Categories
Ekonomia

Zderzenie realiów

Wyborcza pisze:

“Maratończyk” zarabia ok. 4,5 tys. brutto. Przeciętny polski ochroniarz żyjący z jednej pensji – nie więcej niż 1200 zł. Zwykle jest to najniższy etat plus zlecenie. Wielu – także tych ochraniających urzędy państwowe – pracuje na czarno. Płacą im firmy, które wygrały przetargi na ochronę ministerstw, urzędów marszałkowskich, szpitali. Wygrały, oferując najniższe stawki. Teraz muszą się w nich zmieścić. Najniższa płaca w polskiej ochronie to dziś 550 zł na rękę.

Szybka kalkulacja: 1200 zł za miesiąc pracy daje $2,67/h

Rafał pisze na swoim blogu:

Gość zaczął coś kręcić, nie umiał mi podać dobrego powodu, zaczął pieprzyć że chce pójść do Community College i mieć „normalne” życie.  Dziadek, który sam za młodu służył w marynarce wojennej wziął mnie na bok i wyjaśnił że prawdopodobnie chodzi o dziewczynę.  Chciałem chłoptasiowi wykrzyczeć: gościu co ty robisz?  Obudź się! czy ty naprawdę myślisz że będziesz w stanie się utrzymać i studiować jednocześnie pracując w Home Depot za marne $11 dolarów za godzinę?

Ciekawostka – przy tym samym poziomie cen tam ludzie dają radę żyć za $2,67/h a w według Rafała za $11/h żyć się nie da. Tym ciekawsze spostrzeżenie, że mediana wynagrodzenia w USA wynosi $13/h i jakoś ludzie żyją.

Jeszcze jedno spostrzeżenie – minimalne wynagrodzenie w chińskim rejonie Guangzhou wynosi 1000 yuanów, czyli 412 złotych. Przypominam, że Wyborcza podaje, że najniższe wynagrodzenie w ochronie to 550 złotych.

Co na ten temat sądzą czytelnicy?

Share This Post

18 replies on “Zderzenie realiów”

W ochronie lenie, niedobitki, ofermy i generalnie emeryci co wolą przepękać godziny w roli psa podwórkowego niż znosić jęki i zrzędzenia obrzydłej żony i nienasyconego potomstwa. To tak z, jak sie to mówi,grubsza.

No przy pensji 550 złotych to nawet w Polsce żyć się nie da, za 1200 też kiepsko. Ale żyć i studiować się da nawet za mniej 🙂 Z 10 lat temu osobiście to sprawdzałem będąc na studiach w Krakowie – dało się przeżyć ża ok 400 PLN/miesiąc, nawet wypijając od czasu do czasu piwko czy wychodząc na imprezkę. Wystarczyło na początku miesiąca zapłacić za akademik i wykupić bloczki na stołówkę – to zapewniało podstawową możliwość przetrwania niezależnie od zasobności portfela.

Hm…. niech no se policze.
Za wynajem studio tu gdzie zyje, to musze zaplacic co najmniej $1000.
Do tego dochodza oplaty za prad, gaz, wode, internet, telefon etc. Plus rejestracja samochodu, ubezpieczenie, benzyna. Plus zarcie.
Ledwo, ledwo styknie, pod warunkiem, ze pracuje 40 godzin tygodniowo i zero urlopow etc. i oczywiscie z tego nie oplace ubezpieczenia ani zadnych ekstra innych wydatkow. Jak zachoruje, to moge od razu isc sie wieszac bo niby z czego oplace lekarza, zreszta za nieobecnosc w pracy nikt mi nie zaplaci.
Studiowac??? Z CZEGO??????

Oczywiscie, ludzie jakos zyja, bo jak sie zyje w piec osob w apartamencie z dwoma sypialniami, i jak sie ma rodzine, co finansowo wspomaga, to jakos mozna ciagnac. Jak ktos nie ma rodziny i przyjaciol to se nie pozyje.
Takie realia.

hmmm… a ciekawe ile Ci ludzie dostaję pod stołem;) A inna sprawa, że u nas są gigantyczne różnice cenowe między małymi i dużymi miastami. Za 1200 w jakiejś pipidówie paprocany spokojnie przeżyjesz od 1 do 1.

Co do rodziny. Z całego mojego roku na studiach: rocznik 85 czyli teraz leci 1 roczek po studiach. Z 200 osób rodziny założyło może 5 osób. Pracę ma z 80%. Mieszka ze starymi z 50 %. 90% regularnie chleje po imprezach co dzień. I to po informatyce. To dopiero będzie katastrofa demograficzna;)

Na poczatek bardzo dobry blog , taki blogowy – tak trzymac.
Ciekawe czy w tej medianie wynagrodzen w US jest te 17% bezrobotnych czy nie 🙂 i nielegalni imigranci 🙂
Zyc sie pewno da , tylko co czlowiek rozumie przez zycie? Abstrakcja dla ogromu polskich emerytow.
pozdrawiam
m.

Płaca ustawowa minimalna w RP w 2010 r. wyniesie 1.317 PLN brutto. W ubiegłym roku było jakieś 1,2 tys. Jeśli masz w umowie mniej lub dostajesz mniej – to i tak wchodzi zapis ustawowy. Roszczenie nie jest trudne – idziesz do sądu pracy i w sekretariacie piszą za Ciebie pozew za darmo. Za roszczenie do 50 tys. PLN płacisz zryczałtowaną stawkę 30 PLN.
Z szarej strefy – emeryci, którym nudzi się w domu, bo są sami, a z drugiej strony nie mogą pracować – bo ZUS zabierze emeryturę – pracują towarzysko za jakąś śmieszną kasę na czarno (nawet bez umowy zlecenia – bo to też dochód).
Tak swoją drogą proponuję więcej konsekwencji – jak nie wierzymy Wyborczej – to nie wierzmy. Jak podają, że minimalna płaca w tej firmie (nie w Polsce) to 550 PLn na rękę – to może znaczyć, że mają takiego emeryta, który jest cieciem “ochroniarzem” i dostaje na lewo 550 PLN miesięcznie.

“No przy pensji 550 złotych to nawet w Polsce żyć się nie da, za 1200 też kiepsko. Ale żyć i studiować się da nawet za mniej”
hehe, potwierdzam 🙂

Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma… Mieszkam w NY od siedmiu lat, i jak dotad, pracujac w biurze nie udalo mi sie pobic stawki sprzed wyjazdu do USA 😉 Dodam, ze w Pl takze pracowalam w biurze.
Jak zyja nielegalni emigranci? Firma, w ktorej pracuje zatrudnia nielegalnych z Meksyku jako stack boys – do sprzatania, pakowania i wszelkiej nagorzej roboty na magazynie. Dniowka Meksyka wynosi 65 dolarow. Wielu z nich jest tu z rodzina, z malymi dziecmi etc. Jak daja rade z tego zyc? Chyba za bardzo nie daja, bo coraz wiecej ich spi po parkach i “kroi” dzieciakom komorki w bialy dzien. warto takze wspomniec, ze wynajem najtanszego mieszkania, to wydatek rzedu $900 plus oplaty. Mieszkanie w piwnicy (basement) kosztuje niewiele mniej, $800. Na Greenpoincie za pokoj w piwnicy bez okna znajoma para placila ostatnio $500.
Ile ludzi w Polsce mieszka w piwnicach i jakie sa koszta wynajecia takiego mieszkanka? 🙂

Proste! Bo do USA jadą zarabiać na życie w polszy. Często zarabianie za granicą to jedyna szansa na studia/samochód/mieszkanie/ założenie rodziny.

goodgirlproject & futrzak

Pakujcie sie i przyjezdzajcie do Texasu

Apartment 1 bedroom 700sqf (downstars) = 610$ (w tym woda i smieci)
pensja 9.50 – 11.20$/h 160h w miesiacu (full time) do tego
bonusy i przynajmniej 5-10h overtime w miesiacu,
ubezpieczenie medyczne + zebolog to 50$ deduct z paycheck’u (chociac teraz dali znizke 20$ czyli sciagaja tylko 30$ z czeku)
Benzyna 2.45-2.60 za galon zalezy od stacji
W zasadzie brak zimy, chociaz w tym roku w ramach ocieplenia klimatu spadl snieg. A tak poza tym to ok.

pozdro

“To właśnie jest bardzo ciekawe, dlaczego Polacy są gotowi mieszkać w piwnicach w USA, i dlaczego w Polsce nie.”

Poniewaz zarabiajac kilkukrotnie wiecej ponosie sie tez kilkukrotnie wieksze wydatki. Ciecie kilkukrotnie wiekszych wydatkow pozwala zaoszczedzic kilkukrotnie wiecej. Zaoszczedzone pieniadze mozna wydac na troche wiecej w Polsce (bo ceny nizsze). Podsumowujac:

1. Jest kilkukrotnie wieksza ekonomicznie motywacja do oszczedzania – w wartosciach absolutnych tym samym kosztem (np. obnizenia standardu mieszkania) mozna zaoszczedzic wielokrotnie wiecej

2. Warto oszczedzac, bo te same pieniadze maja wieksza wartosc wydawane w Polsce (szczegolnie na uslugi, bo oczywiscie sa wyjatki)

Simple like that. A Doxxa ostatnio obrazil sie chyba na Polske, albo Polske chce obrazac.

Jeszcze co do placy minimalnej i pozwow sadowych. 550 zł na rękę jest mozliwe i w peolni legalne. Jest to pol etatu z placa minimalna, NETTO. Szkoda tylko ze dziadkowie nie moga w ten sposob legalnie dorabiac, bo im emerytury nie wyplaca. To jest chore.

heghm…
sa ochroniarze ktorzy zarabiaja >1,5k pln, a nawet >2k pln.
Względne to jest. Zalezy od osoby, jak się potrafi zorganizowac. Faktem jest ze wiekszosc, zarabiajaca owe (niech bedzie) ~1,2k pln daje obraz zawodu. Wyjatki jednak są.
BTW: w cashflow cieć najczesciej najszybciej wychodzi na szybki tor. Niskie koszty utrzymania. W realu bywa roznie. Zalezy kto w jakich kajdanach koszty trzyma.

Nie, tym razem nie chodzi o najezdzanie na PL, tylko o brak sensu. W mojej okolicy mieszkanie w piwnicy jest tansze o 100-200$ miesiecznie. Sasiedzi, ktorzy mieszkaja pode mna placa 640$ a ja 750$. Kompletnie bez sensu. Moze w NY jest inna kalkulacja, poniewaz tam ceny sa bardziej odjechany.

W New York cena mieszkania w piwnicy jest okolo 40% nizsza niz takiego samego mieszkania pietro wyzej. Nie mowie oczywiscie o polskiem getcie na Greenpoincie, bo tam ceny sa juz kompletnie odjechane. A to dzieki temu, ze wielu mieszkajacych tam nie wyobraza sobie zycia gdziekolwiek indziej. Nie mowia po angielsku, nie sa w stanie samodzielnie wynajac mieszkania czy cokolwiek zalatwic. W getcie jak w ojczyznie – nie trzeba angielskiego, wszedzie po polsku, a tym co potrzebuja zalatwic jakiekolwiek sprawy urzedowe chetnie pomagaja “polskie agencje”, oczywiscie za stosowna oplata. Wyjasnienie – “polska agencja” to przybytek prowadzony przez Polakow znajacych jezyk i realia. Za oplate $50 zadzwonia i zamowia kablowke, albo prad czy telefon.

Czy są w ogóle jakieś mieszkania w Polsce w piwnicy? Jestem z Pomorza i moim mieście takich nie wiedziałem. Mieszkam teraz w Reykjaviku i te mieszkania w piwnicy totalnie mnie zaszokowały – w czasie boomu i szału budowlanego przerobiono chyba każdą wolną dziurę w budynku by można było upchań w niej jednego lub dwóch emigrantów, wynajęcie takiej nory kosztowało wtedy majątek… to tutaj chyba leży przyczyna – pokoje zrobione z wnęk na szafy, bez łazienek i kuchni są więc oznaka bogacenia się państwa 😉

Na szczęście bańka na nieruchomościach pękła z hukiem i nie ma już okazji typu 200tyś usd za 3 pokojową dziuplę z oknem na nogi przechodniów.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *