena zmniejszenia przestępczości? Ile uśmierceń dzieci jest tego warte? Nie pamiętam liczb dokładnie, ale statystycy dokładnie wyliczyli, ile aborcji przypada na konkretną ilość zabójstw, rozbojów etc.
Z antykoncepcją myślę, że jest podobnie. Nie jest stosowana zazwyczaj na nizinach społecznych. Ten, kogo stać na dzieci, nie ma ich w nadmiarze. Rozpowszechnienie antykoncepcji na pewno poprawiłoby status społeczny najbiedniejszych, ale widocznie Haitańczycy tego nie chcą. Jest to ich świadomy wybór i na pewno znają tego cenę. My możemy się z tym zgadzać lub nie.
Jeśli chodzi o biedę, to lepszym porównaniem jest wg mnie porównanie sytuacji w Haiti do programów Cejrowskiego. Filmowani tam ludzie zazwyczaj są dość biedni. Zauważ tylko, że to całkiem inne życie. Są po prostu szczęśliwsi niż gros Polaków. Może i nie stać ich na markowe auta czy inne luksusy, ale z drugiej strony nie żyją od jednej raty hipoteki do drugiej w ciągłym stresie.
Co nas obchodzi Haiti? Chcą się mnożyć – niech się mnożą, proporcjonalnie więcej z nich potem padnie z głodu i chorób. Ja będę politycznie niepoprawny – nie należy walczyć z ubóstwem, zostawmy Haiti w spokoju i zajmijmy się swoimi problemami – na własnym podwórku mamy ich równie dużo (skrzętnie zamiatane pod dywan). Jakie mamy problemy:
1) Bankrutujące polskie państwo,
2) Stojący nad przepaścią ZUS,
3) Starzenie się naszego społeczeństwa i niska dzietność,
4) Bezrobocie (zredukowane nieco przez wyjazd setek tysięcy ludzi do UK),
5) Przejadanie dochodów z prywatyzacji podpadające pod kryminał,
6) Przegrany wyścig technologiczny, w którym stawką jest przyszłość.
Cała ta katastrofa na Haiti to nic więcej tylko kolejny temat zastępczy, politycy i dziennikarze mogą sobie nabić punktów wykazując się jacy to są szczodrzy i współczujący, jacy to są wrażliwi, oh, ah! Realne problemy wymienione wyżej pozostają bez rozwiązania. Mieszkańcy Haiti nie uronią za nas nawet jednej łzy gdy nagle miliony emerytów znajdą się pod kreską. Pilnujmy własnego interesu, oto moja rada.
Adam:
ja nie wiem, czy oni chca czy nie.
Struktury panstwa w zasadzie tam nie istnieja, kraj jest rzadzony przez rozne mafie; ci, ktorym jakos udalo sie wyksztalcic, zwiewaja z kraju czym predzej.
Nie wydaje mi sie, zeby istnial tam system darmowej antykoncepcji dla wszystkich…
Inna sprawa, ze jego wprowadzenie to nie wszystko, trzeba tez zmienic mentalnosc ludzka. W kulturze macho, gdzie wartosc kobiety mierzy sie tym, ile dzieci urodzila, ciezko jest kobiecie decydowac i uzywac antykoncepcji, nawet jakby chciala.
Z drugiej strony, przyklady niektorych krajow afrykanskich pokazuja, ze jak sie chce, to mozna…
Próby zewnętrznych ingerencji kierowane intencją szybkiego ‘uporządkowania’ sytuacji w dowolnym miejscu na świecie przypominają zgarnianie, na kupę, rozsypującego się piasku w celu zbudowania piramidy podobnej do egipskich. Piramidalna bzdura, sposób myślenia przynoszący niejednokrotnie zbrodnicze skutki, chodzenie na skróty nie liczące się z rzeczywistością. Piramida owszem, staje – na pięć minut, gigantycznym kosztem.
Jeśli tkanka społeczna wspomnianego Haiti nie przekształci się wewnętrznie żadna doraźna ingerencja trwale nie pomoże a najpewniej zaszkodzi.
To samo dotyczy Iraku, Afganistanu, Somalii czy jakiegokolwiek innego regionu. Zauważyć trzeba, że logika chodzenia na skróty konsekwentnie doprowadzona do końca musiałaby prowadzić do kolejnego ‘ostatecznego rozwiązania’. Są procesy, szczególnie społeczne, których nie da się przyśpieszyć tak jak chcieliby różnej maści ‘dobrodzieje’.
Nawiasem mówiąc tak też postrzegam ubiegłoroczne gospodarcze interwencje amerykańskiego rządu
Nonsens, to znaczy, są to tezy słuszne z puktu widzenia socjalizmu, ale do rzeczywistości słabo przystają. Bogactwo nie bierze się z braku ludzi, ale właśnie z ich istnienia i ich pracy, indywidualnej i zbiorowej. Haiti ma ustrój do bani i marnotrawi wszystko co ludzie wypracowują i to nie zmieni się wskutek ograniczenia jego populacji.
A ja Wam powiem, że duża ilość dzieci nie jest przyczyną biedy i dewastacji planety.
Przyczyną biedy jest socjalizm
A przyczyną dewastacji planety jest pieniądz papierowy, system finansowy, który aby przetrwać musi się rozszerzać w nieskończoność, ilość kredytów musi rosnąć, konsumpcjonizm musi rosnąć.
Wystarczy przywrócić normalność, wolność i wszystko się unormuje.
futrzak do nightwatch
“Mentalnie znajdujesz sie gdzies o kilka wiekow przed rokiem 2010” i bardzo dobrze, keidyś było normalnie(np wiek XIX) a wiek XX i XXI to jeden wielki bur**l, ktory stworzyli Czerwoni, to niszczenie tego wszystkiego, co przez te kilkaset lat udało się ludzkości wypracować.
Im dolar szybciej upadnie tym lepiej.
Czekam niecierpliwie na upadek tej zgniłej cywilizacji.
“Jeśli chodzi o biedę, to lepszym porównaniem jest wg mnie porównanie sytuacji w Haiti do programów Cejrowskiego. Filmowani tam ludzie zazwyczaj są dość biedni. Zauważ tylko, że to całkiem inne życie. Są po prostu szczęśliwsi niż gros Polaków”
Otóż to, ludzie są tam poprostu szcześliwi, bogactwo to nie zawsze szczęście. Po prostu zostawmy ludzi w spokoju. Niech robią co chcą, niech dąża do swojego szczęścia. Nie uszczęśliwiajcie ich na siłę na swój sposób.
No, doxa, tym razem trafiłeś kulą nawet nie w płot, ale kilometr od płotu. Gęstość zaludnienia w różnych krajach świata:
Haiti – 322 os/km2
Holandia – 397 os/km2
Korea Płd – 486 os/km2
Tajwan – 637 os/km2
Watykan – 1800 os/km2
Singapur – 6650 os/km2
Monako – ponad 16 tys os/km2
Komentarze?
@futrzak: “BARDZIEJ NATURALNE jest jak ludzie zdychaja z glodu, od chorob i z zimna niz po prostu w ogole sie nie urodza.”
Podaj logiczną, poprawną, bez emocjonowania się argumentację zaprzeczają temu stwierdzeniu.
@Adam – czy we “Freakonomics” są na temat tych związków jakiekolwiek twarde dane, czy jest to po prostu kolejny przypadek kreatywnej narracji?
@autor
Panika2008 i Desperado mają rację – bez ludzi nie ma bogactwa, a struktura społeczna decyduje o tym, jak ludzkie zasoby będa wykorzystane. Przykładem działania systemu społecznego na Haiti są lasy, które do 1925 roku pokrywały 60% wyspy, ale rabunkowa gospodarka doprowadziła do ich redukcji do poziomu około 3%. Na Haiti mieszkańcy, na skutek permanentnych dyktatur w zazadzie nie mają wiele do powiedzienia, stąd cieszą się tym, co można rodziną i dziećmi i jestem w stanie się załozyć, że struktura rodzinna na Haiti jest optymalna dla tych warunków społeczno-gospodarczych, jakie tam panują.
Owszem, ja mam pewien zarzut – wybiórczość danych. Porównuj jabłka do jabłek, a nie żongluj danymi, ponieważ ludzie Cie przestaną traktować poważnie.
Haiti graniczy z Dominikaną, która ma 178,85 os/km2. Inne podobne państwa w regionie to Kuba – 111, Jamajka – 245. Są też państwa w okolicy – Kostaryka – 76 czy Honduras – 59.
a moze ktos jest szczesliwy majac tylko swinie i jedzac miske ryzu…
bieda to jak wiadomo pojecie wzgledne…
Hmm, twierdzisz że nośność ekologiczna Karaibów jest mniejsza, niż terytorium Tajwanu, Singapuru czy Monako? A może chodzi o teorię, że wszelkie bogactwo bierze się z uprawy roli?
Może i terytorium Haiti jest na dzień dzisiejszy wyeksploatowane i mało nośne, ale jeśli już, to z powodów opisanych przez Hansa – rabunkowa gospodarka wynikająca z dysfunkcji społeczeństwa i ekonomii.
O niewłaściwości porównania gęstości zaludnienia “w okolicy” świadczy następujący przykład:
Ukraina – 77 os/km2, PKB per capita ~4 tys $
Polska – 118 os/km2 (50% gęściej), PKB per capita prawie 14 tys $ (3,5x większe)
Przy tym Ukraina ma zasoby naturalne podobnie obfite, jak my; jakość i ilość gruntów uprawnych ma znacznie lepszą.
Gęstość zaludnienia to nie jedyny czynnik bogactwa. Ukraina jest znacznie mocniej dotknięta sowiecką okupacją i gospodarką komunistyczną.
> Haiti jest biedne, bo jest
> przeludnione. Ale tego się
> nie mówi, bo jakże to tak
> zabraniać komuś się rozmnażać.
> Tabu.
Jak rozumiem z tego fragmentu na szczycie Twojej hierarchii wartosci stoi to, zeby nie byc biednym. Logika podobna do logiki zula kradnacego staruszce emeryture. Tez bys ukradl, zeby nie byc biednym? Mam nadzieje, ze jak przyjdzie Islam, to wyrowna takich bogatych jak Ty.
Jestem zdumiony tym komentarzem. Jak można z wpisu o przeludnieniu dojść do jakiegoś absurdalnego komentarza o żulu i babci ??? Kolego, majaczysz, umysł masz zatruty metalami ciężkimi i ‘naukami społecznymi kościoła’. Wyjedz z Polski, rozmawiaj z obcokrajowcami, może się trochę ucywilizujesz, jak Tytus De Zoo.
Ludzie są najwyżej rozwiniętymi organizmami na tej planecie. Dlatego właśnie nie ma drapieżników regulujących naszą populację. Wobec tego ciąży na nas odpowiedzialność na regulowanie własnej liczebności. Jeżeli nie będziemy tego w stanie sami zrobić, odezwie się natura i czeka nas los bakterii na szlace Petriego, gdy kończy się pożywka.
Jeżeli nie potrafisz tego zrozumieć, to bardzo Ci współczuję. Mentalnie jesteś na poziomie średniowiecza, skoro nie potrafisz zrozumieć na czym polega planowanie rodziny czy antykoncepcja. Stosowanie prezerwatywy to grzech i mordowanie dzieci, prawda?
> […] Ludzie są najwyżej rozwiniętymi organizmami na tej
> planecie. Dlatego właśnie nie ma drapieżników
> regulujących naszą populację. Wobec tego ciąży na nas
> odpowiedzialność na regulowanie własnej liczebności.
> Jeżeli nie będziemy tego w stanie sami zrobić, odezwie
> się natura i czeka nas los bakterii na szlace Petriego,
> gdy kończy się pożywka.[…]
Inteligentny człowiek i takie głupstwa… Po pierwsze, dowcip polega na tym, że nasza ewolucja wcale nie zanikła, zmieniły się jedynie czynniki doboru – teraz oprócz fizycznego zdrowia i urody doszły jeszcze przekonania. Jeśli nasze przekonania powodują, że przeżywa mało naszego potomstwa (a przeżywa mało, skoro mało się rodzi), to my i nam podobni będą znikać z populacji (może na szczęście).
Po drugie nawet jeśli na chwilę założymy, że takie ograniczanie jest słuszne, to jak zdecydować, kto i jak bardzo się ma ograniczyć? Kto i co daje prawo do takich decyzji? Kto mógłby być tak mądry, moralny, odpowiedzialny i uczciwy, żeby takie decyzje podejmować? Dalej – jak takie ograniczenia egzekwować? Siłą? To prowadzi wprost do niebywałego totalitaryzmu i to na skalę świata – chciałbyś tego? A co zrobić z ludźmi, którzy się nie zgadzają – eksterminować ich? Bez wątpienia, to prowadziłoby do ograniczenia populacji, ale czy na pewno do bogactwa? I czy nie skończyłoby się dla nas losem bakterii na szalce Petriego?
Nikt nie mówi o tworzeniu komitetów, które miałyby o tym decydować. Po prostu dana społeczność albo potrafi się kontrolować albo nie – i sama ponosi konsekwencje. Proste.
Socjalizm ma wpływ na bogactwo kraju. Jeśli kraj ma mniejszą populację, to ilość bogactw naturalnych na głowę mieszkańca jest większa. Stosując zaawansowaną (a więc drogą) technologię można zwiększyć plony bardzo znacznie (np. uzyskiwać 100ton pomidorów/ha/na rok w systemach hydroponicznych). Można też wykorzystywać zasady permakultury, ale większość ludzi tego terminu nie zna.
Podsumowując jeśli chce się zapobiec głodowi trzeba:
a)ograniczyć wzrost populacji
b)mieć dostęp do odpowiedniej, drogiej technologii
c)mieć odpowiednią wiedzę (np. o permakulturze i agrolesnictwie) po czym i tak ograniczyć/zapobiec wzrostowi populacji.
@panika2008 przytoczone przez Ciebie kraje mogą utrzymać taką populację, tylko dzięki importowi żywności.
Z ciekawostek powiem, że rejon paryski pod koniec XIX w był eksporterem żywności, mimo, że posiadał populację około 4mln ludzi. Wykorzystywano jako nawóz ludzkie odchody…
>[…] Jeśli kraj ma mniejszą populację, to ilość
> bogactw naturalnych na głowę mieszkańca jest większa[…]
No dobra, Syberia – bardzo mała populacja, bardzo duże bogactwa naturalne. Gdzie jest ich bogactwo?
Na drugim biegunie Singapur – żadne bogactwa, populacja duża. Gdzie jest ich bieda?
Ale z jednym się zgodzę – socjalizm ma wpływ na bogactwo kraju – niszczy je razem z bogactwem indywidualnym.
D.
Wiele z obecnych tu osób nie rozumie, że człowiek podlega takim samym zasadom ekologii jak organizmy. Próba zaprzeczaniu temu, to proszenie się o katastrofę.
Zacytuję część mojego posta:
“wszelkie gatunki organizmów są najbardziej narażone na wymarcie, gdy ich populacja jest zbyt mała lub zbyt duża. Przykład na zagrożenia wynikające ze zbyt małej populacji to: samiec nie jest w stanie spotkać samicy w okresie godowym, co doprowadza do braku potomstwa lub kojarzenia się osobników zbyt blisko ze sobą spokrewnionych, co doprowadza do degeneracji rasy,(jak to rasistowsko zabrzmiało:), wzrostu podatności na choroby, zwiększenia ilości chorób genetycznych… Co doprowadza do dalszego zmniejszenia ilości osobników.
Przykład na to, że populacja może zostać zniszczona, gdy populacja jest zbyt duża to drożdże w beczce gdy wytwarza się wino. Drożdże w sprzyjających warunkach (temperatura ilość cukru, wody, brak dostępu tlenu…) dosłownie (przepraszam za słownictwo)rozmnażają się do zasranej śmierci (alkohol to produkt przemiany materii drożdży, gdy jego stężenie przekroczy 17,5 % drożdże umierają, gdyż stężenie alkoholu jest dla nich toksyczne).”
Całość dostępna pod linkiem:
http://permakulturnik.blogspot.com/2009/12/etyka-w-projektowaniu-permakulturowym.html
Osoby ignorujące to prawo powinny wrócić do liceum na lekcje biologii. Uczą tam podstaw ekologii.
Zwiększenie wydajności produkcji żywności jest tylko CHWILOWYM rozwiązaniem. Właściwie to nie jest to rozwiązanie, tylko odsunięcie problemu w czasie. Kwestią kluczową jest dostosowanie populacji do wydajności środowiska. Dotyczy to krów, których nie da się utrzymać w ilości 50 na 1ha jak i ludzi, których nie da się (w niektórych środowiskach).
…Dotyczy to krów, których nie da się utrzymać w ilości 50 na 1ha jak i ludzi, których nie da się (w niektórych środowiskach) utrzymać nawet przy populacji tak niskiej jak 1,89 osób/km² jak np. w Mongolii. W kraju tym nadmierna ilość ludzi, a właściwie zwierzęta, które zapewniają im byt przyczyniają się do nadmiernego wypasania pastwisk. Kwestia czasu, gdy degradacja gleby i postępujące pustynnienie sprawi, że ludzie Ci będą głodować… Ot taka planowana katastrofa ekologiczna przy populacji 1,89 osoby na km2.
Ewentualnie, zamiast przestawiać całe rolnictwo na zupełnie nowy paradygmat, można wymyślić źródło energii bardziej efektywne, tanie i trwałe, niż współczesne paliwa kopalne (węgiel, gaz, ropa, uran) i zwiększyć efektywność energetyczną rolnictwa. Zakładając, że znajdziemy takie źródło energii, jest to droga najprostsza i najtańsza z punktu widzenia cywilizacji jako całości.
Haiti rzucilo nam sie w oczy dzieki trzesieniu ziemi. Ale podobny problem czyli bieda ludzka na terytorium w zasadzie bogatym w mozliwosci jesli nie kopaliny czy inne dobra jest w Afryce. Moim zdaniem ma on podloze rasowe. Mniejsze przecietne IQ populacji, co zupelnie wystarcza aby sparalizowac wszelkie proby usprawnienia systemu. Podobna sytuacja jest w Polsce gdzie przecietne IQ spoleczenstwa zostalo obnizone przez fizyczna likwidacje polskiej elity, polityke awansu spolecznego oraz emigracje inteligentniejszej i bardziej przedsiebiorczej czesci spoleczenstwa.
@ panika2008 czekam z niecierpliwością na to nowe, jeszcze nieistniejące źródło energii. W międzyczasie (a może to być szmat czasu) lepiej skupić się na tym co osiągalne, na tym co jest dostępne już dziś oraz ograniczać przyrost populacji (gdzie jest to potrzebne). W Polsce przecież mamy przeciwny problem. Czyżby złoty środek miałby być znowu rozwiązaniem?
@Bobola
Niezależnie od wyższości jednej rasy nad innymi albo wyższości bogatych nad biednymi (tudziesz szlachty nad plebsem) przyszły świat będzie należał do tych co szybciej się rozmnażają – i niestety nie jest to zamożna rasa biała. Stąd pewnie te nawoływania do kontroli liczby urodzeń wśród kolorowych.
>Niezależnie od wyższości jednej rasy nad innymi albo
>wyższości bogatych nad biednymi (tudziesz szlachty nad
>plebsem) przyszły świat będzie należał do tych co
>szybciej się rozmnażają – i niestety nie jest to
>zamożna rasa biała.
Trafne spostrzeżenie. I dlatego wszyscy nakłaniający nas do niskiej dzietności i oparcia się na imigrantach są patentowanymi durniami, wartymi powiązania w pęczki i utopienia w najbliższym strumieniu. Żadni imigranci nie będą nas utrzymywać, kiedy już będziemy starzy. Polityka niskiej dzietności niesie Europie (i nam osobiście) katastrofę emerytalną. Nadzieja, że na nasze przyszłe emerytury zrzucą się kolorowi imigranci i ich dzieci jest oparta na urojeniach. Nawet zawarowanie nam prawa do emerytury w przepisach nic nam nie gwarantuje, bo nie ma żadnego powodu, dla którego potomstwo imigrantów nie miałoby tych przepisów demokratycznie zmienić (przecież nic ich z nami nie wiąże – ani wyznawane wartości, ani więzy krwi, ani religia…).
Oczywiście!
Zjawisko to będziemy mieli okazję obserwować w najbliższych latach przy okazji załamania Social Security – czyli amerykańskiego ZUSu. Pokolenie początkujących emerytów – Baby Boomers – liczy na to, że będą ich utrzymywać Latynosi. I tu się przeliczą, Latynosi mają swoich własnych rodziców do utrzymywania oraz własne dzieci do wykarmienia.
Powiem teraz coś, za co austryjacy i liberałowie mnie znienawidzą – PAŃSTWO MUSI PROWADZIĆ MĄDRĄ POLITYKĘ PRORODZINNĄ. Tak, tak, single muszą płacić podatki na tych którzy mają rodziny, i to dla ich własnego dobra – te dzieci będą ich kiedyś solidarnie utrzymywać swoimi podatkami.
MĄDRA polityka polega na sprzyjaniu zakładaniu rodzin wartościowym ludziom i ograniczaniu dzietności rodzin patologicznych. Nie chodzi o produkcje jakichkolwiek ludzi, tylko o obywateli wartościowych, wychowanych w kochających rodzinach.
Nadmieniam, że jestem przeciwny wspieraniu ‘samotnych matek’ bo to skłania do niezakładania rodzin. Jeżeli opłaca się otrzymywać pomoc od innych podatników za niezakładanie rodziny, to jest to polityka antyrodzinna. Jest to też typowy moralny hazard, czyli promowanie złych zachowań. Zajście w ciążę po pijaku w dyskotece jest nagradzane przez kilkanaście kolejnych lat jako ‘pomoc samotnej matce’.
@Desperado i Doxa: wydawało mi się że podzielacie moją myśl, ale jednak nie. Cały czas robicie podział na ‘my’ i ‘oni’. Ale to nie ma znaczenia bo nie przyjdzie żaden ‘on’ i nie zażąda ‘Twojego’ samochodu, domu czy pracy. Tak samo żaden ‘swój’ na Ciebie nie będzie pracował w przyszłości – system emerytalny rozsypie się jeśli więcej ludzi będzie z niego brać pieniądze niż wpłacać. Po prostu: większość dóbr materialnych świata należy do zamożnych społeczeństw ‘zachodnich’ (biała rasa, dobrze sytuowana, dobrze wykształcona) z tym że ten rodzaj ludzi słabo się rozmnaża (chyba dlatego że koszty posiadania potomstwa w kraju rozwiniętym są bardzo duże, jedno dziecko = kilka etatów ludzi do zajmowania się nim, kształcenia, leczenia itp). I jest rzesza ludzi biednych, za to licznych i szybko się mnożących i bardzo przez to ekspansywnych (koszty życia niskie, posiadanie dziecka tanie, dziecko = siła robocza, warto mieć wiele dzieci), którzy bardzo ale to bardzo chcą poprawić swoje warunki i sięgnąć po swoją część światowych zasobów. I oni wezmą swoje i zajmą miejsca do tej pory należące do ‘białych’ czy się nam to podoba czy nie – to jest naturalny proces, napędzany ekonomią, nie do powstrzymania siłą i nie uważam że należy go powstrzymywać. W końcu nikomu się krzywda nie dzieje – puste miejsca po nienarodzonych kosztownych białych dzieciach zajmują tanie kolorowe dzieci z importu.
I kończę z paleniem tego świństwa.
@panika:
gestosc zaludnienia sama w sobie jako liczba nie znaczy nic, bo na roznym terenie, w roznych warunkach rozna ilosc osob bedzie mogla w miare normalnie egzystowac. Nie porownuj panstw, ktore swoje bogactwo i gospodarke budowaly przez dziesiatki lat z tymi, ktore jeszcze sie nie wygrzebaly z dyktatury i rabunkowej gospodarki.
Hongkong ma ogromna populacje na malej przestrzeni, ale oni importuja w zasadzie cala zywnosc. A za co haiti ma importowac zywnosc i inne rzeczy?
Zbilansowany budzet – rowniez na poziomie rodziny – to rownowaga miedzy wydatkami i dochodami. Jak nie mozna zwiekszyc dochodow, to trzeba ograniczac wydatki, np. poprzez zmniejszenie ilosci dzieci do wykarmienia. Stosujac antykoncepcje mozna to zrobic w sposob dosc latwy i bezbolesny, nie wymagajacy od matki patrzenia na to, jak umiera jej dziecko.
Aha, jeszcze jedno: w Rumunii za czasow Ceauşescu antykoncepcja i aborcja byla nielegalna. Rumunii mieli calkiem spory wskaznik przyrostu naturalnego, ale jak widac automatycznie nie wygenerowalo to bogactwa i dobrobytu…
Jesli chodzi o druga uwage: technicznie rzecz abiorac oczywscie naturalnym jest smierc nadwyzki populacji z glodu, zimna i chorob. Wszak tak to wygladalo przez miliony lat ewolucji. Tylko, ze to zadna argumentacja. Rownie dobrze moznaby twierdzic, ze lekarstwa i opieka zdrowotna powinna byc skasowana od jutra – bo jest nienaturalna no i zaburza proces doboru naturalnego….
Tylko, powiedz to ludziom, ktorzy sa chorzy i ktorzy gloduja. Powiedzialbys to swojej rodzinie? To tak latwo szafowac slowami “naturalne” czy “nienaturalne” dopoki z tragedia, smiercia i syfem nie zetkniesz sie osobiscie. Zaloze sie, ze gdybys jutro mial zdiagnozowanego raka to pobieglbys kombinowac, jak mozesz sie wyleczyc, zamiast usiasc w domu i czekac na smierc bo “to takie naturalne”.
Desperado:
prosze wytlumacz mi, jak ma dojsc do bogactwa rodzina wychowujaca dziesiecioro dzieci, gdzie ledwo-ledwo ich stac na wykarmienie wszystkich, a wyedukowaniu chociaz jednego nie maja nawet co marzyc.
Wychodzenie z nedzy i powolne bogacenie sie kraju nastepuje tylko wtedy, gdy jego mieszkancy maja wystarczajace NADWYZKI srodkow do tego, zeby je jakos zainwestowac a potem poprawic swoj los.
Jesli jest ich za duzo, to nadwyzki zostana przejedzone i nic sie nie zmieni.
Desperado:
samo szybkie rozmnazanie sie nic absolutni nie daje, jesli owa “nadwyzka” umrze z chorob i glodu.
Ludzie to nie drozdze, czlowiek do tego, zeby osiagnal samodzielnosc i zaczal sie utrzymywac potrzebuje bardzo dlugiego czasu (w porownaniu z innymi zwierzetami). W tym czasie musza byc srodki na jego utrzymanie i rozwoj. Jak ich nie ma, to przecietna kobieta moze rodzic i 15 dzieci w ciagu zycia i NIC z tego nie wyniknie, jesli tylko troje z nich przezyje.
Znacznie SENSOWNIEJ jest miec mniej dzieci i zainwestowac wiecej srodkow w ich wychowanie i rozwoj.
Ja w ogole sie dziwie, ze trzeba takie oczywiste rzeczy wyjasniac. No ale moze one sa oczywiste tylko dla tych, ktorzy interesuja sie socjologia i psychologia spoleczna, a nie ekonomia…
@futrzak: Ale ja nie mówię, że coś ma być skasowane albo wprowadzone. Od tego są takie gorące głowy, jak Ty. Ja tu tylko pilnuję faktów i logiki. Co do gęstości zaludnienia – zgoda, z tym, że obecnie istniejąca ilość ludzi, o ile jest utrzymywalna w sensie podstawowego utrzymania przy życiu (jedzenie, podstawowe lekarstwa, chociaż namiastka dachu nad głową) NIE jest za duża, za to jest to plus przy rozwijaniu gospodarki nawet z tak bagnistego poziomu, jaki oni mają, bo ekonomia skali zawsze działa korzystnie, a i presja konkurencyjna jest większa, a i większe prawdopodobieństwo trafienia się geniusza im większa populacja. Byle tylko im nie przeszkadzać i byle sobie nie przeszkadzali – i tu właśnie wchodzą w grę prawdziwe czynniki hamujące rozwój – polityczne i kulturowe.
@Przemyslaw Slomski
> Jestem zdJestem zdumiony tym komentarzem. Jak można z
> wpisu o przeludnieniu dojść do jakiegoś absurdalnego
> komentarza o żulu i babci ??? Kolego, majaczysz, umysł
> masz zatruty metalami ciężkimi i ‘naukami społecznymi
> kościoła’. Wyjedz z Polski, rozmawiaj z obcokrajowcami,
> może się trochę ucywilizujesz, jak Tytus De Zoo.
Zdumiony? No to mala podpowiedz. Zastanow sie, czy przypadkiem Twoja argumentacja nie stanowi doskonalego punktu wyjsciowego do takiej regulacji urodzin jak w Chinach, gdzie przymusowo sterylizuje sie kobiety, czy do przeprowadzania kryptanazji (vide Holandia), gdy sie okaze (np. w Europie), ze nie ma dostatecznie duzo mlodych ludzi, zeby utrzymywac rzesze bezdzietnych starcow. A mi sie jakos nie usmiecha zycie w spoleczesntwie, ktore w imie dobrobytu robi takie rzeczy.
A w takim kraju uśmiecha ci sie?
http://wyborcza.pl/1,95892,7434861,Zyjemy_w_chorym__zaklamanym_kraju___list.html
Wcale w tej Polsce nie jest różowo.
@nightwatch
Nie wiem, jak Doxa, ale ja twoje zdanie w znacznym stopniu podzielam. Tu oczywiście nie chodzi o to, że ktoś (jakiś obcy) przyjdzie i zabierze mi auto, ale o to, że wobec polityki sprzyjającej niskiej dzietności w Europie rozsypuje się nie tylko system emerytalny, ale też społeczny i cywilizacyjny. Nie zgadzam się z końcową refleksją, że nikomu nie stanie się krzywda, bo stanie się nam i naszym dzieciom – my zostaniemy na starość w obcym kulturowo świecie zależni od ludzi wyznających inna wiarę, mających inne wartości i nieskłonnych łożyć na nasze utrzymanie. A nasze dzieci i wnuki może czekać taka przyszłość, jaka spotkała Burów w RPA. Nie ma się co łudzić, że konfliktów nie będzie.
@futrzak
>[…] Znacznie SENSOWNIEJ jest miec mniej dzieci i
> zainwestowac wiecej srodkow w ich wychowanie i rozwoj.
>[…]
To jest twoje przekonanie. Jego sensowność jest weryfikowana codzień przez wzrastającą kolorową populację w Europie i USA oraz podupadajace systemy emerytalne. Zresztą, przekonaj do swoich racji Serbów z Kosowa 😉
D.
@Pzemyslaw Slomski
> MĄDRA polityka polega na sprzyjaniu zakładaniu rodzin
> wartościowym ludziom i ograniczaniu dzietności rodzin
> patologicznych. Nie chodzi o produkcje jakichkolwiek ludzi,
> tylko o obywateli wartościowych, wychowanych w kochających
> rodzinach.
Zastanawialem sie gdzie ja juz czytalem o podobnych pogladach i w koncu przypomnialem sobie. Otoz w Auschwitz koledzy po fachu doktora Mangele, przeprowadzali eksperymenty nad tym, jak w najbardziej efektywny sposob uniemozliwic ludziom niepelnowartosciowym rozmnazenie sie. Z tego co pamietam to wstrzykiwali Cygankom do pochwy jakies substancje chemiczne wywolujace stan zapalny i w konsekwencji zatkanie jajowodow. Potem jednak fortuna sie obrocila i okazalo sie, ze pelnowartosciowe aryjskie jednostki, ktore przyszly na swiat w burdelach lebensbornu w Norwegii juz nie sa na topie i zamykano je w psychuszkach i dreczono na wiele innych sposobow jeszcze wiele dziesiatek lat po wojnie. Zatem uwazaj Przemo, bo fortuna kolem sie toczy i zanim sie obejrzysz z regulujacego mozesz stac sie regulowanym…
@Łoś
Twój chwyt retoryczny nazywa się ‘reductio ad Hitlerum’, w sportach walki znany także jako ‘poniżej pasa’.
http://en.wikipedia.org/wiki/Reductio_ad_Hitlerum
@Przemyslaw Slomski
> Wcale w tej Polsce nie jest różowo.
Bylem w podobnej sytuacji. Moje dziecko mialo sie urodzic z wada genetyczna. Tak stwierdzil konowal z jednego z warszawskich szpitali, po niechlujnym wykonaniu USG plodu. Mialem z zona 3 miesiace stresu az w koncu urodzilo nam sie normalne dziecko. W Wyborczej pewnie jednak tego nie opisza.
Takie artykuly jak ten, ktory cytujesz sa pisane w konkretnym celu, Zeby przesunac horyzont tego, co dozwolone. Pokazuje sie jeden, dwa przyklady wolajace o pomste do nieba i przesuwa sie etyczna granice o krok dalej. Potem kolejny artykul i znowu krok. A ja wole, zeby aborcja byla oficjalnie niedozwolona i zeby przez palce patrzec na nielegalne przypadki robione w desperacji. To daje jasny komunikat spoleczenstwu, ze tego robic nie wolno, ale daje tez wentyl bezpieczenstwa.
To teraz kamyczek do ogrodka “krajow cywilizowanych ” – jak je nazwales http://www.wprost.pl/ar/57916/Eutanazizm
A oto pikantniejszy fragment:
“Zanim jeszcze w Holandii eutanazja stała się legalna, była szeroko praktykowana, i to najczęściej za pieniądze. W anonimowej ankiecie przeprowadzonej wśród kilkuset holenderskich lekarzy, którym w latach 1990-1995 zmarło 6 tys. pacjentów, wyszło na jaw, że 1466 z nich po prostu uśmiercono, w tym co trzeciego bez jego woli i zgody.”
“Powiem teraz coś, za co austryjacy i liberałowie mnie znienawidzą – PAŃSTWO MUSI PROWADZIĆ MĄDRĄ POLITYKĘ PRORODZINNĄ. Tak, tak, single muszą płacić podatki na tych którzy mają rodziny, i to dla ich własnego dobra – te dzieci będą ich kiedyś solidarnie utrzymywać swoimi podatkami.”
a nie latwiej zlikwidowac ten caly oszukanczy system niz zyc w obludzie az sie zawali? Nakladajac podatki na singli walczysz tylko z skutkami nieoplacalnosci zusu , juz nie mowiac o tym ze bandyckie jest to ze panstwo zabiera pieniadze swoim obywatelom a potem wyplaca im ochlapy “bo sa za durni i za biedni zeby mogli sami sobie odlozyc”… nic dziwnego ze sa za biedni jak rzad skubie ich na kazdym kroku
Kolego Łosiu,
Uważaj, czy nie posuwasz się za daleko. Jesteś totalnie niepoważnym człowiekiem. Jeżeli uważasz świadome macierzyństwo i aborcję za równoważne Oświęcimiowi to kwalifikujesz się umysłowo to Talibanu. Właśnie tacy ludzie jak ty tworzą zaduch w Polsce i powodują, że śmieje się z nas cały świat. Nie wiem, kto ci powkładał takich mądrości do głowy, ale bardzo cie proszę nie dziel się tym z nami. Przypominam, że nie ma obowiązku czytania mojego bloga, tym bardziej jeżeli są niezgodne z twoimi poglądami.
> MĄDRA polityka polega na sprzyjaniu zakładaniu rodzin
> wartościowym ludziom i ograniczaniu dzietności rodzin
> patologicznych. Nie chodzi o produkcje jakichkolwiek
> ludzi, tylko o obywateli wartościowych, wychowanych w
> kochających rodzinach.
Uważaj Doxa, ocierasz się o najgorsze tradycje eugeniki. Nie chciałbyś chyba wrzucenia do jednego wora z dr. Mengele. On i jego koledzy też chcieli obywateli wartościowych, a nie byle jakiego bydła.
D.
Obawiam się, że ocierasz się o absurd. Ludzie mają prawo do antykoncepcji i decydowaniu kiedy chcą mieć dzieci. Wkleję tu list, zachęcam do lektury:
Warszawa, 10 grudnia 2009 r.
Sz. Pan
Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze,
Z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka niżej podpisane organizacje apelują do Pana i do rządu o podjęcie jak najpilniejszych kroków w celu eliminacji wszelkich form łamania praw człowieka w Polsce.
Od wielu lat międzynarodowe instytucje zajmujące się monitorowaniem przestrzegania praw człowieka (ONZ, Rada Europy) zwracają uwagę na łamanie w Polsce praw kobiet oraz praw innych grup dyskryminowanych, jak np. mniejszości seksualne.
Zalecenia kierowane m.in. przez komitety praw człowieka do polskiego rządu, w szczególności z zakresu zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych, są od lat notorycznie lekceważone przez przedstawicieli rządu mimo zobowiązań wynikających z ratyfikowania przez rząd polski międzynarodowych konwencji.
ONZ i Rada Europy od lat zwracają uwagę na skutki restrykcyjnego prawa aborcyjnego m.in. łamiące prawo kobiet do zdrowia i życia przy jednoczesnym łamaniu prawa do nowoczesnej antykoncepcji oraz prawa młodzieży do nieideologicznej edukacji seksualnej. Apelują o skuteczne przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet oraz wszechstronną pomoc dla kobiet, które przemocy doświadczyły. Zwracają uwagę na brak skutecznych środków prawnych do zwalczania homofobii w sferze publicznej. Ostatnio Komitet Praw Ekonomicznych, Społecznych i Kulturalnych wystosował do rządu wszechstronne zalecenia, których realizacja zmniejszyłaby znacznie zjawisko łamania praw człowieka w Polsce.
Oczekujemy, że z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka rząd przedstawi program realizacji swoich zobowiązań międzynarodowych wynikających z ratyfikacji międzynarodowych konwencji, dzięki czemu prawa człowieka w Polsce będą wreszcie przestrzegane.
Panie Premierze, oczekujemy jasnej deklaracji na piśmie od Pana w tej sprawie.
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Wanda Nowicka
Amnesty International, Draginja Nadażdin
Partia Kobiet
LożaKobiet 2006, Anna Wiatr
Koalicja Karat
Zieloni 2004, Dariusz Szwed, Agnieszka Grzybek
Grupa Edukatorów Seksualnych „Ponton”, Aleksandra Józefowska
Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, Krzysztof Smiszek
Stowarzyszenie Aktywne Kobiety (Sosnowiec), Halina Sobańska
Fundacja Autonomia, Agata Teutsch
Pracownia Kultury Współczesnej, Emilia Walczak, Karol Zamojski
Zielony Instytut, Karol Zamojski, Emilia Walczak
Fundacja Lorga
Łódź Gender, Iza Desperak
Stowarzyszenia Współpracy Kobiet, NEWW Polska
Kobiety dla Pomorza, Ewa Gromada
Trójmiejska Akcja Kobieca
Demokratyczna Unia Kobiet, Lucyna Orłowska Klub w Gdańsku
Aleksandra Sołtysiak
@Desperado:
“To jest twoje przekonanie. Jego sensowność jest weryfikowana codzień przez wzrastającą kolorową populację w Europie i USA oraz podupadajace systemy emerytalne
Latynosi przestali tlumnie zjezdzac do USA bo skonczyla sie dla nich praca. Przyjedz do USA i zobacz, jak oni zyja: po dziesiec osob na kupie w jedno-dwu pokojowych apartamentach. Rodza dzieci, ktore najczesciej koncza na ulicy, zamiast konczyc szkoly i cos ze soba zrobic. Bo rodzicow nie stac.
Gangi w San Jose tworza mlodzi latynosi. Oni nie maja pracy ani nie placa podatkow. Z takiej grupy nie rekrutuja sie Ci, co beda utrzymywac upadajacy system emerytalny.
Zreszta, tenze i tak upadnie, bo dlug USA jest przygniatajacy i juz bardzo niedlugo zabraknie kasy na jego obsluge.
@futrzak
A czy ja twierdzę, że oni będą utrzymywać system emerytalny? Wręcz przeciwnie. Tyle, że oni mają gdzieś argumenty takie jak twoje i mają dzieci, a ludzie tacy jak ty dzieci nie mają. Kto ostatecznie wygrywa tą konkurencję i czyj model życia stanie się obowiązujący?
@doxa
> Ludzie mają prawo do antykoncepcji i decydowaniu kiedy
> chcą mieć dzieci.
Ja się mogę tylko pod tym podpisac. I niech tak zostanie, że mają prawo, a nie obowiązek.
Na marginesie – ten tekst lewackich pieczeniarzy tworzy ogromny dysonans z innymi wpisami na blogu.
Dzięki rozwojowi medycyny spadła śmiertelność wśród noworodków i niemowlaków. Ci, którzy jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie mieli żadnych szans na przeżycie, głównie z ciężkimi schorzeniami wrodzonymi i wadami genetycznymi, doczekują się własnego potomstwa o często przeniesionych w genach wadach. Mechanizm autoeliminacji wadliwych egzemplarzy, który funkjonuje w całej przyrodzie, w przypadku człowieka został wyłączony i zastąpiony współczuciem. Podejdźmy to tego tematu nie z punktu widzenia szlachetnych motywacji ale czysto mechanicznego działania natury. Natura nie interesuje się szczęściem pojedyńczego istnienia, interesuje się trwaniem (to akurat z Lema “Cyberiada” lektura ciężka ale naprawdę polecam). Mechanizm autorównoważenia gatunków w naturze znany jest jako “Foxes and rabbits” i choć jak zauważył chyba wcześniej Doxa nie ma żadnego drapieżnika polującego na człowieka ale tylko w jego środowisku – w środowisku obcym jak ocean, sawanna, las tropialny nieuzbrojony człowiek jest narażony na “upolowanie” przez większość tamtejszych gatunków, to problem nadmiernego przeciążenia własnego środowiska przez człowieka pozostaje. Człowiek pozbawiony leków prędzej czy późnie padnie ofiarą mikroskopijnego wirusa lub bakterii, co natura uskuteczniała na masową skalę do momentu wynalezienia szczepień i antybiotyków.
KK nie jest przeciwko antykoncepcji, bo “ogranicza liczbę owieczek”. KK jest przeciwko antykoncepcji z innych powodow. Najlepszym dowodem jest to, że KK nie uwaza abstynencji seksualnej, powstrzymywania się od seksu w okreslone dni itd za grzech. Niech pan znajdzie jakiegoś sensownego księdza i z nim pogada, a nie powtarza rzeczy, które sam Pan wymyślił.
@Przemyslaw Slomski
Niemiecki poeta Heinrich Heine powiedzial:
“Wo man Bücher verbrennt, verbrennt man am Ende Menschen”
(“Tam gdzie sie pali ksiazki, w koncu bedzie sie palic ludzi” – tlumaczenie Łosia)
Zyl gosc w XIX wieku, a wiec na dlugo przed 20to wieczna eksplozja ludzkiej nienawisci na masowa skale. I wystarczylo mu zobaczyc poczatek drogi, zeby przewidziec gdzie jest jej koniec. Dlatego nie mow mi, ze aborcja i Oswiecim to nie sa rzeczy rownowazne ze soba. Oswiecim to ostatni etap ewolucji ideologii lekcewazenia ludzkiej godnosci, ktorej jednym z etapow jest aborcja.
Przemysław Słomski says:
01/17/2010 at 18:34
Kolego Łosiu,
Uważaj, czy nie posuwasz się za daleko. Jesteś totalnie niepoważnym człowiekiem. Jeżeli uważasz świadome macierzyństwo i aborcję za równoważne Oświęcimiowi to kwalifikujesz się umysłowo to Talibanu. Właśnie tacy ludzie jak ty tworzą zaduch w Polsce i powodują, że śmieje się z nas cały świat. Nie wiem, kto ci powkładał takich mądrości do głowy, ale bardzo cie proszę nie dziel się tym z nami. Przypominam, że nie ma obowiązku czytania mojego bloga, tym bardziej jeżeli są niezgodne z twoimi poglądami.
To ma być polemika? Obrzucanie epitetami autora za odmienne poglądy. Poniżanie, przypisywanie ciemnoty i zacofania. Cały świat się z nas śmieje?, czy tylko ten “postępowy”? Oskarż go jeszcze o terroryzm i homofobię. Jest to bolszewicko-faszystowski sposób prowadzenia dialogu doprowadzony do perfekcji przez GW i podobnych im “postępowcom”. Pozdrawiam łosia. Nie jesteś odosobniony.
No ja wiem, że oszołomów nie jest w Polsce mało. Właśnie dokładnie z tego powodu wyprowadziłem się z Polski. I każdy ma dobrze – w Polsce nie ma takich jak ja – faszysto-komunistów, a ja nie muszę za często oglądać zacofańców i kołtunów.
@tsalung
Aborcja i świadome macieżyństwo to dla Ciebie równoważne rzeczy?
Jestem ateistą, ale powiedz mi proszę kiedy zaczyna się życie?
Po urodzeniu? Dlaczego wtedy? Przecież dziecko nie jest w stanie samodzielnie żyć po urodzeniu (częsty argument zwolenników aborcji). Może w wieku 3 lat? Dlaczego nie dopuszczać zatem aborcji na narodzonych na przykład do 3 roku życia?
Czy nie każde życie zaczyna się od zapłodnienia?
Jeśli tak, dlaczego aborcja nie jest dopuszczona do 9 miesiąca ciąży?
Wcześniej niż po urodzeniu? Kiedy zatem?
Czy jesteś w stanie arbitralnie podać taki konkretny moment, kiedy zaczyna się życie? Skoro lekarze nie są w stanie określić precyzyjnie dnia zapłodnienia?
@BartBK
Źle zaadresowałeś Swój wpis.
Mnie oburzyła jakość polemiki, przypominająca wypowiedzi niektórych polityków. Początek wpisu to cytat. Szkoda, że nie w cudzysłowie.