Stan Illinois jest bankrutem, podobnie jak wszystkie inne stany w tym kraju. Co chwila kolejne administracje ogłaszają coraz poważniejsze kłopoty. W piątek dymisję ogłosił city manager Miami. Media głównego nurtu zaczynają podłapywać temat. Oto dzisiejsza strona główna Chicago Sun-Times:
Nie ma sensu po raz kolejny rozpisywać się na ten temat, był on przerabiany na tym blogu wystarczająco często.
Interesująca jest inna refleksja – jak mało zwykli zjadacze chleba zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i konsekwencji wynikających dla każdego z nich. Ludzie nie rozumieją, że podatki będą musiały być podnoszone a usługi świadczone przez stan – obcinane. Wyborcy wydają się żyć we własnym świecie, w którym nie ma potrzeby żadnego kontaktu z władzami. Wkrótce może nadejść bardzo bolesne zderzenie z rzeczywistością.
Ale hej, nie jest źle. Ameryka ograła Kanadę w hokeju. Co tam deficyt stanu Illinois.
3 replies on “Wymaxowani po amerykańsku”
Podatki nie pójdą do góry bo wtedy ludzie zaczną wysadzać budynki znienawidzonego IRS… tak jak ten pilot ostatnio. Nawet jak pójdą to będą służyć tylko i wyłącznie do ograbienia ludu z ostatniego grosza… tylko frajerzy płacą w Ameryce. Już wcześniej pisałem że szara strefa w gospodarce amerykańskiej wynosi prawie “3 trillion dollars” więc nie jest tak źle. (-;
W weeknd własnie obejrzałem “Capitalism: A Love Story” ale uśmiałem, ja tam Moore lubię i uważam jego dokuenty za pożyteczne.. Jest w tym dokumencie scena z pilotem który wyłądował na wodzie w Nowym Jork… gość przemawia przed komisją, a tam “orkiestra napierdala” lol
Wyborcy sie w koncu obudza, najpierw ci na samym dole. Gubernator stanu New York kilka dni temu podal do wiadomosci, ze zeszloroczne wydatki byly zbyt duze, wiec biedota nie dostanie zwrotow podatku:
http://www.wten.com/Global/story.asp?S=12006404
Az czuc ozywienie gospodarcze i koniec kryzysu…
bagel:
podatki juz ida w gore. Odkad Kalifornia zbankrutowala podniesli podatek stanowy do 10.5% na przyklad.
Oplate za rejestracje samochodu coroczna o kilkaset procent.
Poza tym to i tak bedzie inflacja, ktora zezre powoli oszczednosci ludzi i ich oblupi z resztek tego, co maja.