W Związku Radzieckim funkcjonował słynny paragraf 58 Kodeksu Karnego. Każda czynność, każda forma aktywności lub jej brak mogły zostać podciągnięte pod ten paragraf, zresztą zwykle nie trzeba było niczego robić. Każdy z obywateli tego kraju mógł być z niego oskarżony i sprawnie skazany na szybką śmierć przez rozstrzelanie albo na wolniejszą przez zakatowanie w obozie koncentracyjnym (tzw. gułagu).
Podobny system już od dawna obowiązuje w USA, na szczęście zwykle stosuje się ‘tylko’ odebranie ofierze wszelkiej własności i ewentualnie więzienie. Nie stosuje się jednego ogranego paragrafu lecz dziesiątki tysięcy różnych. Rozmiar biegunki ustawodawczej jest tak ogromny, że na jednej z setek tysięcy stron przepisów prawnych generowanych każdego roku znajduje się coś, co można wykorzystać przeciw dowolnej osobie. Można zamknąć dowolny biznes oskarżając go o naruszenie znaków towarowych lub patentów – w tej mierze mam własne szerokie doświadczenia z którego wiem, że pieniądze wyłożone na prawników mogą naprawdę skomplikować komuś prowadzenie konkurencyjnej firmy. W aspekcie politycznym nie ma na razie konieczności posuwania się tak daleko, by kogoś zamykać – po prostu dwie partie mają monopol na władzę i 90% społeczeństwa nie traktuje opozycjonistów poważnie – jasne jest dla nich przecież, że gdy na stołku jest ‘zły’ demokrata można zagłosować na ‘dobrego’ republikanina i na odwrót.
W Polsce paragraf 58 stosuje się wobec firm. Nie ma takiej firmy w Polsce, w której kontrola nie znajdzie uchybień. Można przyczepić się nawet do tego, że faktura w segregatorze jest niezłożona – to może znamionować nielegalne dostarczenie drogą mejlową zamiast pocztą, wydatek przestaje być kosztem działalności i nakładany jest szereg dotkliwych kar. Prowadzenie działalności gospodarczej przy posiadaniu czegokolwiek na swoje nazwisko oraz brak rozdzielności majątkowej z małżonkiem/ą jest tak dobrym pomysłem jak opowiadanie kawałów o Stalinie w Moskwie roku 1950. Nie chroni nawet posiadanie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – w pewnych warunkach ograniczenie odpowiedzialności nie dotyczy zobowiązań podatkowych.
Do tego wpisu skłonił mnie rysunek opublikowany przez Prologos, który przekopiowuje poniżej.
Unia Europejska idzie szlakiem szaleństwa wytyczonym przez USA – zabraniamy czegoś (np. żarówek) tylko dlatego, że oligarchia produkująca wyrób konkurencyjny chce zarobić pieniądze. Kolejny doskonale ujęta kwestia to przenoszenie jednostkowych wypadków na skalę całego kontynentu – ktoś komuś wbił śrubokręt w gardło – zabrońmy sprzedaży śrubokrętów w całej galaktyce. Ktoś komuś wbił nóż – przy zakupie noża trzeba się wylegitymować, nawet jeżeli jest to nóż do masła lub nóż tokarski – i należy się cieszyć, że jeszcze nie zabroniono produkcji i sprzedaży noży.
W UE, podobnie jak w USA istnieją setki tysięcy przepisów, za szczeblu od gminnego do unijnego, które każdy przedsiębiorca musi znać. Każdy dzień powinien być rozpoczęty analizą nowych przepisów oraz dostosowaniem do nich swojej działalności. I ci, którzy tego nie robią, muszą zdawać sobie sprawę, że obejmuje ich paragraf 58 – w czasie najbliższej kontroli jednego z wielu uprawnionych organów uchybienia zostaną ujawnione i nałożone zostaną właściwe kary.
13 replies on “Paragrafy”
Ha! Co racja, to racja. Z drugiej strony – w USA ciągle można w większości miejsc bez szmerów posiadać broń, a w wielu miejscach nawet nosić ją “za pazuchą”. Także myślę, że jewropa jest daleko dalej posunięta w systemie nakazowo-zakazowym, niż nasza brać zza oceanu.
Bron mozna posiadac, bo prawo do jej posiadania jest zapisane w konstytucji. Proba zmiany tego paragrafu spowodowalaby niechybnie rewolucje.
Co do systemu nakazowego… sa inne dziedziny, w ktorych USA (chociaz to zalezy od stanu) sobie odbijaja.
Np. building codes. Opasłe tomisko na kilkaset stron, gdzie opisane dokladnie jakk zainstalowac kazda srubke, rure od kibla i cala reszte. Budujesz dom – musisz sie dostosowac, bo bez city inspection twoja budowa jest nielegalna…
Kupiles ziemie, chcesz sie budowac – znow musisz miec pozwolenie od miasta….
Chcesz otworzyc biznes np. restauracje? Musisz miec licencje od miasta..
Chcesz postawic campera przed domem – nie wszedzie mozna bo city codes zabraniaja…
Do tego jeszcze ustawa antynarkotykowa, ktora pozwala bez zadnej rozprawy i wyroku aresztowac na dowolnie dlugi czas oraz skonfiskowac caly majatek osoby PODEJRZANEJ o handel narkotykami.
Co do faktury bez podpisu: a co jeśli włożę ją nie złożona do koperty A4 z tekturowa wkładką i wyślę pocztą w stanie idealnie nienaruszonym ? Legalna czy nie ?
“w USA ciągle można w większości miejsc bez szmerów posiadać broń”
Jeszcze chwila i okaże sie, że jest to jedyny plus tego kraju;-)
Nie. Na podstawie art 58 par 1 nie jest to kosztem uzyskania przychodu.
“Nie. Na podstawie art 58 par 1 nie jest to kosztem uzyskania przychodu”
A dlaczego, czym sie ona różni od faktury dostarczonej osobiście, przecież faktur nie trzeba podpisywać. Jak urzędnik odróżni nie pogieta, niepodpisaną fakture dostarczona do rąk własnych kontrahenta od takiej samej wysłanej pocztą i otrzymaną w stanie nienaruszonym. Co mi moze udowodnić. Nic. Miałem z nimi przepychanki o kratke w aucie przerabianym. Urzędniczka zobaczyła kratkę i powiedziała, że śruby mozna odkręcic a kratka ma być zamocowana na stałe. Zabrano mi VAT z odsetkami , a po 3 latach oddano znowu z kolejnymi odsetkami, zysk 17 000 zł. NSA poparł mój wniosek, że skoro w tym kraju 1 urzednik oswiadczył (Wydz. Komunikacji), że jest to auto ciezarowe to drugi z US nie ma prawa tego kwestionować. I kase trzeba oddac. Ważne – walczyc o swoje i bzdury jak z ta kartka wykazywać, że są bez sensu.
Paręnaście lat temu miałem “spięcie” z Panem Kierownikiem Referatu Podatku Dochodowego od Osób Fizycznych. Poszło o prawo do dużej ulgi budowlanej odpisywanej od podatku lub od przychodu wedle wyboru podatnika (po wyroku TK). Facet się upierał przy swoim, ja mu niech mi pokaże gdzie te jego rewelacje można wyczytać, on mi że “US to nie czytelnia i on mi nic nie pokaże”, no to ja mu że jadę do pracy, odpalam LEX i wracam za godzinę z wydrukowanymi aktami co on mi nie chce ich pokazać. Facet zmiękł. Kazał wyjść i zaczekać. Za parę minut wyszedł i wręczył mi PITa podpisanego tak jak ja sobie tego życzyłem. Urzędole nie myślą, oni niczym komputer wykonują program, a większość z nich ma te programy wgrane w puste pały bez późniejszych upgradów.
Obmiar inflacji prawa, tutaj zwanej biegunką, na przykładzie Polski sprzed 4 lat, jest tu:
http://chlebus.eco.pl/ECOSOC/prawo.htm
W PL od niedawna można wysyłać faktury mailem. Czepianie się przez skarbówkę wyglądu faktur papierowych zawsze było i jest bezprawne.
Nina: z drugiej strony, są też w USA miejsca bez building codes. Coś kojarzę, że spora część Denver jest taką strefą urbanistycznej anarchii.
No tak to jest. Normalka. Miejscami są mniejsze lub większe przegięcia. Człowiek nie jest istota doskonałą, i dla tego czy z prostej tej przyczyny musi chodzić w kagańcu. Znajomy wjeżdżał do Szwecji i miał nóż, składany lecz jedynie z tej przyczyny, że jechał tam turystycznie i nóż długi porostu zawadza. Zresztą w najbliższym sklepie gdzie szydło mydło i powidło można coś podobnego kupić. Kłopoty, nieprzyjemności, 700SEK mandatu. Nic tylko popukać się w głowie. Ot facet się nie spodobał. Inny jeżdżąc do najjaśniejszej zabierał do samochodu kij baseball-owy. A że w baseball nie grał już nie dbał o rękawicę i ochraniacze. Kij był rodzajem zabezpieczenia przed napastnikiem, jeździł Volvo co raczej tłumaczy zawiść i zainteresowanie oprychów zwłaszcza, że na szwedzkich numerach. Tak było do czasu, aż przy powrocie na piękną ziemię szwedzką, służby zrobiły mu kipisz i znalazły opisywany kij. Nie pomogło nic. Kłopoty, nieprzyjemności no i oczywiście słony mandat. Nota bene takich kijów w sklepach zatrzęsienie. No i bądź tu mądry.
e_djur
Niesamowite są te słuzby szwedzkie, a moga oni tam grac w basabal czy tez palanta czy innego krykieta. Czy tego kija zabierają z bagaznika czy po rewizji w piwnicy. A czy czeba tam mieć powolenie na kij. Może gość coś przoczył i nie wyrobił sobie pozwolenia na kij baseballowy wracając do Szwecji czy na inny śrubokręt bojowy o dwóch grotach (płaski i kryzakowy). Ja bym skarżył słuzby za ograniczanie praw obywatelskich. U nas w Polsce to jest jednak wolność osobista, prawie jak za Jagiellonów 😉
Mam w piwnicy 47 róznych śrubokrętów i 2 kije (mały -wersja light_junior dla obrony przed zabójcami w wieku przedszkolnym i normalny kij dla obrony własnej w wersji hard_senior).
Jako były baseballowiec apeluje.
Nie ma czegoś takiego jak kij basebalowy.
Jest pałka baseball’owa.
@panika:
tak, sa takie miejsca, ale kurcza sie niestety w zastraszajacym tempie.
Do tego dochodzi ustawa antyterrorystyczna uchwalona za Busha w mysl ktorej mozna sobie bez oskarzenia i procesu trzymac dowolnie dlugo osobe PODEJRZANA o dzialanosc terrorystyczna..