Wraz z zawłaszczeniem wschodnich terenów RP administracja sowiecka rozpoczęła wymianę polskich dowodów osobistych na sowieckie. Obywatele Polscy narodowości polskiej stawali się obywatelami radzieckimi narodowości polskiej. Kto nie chciał się zgodzić na przyjęcie sowieckiego obywatelstwa był zabijany lub wywożony do Kazachstanu, by tam umarł w obozie pracy. Stalinizm cenił proste i czytelne zasady gry.
Po zakończeniu wojny część pozostałych przy życiu Polaków wyjechała do Polski w jej nowych granicach. Część nie była w stanie wyjechać z racji oporu władz sowieckich przed zezwalaniem na wyjazd lub oczekiwania na powrót mężów z wojny, część ludzi nie wiedziała o takiej możliwości. Wkrótce wymiana obywateli została wstrzymana i Polacy zostali uwięzieni po wschodniej stronie granicy. Po dwóch falach repatriacji 1944-46 i 1955-59 za wschodnia granicą zostało około 900 000 Polaków.
W styczniu 1958 roku zawarto w Warszawie umowę międzypaństwową nazwaną ‘Konwencja między Rządem PRL i Rządem ZSRR w sprawie uregulowania obywatelstwa osób o podwójnym obywatelstwie’. Umowa ta mówiła, że nie można mieć obu obywatelstw, czyli ci których zmuszono do przyjęcia obywatelstwa sowieckiego tracą prawo do obywatelstwa polskiego.
ZSRR ani PRL już dawno nie ma, ale konwencja ta obowiązuje. Polacy mieszkający w Grodnie czy Lwowie formalnie są Białorusinami i Ukraińcami nie mają jakiejkolwiek możliwości starania się o przywrócenie polskiego obywatelstwa.
Polska to podły kraj. Izrael czy Niemcy potrafili przyjąć swoich z terenu dawnego ZSRR, Polska elegancko się na nich wypięła. Kto z polityków chce przyjąć setki tysięcy niezamożnych ludzi, gdy w Polsce jest i tak tylu bezrobotnych. Niech lepiej zdychają za Bugiem.
Jest to granda na niewyobrażalną skalę, o której szeroka publika nic nie wie i która nikogo nie obchodzi. Istnieje ustawa o Karcie Polaka, która jest żenującą próbą otarcia pyska darmowymi wejściówkami do muzeów czy darmową wizą (!!) do Polski – o pobycie w Polsce nie ma mowy. Jest też ustawa o repatriantach, przy czym do repatriacji mają prawo Polacy mieszkający w dawnych republikach azjatyckich ZSRR (gdzie Polaków jest bardzo mało) i co więcej repatrianci muszą znaleźć sobie mieszkanie w gminie. Tak jakby gminy miały nadmiar mieszkań i chciały je rozdawać repatriantom.
To co robi Państwo Polskie to kolejny przejaw braku szacunku do ludzi i braku jakiejkolwiek przyzwoitości. Okradanie ludzi z tożsamości (obywatelstwo polskie) i własności (mienie zabużańskie, przedwojenne obligacje RP) jest czerpaniem zysków ze zbrodni jakich dokonał na nas okupant sowiecki.