Categories
Policja Survival

Broń

W Rzeczpospolitej ukazał się artykuł o sprawie oczywistej, o której większość ludzi nie wie: broń legalnie posiadana jest bardzo rzadko używana do dokonania przestępstwa, przydaje się natomiast do obrony koniecznej. Przestępcy do popełnienia przestępstwa używają broni nielegalnej, bo użycie swojej broni legalnej, poprzez badania mechanoskopijne, w łatwy sposób doprowadziłoby do nich policję.

W Polsce bardzo łatwo kupić broń czarnoprochową, a mimo to nie mamy fali przemocy związanej z bronią. To przeczy postulowanej w mediach tezie, że gdyby Polakom dać broń, to w ciągu tygodnia wszyscy by się wzajemnie pomordowali.

W USA nie mamy tysięcy zabitych z powodu dużej ilości broni, tylko dlatego, że czarni Amerykanie kochają się mordować. Kilkanaście procent populacji odpowiada za 90% morderstw z udziałem broni. Tego nikt w mediach głównego nurtu (może oprócz Trumpa) wam nie powie.

Jestem głęboko przekonany, że czarny PR w odniesieniu do powszechnego dostępu do broni w Polsce płynie ze środowisk przestępczych, które mają swoich ludzi w policji i w parlamencie. Niewykluczone również, że uzbrojenie Polaków jest szalenie nie na rękę Rosjanom i Niemcom, a ci również mają swoich ludzi w każdym kolejnym rządzie. Jestem pewien, że wprowadzenie powszechnego dostępu do broni w Polsce zagroziłoby zbyt wielu osobom. Do tej spiskowej teorii przekonuje mnie przypadek Lesława Maleszki, za komuny aktywnego donosiciela, później pracownika Wyborczej, w której pisał artykuły przeciwko lustracji. Przekonuje mnie też przykład Michała Boniego, za komuny aktywnego donosiciela, później sejmowego przeciwnika lustracji. Komuś jest nie na rękę abyśmy byli uzbrojeni, tak samo jak tym dwom sprzedawczykom nie była na rękę lustracja.

Uważnie śledzę doniesienia prasowe dotyczące działań podejmowanych przez Ministra Obrony Narodowej zwanego jako ‘Szalony Antoni’. Jest wiele rzeczy, które można krytykować w jego resorcie, ale nic nie budzi takiego oburzenia mediów jak temat tworzenia Obrony Terytorialnej i rozdaniu ludziom broni do ręki wzorem Szwajcarii. Polskie media w Polsce szaleją z oburzenia, gdy może dojść do sytuacji wzrostu poziomu obronności kraju.

O tym jak przydatna jest legalna broń świadczy ten materiał:

Warto zauważyć, że w myśl bezprawia obowiązującego w Polsce większość broniących się osób trafiłaby do więzienia z racji przekroczenia obrony koniecznej i tzw. ekscesu.

Share This Post
Categories
Survival

Evac Inc

Wszelkie sprzedawane ubezpieczenia zawierają klauzulę, że nie obowiązują w sytuacjach ekstremalnych typu wojna, zamach stany, atak terrorystyczny czy najazd Marsjan. Nie można się ubezpieczyć od końca świata, a szkoda, bo właśnie przy okazji końca świata przydałoby się ubezpieczenie.

Można się przygotować samodzielnie. W krajach bogatych, gdzie mieszkają inteligentni i przewidujący ludzie, funkcjonuje ogromny rynek dla preppersów. Można nie tylko kupić złote monety, liofilizowaną żywność czy broń z amunicją. W samych Niemczech jest kilkadziesiąt firm zajmujących się budowaniem schronów, od wersji najprostszych (ziemianka), po wypasione systemy z niezależnym zasilaniem i umową o okresowej wymianie zapasów żywności.

W pewnym sensie preppersami są wszystkie rządy, w mniejszym czy większym stopniu. W razie komplikacji najważniejsze osoby są ewakuowane do zapasowego centrum dowodzenia czy nawet za granicę. Właśnie tak zadział rząd II RP – został wywieziony w miarę bezpieczne miejsce, co nie przypadek, z zapasami złota.

Gdybym miał prowadzić biznes w zakresie usług dla preppersów, to moja oferta polegałaby na ewakuacji za granicę w pewnych sytuacjach precyzyjnie określonych umową. Abonament roczny ustaliłbym na $1000 za pierwszą osobę i $200 za każdego kolejnego członka rodziny. Dodatkowo klient musiałby zdeponować w bezpiecznym kraju złoto, którego sprzedaż pokrywałaby koszt wykonania samej usługi – 50 oz za pierwszą osobę i 10 oz za każdego następnego członka rodziny.

Niewątpliwą przeszkodą w prowadzeniu takiego przedsięwzięcia jest to, że skoro ktoś wymaga ewakuacji, to znaczy, że nie może wyjechać sam. Zwykle takim ograniczeniem jest wprowadzenie stanu wojennego/wyjątkowego i prawne ograniczenie wolności obywateli. Wobec tego ewakuacja byłaby złamaniem tego prawa, które co zabawne same może być nielegalne, ale poparte jest przez dużą grupę panów z karabinami. Prowadzenie takiego biznesu wymagałoby dużej odwagi cywilnej.

Nie wiadomo co przyniesie przyszłość, czy nie skończymy jak dinozaury starte z powierzchni planety przez asteroidę. Jednak analiza dotychczasowej historii wskazuje na to, że przyczyną problemów zawsze są wydarzenia polityczne i że zmiana kraju zamieszkania jest najprostszą formą surwiwalu, lepszą niż budowanie szałasów w lesie i picia wody ze strumienia. Jeżeli weźmiemy jako przykład sytuację Polski pod okupacją hitlerowską, to wielu mądrych Żydów uciekło jeszcze przed wojną za granice (choćby pod pretekstem wystawy światowej w Nowym Jorku) albo przedarło się przez granicę Generalnej Guberni i ZSRR (co kończyło się zwykle Syberią ale i tak było lepsze niż Treblinka). Podobnie w czasach junty Jaruzelskiego ludzie robili co mogli by tylko prysnąć za granicę. Młodzież może sobie uświadomić jak te czasy wyglądały oglądając film “Ostatni Prom”.

Mam takie dziwne wrażenie, że mimo tego, że w Europie ludzie nie są już zjadani przez wilki, to nadal funkcjonuje dobór naturalny. Mądrzy ludzie potrafią uniknąć życia w parszywych systemach, a ci mniej cwani użyźniają swoimi kośćmi pola bitew Europy.

Share This Post
Categories
Ekonomia Survival

Okradanie uchodźców

Jak świat światem rozmaite rządy okradają uchodźców przemieszczających się przez jego terytorium. Warunkiem opuszczenia III Rzeszy przez Niemców wyznania żydowskiego było uzyskanie dokumentu potwierdzającego, że cały majątek (przedsiębiorstwa, akcje, nieruchomości, gotówka) zostały oddane.

Posiadanie kapitału podczas ucieczki z terenu zagrożonego wojną ma ogromne znaczenie. Dzięki temu możemy kupić sobie żywność, zamieszkać poza drutami kolczastymi ośrodka dla uchodźców, rozpocząć jakiś biznes, opłacić prawnika, skorumpować urzędnika, itp. Jest to także w interesie państwa ‘przyjmującego’ uchodźcę – w interesie tego państwa jest to, żeby uchodźca stanął jak najszybciej na nogi, odnalazł się w społeczeństwie. Tego nie da się przeprowadzić, gdy dana osoba nie ma pieniędzy.

Tymczasem państwa zachodnie, zasypane uchodźcami, wprowadzają iście faszystowskie regulacje narzucające rabunek przybyszów. Mają być oni przeszukani i konfiskacie ulegają środki powyżej pewnych limitów: 1300 euro (Dania), 350 euro (Badenia-Wirtembergia), 750 euro (Bawaria), 900 euro (Szwajcaria). W swojej dobroci oprawcy na razie pozwalają zatrzymać obrączki i złote zęby.

Z tych zdarzeń warto wyciągać wnioski, jeżeli nie wierzymy w zapewnienia rządu, że w ramach sojuszu NATO jesteśmy bezpieczni na następnych 1000 lat i że Amerykanie będą bardzo chętnie oddawać swoje życie za Gdańsk i Warszawę. Jeżeli wierzymy w potęgę naszej niezniszczalnej stutysięcznej Armii, to resztę tego oszołomskiego wpisu można sobie podarować.

Srebro kompletnie nie nadaje się ewakuacji kapitału, chyba, że mamy na myśli srebrny łańcuszek, który możemy docelowo wymienić na papierosa. Złote monety nie są złe, w niewielkich ilościach można je ukryć tak, że bez skrupulatnego prześwietlenia ciężko je będzie wykryć – a pamiętajmy, że oprawcy są zasypani uchodźcami, nie mają czasu na skrupulatne przetrząśnięcie każdej osoby. Kolejna rzecz do brylanty, które są idealne do tego celu. Łatwe do kupienia, niezwykle łatwe do przeniesienia, bardzo łatwe do sprzedania jubilerowi w każdym kraju świata. No i na koniec przypominam o możliwości przetopienia złota w przedmioty codziennego użytku, udające mosiądz, co opisałem niedawno subskrybentom.

Czytelniczkom zainteresowanym surwiwalem zwracam uwagę, że:

dmoty

Share This Post
Categories
Survival

Broń, mieć czy nie mieć, oto jest pytanie

Dobrem najważniejszym jest życie nasze i naszych rodzin. Dobro to musi być chronione przez państwo w sposób nadrzędny, między innymi poprzez uszanowanie przez ustawodawcę prawa obywateli do samoobrony. Z tej perspektywy ustawy delegalizujące posiadanie broni uważam za niezgodne z art 30 i 38 Konstytucji RP.

W nowoczesnym surwiwalu ciągle powraca kwestia posiadania broni na wypadek wojny. W przypadku mieszkańców USA recepta jest prosta – po prostu kup sobie broń i wyrób licencję na noszenie jej w miejscach publicznych, na zasadach obowiązującym w danym stanie.

W przypadku pozostałych krajów ‘zachodnich’, w tym Polski, sprawa jest trudna. Społeczeństwo jest rozbrojone i obywatel chcący bronić się przed kryminalistą/terrorystą sam staje się przestępcą. Jest to zaprzeczenie moralności/sprawiedliwości w stylu iście stalinowskim – tam przedsiębiorca (kułak) był przestępcą, a przestępca (rozkułaczający) stawał się bohaterem walki klasowej. Dziś przestępca jest ofiarą, a osoba broniąca rodziny jest przestępcą.

Uzyskanie licencji na posiadanie broni jest w Polsce bardzo trudne. Słyszałem o absurdalnej sytuacji, w której kantorowiec realnie zagrożony napadem nie dostaje pozwolenia na broń lecz radę, by zatrudnił sobie ochroniarza – tymczasem dochody z kantoru nie są w stanie pokryć takiego kosztu. Poza tym legalna broń nie ma zastosowania w godzinie W. W takiej sytuacji policja przyjdzie i zabierze, a jeżeli nie zdąży, to zrobi to okupant. Dokładnie tak stało się w październiku 1939 – niemieccy żandarmi skonfiskowali całą broń, która była zarejestrowana na policji.

Nie radzę kupować nielegalnej broni. W razie jej zatrzymania przez policję każda broń jest poddawana analizie balistycznej. Jeżeli kupiło się broń wykorzystaną wcześniej do przestępstwa można być oskarżonym o jego popełnienie. Już to ryzyko przekreśla sens podejmowania takiego kroku.

Inna sytuacja to posiadanie broni w rodzinie, jeszcze z czasów ostatniej wojny czy wycofywania się Sowietów z Legnicy. W takim przypadku broń trzeba konserwować, trzymać z dala od dzieci i trzymać buzię na kłódkę, również przed żoną, która może z czasem wyewoluować we wściekłą byłą żonę, szukającą sposobu jak się odegrać. Nic nie poprawi jej humoru lepiej niż donosik.

Najskuteczniejsza broń dopuszczona do posiadania bez zezwolenia to kopie czarnoprochowców. Co prawda jest to broń tak samo zabójcza jak współczesna, ale bardzo niepraktyczna. Nabijanie zajmuje mnóstwo czasu, przez co jej posiadanie nie ma większego sensu. Natomiast jest to najtańszy i najprostszy sposób na strzelanie sportowe. Sam osobiście bardzo lubię ten charakterystyczny delikatny odrzut starego Colta, dużo fajniejszy niż kopanie Glocka.

Szczęście w nieszczęściu jest takie, że wkrótce po destabilizacji sytuacji pojawia się w obrocie mnóstwo broni. W tej chwili w Polsce w wojskowych magazynach mamy 2 300 000 sztuk broni – wszystko to trafi w ręce żołnierzy, pospolitego ruszenia, a przede wszystkim handlarzy. Z drugiej strony dziś złoto jest w przystępnej cenie, legalne i dostępne. W godzinie W złoto zawsze zyskuje ogromną siłę nabywczą, staje się cenne i pożądane. Innymi słowy – dziś za monetę dostaje się 1 sztukę broni i ryzykujemy czy broń nie jest ‘brudna’. W oparciu o dane historyczne można powiedzieć, że godzinie W za taką samą monetę można kupić kilkadziesiąt sztuk broni. Obrót złotem, bronią czy żywnością trwał w każdej sytuacji, choćby na Karcelaku, a złoto jest środkiem płatniczym nawet wtedy, gdy banknoty zupełnie tracą siłę nabywczą. Jak ceny wyglądają w takich sytuacjach można się zapoznać w źródłach takich jak to – cena broni krótkiej dziś to kilkadziesiąt euro.

Reasumując, należy zachowywać się spokojnie, bez paniki, skupić się na poukładaniu sobie spraw w głowie. Jeżeli ktoś jest religijny, to warto się modlić, żeby pokój w Polsce trwał przez kolejne dziesiątki lat.

Share This Post
Categories
Survival

Porady na wypadek wojny

Na Wykopie pojawił się niezwykle ciekawy poradnik co zrobić na wypadek wojny. Mam kilka uwag, wobec czego wklejam tekst poniżej, a pogrubioną kursywą dodaję moje uwagi. Dajcie to rodzinie i znajomym do przeczytania, nawet w charakterze żartu – może kogoś to skłoni do myślenia.

I jeszcze jedno, teks jest pisany większość czasu z perspektywy singla, a przecież dużo z nas ma rodziny. Częste są sytuacje, w których żona lub konkubina nie pozwala się nam właściwie przygotować, wobec czego w scenariuszu opisanym poniżej trzeba będzie improwizować.

PORADY NA WSZELKI WYPADEK, A WYPADKI ZDARZAJĄ SIĘ RÓŻNE…

Poniższe porady są otrzymane od byłego pracownika GRU, ukrywającego się pod pseudonimem Szop. Niestety, nie ma z nim żadnego kontaktu . Scenariusz podobny – wojna domowa lub wojna . …

Tak czy inaczej, scenariusze mogą być różne. Cel jest zawsze taki sam: musisz przetrwać pierwsze dwa tygodnie, a potem “zobaczymy” ( i to nie oznacza, że musisz siedzieć w domu przez dwa tygodnie ). Scenariusz “A” nie powinien za bardzo was stresować, jeśli do Moskwy wyślą Czeczeńców lub kogoś podobnego, ludzie do ” pracy” nad nimi się znajdą. Mieszać się w to nie warto. To jest zasada numer jeden. Nie trzeba nigdzie włazić, szczególnie w “walkę”. Aby to zrobić zawsze się znajdą “szumowiny”. Twoje zadanie – “ochrona siły roboczej”, czyli siebie. Teraz pozostałe dwie opcje. W przypadku “B” będziesz musiał walczyć, jeśli chcesz oczywiście . W przypadku “C” – możesz już nie walczyć . Ojczyzna już utracona. Sam będziesz decydował, w zależności od okoliczności. Może być “bohaterska śmierć”, można pracować i żyć dalej, jeśli pozwolą.

Wystarczy pamiętać , że są trzy rodzaje walki. Lokalne bitwy, wojna na pełną skalę, okupacja bez perspektyw, a następnie rozbiór kraju. Wyjaśniam to po to, abyś rozumiał bardzo ważny moment, o którym w stresie wiele osób zapomina: twoje działania zależą od sytuacji. Żadnej amatorszczyzny, tylko zdrowy rozsądek. Strzelanina na ulicy – to nie jest koniec świata. Nawet jeśli na twojej klatce schodowej jest punkt pierwszej pomocy rannym, to nie znaczy, że trzeba natychmiast uciekać. Tak, tak, strzelanina i trupy nic nie znaczą. Przedwczesna ucieczka może kosztować cię życie. Nie denerwuj się, nie panikuj, przyjrzyj się KTO i DO KOGO strzela, a co najważniejsze, DLACZEGO, póki jesteś w mieście. Jeżeli w trakcie zdarzeń i rozróby zdecydowałeś uciekać, spróbuję w skrócie ocenić twoje szanse. W mieście typu Moskwa i St. Petersburg szansa przeżycia jest bardzo mała. O ile nie zabierzesz się za biznes typu ‘czarny rynek’, handel żywnością, wolnością, paliwami, lekami, itp. Gdy w to wejdziesz szanse przeżycia mogą być wyższe niż poza miastem. W miastach nie ma wystarczających zapasów żywności i rozdawać jej w przypadku rozrób nikt nie będzie. Jedzenie jest tylko w sklepach i hurtowniach (o nich można zapomnieć, żołnierze czy bandyci pojawiają się tam natychmiast). Ma sens kupić jedzenie w pierwszym dniu, kiedy jeszcze sprzedają; później sklepy zamkną, a cały personel zacznie wszystko rozkradać. Tylko nie ‘rozkradać’. Żaden właściciel sklepu nie będzie oddawał żywności za bezwartościowe banknoty, ze świadomością, że nie jest już stanie odtworzyć zapasów magazynowych, czyli zatowarować sklepu. Woli nakarmić rodzinę. Jeśli czas na “kupowanie” przespałeś, pistolet w dłoń i idź “prywatyzować”. Radzę wziąć ze sobą sąsiada, i to nie jednego, więcej jedzenia można przynieść, bo trzeba mieć kogoś na przykrycie cię od bandytów, których możesz spotkać w środku lub w drodze powrotnej, ale pamiętaj, jeśli weźmiesz ze sobą za dużo ludzi, to będziesz “celem grupowym” i “dzielić” łup będzie bardzo smutno (3-4 osoby, więcej nie warto ze sobą brać). Trzeba mieć umówionych pewnych ludzi już dziś. Nie można szukać takich osób w godzinie W, dzwonić po mieście i pytać kto chce iść rabować sklep. Telefony nie będą działać, a większość ludzi będzie srać ze strachu. Miej takich kumpli już dziś – uwaga – z podobną sytuacją rodzinną, czyli podobnymi interesami.

Oczywiście trzeba mieć zapasy wody i żywności w mieszkaniu. Z wodą jest gorzej, dostawy nie będzie. Jeśli woda z kranu zniknie – masz jeszcze zbiornik w toalecie. NIE WAŻ SIĘ SPŁUKIWAĆ TEJ WODY ! Ona niczym się nie różni od wody z kranu. Jeżeli zdążysz, napuść wody do wanny. A ten tydzień trzeba przeżyć i się nie smucić. Jeśli jest to możliwe, bierz parę kanistrów i biegnij na stację paliw. Paliwo jest bardzo ważne. Ale pamiętaj, nie możesz go trzymać w mieszkaniu. Opary są łatwopalne. Zrób schowek, najlepiej na strychu, w piwnicy ludzie będą się ukrywali przed atakami. O ile nie robisz zapasów w lecie. Wtedy jest gorąco i kanistry na strychu strasznie śmierdzą z powodu parującego paliwa. Na dodatek szybko  całe paliwo wyparuje. Wtedy jedyna opcją jest zakopanie kanistrów i przykrycie czymś śladów po świeżej ziemi. Najlepiej przepchnąć jakiś wrak na to miejsce. Albo wbić krzyż – nikt nie będzie rabować zakopanych trupów, gdy świeże leżą na ulicy.

Jest mało prawdopodobne, że cię zabiją. Nikt nie zużywa amunicji na bezbronnych ludzi. Oczywiście to nie powód, aby chodzić na spacer przed snem, ale pamiętaj, że nie jesteś celem numer jeden. Pamiętaj, że nie powinieneś się znajdować ani w pobliżu telecentrum, ani obiektu infrastruktury i, oczywiście, jeśli do mieszkania weszli ludzie z bronią i “poinformowali”, że oni tu teraz mają bazę, to mówisz im “OK ” i uciekasz. Żadnych “To jest mój dom , nie zamierzam nigdzie iść ” – kula w głowę od razu, będziesz przeszkadzać – zabiją. Idź, nawet jeśli nie każą. Ponieważ ich wrogowie mogą w każdej chwili “wpaść” do mieszkania, a strzelać będą nie kamieniami z procy. Przed szpitalem lepiej też zbytnio nie skakać. Strony konfliktu będą dostarczać tam rannych, być może, będą starali się zdobyć dla siebie strategiczny budynek. Tam będzie strzelanina. W przypadku bombardowania, ktoś na pewno trafi w szpital, nawet w to nie wątp. Przestrzeganie Konwencji Genewskiej jest trochę umowne. Jak w “Piratach z Karaibów”: “To nie jest zbiór reguł, a raczej zbiór zasad pożądanych do spełnienia.”

Pamiętaj, kiedy się rozpoczął ten chaos nie masz już nieruchomości (ale i kredytu we frankach – hurra). I zdecydowanie nie radzę protestować. Należy zabić, jeśli ktoś wyciąga ręce do twojej rodziny, wody i pożywienia. Cała reszta to bzdury. Jeśli zamienisz samochód na broń na najbliższym posterunku policji – jesteś wielki. Samochód nie jest już potrzebny. Wyjechać nim z miasta nie będziesz mógł w 100%, ale szansa że cię zastrzelą jest bardzo duża. Podczas gdy jesteś w mieście nie radzę nosić kamuflażu (autor ma na myśli odzież maskującą/wojskową).

Więc jaka jest teraz prognoza. W mieście “M” rozpoczęły się walki uliczne. Podjąłeś decyzję z powodu okoliczności lub z przyczyn taktycznych zostać w mieście (chociaż jest to zły pomysł, prawie zawsze). Wiemy, że sklepy można zacząć rabować już drugiego dnia , broń jest na najbliższym posterunku policji, trochę wody jest w zbiorniku toalety (zdobędziesz kilka butelek wody do picia w sklepie – jeszcze lepiej), nieruchomość nie jest już twoja, człowiek z bronią ma zawsze rację, tam gdzie jest osoba z bronią – nie powinno cię być, ten kto ubiera się jak wojskowy – ma walczyć (nawet jeśli nie chce), schowek z paliwem to jest duży plus (paliwo może stać się płynną walutą współmierną z bronią i amunicją) ale lepiej mieć złoto, nie zbliżasz się do ważnych obiektów nawet daleko. I jeszcze jedno. NIGDY NIGDZIE NIE CHODŹ TAK PO PROSTU, ZWŁASZCZA “ZOBACZYĆ CO JEST GRANE”. W miejskiej walce wiele rzeczy robi się “po cichu”, rozpoznawczo-sabotażowym sposobem. Każda grupa wywiadowcza, zauważywszy ciebie, na 100% będzie chciała cię zabić. Tylko na filmach pokazują palcem “cicho” i idą dalej. W prawdziwym życiu zabiją na miejscu. Ich przeżycie i wypełnienie zadania zależy od braku świadków. Nawet karabin maszynowy na skrzyżowaniu, który jest dopiero “postawiony” nie będzie miał do was ciepłych oczu. Więc jeśli jesteś z daleka zauważony i oni kiwają palcem że chcą „porozmawiać”, odwróć się i uciekaj. Koledzy mogą się uśmiechać, patrzeć przyjaźnie, ale kiedy podejdziesz wszystko się zmieni. Więc nie zadawaj pytań i nie wychodź niepotrzebnie z ukrycia.

Teraz rozważmy taki scenariusz, że zaczynamy uciekać z miasta. Problemem jest następujący: albo miasto jest zablokowane, albo w nim toczy się walka. Jeśli ze względu na okoliczności przegapiłeś moment rozpoczęcia aktywnej walki – bardzo źle, ale to nie znaczy, że jesteś skazany. Wydostać się z miasta można zawsze. Tutaj, niezależnie od sytuacji, istnieją dwa punkty. Pierwszy: poruszanie się w mieście, drugi: przejście przez kordon. Wokół dużych miast są obwodnice – to jest głównym problemem. Zmotoryzowane wojsko przez kilka godzin jazdy otoczy miasto. Jeśli tak się stało należy odrzucić wszelkie myśli “po cichu uciec”. Każdy “dziwny” ruch w warunkach walki – od razu strzelają , i złota zasada: “Nie widzę – nie strzelam” często nie działa.

Idziemy na kordon aby się poddać i go przekroczyć. Pamiętaj, niezależnie czy są to “nasi żołnierze”, nie możesz im ufać. Mogą cie pobić/zabić/ograbić/wcielić do wojska i żadna odpowiedzialność im nie grozi. Ale do tego jeszcze nie doszliśmy … Coś jeszcze: NIE WSIADAJ DO SAMOCHODU! Każdy transport w mieście będzie ostrzelany na 100%. Więc musisz mieć plecak z rzeczami niezbędnymi do przetrwania, małych rozmiarów broń, i jeszcze druga nieduża torba, udająca główny plecak, tylko znacznie mniejszego rozmiaru (np. w plecaku jedzenie na trzy dni , a w torbie na jeden dzień, itp. ). Torbę miej blisko ciała i nie zdejmuj. Ważne jest, aby mieć osobno, nawet w majtkach nosić, wszelką biżuterię, którą masz. I złoto inwestycyjne, które kupiłeś wcześniej. Zaszyj co możesz pod podszewką, w kilku miejscach. Pierścionki zgnieć, żeby były płaskie. Plecak przykryj białym prześcieradłem i przymocuj je do niego. Ma to zapewnić , że każdy żołnierz, który zauważy cię (a będzie wielu takich, w mieście nie spodziewaj się przejść niezauważonym) zobaczy, że jesteś cywilem. Będziesz na celu, ale przejdziesz dalej. Oczywiście, nie będziesz maszerować wzdłuż głównej alei, ale nie smaruj się błotem , a la Arnold Schwarzenegger – zauważą cię i zastrzelą, bo nie zrozumieją, kim jesteś i jaki jesteś. Oczywiście nie powinieneś mieć na sobie kamuflażu. Jesteś cywilem i powinieneś wyglądać jak cywil, z białym plecakiem jako białą flagą , inaczej zastrzelą. Powinieneś udowodnić, że nie masz żadnego celu, po prostu idziesz. Oczywiście broń miej przy sobie, po prostu nie nieś jej nad głową a ukryj. Pistolet w kieszeni (odbezpieczony) . Karabin, jeśli dorobiłeś się, ukryj pod kurtką. Radzę wyjąć bezpiecznik od razu. Na piersiach nie powinno być żadnych ciężkich przedmiotów, maksymalnie schowany karabin – jeśli będziesz musiał leżeć, a będziesz leżał na torbie, która podniesie cię nad ziemią, będzie łatwiej cię trafić . Jeśli prosto w twoim kierunku idzie człowiek z pistoletem, zatrzymaj się i “żadnych sztuczek”, jego koledzy są na pozycjach. On prawdopodobnie będzie cię przeszukiwał, gdyby chciał cię zastrzelić – to już by strzelił . Będzie zabierał plecak – oddaj (tak czy inaczej oddałbyś go przy wyjściu z miasta, na kordonie), poproś o zostawienie prześcieradła (narzucisz na plecy) i torby (małą, w której wszystko jest w mniejszych ilościach). Jest to gra czysto psychologiczna, spokojnie oddajemy wielkie rzeczy i prosimy zostawić małe, zwykle ludzie się zgadzają, to była nasza kalkulacja od samego początku. Wyjść z mnóstwem rzeczy nikt nie da, każdy ma potrzeby. Powiedz, że masz karabin (nie wyciągaj i nie pokazuj, tylko spokojnie mówisz że go masz) i poproś, aby ci go zostawili – odbiorą 100% , ale pozwoli ci to zachować pistolet (o nim nie mów, jeśli oddasz automat jest mało prawdopodobne, aby cię przeszukiwali) karabin zauważyliby tak czy inaczej, a jeśli oddałeś go od razu, to znaczy, że jesteś “spokojny”. Najważniejsze jest oddać “wielką i straszną broń”.

Teraz o prędkości: jeśli będziesz iść przez miasto 10-15 kilometrów dziennie, to jest bardzo dobra prędkość. O ile oczywiście nie masz rodziny. Dziecko spowalnia marsz, jest w stanie iść wolno i niedaleko. Długo dziecka nie będziesz w stanie nieść. W takiej sytuacji kluczem do przeżycia jest posiadanie roweru. Jedno dziecko na rowerze faceta, zapasy lub drugie dziecko na rowerze żony. Pamiętaj, że nie będziesz szedł prosto, tylko zygzakami po dzielnicach z powodu lokalnych walk. W związku z powyższym, jeśli na mapie z domu do obwodnicy jest 10km – to nie oznacza, że przejdziesz ten odcinek w ciągu doby. Idziesz W DZIEŃ . Każdy nieuk, który porusza się w nocy – 10 z 10 dostanie kulkę. Idziesz w ciągu dnia z białym prześcieradłem – poddajesz się, jeżeli będziesz się ukrywać – ściągniesz na siebie strzelaninę. Dochodzisz do kordonu, rzucasz broń i z podniesionymi rękami, pokazując białe prześcieradło, idziesz w stronę żołnierzy. Nie idź gdziekolwiek, udaj się do punktu kontrolnego, w razie potrzeby przejdź do niego z uniesionymi rękami nawet 200-300 metrów. To stanowisko jest dostosowany do „przyjmowania” i tam żołnierze czują się bardziej komfortowo, odpowiednio, będą mniej pragnąć strzelać. Zaczną cię przeszukiwać. Broń już wyrzuciłeś, jesteś cichym obywatelem, do ciebie wyjdzie oficer. Najprawdopodobniej jakiś porucznik, nie więcej. Oferujesz wartościowe rzeczy w zamian za “prawo przejścia” . Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to już wyszedłeś z miasta. Po drodze na 100% stracisz prawie cały łup i broń, tracąc na śmieszny odcinek 1-2 dni. I to jest OK . Otoczone miasto, to ogromny obóz więźniów. Masz oddać wszystko byleby się wydostać, ponieważ w środku zacznie się głód i to bardzo szybko. Więc idziesz ostrożnie, ale nie ukrywając się jak “szpieg”. Jesteś ubrany jak cywil i masz białe prześcieradło na plecach (z przodu będzie widać, że nie masz broni, ale z tyłu nie, więc lepiej się zabezpieczyć). Masz małą torbę z bardzo ważnymi rzeczami. Masz wyroby jubilerskie (złoto) jako walutę. Jeśli wyszedłeś z miasta za 1-3 dni prawie bez niczego, to jest w porządku. Z własnego doświadczenia: popularne „Snickersy” są bardzo pożywne. 6 podwójnych snickersów – to dzienny przydział kalorii dla faceta . Ciepłego jedzenia najprawdopodobniej nie będziesz miał. Snickers – to na pewno nie jest rarytas, ale toczy się wojna i nie warto być wybrednym, jeśli chodzi o jedzenie. Pomysł ze snickersami jest skradziony od Czeczenów. Oni walczą na nich. Może po drodze zjeść, bardzo dobra rzecz: cukier, glukoza, podnosi nastrój (zakładając, że będziesz w strasznym stanie psychofizycznym – glukoza jest bardzo przydatna). Najważniejsze – to zrozumieć, że faceci z bronią są bardzo nerwowi, do nich strzelają. Dać im powód, aby strzelili w ciebie, bardzo łatwo. Tak więc ostrożnie i na wszystko się zgadzaj.

Pewnym pomysłem jest stworzenie grupki uchodźców, zebranie złota lub innej waluty i wysłanie przedstawiciela do oficera z propozycją łapówki. Najlepiej żeby była to osoba w starszym wieku, mająca doświadczenie całego życia, również w rozmawianiu z ludźmi i korumpowaniu ich. Staruszka jest jakoś tak niezręcznie zabić, żołnierz czuje przy tym dyskomfort, z drugiej strony lepiej żeby grupa straciła staruszka niż głowę jakiejś rodziny. Jest szansa, że to się może udać – kordon przekraczać należy pojedynczo, pierwsza osoba płaci połowę umówionego okupu, ostatnia drugą połowę.

Teraz uwaga dotycząca kobiet, które często bywają gwałcone przy okazji zatrzymywania na kordonach. W naturze jest tak, że samiec nie będzie pokrywał chorej samicy. To instynkt, który trzeba wykorzystać. Same oświadczenie żołnierzowi, że jest się chorą nie odniesie skutku, można tylko stracić parę zębów albo i życie. W takiej sytuacji trzeba słaniać się na nogach i zacząć wymiotować, co zresztą nie jest trudne zważywszy na okoliczności. Po prostu trzeba włożyć sobie dwa palce do gardła i dać z siebie wszystko.

Więc teraz bardzo krótko opisze, gdzie i dlaczego trzeba uciekać. Pamiętaj, aż do tego punktu specjalnie rozpatrywaliśmy najtrudniejsze scenariusze. Teraz zrobimy to samo. Robię to celowo, “dlaczego?”, myślę, że nie trzeba wyjaśniać. A więc, najgorsza opcja: prawie bez żywności i bez broni zostałeś za miastem. Najlepiej byłoby, gdyby każdy z was wcześniej znalazł na mapie kilka miejsc, gdzie można iść. ŻADNEGO BOHATERSTWA! Należy wybrać miejsca według kierunków świata. Prosty przykład : Sankt Petersburg. Cofać się na Zachód nie warto. Na południe również bez sensu. Pójdziesz lub do Karelii Północnej, lub na Wschód do Nowogrodu, Tweru. Z Moskwy również lub na Północ (kierunek Archangielsk) lub na Wschód (Ural). Na szczęście Polska jest dużo mniejsza niż Rosja, Polskę dużo prościej przejść niż Rosję… Każdy musi mieć już dziś plan, gdzie może się udać. Rodzina za granicą lub na wsi jest najlepszą opcją.

Pamiętaj: NIE WOLNO podchodzić do obiektów wojskowych! Pomysł, że “swoi rosyjscy żołnierze” przyjmą i nakarmią – to głupota. W najlepszym wypadku funkcjonariusze cię przegonią, oni nie mają czasu dla ciebie, to nie jest ośrodek dla uchodźców. Można też oberwać przy okazji nalotu. Ale to, że mogą rozpocząć strzelaninę – obiektywną rzeczywistość . Jeśli zaczną się “zamieszki” lepiej nawet sobie nie wyobraża , co się dzieje w umysłach wojskowych, którzy mają krewnych i przyjaciół, którzy nadal mogą pozostawać w mieście. Pamiętaj – wszyscy są ludźmi. Wojskowi również przeżywają i denerwują jak wszyscy normalni ludzie, ale robią to z bronią. Więc pomysł, że “żołnierze pomogą” nie najlepszy. Ogólnie rzecz biorąc, dobry pomysł mieć “domek na wsi”, w którym w piwnicy jest zapas peklowanej wołowiny, żywność w puszkach, woda, leki, itp. , i gdzie możesz się schronić. Czeczeni tak właśnie robili – udawali się na wieś. Ale rozpatrujemy najgorsze scenariusze, ponieważ wielu takich nieruchomości nie mają. Na przykład Petersburg. Spójrzmy na mapę . W każdym kierunku powinno być co najmniej dwa miejsca schronienia. Blisko i daleko . Blisko może być każde pole namiotowe w pobliżu małej miejscowości. Jeśli już wcześniej byłeś obok jeziora lub rzeki na grillu, możesz tam pojechać. Po pierwsze , będziesz wiedział na co liczyć . Czy jest tam pitna woda i żywność. Po drugie, znasz to miejsce. To wesprze cię psychicznie. Uchodźcy – to jest bardzo smutne widowisko, patrzeć na nich ciężko. Ale “stado” uchodźców może nie być zorganizowane przez nikogo, a więc będziesz uciekał sam i bez końcowego celu, może tam gdzie „czerwony krzyż” cię przyjmie. Najprawdopodobniej właśnie tak będzie. Pierwsi poważni “filantropi” pojawili się w Czeczenii po pierwszej wojnie. Przez dwa lata cywile byli zdani na siebie. A więc, masz dwa punkty w pobliżu miasta. Teraz potrzebujemy dwóch punktów do “dalszej” ucieczki. Jeśli wycofywać się na północ, to proponuję klasztor Sołowiecki (na wyspie na Morzu Białym) . Tam jest wieś Rabocheostrovsk, tam mają prom. Oczywiście prom nie będzie już pływał, ale na brzegu rzeki zawsze można “sprywatyzować” łódkę. Białe morze jest stosunkowo spokojne. Przepłynąć ciężko, ale się da, więc wiosłuj. Na Wschodzie bym się wycofał do Iberyjskiego klasztoru obok Tweru. On też jest na małej wyspie na środku jeziora. W pobliżu są magazyny z żywnością i rzeczami (na autostradzie M10 ). Dlatego klasztory? Ich nie będą bombardować w pierwszej kolejności. Tak, jest coś jeszcze: ideę chrześcijańskiej cnoty natychmiast zapomnij. Nikt tam na ciebie nie czeka i nie będzie zadowolony. Idziesz tam sprzedać się w niewolę . Będziesz dla nich pracował w gospodarstwie rolnym, straży czy jeszcze coś – oni będą cię karmić. Idziesz i mówisz od razu: “Jestem silnym, zdrowym facetem, będę robił każdą pracę za jedzenie”. O moralnej odpowiedzialności księży za świeckich zapomnij od razu, a lepiej nawet nie wspominaj o tym. Oczywiście, wszystko jest względne. Możesz wybrać inne miejsce. Najważniejsza jest zasada: nie masz już własności, jesteś bardzo szczęśliwy znaleźć się w pozycji pół-niewolnika w zamian za jedzenie. To że nie masz już nieruchomości oznacza również, że nikt nie ma. Każdy, kto nie może uchronić swojej własności z bronią – nie ma nieruchomości.

Oczywiście, żaden transport publiczny już nie istnieje. Na plus jest to, że teraz można wsiąść do samochodu . Auto można “prywatyzować” lub znaleźć porzucone. Porzucony samochód z pustym zbiornikiem nie warto dotykać. Paliwa nie masz, a nawet jeśli dopchasz samochód do stacji benzynowej nic tam nie znajdziesz. Masz samochód – obwieś go białymi szmatami, najlepiej na dachu zrób krzyż za pomocą czerwonej taśmy klejącej. Powinieneś poruszać się powoli! 50-60 km / h. Zrób to z jednego prostego powodu: drogą mogą iść wojskowi, jeśli jedziesz szybko, niektórzy będą chcieli strzelić “na wszelki wypadek”. Wszelkich cywili, którzy chcą cię zatrzymać olej (nie będą z tobą się dzielić, ale ciebie o „podzielenie się” zmuszą).

Jeżeli wszystko się udało, to masz dach nad głową, pracę, jedzenie i ludzi, z którymi można porozmawiać (jest to również ważne). Teraz możesz poczekać tydzień-dwa, zobaczyć, co się dzieje w kraju, w celu oceny sytuacji i podjęcia dalszych decyzji. Teraz trochę cynizmu. Jeśli masz ze sobą rodzinę – jesteś martwy. Jeśli masz rodzinę, powinieneś opuścić miasto i znaleźć się na działce (z zapasem wody i żywności) jak najszybciej. Jeśli nie masz gdzie się wycofać i masz ze sobą rodzinę – jesteś chodzącym celem i rodzina też. Nie bądź głupi, przygotuj się wcześniej: RODZINĘ TRZEBA GDZIEŚ ZAWIEŹĆ. I powinni mieć jedzenie. Potem rób co chcesz. Chcesz – wróć i walcz, chcesz – idź do klubu póki nie ma żony. Najważniejsze: pomyśl o bliskich wcześniej, potem będzie za późno. Wszystko co powiedziałem do tego punktu – to wszystko jest dla samotnych, którzy nie mają nic do stracenia . Jeśli masz rodzinę – przygotuj się z wyprzedzeniem. Jak pokazuje historia – rodzina ważniejsza niż Ojczyzna, na pierwszym etapie przynajmniej.

Zdecydowaliśmy się wziąć udział w działaniach wojennych. Dalej będę mówić o niektórych szczegółach dotyczących działań wojennych. Jak się zachować, jeśli naoglądałeś się filmów patriotycznych i postanowiłeś “umrzeć za groby dziadków”. Więc zaczynamy walkę. To może zdarzyć się od początku, albo na początku biegałeś i się ukrywałeś. Najważniejsze, aby zrozumieć, że nie jesteś Rambo i sam nic nie zrobisz. Wojna – to sport zespołowy. Dlatego powinno się dołączyć do jednej ze stron konfliktu. Jeszcze raz: nie można walczyć w pojedynkę! Nawet Vasyla Zaitseva ktoś karmił i dostarczał amunicję, więc bez wybryków. Zgadzaj się wolontariuszem na dowolną najbrudniejszą pracę, byleby być częścią Sił Zbrojnych. Od razu mówię, wszystkie myśli, aspiracje i nadzieję, że wszystko będzie proste i jasne odrzuć natychmiast. W wojsku przeważnie zawsze nikt nic do końca nie rozumie. Większość oficerów – małostkowi tyrani, a liczba psychopatów, którzy rwą się do walki, jest olbrzymia. I to jest normalne (nie do końca normalne, ale norma). Zapamiętaj, jaki byś nie był mądry wsadź swój mózg w … tak głęboko, jak to możliwe i rób wszystko dokładnie tak, jak każą. Nawet jeśli to jest jakaś głupia oczywistość – NIE IMPROWIZUJ. Wszystko zgodnie z przepisami i rozkazami. Ten kto zaczyna “filozofować”, nawet jeśli jest to logiczne i uzasadnione, zawsze jest na przegranej pozycji.

Pamiętaj, że jeśli “swoi” krzyczą na ciebie – nie jest źle . Nie jest konieczne odpowiadać tym samym. Źle, gdy do ciebie strzelają. I tak się zdarza, bo zrozumieć, gdzie są swoi, a gdzie obcy jest dość trudne. Walki i pozycje się stale zmieniają. Można kilka godzin prowadzić walkę, aż centrala zrozumie dzięki transmisjom radiowym, że strzelacie do siebie nawzajem. Tak, to się zdarza czasami.

Pamiętaj, broń zawsze zabezpieczona. Odbezpieczasz ją tylko wtedy, gdy zacznie się strzelanina lub idziesz w “głównym obchodzie” ( ale znaleźć się tam jest mało prawdopodobne, dowódcy nie ryzykują). Jeśli obok ciebie idzie ktoś z odbezpieczoną bronią – zwróć mu uwagę. NIE WYCIĄGAJ RĘKI DO BRONI. Popraw go słownie, powiedz mu o bezpieczniku. Jeśli odmówi , to podejmuj decyzję sam: można powiedzieć sierżantowi lub oficerowi, można to olać, jak chcesz. Zadecyduj sam. – NIGDY nie celuj do swoich. Nawet w “żartach”, nawet jeśli broń jest zabezpieczona. Za taki „żart” będziesz ukarany. – Bezpiecznik AK ma trzy pozycje. Zablokowany, automatyczny ogień i pojedynczy. Jeśli jesteś w panice i gwałtownie odbezpieczasz broń, to z pewnością obniżysz go do końca i umieścisz w ten sposób w tryb pojedynczych strzałów. Zrobione to jest po to, żeby oszalały ze strachu wojownik nie roztrwonił wszystkich naboi i nie pozostał bez amunicji. Pamiętaj o tym. – Bezpiecznik AK jest dosyć głośny. Jeśli trzeba odbezpieczyć go po cichu, to odciągnij go i gładko przejdź do żądanego trybu ognia (to jest prawie zawsze pojedynczy ogień) . – Przed wyjściem poskacz na miejscu. Sprawdź , czy na tobie nic nie brzęczy. – Wiatr wpływa na trajektorię pocisku. Zbadaj wpływ wiatru na swoją broni wcześniej, a nie w trakcie walki i na oko. – Gdybyś miał możliwość wyboru broni – bierz taką samą (ten sam kaliber) jak i większość twoich towarzyszy. Na sobie wiele naboi nie uniesiesz, a skończą się one szybko, szczególnie w mieście, więc jeśli ktoś może z tobą się podzielić – to jest duży plus. Jeśli twój przyjaciel został zabity, nie gardź uzupełnić amunicję (za wcześniejszą zgodą dowódcy) . – Weź na siebie 360 naboi i tyle samo, ale w opakowaniach, po prostu wrzuć do plecaka. Zaoszczędzisz dużo na wadze. – Pamiętaj, że naboje na klatce piersiowej i brzuchu – to dodatkowa ochrona. – Większość zgonów i urazów jest spowodowana przez kawałki naboi. Kurtka jest w stanie ochronić cię od małych fragmentów. Mając na sobie naboje można się czuć stosunkowo bezpieczne. Nie zapomnij, aby podnieść kołnierz. -Kamizelka kuloodporna – to jest bardzo dobre. Każda. Nawet używana. – Jeśli kula trafiła w kamizelkę – to jeszcze nie znaczy, że ona cię uratowała . Ponieważ energia pocisku, zatrzymanego przez kamizelkę, jest zdolna spowodować potworne szkody. Żebra są prawie zawsze złamane. Może też uszkodzić narządy wewnętrzne . Więc jeśli nie masz dziury – to jeszcze nie jest powód do radości . Zdarza się, że dziura będzie “korzystniejsza”. – Nie dotykaj granatów. Są trudne do strzelania. Zostaw to bardziej doświadczonym kolegom. – Po spędzeniu kilku dni na świeżym powietrzu, można wykryć palacza z odległości 70-100 metrów. Rzuć palenie. – Jeśli coś usłyszałeś – zatrzymaj grupę i “zróbcie ciszę”. Słuchaj uważnie. Nawet jeśli będziesz zatrzymywał grupę co pięć minut, tylko idioci będą przeklinać. – Kiedy się zatrzymujesz nigdy nie stój w miejscu. Trzeba uklęknąć na jednym kolanie lub się położyć. To jest bardzo męczące, ale to kwestia przetrwania całej grupy. Jeśli ktoś jest zbyt leniwy, aby usiąść – zmuś go. Nie wolno zbijać się w grupkę, trzeba się rozpraszać lub iść gęsiego, inaczej jeden granat lub jedna seria likwiduje całą grupę. – Palca na spuście być nie powinno, nawet w przypadku gdy broń jest zabezpieczona. – Podczas marszu, połóż broń na ręce i skrzyżuj je na piersiach. W ten sposób jest łatwiej ją nieść. Przy tym kciuk prawej ręki zawsze jest gotowy, aby usunąć bezpiecznik. – Pasek (od karabinu) jest zawsze na szyi. W przeciwnym razie, jeśli znajdziesz się w zasadzce, wybuchnie mina i polecisz w jedną stronę, a broń w drugą. Staraj się nie wyglądać na oficera (zbyt porządny mundur, lornetka, wypasione wyposażenie) ani na snajpera (optyka na broni) ani na łącznościowca (radio na plecach) bo zostaniesz w pierwszej kolejności zdjęty przez snajpera. – Na warcie nie śpij. Jeśli zaśniesz, nie tylko wrogowie będą chcieli cię zastrzelić. W czasie II wojny światowej za to, jak i za zgubienie broni, oficjalnie rozstrzeliwali. Teraz zastrzelą nieoficjalnie. – Wysikać się możesz klęcząc, nie robiąc z siebie celu na cały wzrost. – Idź do toalety tylko WE DWOJE. Jeden siedzi – drugi pilnuje. Jeśli nikt nie chce z tobą pójść – wytrzymaj albo lej w spodnie – lepiej mieć mokre portki niż być trupem. – Kto wolno biega – szybko umiera. – Efektywność granatów jest zawyżona. Były przypadki, gdy granat eksplodował w małym pokoju, a wewnątrz były tylko łagodne kontuzje. – Stojąc przed drzwiami i czekając na swoich kolegów, którzy szykują się do szturmu, przytrzymaj drzwi tak, aby nie można było je otworzyć . W przeciwnym razie, w korytarzu zobaczysz granat lub lufę. -Granat kulaj na podłodze. Nie rzucaj. – Nie biegaj przed lufą kolegi. Przeszkadzasz mu strzelać. – Wszelkie zamknięte drzwi są NIETYKALNE , to może być zasadzka. – Żadnych skrzynek nie otwieraj, nie włączaj elektroniki. Nie dotykaj niczego. Wszystko może być zaminowane. Jest to bardzo ważne. Do tego stopnia, że nie wolno otworzyć lodówki , nawet jeśli naprawdę chcesz jeść, i podnieść klapę w toalecie. – W ścianach mogą być dziury przykryte szmatami lub dywanami. W ten sposób wróg może szybko przebiec z jednego pomieszczenia do innego. Pamiętaj o tym. Fakt, że jesteś w ostatnim mieszkaniu nie oznacza, że nie można tam wejść przez ścianę. – Możesz usłyszeć miauczenie, np. przez drzwi szafy. Przykro mi , ale zwierzę jest skazane. Najprawdopodobniej tam zablokowane razem z granatem. Nie wolno otworzyć. Jest to bardzo trudny moment, zawsze w takich trudnych sytuacjach chcesz pozostać człowiekiem, ale … I tu przydaje się cienki sznurek/żyłka/nitka, przywiązujesz np do drzwi i pociągasz z następnego pomieszczenia. Do zasadzki nie używa się raczej czego więcej niż granatu lub kostki materiału wybuchowego, wobec tego w następnym pomieszczeniu jesteś w miarę bezpieczny – Jeśli musisz strzelać z wnętrza domu, nie trzeba się czołgać do parapetu lub stać z boku okna . Idź w głąb pomieszczenia, stań na stołku, zakryj się ścianą itp. I nie włączaj światła, nie wolno. – Odłamki cegły lub betonu, wyłamane ogniem, mają właściwości lecieć w ciebie. Kiedy trafią w oczy … sam rozumiesz – Strzelać do ludzi z granatnika jest bez sensu. – Długo strzelać bez zmiany pozycji – zły pomysł. – Schylaj się. – Nie ma potrzeby “wyszukiwać snajperów “. To nie jest twoja praca i nie masz wystarczającej wiedzy. Walcz dalej “nie zwracając uwagi” . – Z granatnika strzelać w pomieszczeniu NIE WOLNO . Granat musi lecieć 15-25 metrów zanim wybuchnie. W związku z powyższym w pomieszczeniu to po prostu nie działa. Nowoczesne granaty RGO i RGN wybuchają głównie od uderzenia. – Nikt, nawet snajperzy, nie zajmują się usuwaniem min. Oni po prostu detonują je za pomocą bloku TNT. Nie wymądrzaj się i nie zaczynaj usuwać min. – Przy urazach zdarzają się krwawienia żylne i tętnicze. “Leczy się” je inaczej. Ale ważne jest co innego. W ferworze walki nie ma czasu. Przy krwawieniu z żyły kolega będzie umierał kilka godzin, a z tętnicy dosłownie 10-20 sekund, a następnie utrata przytomności i potem niedotlenienie. Tak więc szybko nałóż bandaż uciskowy powyżej rany i wracaj do walki. Twój przyjaciel będzie miał pół godziny – godzinę na to, żeby się zastanowić co i jak, lub zrobisz to ty kiedy będziesz wolny. – Bandaż uciskowy miej zawsze pod ręką! Miej zawsze dwa! Możesz jeden oddać rannemu koledze i za minutę być postrzelony w tętnicę udową. – Broń musi być czyszczona codziennie. Szczególnie ostrożnie w obszarze hamulca. Zwykłe wgniecenie lub wgłębienie zmniejsza dokładność trafienia. -Dbaj o nogi, nie bądź leniwy, aby je umyć. Obetrzesz – i już nie jesteś wojownikiem. – Jeśli widzisz, że do kogoś można strzelić, to jeszcze nie powód, aby strzelać. Jeśli cię nie zauważyli, zapytaj dowódcę, czy możesz wziąć udział w walce. – Jeśli zauważyłeś kogoś, ale zostałeś niezauważony, nie skacz gwałtownie w bok. Widzenie peryferyjne wyda cię od razu. Delikatnie i powoli usiądź cicho zajmij pozycję. To będzie znacznie mniej zauważalne.

Wykaz amunicji Na wojnę! Nie na wycieczkę! System oznaczenia: rzeczy z gwiazdka – to są rzeczy, których zakup NIE jest najważniejszy. Piszę rzeczy na różne pory roku (ale to nie znaczy, że trzeba wpakować wszystko do jednego worku), to wszystko ciągnąć ze sobą nie jest konieczne, oczywiście. Powinieneś mieć w domu wszystko. Żebyś mógł ze względu na okoliczności spakować potrzebne rzeczy. Ubranie 1 . Wysokie buty. Przy wyborze dwa kryteria: wodoszczelność i waga. Wybierz najlżejsze. 2 . Co najmniej pięć par skarpet (w tym zimowe) . 3 . Wytrzymałe spodnie. 4 . Bielizna termiczna. 5 . kilka koszulek (tylko bawełniane) 6 . Kurtka 7 . Pasek 8 . Kamuflaż (i letni i zimowy) 9 . Kurtka z polaru (zamiast swetra , jest lżejsza- to jest bardzo ważne) 10 . Kurtka zimowa i spodnie zimowe 11 . Buty zimowe 12 . Czapka zimowa 13 . Czapka lub panama na lato . 14 . szalik zimowy 15 . “Arafatka” 16 . Rękawice na zimę Strój 1 . Plecak na 60 litrów 2 . Plecak na 25 litrów * 3. składane krzesełko 4 . śpiwór 5 . nakolanniki 6 . namiot 7 . składana mata 8 . rozładunek * 9 . kamizelka kuloodporna 10 . noktowizor * 11 . Aktywne słuchawki * 12 . Okulary balistyczne * 13 . Kask kuloodporny 14. bidon 15 . mała łopatka 16 . lina 50m * 17 . garnek 18 . palnik gazowy 19 . karabinek 20 . kompas 21 . Parakord 20 metrów 22 . widelec , łyżka, 23 . makijaż 24 . lustro 25 . Zestaw nici i igieł 26 . zapałki 27 . Zestaw do czyszczenia broni 28 . olej do broni 29 . talk 30 . Strzeleckie rękawice 31 . taśmy izolacyjne 32 . źródła ciepła 33 . latarka 34 . strzelecki pas * 35 . nóż 36 . zegarek 37 . ołówek 38 . papier 39 . Radio wojskowe* 40 . peleryna 41 . Środek odstraszający owady ( nie śmierdzący ) 42 . Lornetka* 43 . dalmierz* 44 . Multitool (narzędzie wielofunkcyjne)*

Medycyna. Weź to, czego potrzebujesz osobiście, na własne schorzenia. Plus 3 opaski uciskowe, dużo bandaży, nożyczki, tabletki przeciwbólowe, środek dezynfekujący. Mocne antybiotyki (ale jest mało prawdopodobne, że kupisz je w aptece bez recepty) ale za bitcoiny w sieci możesz je kupić nawet w tej chwili. Nie będzie zbędny węgiel aktywowany, bo bywa że pod obciążeniem żołądek zaczyna wariować. Jeszcze radze zabrać ampułki ketanolu, deksametazonu i kordiaminy. Oraz strzykawki do nich, oczywiście . To jest zestaw anty-szok. Nie da twojemu sercu stanąć, ponieważ spadnie ciśnienie z bólu albo utraty krwi. Źródło: http://3rm.info/42991-ukraina-sovety-na-vsyakiy-sluchay-a-sluchai-byvayut-raznye.html Przekład z j. ros. Olga Ka

W ramach podsumowania słów kilka. Tak jak pisze autor – najważniejszym celem jest uchronienie siebie i rodziny. Wikłanie się w wojaczkę jest dobre dla młodzieży bez zobowiązań, dla psychopatów i dla ludzi, którym w życiu nie wyszło.

Pamiętajmy, że w przypadku naszego gatunku naszym najpotężniejszym orężem nie są kły czy pazury lecz mózg. Zarówno na co dzień jak i w przypadku stanu nadzwyczajnego należy go używać.

Zdarzenia do których trzeba się przygotować należą do zjawisk typu ‘low probability high impact risk’ – są mało prawdopodobne, ale mogą nas dużo kosztować. Przygotowanie się działa również na tej samej zasadzie – niewiele nas kosztuje, ale może uratować życie. Przemyślenie możliwych scenariuszy, obserwowanie wydarzeń aby nie dać się zaskoczyć – nie kosztuje nas nic. Posiadanie 100 litrów wody, zapasu żywności na miesiąc i paru monet złotych kosztuje kilka tysięcy złotych, czyli powiedzmy jednej wypłaty. To niewielki wydatek, a jak bardzo zwiększa szansę na przeżycie.

Share This Post
Categories
Polityka Survival

Zamachy w Paryżu

Kilka słów komentarza po weekendowych wydarzeniach.

  • Nie widzę realnego zagrożenia dla polskich miast. Tym bardziej dla polskich, zadymionych wsi . Bojownicy chcą od razu zginąć i trafić do raju, a nie nabawić się raka i powoli zdychać, bo jakiś katolik pali śmieci i “wungiel”.
  • Partyzantka miejska potrzebuje zaplecza. Znacznie łatwiej zaatakować Londyn czy Brukselę niż Warszawę. Jako że jesteśmy obecnie rozsiani po świecie jak naród żydowski, to proponuję unikanie dużych miast zachodniej Europy.
  • Polska powinna się zrewanżować Francji za pomoc w walce z Niemcami nazistami. Proponuje za trzy dni wypowiedzieć wojnę ISIS, a następnie zrzucić z samolotów ulotki. Możemy też łaskawie zaopiekować się złotem z Banku Narodowego Francji, który tak sprytnie wyciągnęli z Ameryki za de Gaulle’a.
  • Warto uważnie obserwować sytuację i w razie niekorzystnego obrotu spraw podejmować właściwe kroki. Kluczowe obszary to sieć odpowiednich znajomych, pomysł na kierunek ewakuacji oraz posiadanie choćby minimalnego zasobu złota monetarnego. Polskie złotówki czy nawet euro są jak liście na wietrze – dziś są, jutro mogą być ciekawostką numizmatyczna, zastąpione przez dinara.

Tymczasem media głównego nurtu dostały pierdolca, jeżeli można mi użyć tego “kolokwializmu”. Dawno nie widziałem takiej histerii i zalewu kretynizmów.

  • To Francuzi zabijali Francuzów, stwierdził prezydent (prawie)wszystkich Francuzów. Cóż, skoro wpuścili sobie ludzi o wszystkich kolorach skóry i wyznających ekstremistyczne religie, to nie ma się co dziwić, że beżowy islamista posiadający francuski paszport zabija czarnego lub białego posiadacza innego francuskiego paszportu. Na tym polega wojna domowa na tle religijnym, w której pogrąża się Zachód. Warto doczytać czym była Noc św. Bartłomieja – historia lubi się powtarzać.
  • Dowiedzieliśmy się, że za zamachami stał 29 letni Belg. Typowy Belg nazywa się  Abdelhamid Abaaoud i z łatwością niknie w tłumie Belgów, ponieważ wygląda jak typowy Belg:belgJuż za 20 lat Polska może być pełna takich Polaków, których rodzice urodzili się w Syrii, i którymi polskie społeczeństwo zostało ubogacone przez Tuska i Merkel.
  • Inna fotka: policjaGdzie były te doborowe jednostki policji, doskonale wyszkolone i spasione na koszt podatnika, gdy parę osób strzelało do cywili jak do stada baranów?
  • Szczytem wszystkiego są pomysły KE ograniczenia w dostępnie do broni. Przypominam, że posiadacze nielegalnej broni strzelali do ludzi, którzy nie mieli broni, bo nie można mieć legalnie broni w UE. I teraz KE chce jeszcze bardziej uniemożliwić dostęp do broni. Ciekawe, czy będą przejmować się tym posiadacze nielegalnej broni? Wiadomo, że KE po prostu nie zdelegalizuje islamu, bo jak wiadomo islam to religia miłości, ale dlaczego po prostu nie zdelegalizują terroryzmu?
  • I na koniec proroctwo, które mam nadzieję się nie spełni:USFRSkoro granice UE są otwarte to do Francji może dostać się dowolna ilość islamistów. Mogą oni przejąć władzę, jak katolicy przejęli ją po Nocy św. Bartłomieja i utrzymują do dziś. Jak już przejmą władzę i ustanowią Francję i Belgię republiką islamską, to staną się zagrożeniem dla USA. A wtedy nie będzie pozostawało Ameryce nic innego niż rozpoczęcie pokojowego bombardowania Paryża.
Share This Post
Categories
Survival

Kryzys migracyjny

Od pewnego czasu zalewają nas informacje o rzeszach emigrantów z Południa zalewających nasz kontynent. Przy tej okazji rodzi się kilka refleksji.

Ciekawe jest to, że mimo trwania wojny domowej w Syrii już od kilku lat dopiero teraz widzimy takie ilości napływających emigrantów. Tak jakby ktoś nagle otworzył jakiś kurek. Albo w Afryce zaistniały inne czynniki niż nacisk reżimu al-Asada (strach przed ISIS?), albo ktoś odkręcił ten ‘kran’. Piękne pole do wymyślania teorii spiskowych.

Zdumiewa całkowity rozkład służb mundurowych, na skalę obserwowaną chyba w czasie gdy padał Krym. Na przykład przy wlocie do Eurotunelu istnieje wielotysięczne miasteczko, w którym nikt nie ma wizy Schengen. Gdzie jest policja i straż graniczna? Przecież tych ludzi należałoby niezwłocznie zatrzymać i rozpocząć procedury prawne, udzielenia azylu bądź ekstradycji. Tymczasem aparaty wszystkich państw UE kompletnie nie funkcjonują w tym zakresie.

Państwa do których zmierzają emigranci mają jakąś określoną pojemność, wynikającą z ich obszaru i zasobów. Emigranci stopniowo wlewający się do tych państw zmieszczą się tam w jakiejś określonej ilości. Tymczasem Afryka jest w stanie wysłać nam ilość ludzi idącą w dziesiątki milionów. Nie ma żadnej szansy, żeby dało się kontynuować politykę wpuszczania wszystkich. Nie chodzi tu nawet o asymilację z lokalnymi społecznościami, do której nie dochodzi. Chodzi o pojemność ulic, mieszkań, ilość miejsc choćby najnędzniejszej pracy, ilość płodów rolnych, które mogą dać poszczególne obszary. Emigranci z Afryki po prostu zaduszą Europę Zachodnią, a potem zaczną się wlewać do nas. A gdy zaczniemy protestować, to będzie ich po prostu zbyt dużo. Wyjmą broń z rąk niefunkcjonujących służb i nam zwyczajnie odetną głowy.

Kto wie, czy kiedyś nie będziemy świadkami takiej fali, która nadejdzie z zupełnie innej strony. Jeżeli Putin w końcu zdecydowałby się na podjęcie konkretnych kroków i zajęcie całej Wschodniej Ukrainy, to w Polsce możemy zobaczyć miliony Ukraińców koczujących gdzie się da. A gdyby Putin zechciał sprawdzić, czy rzeczywiście jego czołgi są w stanie dotrzeć w dwa tygodnie do Warszawy (a osobiście uważam, że dałyby radę), to Niemcy zobaczyliby falę Polaków i Ukraińców zalewających ich kraj od wschodu.

Warto postawić się w sytuacji takiego przeciętnego Abdullaha. Pracy nie ma, dom zburzony, banki zamknięte, banknoty bez wartości. Tak może być i u nas, gdy Rosjanie zechcą nam przynieść wolność i pokój. Trzeba przemyśleć sobie to z punktu widzenia surwiwalowego, kiedy pryskać, z kim, gdzie, czym i za co. Ważne jest to, żeby nie znaleźć się koczowania gdzieś na stacji kolejowej, z kieszenią pełną bezwartościowych banknotów i z głodną rodziną.

Share This Post
Categories
Polityka Survival

Facebook

Facebook jest wynalazkiem genialnie pokazującym, jak my jako gatunek funkcjonujemy społecznie.

Od razu rzuca się w oczy, że ilość ludzi w naszym fejsbukowym gronie waha się w granicach 100-150 osób. To jest nasze stado, w zakresie którego funkcjonujemy, to są ludzie, którym ufamy. Reszta świata to ‘obcy’.

Większość ludzi nie dostrzega korzyści płynących z synergii. Grupa 100 osób ma ogromnie większą zdolność pokonywania trudności niż 100 pojedynczych osób. Grupa dysponuje większym kapitałem, zna więcej osób i ma większą wiedzę specjalistyczną.

W tego co obserwuję, zdarzają się mocno zintegrowane grupy, najczęściej jest to mundurówka z pagonami, choć zdarzają się inne grupy zawodowe, choćby prawnicy czy lekarze. Jest jednak spore miejsce dla przeciętnych ludzi, trzeba zdać sobie sprawę, że koniecznie trzeba się organizować. Niestety, ci ‘przeciętni ludzie’ nie zdają sobie sprawy, że mogą zorganizować się identycznie jak wspomniane grupy zawodowe.

Warto również nadmienić, że grupa ma ogromne znaczenie w sytuacjach surwiwalowych. Wyobraźmy sobie ulubiony scenariusz surwiwalowców, czyli ewakuacja. Komu łatwiej będzie zdobyć broń, żywność i środki transportu – jednej rodzinie czy 100 osobom? I dalej, kogo trudniej będzie zatrzymać na granicy czy punkcie kontrolnym – jedną rodzinę czy grupę uzbrojonych i przestrzelanych osób, choćby nawet z rodzinami?

Facebook obrazuje jeszcze inną stronę cech naszego gatunku – podążanie za jednostkami alfa. Fanpejdże przyciągają polubienia i są obserwowane przez dziesiątki milionów osób. To, że jakiś pajac wystąpił w filmie czy teledysku powoduje, że ludzie zaczynają go naśladować i brać pod uwagę jego poglądy, choćby się całkowicie na niczym nie znał oprócz uprawiania własnego PRu. Na identycznej zasadzie uprawia się politykę – jest paru pajaców, którzy są zapraszani do mediów, i na nich ciemna masa głosuje.

Uświadomienie sobie tych dwóch zjawisk ma kluczowe znaczenie dla jakości naszego życia jak również dla jakości członków naszego ‘stada’ i całego społeczeństwa.

Share This Post
Categories
Survival

Ziemianka

Do niedawna Polakom wydawało się, że wojna nigdy się już nie powtórzy w naszym kraju. Wiadomo, Niemcy to teraz nasi najlepszy przyjaciele i jesteśmy w NATO, które nas ochroni desantem Amerykanów wyposażonych w Abramsy. Dziennikarze w mediach rechotali ze Szwajcarów, którzy nadal utrzymywali poważne siły zbrojne i nadal utrzymywali bunkry. Kto się śmieje, ten się śmieje ostatni. Momentem zwrotnym były wydarzenia na wschodniej Ukrainie, czyli wojna 1300 km od naszej granicy. To jest regularna wojna z kopaniem okopów i bitwami pancernymi.

Nie jesteśmy Szwajcarami by stać nas było na budowę fortyfikacji z miejscem dla każdego obywatela. Politycy są zbyt skupieni na napełnianiu walutą swoich zagranicznych kont i utrzymywaniem się przy korycie by myśleć o obywatelach i jakiś tam bunkrach. Wobec tego należy zatroszczyć się o siebie samemu. Pewnym rozwiązaniem jest zbudowanie ziemianki, czyli obiektu mogącego służyć w “godzinie W” jako schron, a w czasie pokoju jako spiżarnia.

Krzysztof, autor bloga Domowy-Survival.pl rozpoczął właśnie projekt crowfundingowy, w którym zbiera środki na budowę ziemianki. Wsparłem ten projekt finansowo i zachęcam do tego samego. Więcej informacji znajdziecie tu.

Share This Post
Categories
Ekonomia Survival

Jak ewakuować złoto

Wiele osób traktuje złoto jako pewnego rodzaju polisę. W razie wojny złoto zachowuję siłę nabywczą, a papierowe banknoty mogą służyć najwyżej jako podpałka. Historia pokazała to nie raz i na pewno nie raz jeszcze pokaże, nieważne ilu głupców dziś gardłuje ‘złota nie zjesz’.

Złoto ma tą niekorzystną cechę, że jest łatwo wykrywalne. Każda rewizja ujawnia monety lub biżuterię, podobnie jak prześwietlenie bagażu lub przejście przez bramkę wykrywającą metal. Skończyły się czasy, gdy można było zaszyć złote monety w podszewce płaszcza. Ma to krytyczne znaczenie, bo w razie wojny głównym celem każdej placówki kontrolnej na trasie ewakuacji jest odcedzenie uciekinierów z wszystkiego, co ma jakąś wartość.

Rozwiązaniem jest posiadanie diamentów, które są niemetaliczne, a więc niewykrywalne. Niestety spread (różnica między ceną kupna a ceną sprzedaży) na diamentach jest o wiele większy niż w przypadku złota. Dziś przepis na uczynienie złota niewidzialnym.

Ciąg dalszy dla zarejestrowanych czytelników.

Dodaj do koszyka

Wykonanie takiego zestawu znajduje się w zakresie możliwości działu jubilerskiego firmy 79th Element. Koszt wykonania zamyka się na poziomie 5% powyżej ceny złota, czyli na poziomie cen typowych dla uncjowych krugerrandów. Ilość złota, którą można ukryć w ten sposób to 500-1000 gram.

Share This Post