Jak dalece powinna byc posunieta solidarnosc spoleczna ? Czy ludzie maja placic solidarnie podatki na edukcje czy zdrowie, nawet gdy z tego nie korzystaja ?
Skrajnie liberalny poglad glosi, ze kazdy czlowiek powinien placic za dobra i uslugi z ktorych korzysta. Jezeli ma dzieci powinien placic za ich edukacje, jezeli chce moze sie ubezpieczyc na wypadek starosci lub choroby, jezeli nie chce to bedzie musial zaplacic w razie koniecznosci. Poglad ten glosi ze wysokie podatku prowadza do ograniczenia rozwoju gospodarczego i demoralizuja ludzi, przyzwyczajajac ich do zycia na cudzy koszt.
Z drugiej strony w tak zbudowanym spoleczenstwie nie sposob zyc. Ludzie z natury sa malo przewidujacy, wiekszosc ludzi zyje z dnia na dzien, nie chce ograniczac swojej biezacej konsumpcji w imie emerytury ktora bedzie za wiele lat, o ile do niej dozyja. Takze wypadki i choroby zdarzaja sie losowo, nie sposob sie ich ustrzec.
Najlepszym rozwiazaniem jest ‘zloty srodek’. W sytuacji gdy odplatnosc za sluzbe zdrowia wynosi 100 % zdarzy sie ze nie bedzie na nia stac osob potrzebujacych. Z drugiej strony 0 % odplatnosc spowoduje tlumy ludzi w przychodniach, ktorzy uznaja ze na wszelki wypadek warto sie zbadac. Z takiego stada emerytow-hipochondrykow ciezko bedzie wybrac osoby ktorym trzeba naprawde pomoc. Darmowa edukacja wyzsza generuje tysiace osob z niepotrzebnym wyksztalceniem, nie majacym sie do potrzeb rynkowych. Z drugiej strony darmowe szkolnictwo nie wystarcza, brak taniego i latwego do otrzymania wsparcia finansowego w postaci kredytu zamyka droge do edukacji ludziom zdolnym. Zdrowy uklad polega na platnym szkolnictwie wyzszym, traktowanym jako inwestycja. Edukacja i koszty zycia w tym czasie musza byc sfinansowane pozyczka. Najlepszy program wdrozyli Brytyjczycy, dziecko ktore sie rodzi otrzymuje 10 000 funtow, ktore rodzice musza zainwestowac. Po 20 latach z tej kwoty mozna sfinansowac edukacje wyzsza.