Taki oto dokument ostatnio wpadł w moje ręce:
Tak właśnie wygląda credit crunch w zbliżeniu. Otóż była sobie nieużywana karta kredytowa z limitem $10 000 i nagle jest limit $100.
W górnym rogu bank chwali się, że ‘City never sleeps’, co wygląda na sarkazm – bank nie śpi po nocach, bo jest zajęty obcinaniem limitów na kartach. Zabawna jest też zastosowana nowomowa – obcinanie limitu nazwane jest ‘adjustment‘, a cały ten proces zamykania kart nazwano ‘review‘.
Wygląda na to, że kiedyś było znacznie prościej otrzymać kartę w Citibanku
Ach, to były piękne czasy …