Sprzeciw wobec reklam jest zjawiskiem występującym w krajach rozwiniętych. Ludzie mają dość prania mózgów i dość zajmowania przestrzeni publicznej pod bilbordy. Konsumenci mają też dość ponoszenia astronomicznych kosztów reklam w cenie produktów.
Marzeniem każdego copy writera, prostytuującego swoje talenty plastyczne i potencjał intelektualny, jest tworzenie takich reklam, by konsumenci wstali sprzed telewizorów i rzucili się do kupna reklamowanego stuffu. Koszmarem jest konsument olewający reklamy, świadomy i wiedzący czego chce, prowadzący własne przeszukiwanie na rynku, oszczędnie wydający pieniądze, niepoddający się modzie i żyjący w granicach własnych możliwości finansowych – czyli taki ktoś jak ja.
Zacząłem od tego, że wyeliminowałem ze swojego otoczenia wszelkie media typu push – nadające treści jakie chcą. Używam wyłącznie mediów typu pull, gdzie ja decyduję co chcę odbierać. Odtwarzacze MP3, radio internetowe, filmy z P2P, adblocker na przeglądarce internetowej są przykładami filtrowania informacji. Nie czytam też gazet, znacznie lepszym i bardziej obiektywnym źródłem informacji są blogi tematyczne. W tej diecie TV jest wykluczona.
Przez Internet nie kupuję tylko jedzenia i ubrań, które muszę przymierzyć. Cała reszta jest kupowana na aukcjach internetowych i przez ogłoszenia w Internecie. Przed zakupem dokładnie zapoznaję się jaki produkt byłby najlepszy i ile warto za niego dać. Często kupuję rzeczy używane lub popularne w USA rzeczy fabrycznie remontowane (refurbished). Nie kupuję nowości na rynku, bo nie lubię być beta-testerem i jeszcze płacić za ten wątpliwy przywilej. Taka strategia pozwala mi oszczędzać tysiące dolarów w skali roku.
Jeżeli mam kontakt z reklamą, to służy mi to uświadomieniu sobie czego należy unikać, wystarczy tylko poszukać ich przeciwieństwa. Jest to identyczny przypadek jak z radami idioty – należy je dokładnie wysłuchać i zrobić coś dokładnie przeciwnego. Na przykład – reklamowane są nowe samochody, gdy najbardziej opłaca się kupić samochód kilkuletni. Reklamuje się fast food, gdy warto zainteresować się zdrową żywnością. Reklamuje się zaciąganie kredytów, gdy warto oszczędzać i kupować złoto. Takich przykładów jest wiele. Myślę, że gdy media zaczną naganiać na zakup złota, będzie to najlepszy czas na jego sprzedaż.
The Onion doskonale wypowiada się na ten temat: