Categories
Ekonomia

Upadłość konsumencka czyli bankructwo transgraniczne

Pacta sunt servanda (łac. umów należy dotrzymywać) to instytucja wywodząca się z prawa rzymskiego, stanowiąca podstawę cywilnego prawa polskiego. Oznacza to, że skoro strony podpisały umowę (na przykład kredytową) i skoro pożyczkodawca otrzymał środki pieniężne, to w obowiązku jest dotrzymać swojej części umowy i powinien pożyczkę tą spłacić zgodnie z umową.

Polskie prawo jest bardzo stanowcze jeżeli chodzi o niewypłacalność konsumenta. Ustawodawstwo jest znacznie bardziej opresyjne niż w krajach rozwiniętych. Polska ustawa o upadłości konsumenckiej to paragraf 22 w czystej postaci – tak jak nie można było się zwolnić z wojska, tak samo nie można w Polsce ogłosić upadłości. Co gorsza, nie ma też w praktyce przedawnienia roszczenia – podjecie dowolnej czynności w sprawie przerywa bieg przedawnienia. Mówi się o pracach Ministerstwa Sprawiedliwości w kierunku nowelizacji ustawy. Biorąc pod uwagę potężną władzę lobby banksterskiego w Polsce nie ma co liczyć na pobłażliwość. W ustawie spodziewam się raczej reformy w kierunku promowania ‘planu naprawczego’, czyli wyciśnięcia możliwie dużych pieniędzy z dłużnika.

Co ciekawe, Unia Europejska potrafi dbać o interes Polaków bardziej niż ‘nasz’ rząd. Widać to wyraźnie w przypadku wiz do USA. Każdemu kolejnemu rządowi odpowiada dysproporcja w stosunkach Polska – USA, czyli brak wiz dla Amerykanów do Polski oraz droga i kręta droga po wizę turystyczną do Stanów. UE jest jedynym podmiotem dbającym o elementarną sprawiedliwość dla Polaków podróżujących za ocean. A skoro o uczciwości już mowa, to warto wspomnieć o Trybunale Sprawiedliwości, który regularnie orzeka o winie Polski w zakresie naruszania wolności i prawa do sprawiedliwego sądu. Podkreślam – tak zwana ‘wolna Polska’ regularnie jest skazywana za ciemiężenie Polaków. Jaka to więc wolna Polska?

Upadłość konsumencka to kolejne prawo reglamentowane przez ‘wolną’ Polskę, a dawane przez Unię. Otóż pojawiło się Rozporządzenie Rady UE nr 1346/2000, które mówi, że obywatel Polski mieszkający i mający centrum interesów życiowych w innym kraju może skorzystać z lokalnego prawa upadłościowego i ta upadłość dotyczy również długów z Polski. Warunkiem jest istnienie w kraju pochodzenia (Polsce) upadłości konsumenckiej. I tu banksterzy popełnili poważny błąd – dopuścili w ogóle istnienie takiej ustawy, która sama choć bezużyteczna dla obywatela Polski, to jednak dająca mu prawo do upadłości w innych krajach.

Rozwiązanie dla Polaka w finansowej matni jest bardzo proste. Nie dać się windykatorom znanym z reklam TV ‘pomagającym w spłacie’ lecz zmienić centrum interesów życiowych na Wielką Brytanię i ogłosić tam upadłość. Cała procedura jest banalnie prosta i w całości kosztuje tylko 3200 funtów.

Pozostaje tylko pytanie, czy bankructwo jest moralne, czy może upadłość jest przejawem lewactwa. Odpowiedzią jest też pytanie – czy lichwa jest moralna, czy pożyczanie pieniędzy na 20%-30% rocznie przez banki jest moralne, nie mówiąc o pożyczkach na 500% rocznie przez różne parabanki. Znany jest  przypadek, w którym za poręczenie 700 złotych roszczenie sięgnęło 160 000 złotych. Sam osobiście znam sytuację, w której za niespłacony dług w wysokości 19 000 złotych fundusz skupujący przeterminowane roszczenia żąda łącznie 190 000 złotych w zaledwie 15 lat. Co gorsza, pożyczkodawcy mając świadomość braku procedur upadłościowych nie są skłonni do jakichkolwiek ustępstw, negocjacji, umorzenia odsetek, etc. Mając świadomość braku obrony przez konsumenta cierpliwie trzymają dłużnika pod ścianą przez dziesiątki lat, uniemożliwiając normalną pracę (i płacenie podatków), zakup czegokolwiek, stopniową spłatę długu lub szansę na nowy start. Wypycha się miliony Polaków poza kraj lub w szarą strefę. Jest to w moim mniemaniu dużo bardziej niemoralne, ponieważ jest to systemowe niszczenie społeczeństwa i masowe drenowanie kapitału z naszego kraju.

Ciekawym jest, że w Polsce całkowicie nieznane jest pojęcie Predatory lending, czyli drapieżczego pożyczania. Bandyckie metody, choćby takie jak udzielenie kredytu hipotecznego pod warunkiem wykupienia ubezpieczenia na życie (gdy przecież kredyt jest zabezpieczony nieruchomością, zbywalną po śmierci kredytobiorcy) jest uznawane w Polsce za całkowicie normalne. Przerzucanie wszystkich ryzyk na klienta jest uznawane za całkowicie normalne. Niestety, choć jestem stanowczym przeciwnikiem regulowania, to jednak muszę przyznać, że tylko stanowcze działania ustawodawcy mogą ograniczyć wyzysk stosowany przez banksterkę finansową na ludności. Podobnie z ustawą o upadłości – jest ona niezbędnie potrzebna dla wprowadzenia równowagi dla obu stron na tym rynku.

Z racji wieloletniej obecności na rynku brytyjskim miałem możliwość pracy z prawnikami brytyjskimi. Osobom zainteresowanym chętnie przekażę kontakty do profesjonalistów zajmujących się sprawami o upadłość konsumencką.

Share This Post

9 replies on “Upadłość konsumencka czyli bankructwo transgraniczne”

Ciekawy temat, nawet jesli nie jest sie w takiej sytauacji obecnie, a zyje sie z kredytem i jakas niepewnosc zawsze istnieje, to zwyczajnie swiadomosc mozliwosci, o jakiej piszesz daje ulge. Ciekaw jestem jednak, jak to wyglada z punktu widzenia powrotu do Polski w przyszlosci? Czy taka opcja w ogole istnieje i czy daloby sie zaczac wszystko od nowa? Czy nie jest sie juz z suwaka na czarnej liscie dluznikow, ktory za nic nie otrzyma drugiej szansy? Mam nadzieje ze pociagniesz dalej temat.

Bardzo interesujący temat i zgadzam się z większością postawionych tez. Jednak, biorąc pod uwagę, że do realizacji powyższego pomysłu trzeba przenieść tzw. centrum życiowe do jakiegoś bardziej cywilizowanego kraju, to po co w ogóle zawracać sobie głowę tematem. Czy nie lepiej po prostu wynieść się i rozpocząć normalne życie od początku ? Teoretycznie, bandziory spod znaku “instytucji zaufania publicznego” mogą mnie ścigać również za granicą, ale wydaje mi się, że zwykle tak się nie dzieje (jeśli zachowamy elementarne środki bezpieczeństwa, czyli nie obnosimy się ze zmianą miejsca pobytu). Tak więc raz jeszcze, gdybym i tak wszystko stracił, to po prostu wyjechał bym i zaczął wszystko od początku. Z czasem (np. przy wystąpieniu o nowe obywatelstwo) mógłbym nawet zmienić nazwisko na brzmiące bardziej swojsko dla autochtonów i w ten sposób “zniknąć” całkowicie. No chyba, że ktoś poza tym dzikim krajem żyć nie potrafi … ale wówczas także rozwiązanie lege artis będzie trudne do przeprowadzenia.

Dawno tu nie zaglądałem. Komentarzy jak na lekarstwo. Nie to co kiedyś. Tematy zastępcze. A istota bloga? Złoto?
Kiedyś na czas wyznaczyłem zasięg wzrostów na 1818 ca. O cień z rozpędu cena poszybowała wyżej, był to czas na realizację zysków. Dziś mamy 38% w plecy. Formacja podpowiada kontynuację spadku. Jest wsparcie na tym poziomie lecz jego przełamanie otworzy drogę do w dół gdzieś w okolice 660-730. Nikogo to już nie obchodzi?

Natomiast w sprawie wpisu. Jak najbardziej. Podpisuję się rękami i nogami. I wygląda cała sprawa na taką, że bez stawiania kos na sztorc lub kałasznikowa to tu ani rusz. Czekam aż świadomość masy ludzkiej osiągnie ten stan niecierpliwości i zaprosi na taczki tych co nie kwapią się do naprawy sytuacji.

W UK firma pozyczkowa Wonga dostala potezna kare a banki w ramach odszkodowana za tzw.PPI wyplacily konsumentom juz miliardy funtow.W Polsce OK robi czy Provident robia co chca.I jeszcze mowi sie ze Zachodem rzadza banksterzy-to kto w takim razie rzadzi Polska?Polska jest kolonia i jest wyciskana na kazdy mozliwy sposob.

Zgadzam się, że nie jest lewacką praktyką nakładanie ograniczeń na działanie instytucji bankowych. Stanowią one przecież wiodącą rolę w kontroli waluty i nie są jedynie prywatnymi bankami. Podobnie jak wielkie korporacje mające dochody większe niż nasze PKB. Rolą państwa jest chronić i stymulować rynek, a pozwalać na monopolizowanie go rękami możnych tego świata. Ingerencja państwa w gospodarkę dzisiaj jest czymś innym niż w czasach konnych bryczek.

Ten koleś od “Racjonalnego Oszczędzania” niedawno reklamował chwilówki w których roczna stopa oprocentowania wynosiła nieco ponad 33000 % (słownie trzydzieści trzy tysiące procent). To dopiero życie na kredycie!

Ad. ….’Ten koleś od “Racjonalnego Oszczędzania”…

reklamy chwilówek pojawiają się na 95% blogosfery oszczędnościowej i finansowej, przynajmniej w formie automatycznych wstawek AdSense lub boksów AdTaily, a często postów sponsorowanych – jest to rzecz zupełnie normalna i nikt nie robi z tego halo

jednoczęśnie na blogu Racjonalne Oszczędzanie i miniblogu były jednakże opisane mechanizmy tych pożyczek, podstawowe terminy, także uwagi sceptyczne co do jakichkolwiek form zapożyczania się

inaczej mowiąc – “pracownik fabryki tytoniu nie ma regulaminowego obowiązku palenia papierosów”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *