Jak wiadomo, zasoby ropy sa mocno ograniczone. Wczesniej czy pozniej ropa sie skonczy. Oczywiste jest tez, ze przy tak ogromnym uzaleznieniu od ropy, spadek jej dostepnosci wywola najpierw gwaltowny wzrost cen, a potem gwaltowna walke o resztke zasobow. Fakt, ze za 100 lat bedzie na planecie 2 miliardy ludzi zamiast 7 miliardow obecnie, daje obraz jak wygladac bedzie egzystencja w przyszlosc.
Przyszlosc jest jasna – cena ropy oszaleje – ale kompletnie nie jest jasna terazniejszosc. Kluczowe pytanie brzmi – czy cena ropy na poziomie 120 $ za barylke to chwilowe szalenstwo spekulacyjne, czy przedsmak peak oil ? Nawet pamietajac o spadku wartosci dolara, wzrost cen nie da sie wyjasnic dewalucja waluty USA.
Jezeli jest to tylko spekulacja, to wkrotce nalezy spodziewac sie jej zalamania. Rynek bedzie konsumowal mniej ropy, szczegolnie w obliczu nadciagajacej recesji. W tym scenariuszu im drozsza bedzie ropa, tym gwaltowniejsza bedzie recesja i szybszy spadek cen ropy. Cena ropy wzrosnie dopiero po kilku latach, gdy podaz ropy obnizy poglebiajacy sie peak oil, a popyt podwyzszy wychodzenie z recesji.
Druga mozliwosc wydaje sie grozniejsza i wedlug mnie bardziej prawdopodobna. W takim scenariuszu swiatowe wydobycie nie jest w stanie zaspokoic popytu. Przy niskiej elastycznosci popytowej ropy efektem jest gwaltowny wzrost cen – nabywca musi miec rope za kazda cene.
Jak w rzeczywistosci jest, przekonamy sie juz niebawem.