Na polskim rynku złota jesteśmy świadkami konsolidacji. Jeden duży diler pochłania właśnie mniejszego. W chwili powstawania zarządy tych podmiotów miały wielkie plany. Coś w rodzaju: “najpierw zdominujemy Polskę, potem Amerykę, a potem całe nasze ramie galaktyki”. Ostro z tego “polewałem”, rozwijając swoją firmę zupełnie inaczej. Jak czas pokazuje – słusznie.
Zjadany wchodził na giełdę z nadzieją na znalezienie chętnego na duże wejście w spółkę, zjadający został stworzony z myślą o zbudowaniu silnej marki i jej sprzedaży komuś na Zachodzie. Z planów nic nie wyszło. Obie te firmy ledwie dyszą, ta zjadana była już na granicy życia i śmierci. W czasach powstawania firm na świecie był zupełnie inny sentyment, a dziś sprzedaje się ułamek tej ilości kruszców co 10 lat temu. W gospodarce jest szczyt hossy i ludzie zapomnieli, co to jest zabezpieczenie swoich finansów. Wiadomo, “kryzysu już nie będzie, bo FED/EBC na to nie pozwoli”. Dodatkowo bańka na bitcoinie wyssała dużo pieniędzy z rynku. Dla millenialsów e-złoto jest lepsze od złota tradycyjnego. Ale sentyment już wkrótce znów się zmieni…
Kwota transakcji, czyli zapłata za markę, domeny i bazę klientów, jest stanowczo za wysoka. Ale korpo rządzą się swoimi prawami. Zarządy wydają zwykle nie swoją kasę, tylko udziałowców albo kredytodawców i mają tendencję do lekkiej rączki. Nadzieja leży w cięciu kosztów osobowych / lokalowych przy zachowaniu tego samego poziomu sprzedaży, co może się udać i spowodować pojawienie się długo oczekiwanych zysków.
Konia z rzędem temu, kto przebrnie przez całą galaktykę spółeczek zależnych i powie, czy i ile zjadający rzeczywiście zarabia. Może ktoś z czytelników się tego doliczył.
Moje doświadczenie płynące z 10 lat dilerowania kruszcami jest takie, że założyć firmę tego typu potrafi każdy głupi. Dużo sprzedawać też. Ale osiągnąć zysk jest bardzo trudno. I zdaje się, że obie te firmy za bardzo skupiały się na zwiększaniu obrotu, a nie na zwiększaniu zysku.
Disklejmer jest taki, że nie mam czasu na procesy, tak więc żadnych nazw i szczegółów finansowych, a wpis ma charakter wyłącznie fabularny, bez związku z rzeczywistością.
4 replies on “Konsolidacja”
Doxa – dotykasz kwestii od których uciekają media. Chciałby się powiedzieć – jest super, więc o co ci chodzi? Jak to wyśpiewał Muniek … Dwie największe firmy w mojej branży “dały” się sprzedać rekinom zachodnim. Właściciele zostali dyrektorami w tych firmach. Dlaczego? Idzie nowe… To nowe to potwór fiskalny, który pożre każdego, który nie ma odpowiednich koneksji “na górze”… Jak to wygląda na dole, patrząc z pozycji właściciela małej firmy – a no tak … Ludzie, których czegoś tam nauczyłem uciekają do korporacji – ja nie nie mogę spełnić ich żądań finansowych. Oni wiedzą ,że po mnie wcześniej , czy później przyjdą smutni, żeby mnie wykończyć, bo jestem polską firmą. Ludzie są trochę podobni do szczurów i uciakają… Niestety… Zatrudniłem dziewczynę z Białorusi. Pierwsze wrażenie – ta dziewczyna ma charakter. Przypomniały mi się słowa Piłsudskiego – “Polska jest jak obwarzanek”… To prawda! Ty Doxa jesteś optymistą w kwestii przyszłości małych firm , – ja jestem realistą! Nie jest dobrze! Pozdrawiam!!! ESTATESAVENUE
“Ostro z tego “polewałem”, rozwijając swoją firmę zupełnie inaczej. Jak czas pokazuje – słusznie.”
Może napiszesz jak rozwijałeś swoją firmę ? Chodzi Ci o minimalizowanie kosztów związanych z lokalem, ludźmi i marketingiem ?
Z tego co widzę twoja firma operuje głownie w sieci. Masz kilka stronek związanych kruszcami, numizmatyką i biżuterią. Spółka LTD w UK – pewnie łagodna optymalizacja podatkowa, Siedziba w Gerlitz – służba zdrowia, emerytura, kindergelt z DE. Dobrze to wszystko ustawiłeś…
Może jakaś podpowiedź odnośnie dilera? czy mowa o grupie g? Że na stacjach paliw mozna kupic złoto?
Dla zwykłego zjadacza chleba złoto jest trudno dostępne. Następna rzecz to jego wiarygodność. Czy aby napewno jest to za co płacę.