Categories
Ekonomia

Awaria

Wzmożone opady śniegu spowodowały awarię bloga – w niedzielę nie dało się pisać komentarzy. Na szczęście przyjechało dzielne Wojsko Polskie z generatorem i udało się zażegnać kryzys. Za utrudnienia przepraszamy.

W międzyczasie Walmart poinformował, że zwolni 11200 pracowników. Jak dobrze wiadomo, Walmart i należące do niego Costco to najtańsze dyskonty na rynku – jeżeli ta firma zwalnia, musi być naprawdę źle. Zabawny jest fakt, że duża część z tych ludzi nie zasili grona ‘bezrobotnych’ jako że byli pracownikami pracującymi na część etatu. Zatem mamy do czynienia z kontynuacja ‘ożywienia’.

Zbliża się ogromna fala ludzi, którym kończy się dwuletni ‘emergency unemployment benefits‘. W najbliższym czasie grupa 5 654 544 ludzi pozostanie bez zasiłku. Co będą jeść oni i ich dzieci? Za co zapłacą czynsz? W jaki sposób przyczynią się do ‘ożywienia gospodarczego’ jakie podobno mamy?

Share This Post
Categories
Ekonomia

Herengracht Index

Chciałbym dziś przypomnieć prace napisaną w 1997 r. przez Piet M.A. Eichholtza, dotyczącą długofalowych zmian cen na rynku nieruchomości. Badanie dotyczyło tego samego budynku w Amsterdamie w latach 1628 – 1973. Jako, że pieniądz był oparty na złocie, zestawienie nie wymaga poprawek wynikających z inflacji, i jeżeli ktoś nie widział u Cynika, wygląda następująco:

Analiza ta falsyfikuje jakże często stawianą przez agentów nieruchomości tezę, że ‘w długim okresie ceny nieruchomości zawsze rosną’ oraz ‘ludzi przybywa a ziemi nie, więc ceny muszą rosnąć’. Otóż istnieją pewne fundamentalne ograniczenia, wynikające choćby z tego jak dużo ludzie są w stanie zarobić oraz jaką część dochodów mogą przeznaczyć na cele mieszkaniowe. Przez stulecia średni poziom cen pozostał ten sam – zmiany cen spowodowane były wydarzeniami politycznymi, takimi jak wojny.

Wzrost cen prowadzący do baniek spekulacyjnych to wynalazek naszych czasów, otrzymany dzięki uprzejmości banków i możliwy w oparciu o system waluty papierowej. Mimo trwającego od dekad zjawiska biednienia społeczeństwa zawrotną karierę zrobił łatwo dostępny kredyt. Dało to złudzenie bogactwa i dostępności każdego dobra dla każdego obywatela. Oprócz odpowiedzialności bankierów dużą rolę odegrali zepsuci agenci nieruchomości, nie przedstawiający rzetelnych informacji kupującemu – oba te zawody stawiają na zysk za każdą cenę.

Do tego rządy miały swój wpływ, poprzez stworzenie sytuacji znanej jako hazard moralny oraz stymulowanie rynków najróżniejszymi programami ‘mieszkanie dla każdej rodziny’ – większa dostępność mieszkań ma ukryć fakt, że społeczeństwa biednieją. Na koniec warto pamiętać o milionach spekulujących ludzi, którzy uwierzyli w zapewnienia o wiecznie rosnących cenach, dla których wejście na rynek nieruchomości miało być sposobem na szybki zarobek.

Dla zainteresowanych cały dokument:
A Long Run House Price Index The Herengracht Index 1628 – 1973

Share This Post
Categories
Ekonomia

Giełda

Mamy za sobą trzy kolejne dni korekty na giełdzie w NY. Przyszły tydzień będzie bardzo ciekawy. Zasadnicze pytanie jest taki, czy indeks przebije wsparcie. Czyżby to była korekta na którą czekam już trzy miesiące?

Powiększanie przez kliknięcie już działa.

Inny ciekawy wykres jest poniżej – kapitalizacja giełdy w stosunku do GDP.

Share This Post
Categories
Ekonomia

A jak bardzo zbankrutowany jest twój stan?

Tak właściwie powinni rozpoczynać rozmowę Amerykanie z dwóch różnych miast w Stanach. W szczególnie tragicznej sytuacji znajdują się fundusze przeznaczone na wypłaty zasiłków dla bezrobotnych – czego jak czego, ale ostatnimi czasy śniegu i bezrobotnych nie brakuje.

Na szczęście ludzie dobrej woli przychodzą nam z pomocą. Jest takie miejsce w sieci, gdzie można sobie sprawdzić sytuację w poszczególnych miejscach kraju. Polecam lekturę.

Co robią bezrobotni, gdy kończy się zasiłek, a jeść się chce? Używają karty. Karta kredytowa to jednak genialny wynalazek, umożliwiający niegdyś  bankom osiąganie wielkich zysków, a dziś utrzymujący ludzi z dala od budowania barykad na ulicach. Bo co to byłoby za ożywienie, gdyby płonęły barykady. Takiego ożywienie nie dało by sprzedać publice nawet gdyby trąbić o sukcesie w TV 24 godziny na dobę.

Plastik jest ostatnią deska ratunku dla ludzi bez pracy. Najpierw kończą się skromne oszczędności, potem zasiłek, później przychodzi okres dziękowania bogu za karty, a potem zostaje już tylko wyprzedawanie wyposażenia mieszkania i kradzież/prostytucja. W sumie meble w domu i tak są niepotrzebne, jeżeli zostaje się eksmitowanym za niepłacenie czynszu lub kredytu – lepiej je od razu sprzedać. Ale hej, nastolatkowie dadzą sobie łatwiej rade. Chłopaki będą sprzedawać crack, a dziewczyny znajdą sobie sponsorów.

Banki już odnotowują ogromną ilość wymaksowanych klientów. A to jeszcze nie koniec, co będzie się działo jak stopy procentowe pójdą w górę i % na kartach wzrośnie z 10-20 % do 60-100%? Zaszortowałem na tę okazję sektor finansowy, przygotowałem większą ilość popkornu, dokupiłem wojskowych racji żywności i czekam na rozwój wypadków.

Jedną z grup, które obrywają najmocniej na rynku pracy są nastolatkowie i osoby niepełnosprawne. Po co zatrudniać nastolatków, osoby statystycznie bardziej kłopotliwe dla pracodawcy, jeżeli ma się setki kandydatów chętnych do pracy za minimalną płacę, i do tego jeszcze płaczące że muszą utrzymać rodziny.

Peter Schiff myli się śmiertelnie, gdy mówi że branżę edukacyjną czeka kryzys wraz ze wzrostem stóp procentowych i wzrostem kosztów kredytów studenckich. Szkoły przeżyją w najbliższych latach boom jakiego nie było od czasu wprowadzenia GI Bill, ustawy gwarantującej darmową edukację weteranom wojennym. Młodzież jak i bezrobotni masowo rzucą się podnosić kwalifikacje, nie zważając na koszty. Dokładnie taki sam scenariusz przerabialiśmy w Polsce w latach 90tych. Oczywiście od tego, że wszyscy staną się magistrami nic się nie zmieni, po prostu pomywacze garów w knajpach będą dobrze wykształceni niż obecnie, a z kelnerką będzie można porozmawiać o Platonie.

Share This Post
Categories
Ekonomia

Fejki

Pewność, że kupowane monety są oryginalne, ma kluczowe znaczenie przy inwestowaniu w metale szlachetne. Metod i sposobów na fałszowanie są dziesiątki, przyjrzyjmy się jak uniknąć najpowszechniejszych z nich.

Należy zacząć od aspektu prawnego. Kupno i sprzedaż fałszywych monet jest zupełnie zgodna z prawem federalnym USA, o ile na falsie zostanie wybity napis ‘copy’. Przepisy chińskie idą jeszcze dalej – można produkować i sprzedawać dowolne monety pochodzące sprzed 100 lat. Prawo zakłada, że są to monety wycofane z obiegu i bezwartościowe, co biorąc pod uwagę zawartość metali szlachetnych jest założeniem nieprawdziwym. W praktyce Chiny są wiodącym dostawcą falsyfikatów na rynek światowy. Tu można zobaczyć jak wygląda fabryka produkująca fejki.

Sprawa z weryfikacją monet złotych jest w miarę prosta – wystarczy użyć wag typu Fisch. Najpopularniejsze złote monety – Krugerand i American Eagle mają niemalże identyczne wymiary i tym urządzeniem można je bardzo prosto zbadać. Z monetami srebrnymi sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Na rynku są setki różnych monet, o różnej zawartości srebra, różnych masach i różnych wymiarach. Jak ustrzec się przez zakupieniem falsyfikatów? Należy kierować się poniższymi wskazówkami:

1. Kupować u pewnych źródeł. Każda moneta, którą ja sprzedaje jest sprawdzana pod kątem oryginalności. ‘Okazja’ i pośpiech sprzedawcy zwykle oznacza przekręt.

2. Należy wiedzieć co się kupuje. Wymiary i masy monet są dostępne w Internecie – zakup wagi jest koniecznością, jako że false zwykle mają poprawne wymiary i za małą masę. Przed zakupem należy monety zwyczajnie zważyć. Pewne odstępstwo od masy jest normą, nie należy panikować gdy masa wyrobu jest mniejsza o nawet o 1 gram.

3. Praktyka czyni mistrza. Po pewnym czasie zdobywa się doświadczenie pozwalające ocenić wagę monety od razu po wzięciu jej do ręki. Można też porównywać monety zakupione wcześniej z pewnego źródła do monet nowo zakupywanych.

4. W przypadku gdy moneta ma wartość numizmatyczną wielokrotnie przewyższającą wartość metalu, spotyka się falsyfikaty wykonane z właściwego stopu srebra. To nas nie powinno dotyczyć, jako że nie inwestujemy w numizmaty tylko w monety bulionowe.

5. Falsyfikaty wychodzą spod tego samego stempla, wobec tego są niemalże identyczne, różni je tylko sztuczne postarzenie. W przypadku oryginalnych monet nie zdarza się, by wytarcie było identyczne. W przypadku falsów widać wyraźnie podobieństwa.

6. Występują również false zupełnie nie wytarte. Nie zdarza się, ktoś sprzedawał stare monety o takiej jakości, jakby wczoraj opuściły mennicę. Takie egzemplarze sprzedaje się jako ‘gradowane’, za znacznie wyższą cenę.

Popatrzmy teraz na kilka falsów z mojej prywatnej kolekcji. Monety te zakupiłem i trzymam w celach edukacyjnych.

Wyraźnie widać identyczne wytarcia w napisie United States of America. Niemożliwe w przypadku prawdziwych monet obiegowych.

Zbyt mała masa. Na monecie wyraźnie zaznaczono – 1 0z – czyli 31,1 g.

Jakże popularny Morgan, który powinien ważyć 26,73 grama.

Zbyt mała masa.

Jak wyżej – zbyt mała masa.

Share This Post
Categories
Ekonomia

Kuczyński

Wyborcza opublikowała wpis p. Kuczyńskiego. Przyjemnie się czyta, tak jak w każdym przypadku gdy ktoś zgadza się z naszymi poglądami. Jeżeli jeszcze ktoś nie zrozumiał dokładnie przesłania tego artykułu, wnioski do zapamiętania są następujące:

– Kryzys wcale nie jest zażegnany. Wysokie bezrobocie nie wskazuje na koniec kryzysu, a nierozwiązane problemy strukturalne spowodują kolejną falę kryzysu. Wygląda, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest Wielka Depresja 2.0. Tak jak w przypadku WD 1.0 będziemy mieli do czynienia z falami pogłębiającego się kryzysu przeplatane rzekomymi ożywieniami.

– Banki są chodzącymi trupami, czyli zombie. Straty z udzielonych kredytów będą wpływać na wyniki jeszcze przez lata. Gdyby nie kroplówka ze strony nadzoru finansowego, okna większości banków w USA można by zabijać deskami.

– Elity polityczne są skorumpowane i nie reprezentują swoich wyborców. Dotyczy to obu partii politycznych dominujących scenę polityczną w Stanach. Najbliższe listopadowe wybory wygrają w zdecydowany sposób Republikanie, co totalnie niczego nie zmieni. Wyborcy muszą się obudzić i odsunąć od władzy obie partie.

– Wielki biznes i reprezentujący ich lobbiści są większym zagrożeniem dla istnienia Ameryki, niż wszyscy członkowie Al Quaidy razem wzięci. W imię partykularnych interesów będą ssać krew tego narodu do ostatniej kropli, nie zważając że wraz z zabiciem żywiciela umiera i pasożyt.

Obecna sytuacja powoduje, że odczuwam nieprzyjemne deja vu. Przypomina mi się sytuacja sprzed kryzysu, gdy pewne grono ludzi zdawało sobie sprawę ze zbliżającej się katastrofy lecz nikt nas nie chciał słuchać. Dziś jest dokładnie tak samo. Sytuacja jest czytelna – jest coraz gorze, nikt tego nie widzi i coraz szybciej zmierzamy ku przepaści.

Share This Post
Categories
Ekonomia

Illinois i Massachusetts

Chicago podobno jest drugą największą koncentracją Polaków na świecie, po Warszawie. Nie bez znaczenia jest dla nas sytuacja finansów stanu Illinois, w którym leży Chicago. Wielu z naszych rodaków płaci tu podatki i uzależnionych jest od usług świadczonych przez stan. Sytuacja nie jest najlepsza, i wcale nie odbiega od sytuacji tak znanych bankrutów jak Kalifornia i Nowy Jork.

Polecam lekturę

Tymczasem wybory do Senatu USA w Massachusetts wygrał Republikanin. Stan ten jest ostoją Demokratów. Oznacza to, że mamy do czynienia z efektem ‘wahadła wyborczego’ – sfrustrowani wyborcy głosują na kogokolwiek innego niż obecna partia rządząca. Jest to kolejna oznaka narastającego napięcia społecznego.

Wraz z nasilającą się Depresją wyborcy zdadzą sobie sprawę, że obie partie są narzędziem oligarchii do zarządzania krajem. Wolny wybór to farsa, obaj główni kontrkandydaci są finansowani przez tą samą grupę trzymającą władzę. Wtedy załamie się obecny porządek społeczny, obie marionetkowe partie odejdą do lamusa historii i krajem zaczną rządzić populiści.

Share This Post
Categories
Ekonomia

Mehr Silber

Więcej srebra, chciałoby się rzec, parafrazując Goethego.

Share This Post
Categories
Ekonomia

Renty

Budżet USA ma bardzo duże potrzeby, tak wielkie, że cała ludzkość planety nie jest w stanie ich zaspokoić. P. Adam Duda wyraża je w minutach świetlnych – ile minut musi biec światło wzdłuż wirtualnego stosu dolarów. Ekonomia staje się astronomią, domeną wielkich liczb. Wobec trudności z sfinansowaniu wydatków rząd p. Obamy łapie się wszystkich możliwych metod. Druk pieniądza już się dzieje, ale to za mało. Pojawił się pomysł, żeby okraść przyszłych emerytów – niech się przyszła administracja martwi. Być może jest to efekt zacieśniania współpracy i wymiany poglądów między aliantami w Afganistanie – niedawno p. Tusk i jego rząd zaproponował obcięcie składek na OFE – o ile przez chwile zapomni się o fakcie, że OFE są konstrukcją złodziejską. OFE pokazuje, że zwykły złodziej kradnie raz, a rządy są w stanie okraść wielokrotnie i to jeszcze w świetle prawa i ‘reformując’ sytuację.

Tak więc powraca koncepcja kradzieży środków zgromadzonych na prywatnych rachunkach emerytalnych 401(k) i ‘konwersja’ ich w annuity, czyli rodzaj rent. Oczywiście jest to pomysł reklamowany jako ‘wyjątkowo korzystny’, ponieważ zamiast ryzykownych zysków giełdowych przyszły emeryt dostanie ‘pewny i stabilny’ strumień wypłat.

Złodziejstwa w tym tyle, że trzeba przygotować specjalną listę zarzutów:

1. Konwersja miałaby przebiegać w sytuacji, gdy inwestorzy nadal liżą rany po ostatnim krachu na giełdzie. Żadna to okazja sprzedać tanio akcje, gdy być może lepiej byłoby poczekać aż druk pieniądza podniesie ich nominalną wartość.

2. Obecne niskie stopy procentowe powodują, że inwestor otrzyma papiery o niskim oprocentowaniu, w sytuacji gdy wszyscy rozsądni inwestorzy spodziewają się wysokiej inflacji. Posiadanie papieru o stałym oprocentowaniu w warunkach wysokiej inflacji to przepis na nędzę na starość.

3. Już dziś można wykupić podobne produkty na rynku.Gdyby się o to tak opłacało, ludzie by to kupowali. Pędu jakoś specjalnie nie widzę. Przeciwnie – widzę sporo reklam oferujących wymianę rent (np. otrzymanych w sprawach o odszkodowanie) na gotówkę. Ludzie generalnie wolą kasę a nie obietnice.

4. Inwestorzy stracą możliwość zarządzania swoim kapitałem (której to ich polscy koledzy – drodzy klienci OFE – nigdy nie mieli).

5. Renty są tak pewne, jak instytucja je wystawiająca. Za obietnice Skarbu USA nie dałbym złamanego centa.

Sytuacja w USA staje się identyczną kalką sytuacji w Polsce. Polski przyszły emeryt jest odcedzany z pieniędzy, których część od razu wypłacana jest innym emerytom, natomiast reszta ląduje w OFE, które część pieniędzy sobie zabierają a za część kupują obligacje państwa. W USA skradzione pieniądze wypłacane są przez lokalny ZUS a reszta ląduje w budżecie państwa. Prywatne oszczędności lokowane są w obligacjach i akcjach. I w obu krajach rządy chcą zawłaszczyć 100 % składek emerytalnych. W Polsce chce się obcinać OFE, w USA chce się obcinać 401 (k). Jak się jest sojusznikami, to trzeba iść ramię w ramię!

Share This Post
Categories
Ekonomia

Wspólny front

Niedawno wybuchła wojna między kilkoma polskimi blogerami ekonomicznymi. Osoby śledzące tematykę wiedzą dokładnie o kogo chodzi. Jestem stanowczym przeciwnikiem takiego obrotu rzeczy. Wszyscy, mimo pewnych różnic, mówimy rzeczy zbliżone, wyznajemy podobne poglądy. Czy jesteśmy zwolennikami waluty papierowej czy pieniądza złotego – postulujemy uczciwy system pracujący na rzecz obywateli. To nas różni od skorumpowanych ‘ekspertów’ wypowiadających się w mediach, próbujących reklamować sprzedawane produkty czy wybielać zatrudniające ich instytucje.

Nie ma w tym nic dziwnego, że część z prognoz blogerów okazała się mylna. Prace blogerów zaangażowanych po obu stronach oceniam i tak bardzo wysoko. W porównaniu do ekonomistów należących do głównego nurtu poszło im całkiem nieźle. Muszę przyznać, że część z moich prognoz okazała się fałszywa – co jest zupełnie naturalne dla każdego analityka – nadal czekam na dolara po złotówce. Jednak biorąc pod uwagę pozostałe sądy, które wypowiadałem – częściej mam rację niż się mylę. Trzeba skupiać się nad wzajemnym wspieraniem się, a nie na wytykaniu sobie błędów.

Postęp polega na ścieraniu się poglądów. Należy trzymać nerwy na wodzy, używać racjonalnych argumentów lub zwyczajnie nie czytać tekstów, z którymi się nie zgadzamy.

Ostatnimi czasy popuściłem nieco cenzurę komentarzy, co chyba nie było dobrym posunięciem. Moje poglądy są liberalne w zakresie monetarnym jak i religijnym. Treści ekonomiczne przyciągają sporo czytelników prawicowych, którzy gotują się czytając moje posty antyklerykalne. Jeszcze raz podkreślam, że recepta jest prosta – należy czytać tylko treści ekonomiczne lub nie czytać bloga w ogóle. Osobiście uważam klerykalizm uważam za zło, a że dla nikogo nie pracuję i od nikogo nie zależę, mogę śmiało wyrażać swoje poglądy. Te właśnie poglądy spowodowały, że nie czułem się w Polsce dobrze i po prostu z niej wyjechałem. Lokalne prawo także stoi po mojej stronie, mam prawo mówić to co chcę.

Zdarzają się osobnicy, którzy zwyczajnie trolują komentarze. Podczas rejestracji podają niepoprawny adres, pod którym nie można się z nimi skontaktować, nie przestrzegają zasad kultury i zapominają że to jest mój blog i obowiązują tu moje prawa, z którymi można zapoznać się w zakładce z zastrzeżeniami prawnymi.

Share This Post