Categories
Ekonomia

Rozkułaczanie po niemiecku

W Berlinie odbyło się właśnie referendum w sprawie wywłaszczenia funduszy posiadających duże ilości mieszkań na wynajem. To referendum wpisuje się we wszystkie lewackie referenda organizowane na całym świecie, które można porównać do demokratycznego głosowania stada wilków i owcy nad tym, co będzie jedzone na kolację. Dokładnie tak tu jest, tysiąc głosów pracowników funduszu, dziesięć tysięcy głosów ludzi potrafiących to zagadnienie zrozumieć i milion głosów za rozkułaczaniem Żyda.

Większość społeczeństwa nie zrozumie podstawowych faktów. Po pierwsze, pieniądze w funduszu nie należą do wąskiego grona bogatych Żydów, tylko do szerokiego grona Niemców z klasy średniej, którzy oszczędzają na emeryturę. Jeżeli odbierze się funduszowi aktywa poniżej ich wartości, to konkretni Niemcy będą okradzeni.

Po drugie, gdyby nie ów fundusz, to w miejscu inwestycji byłoby prawdopodobnie rżysko. Dzięki istnieniu funduszy jedni ludzie mogą oszczędzać pieniądze, inni mają pracę przy budowie domów, a jeszcze inni mogą w nich mieszkać.

Sytuacja przypomina mi nagonki różnego rodzaju w pierwszych latach istnienia PRL, o których wiele słyszałem. Nie tylko na kamieniczników, przez co słowo to nabrało pejoratywnego wydźwięku, ale również choćby na piekarzy i cukierników. To były biznesy niszczone w PRL na wszelkie sposoby, ponieważ ci podli piekarze i cukiernicy wstawali o 3 rano by pasożytować na ludzie pracującym miast i wsi, poprzez sprzedawanie im pieczywa, na czym mieli czelność się bogacić. I parafrazując klasyka Kononowicza, lepiej żeby nic nie było oprócz parszywego, czerstwego łże-chleba, niż gdyby jakiś prywaciarz miał się dorobić.

Socjalizm jest jak nowotwór. Rak pojawia się niepostrzeżenie w organizmie i rozwija się na otaczające tkanki, czasem skutkuje przerzutami w odległych organach. Jest bardzo trudny do zatrzymania i często powoduje śmierć. Identycznie jest z socjalizmem. Zaimplementowany do danego państwa zyskuje coraz więcej popleczników, którzy dają się uwieść propagandzie i nie zdają sobie sprawy z tego, że rozwiązania socjalistyczne nigdy nie działały w innych krajach, a w kolejnym doprowadzą wyłącznie do pogorszenia sytuacji. Ten postępujący trend jest bardzo trudno odwrócić i często prowadzi do całkowitego upadku danego państwa. Teraz w Niemczech rozkułaczono tych którzy mieli ponad 3000 mieszkań, za rok dotknie to tych którzy mają 100, ostatecznie w ogóle posiadanie jakiegokolwiek mieszkania może być nielegalne. Przecież mówi się, że “Mieszkanie prawem, a nie towarem”. W efekcie Berlin może wyglądać jak Wrocław, z obszczanymi klatkami schodowymi, spadającym tynkiem i urywającymi się balkonami, bo “Biednych ludzi nie stać na płacenie czynszów pokrywających koszty remontów”. Na wszystko można znaleźć racjonalne uzasadnienie i poparcie społeczne. Każdy totalitaryzm jest popierany przez wszystkich obywateli, a dla reszty jest emigracja, psychuszka albo szubienica.

Przykładem użytecznego idioty, kładącego podwaliny pod totalitaryzm, może być Rafał Chabasiński, felietonista “Bezprawnika”. Napisał on artykuł, w którym wychwala cenzurę. Czytałem to z głębokim niedowierzaniem. W kraju, który dosłownie przez setki lat walczył z cenzurą, początkowo carską i pruską, potem sanacyjna, następnie faszystowską i komunistyczną pojawia się facet, który na poważnie twierdzi, że dobrym jest powrót do kontroli środków przekazu. Jaki będzie kolejny totalitarny postulat Chabasińskiego? Strach się bać.

Dla antyszczepionkowców jest to doskonała wiadomość. Mają dowód spisku, który zamyka im usta. Najwyraźniej ktoś się boi dyskusji z nimi.

Dla twórców treści to katastrofa. Nie wiem, czy gdybym nie miał swojej domeny, to czy ten artykuł na FB / YT nie spowodowałby bana. Strach przed banem prowadzi u twórców do autocenzury, do unikania poruszania ważnych tematów.

A co w sytuacji, gdy jednak okaże się, że ktoś przeprowadzi badania, z których wyniknie, że któraś szczepionka jest szkodliwa? Takie rzeczy się zdarzają, miałem kolegę, który urodził się zdeformowany w związku z dopuszczeniem leku Talidomid. Co byłoby, gdyby wtedy zbanowano informację o skutkach używania tego leku, czy do dziś byłby stosowany? Jak mają się o tym dowiedzieć konsumenci czy weryfikujący go inni badacze, skoro publikacja takiej informacji jest zakazana?

Kto ma decydować, co może być publikowane o szczepionkach w mediach, a co nie? Jaka treść przejdzie do publikacji? Urzędnik w biurze na ulicy Mysiej? Jakiś algorytm? Nieznany nikomu człowiek, od decyzji którego nie można się odwołać? Kto miał zatarg z FB/YT ten wie, że wyrok jest ostateczny i nie ma żadnej apelacji.

I dalej, skoro poruszanie tematu szczepień ma podlegać usuwaniu to może warto rozszerzyć ban na inne tematy? Może na przykład tematy ekonomiczne trzeba usuwać? Albo mówienia krytycznych rzeczy o niektórych politykach, ale tylko o tych dobrych, oczywiście? Zresztą, chyba moje rozterki są spóźnione. Tacy na przykład Trudeau czy Macron są jak wiadomo po jasnej stronie mocy, a tacy na przykład Trump czy Korwin-Mikke po ciemnej.

Wszystkie fundamenty cywilizacji zachodniej są skrupulatnie i stopniowo niszczone. Prawo do posiadania własności prywatnej, prawo do prowadzenia działalności gospodarczej, prawo do wygłaszania swoich poglądów, prawo do poufności korespondencji i wiele innych. Talibowie wygrali nie tylko w Afganistanie, ten antywolnościowy trend bierze górę na całym świecie.

Share This Post

49 replies on “Rozkułaczanie po niemiecku”

@Doxa / Slomski

Odniosę się do obu punktów, cenzury i “rozkułaczania”.

1. Cenzura – fundamenty cywilizacji zachodniej to była przez większość czasu cenzura, bo chłopa, niewolnika, kobietę itp. (czyli większość ludzi) trzymało się w niewiedzy i ignorancji od czasów antycznych do prawie końca 19wieku. Tak samo kościół — jeden z fundamentów tejże zachodniej cywilizacji — uprawiał cenzurę (wykaz ksiąg zakazanych), łącznie z paleniem ludzi inaczej myślących, nieprawomyślnych i bluźnierców. Przez większość czasów nowożytnych takimi cenzorami, na to co się można było dowiedzieć, byli pleban, nauczyciel i bibliotekarz/drukarz.
I o tyle, o ile zgadzam się, że wolność słowa jest wartością samą w sobie, o którą — mam nadzieję — będzie mi dane w ten czy inny sposób skutecznie walczyć, to nie wmawiajmy sobie, że świat zachodni zawsze wolność słowa celebrował. Bo tak przez większość czasu jednak tak nie było.

2. “Rozkułaczanie po niemiecku”
Do tego polecam zapoznać się z https://de.wikipedia.org/wiki/Lastenausgleichsgesetz
(…)
Celem ustawy o wyrównaniu obciążeń (LGD) z 14 sierpnia 1952 r. było przyznanie rekompensaty pieniężnej Niemcom, którzy ponieśli straty finansowe lub inne szczególne niedogodności w wyniku II wojny światowej i jej następstw.
(…)
Redystrybucja ta odbywała się poprzez uiszczenie opłaty wyrównawczej przez tych, którym pozostały znaczne aktywa (w szczególności nieruchomości). Wysokość tego podatku została obliczona według stanu majątku na dzień 21 czerwca 1948 r., dzień po wprowadzeniu marki niemieckiej w trzech zachodnich strefach okupacyjnych. Opłata wynosiła 50% obliczonego majątku i mogła być wpłacana na fundusz kompensacyjny w maksymalnie 120 ratach kwartalnych, rozłożonych na 30 lat.
(…)

I teraz pytanie zasadnicze: Spowodowało takie “rozkułaczanie” w Niemczech upadek tego państwa?
Z moich obserwacji właśnie odwrotnie, państwo niemieckie po takiej akcji urosło w siłę…. czyli empiria przeczy Waścinej teorii 😉
Prosiłbym tutaj o wyjaśnienie tej sprzeczności, bo może czegoś nie dostrzegam 😉

Z tym wywłaszczeniem funduszy to może być sprytniejsza zagrywka:
– wywłaszczanie ma być za odszkodowaniem
– fundusze finansowały kampanię ZA wywłaszczeniem
– prawdopodobnie chodzi o wyjście z inwestycji na górce

Info jest np. tu: https://youtu.be/asXBP50Eqso
Jeśli to prawda (przyznaję, że nie sprawdzałem, aż tak bardzo mnie to nie interesuje), to Berlińczycy w referendum wystąpili w roli pożytecznych idiotów. Taka jest rola mas w socjalizmie demokratycznym.

Cała reszta wpisu w punkt.

Dobry artykuł.
Próbuję otwierać oczy ludziom naokoło mnie tłumacząc i pokazując przykłady, że lewactwo się rozlewa po całym świecie i idą ciężkie czasy dla tych co potrafią zadbać o siebie. Niestety z demokracją nie wygramy, jest nas za mało.

P.S.
Prawo do posiadania własności prywatnej, prawo do prowadzenia działalności gospodarczej, prawo do wygłaszania swoich poglądów, prawo do poufności korespondencji i wiele innych.

– Prawo do posiadania własności prywatnej — przez większość historii na zachodzie, to może jakiś procent społeczeństwa miał przywilej posiadania, bo milcząca większość mogła być obdarta ze wszystkiego. To dlatego wszędzie na zachodzie regularnie wybuchały powstania chłopskie… ponieważ większość tego prawa nie miała.

– prawo do prowadzenia działalności gospodarczej — postrzeganie wolności gospodarczej jako prawa naturalnego, a zatem stojącego ponad prawem stanowionym wiąże się z przeobrażeniami merkantylistycznej Europy z końca XVII w. Wcześniej tego nie było. A świat zachodni funkcjonował.

prawo do wygłaszania swoich poglądów — Wolność słowa w Polsce po raz pierwszy potwierdzona została przez Kazimierza Wielkiego w 1347 roku w tzw. statutach wiślickich. Jednak dotyczyła ona WYŁĄCZNIE klasy uprzywilejowanej szlachty. Reszta społeczeństwa była z niego wyłączona i dopiero przemiany w całej Europie na przełomie XIX i XX wieku ten stan rzeczy zmieniły…

prawo do poufności korespondencji — podobnie, to jest prawo wywalczone dopiero w nowożytności.

Podsumowując. Większość praw, o których Waści piszesz, nie były nigdy fundamentami cywilizacji zachodniej. Istnieją w najlepszym razie od dwustu, trzystu lat i zostały WYWALCZONE w krwawej opozycji do sprawujących władzę.
Więc tak, jak najbardziej jest w naszym interesie, aby tych praw — nawet zbrojnie —bronić.
Jednakże faktycznie przez większą część historii olbrzymia większość ludzi (ponad 90%) tych praw nigdy nie miała.

@Doxa
“Napisał on artykuł, w którym wychwala cenzurę”

Zaraz, zaraz – czy ja czegoś nie doczytałem, czy ty masz do faceta pretensje że wychwala to, że właściciele cenzurują to, co jest zamieszczane w miejscach będących ich własnością ?
Bo taką cenzurę to i Ty stosujesz na slomski.us i nie ma z tym żadnego problemu.
Masz prawo cenzurować w miejscu, którego jesteś właścicielem tak jak masz prawo włamać się to własnego domu. Nie ma w tym nic niemoralnego ani nielegalnego.

Zapędy zaborców, sanacji czy komuny były niemoralne to cenzurowali miejsca będące CUDZĄ WŁASNOŚCIĄ.
To jest włamanie do własnego domu kontra włamanie do cudzego domu
…a Ty zdaje się zrównujesz pierwsze z drugim.

Doxa
“Dla antyszczepionkowców jest to doskonała wiadomość.”

Dotychczasowe doświadczenia pokazują niezbicie, że po zakazaniu danej teorii spiskowej przez Google’a, Facebooka i Twittera jakieś 99% w nią wierzących wierzyć przestaje.
Przypominam, że wyznawcy teorii spiskowych to najbardziej podatna na manipulacje i kontrolę część społeczeństwa, której wierzenia ekstremalnie łatwo kontrolować za pomocą pokazywania i niepokazywania jej danych treści.

Nie, wadliwa analogia. Rownie dobrze moglbys isc do operatora GSM by chciec kupic abonament, na co oni “Nasze automatyczne skrypty wykryly, ze przeklina pan przez telefon. To zle wplywa na dzieci. Nie moze pan korzystac z zadnej sieci telefonicznej w tym kraju”. Tak wiec moze i moge cenzurowac to, co ktos mowi w moim domu i nie zgadzac sie, aby przeklinal przy dzieciach, ale nowe media wymagaja lepszej regulacji niz “To ich, moga se robic co chca za swoje”.
Tym bardziej, ze przylapano Googla i Fejsa na manipulowaniu opinia publiczna, przez co doszlo do Brexitu i Brytole od miesiecy wstaja z kolan probujac kupic cement czy benzyne.

@Doxa
Kto ma decydować, co może być publikowane o szczepionkach w mediach, a co nie? Jaka treść przejdzie do publikacji? Urzędnik w biurze na ulicy Mysiej? Jakiś algorytm? Nieznany nikomu człowiek, od decyzji którego nie można się odwołać?

Ekhm… Może… Ten… No… Jak mu tam… Może ku..wa WŁAŚCICIEL?

Kto miał zatarg z FB/YT ten wie, że wyrok jest ostateczny i nie ma żadnej apelacji

Kto miał zatarg z jakimkolwiek właścicielem czegokolwiek, ten wie, że łatwo wyrokiem ostatecznym i bez możliwości apelacji właściciel może nie pozwolić Ci z rzeczy będącej jego własnością korzystać. I to jest właśnie normalne NIENORMALNE I LEWACKIE są pomysły by takie prawo właścicielowi odebrać.

I dalej, skoro poruszanie tematu szczepień ma podlegać usuwaniu to może warto rozszerzyć ban na inne tematy? Może na przykład tematy ekonomiczne trzeba usuwać? Albo mówienia krytycznych rzeczy o niektórych politykach, ale tylko o tych dobrych, oczywiście?
Znów, jak poprzednio – decyduje o tym właściciel

Wszystkie fundamenty cywilizacji zachodniej są skrupulatnie i stopniowo niszczone.
Serio? To że właściciel decyduje co będzie publikowane w miejscu będącym jego własnością to oznaka, że “fundamenty cywilizacji zachodniej są skrupulatnie i stopniowo niszczone”? Otóż dokładnie na odwrót: właśnie odebranie właścicielowi tego prawa świadczyłoby o ich niszczeniu

Doxa
“ale nowe media wymagaja lepszej regulacji niz “To ich, moga se robic co chca za swoje”

Nie ma potrzeby żadnych nowych regulacji, bo zasadniczo nic się nie zmieniło.
To nie jest nic nowego, że właściciele miejsc rozpowszechniania informacji na głoszenie pewnych treści się zgadzają a innych nie.
“Od zawsze” szanse na to, że uda Ci się opublikować artykuł z prawicową propagandą w lewicowej gazecie, albo na odwrót były bliskie 0.

A przykład cenzurowania antyszczepionkostwa to w ogóle jest kuriozalny, bo sprowadza się do tego, że właściciel nie zgadza się na publikowanie u niego informacji fałszywych.
Argument, że nie powinien fałszywek cenzurować to przecież kiedyś taka informacja może być prawdziwa, ma tyle sensu co argument, że gazeta powinna opublikować fałszywkę mówiącą, że jestem pedofilem, bo co prawa teraz jest to nieprawda, ale co jeśli kiedyś w przyszłości zgwałcę jakieś dziecko i ta informacja będzie wtedy prawdziwa…

Masz jakies badania na ten temat??
Były badania po zdeplatformowaniu Alexa Jonesa, czy później QAnon’ów.
Wnioski są dość jednoznaczne, że wyznawcy tamtych teorii spiskowych niemal w komplecie przestali w nie wierzyć i przerzucili się na wierzenie w inne – niezdeplatformowane-teorie spiskowe.

Bzdury gadasz. Prasa jest regulowana, jak sie pojawiła to wskoczyły też konkretne regulacje. Na przykład obowiazek publikacji sprostowania czy obowiazek uzyskania autoryzacji. Fb/Yt tez musza byc regulowane przeciw cenzurze.

Podział na lewackie i prawackie nie ma tu zastosowania. Lepszym podziałem jest podział na wolne i totalitarne. Cenzura to przejaw totalitaryzmu i nie ma znaczenia, czy medium jest prywatne czy panstwowe. Normalne jest, ze podmiot monopolistyczny, do tego swiadczacy uslugi dostarczania pradu/telefonu/wody/informacji nie moze nikogo odcinac ze wzgledu na widzi-misie.

“Normalne jest, ze podmiot monopolistyczny…”

To nie jest “podmiot monopolistyczny” – to jest podmiot o największym zasięgu, odpowiednik “gazety wydawanej w największej ilości egzemplarzy” czy “telewizji mającej najwięcej widzów” w sytuacji gdy działają na rynku setki innych tylko wybieranych przez wielokrotnie mniej odbiorców.

I nie – cenzura przez właściciela treści zamieszczanych w miejscu będącym jego własnością nie jest przejawem totalitaryzmu. Przejawem totalitaryzmu jest odbieranie właścicielowi prawa do decydowania co będzie u siebie publikował.
Zdajesz się, że kompletnie nie rozumiesz co postulujesz.
Ogarniasz, że po wprowadzeniu Twoich postulatów straciłbyś prawo do decydowania jakie artykuły ukażą się na slomski.us? Ktoś uznałby, że chce aby na slomski.us ukazał się artykuł jego autorstwa (np. złożony z praktycznie samych kłamstw) i musiałbyś go opublikować, a gdybyś odmówił to podlegałbyś karze za stosowanie cenzury na mocy tego postulowanego przez siebie “prawa o zakazie cenzury na prywatnych witrynach internetowych”. to byłby totalitaryzm, sytuacja, gdy jako właściciel slomski.us masz prawo dowolnie decydować co się tu ukaże żadnym totalitaryzmem nie jest.

Takie rysunkowe podsumowanie tematu:
Tłumaczenie dla nie znających angielskiego:
Wolność słowa oznacza, że rząd nie może cię aresztować za to co mówisz.
Nie oznacza to, że ktokolwiek ma obowiązek słuchania twoich bzdur albo obowiązek publikowania ich

https://twitter.com/xxx70889423/status/1350145527564939275

@Doxa
“Prasa jest regulowana, jak sie pojawiła to wskoczyły też konkretne regulacje.”

Zaraz zaraz. Wkroczyły regulacje ale nie wskoczyły żadne “przeciw cenzurze”. Właściciel może odmawiać publikacji według swojego “widzimisię”

“Fb/Yt tez musza byc regulowane przeciw cenzurze”
Jakie znowu “też”? Regulacji “przeciw cenzurze” na chwilę obecną w żadnych prywatnych mediach nie ma.

No i jak w praktyce sobie to “regulowanie przeciw cenzurze wyobrażasz”?

Np. Czy Fb/Yt miałby prawo usunąć wpisy/materiały zachęcające do zakupu złota z odroczonym terminem w firmie X, która takie oferuje i póki co nie została pozwana/oskarżona? Albo została ale póki co proces sądowy trwa i nie ma wyroku? Albo wyrok już jest tylko się nie uprawomocnił?
Bo mi wychodzi, że na mocy “regulacji przeciw cenzurze” nie mógłby ich usuwać co najmniej do uprawomocnienia się wyroku.

“Prasa jest regulowana, jak sie pojawiła to wskoczyły też konkretne regulacje.”
Zaraz zaraz. Wkroczyły regulacje ale nie wskoczyły żadne “przeciw cenzurze”. Właściciel może odmawiać publikacji według swojego “widzimisię”

Nie moze. Art 32 prawa prasowego o tym mowi. Nie mozna nie zamiescic sprostowania w swojej prywatnej gazecie.

No i jak w praktyce sobie to “regulowanie przeciw cenzurze wyobrażasz”?

Bardzo prosto, sa juz konkretne propozycje w tej sprawie. Taka procedura:
ja cos pisze na fb
fb to usuwa
zglaszam protest, ktory jest rozpatrywany przez sąd
fb musi udowodnic, ze moj post narusza prawo, na przyklad reklamuje cos, co jest oszustwem
jezeli udowodni, to kasuje ostatecznie
jezeli nie udowodni, to przywraca usunieta tresc

To nie jest “podmiot monopolistyczny” – to jest podmiot o największym zasięgu, odpowiednik “gazety wydawanej w największej ilości egzemplarzy” czy “telewizji mającej najwięcej widzów” w sytuacji gdy działają na rynku setki innych tylko wybieranych przez wielokrotnie mniej odbiorców.

Bzdury, czepiasz sie slowek. Chodzi o ujeta w prawie ‘pozycje monopolistyczna’. Wiadomo, ze FB i YT nimi są. Pisze ‘monopolistami’ w znaczeniu kolokwialnym, a dojebujesz sie, jakbym stawial tezy, ze Ziemia jest plaska.

I nie – cenzura przez właściciela treści zamieszczanych w miejscu będącym jego własnością nie jest przejawem totalitaryzmu. Przejawem totalitaryzmu jest odbieranie właścicielowi prawa do decydowania co będzie u siebie publikował.
Zdajesz się, że kompletnie nie rozumiesz co postulujesz.

Dalej brniesz w te swoje bzdury. W gospodarkach rozwinietych firmy posiadajace pozycje dominujaca na rynku (nie bede pisal monopolisci, zebys sie nie dojebal) maja ograniczone prawa. Wyobraz sobie, ze na przyklad nie moga stosowac dowolnych cen, choc sa calkowicie prywatna firma. Albo nie moga odmawiac swiadczenia uslug, poniewaz konsument w praktyce nie ma gdzie pojsc.

Beka polega na tym, ze ukazujesz libertarianizm w jakims chorym, krzywym zwierciadle. Zaraz zaczniesz postulowac prace dzieci w kopalniach, bo przeciez co w tym zlego, ze zarowno dzieci, jak i rodzice i sztygar to aprobuja.

Ogarniasz, że po wprowadzeniu Twoich postulatów straciłbyś prawo do decydowania jakie artykuły ukażą się na slomski.us? Ktoś uznałby, że chce aby na slomski.us ukazał się artykuł jego autorstwa (np. złożony z praktycznie samych kłamstw) i musiałbyś go opublikować, a gdybyś odmówił to podlegałbyś karze za stosowanie cenzury na mocy tego postulowanego przez siebie “prawa o zakazie cenzury na prywatnych witrynach internetowych”. to byłby totalitaryzm, sytuacja, gdy jako właściciel slomski.us masz prawo dowolnie decydować co się tu ukaże żadnym totalitaryzmem nie jest.

Alez oczywiscie, ze to jest zrozumiale i calkowicie akceptowalne. Gdybym byl jedynym blogiem ekonomicznym w galaktyce to prawdopodobnie mialbym ograniczona wolnosc na moim blogu. I pewnie taki artykul opatrzylbym swoim komentarzem.

Wlasnie na tym polega wolnosc slowa. Konieczne jest dopuszczanie kazdego do dyskusji, nawet komunisty czy faszysty. Trzeba po prostu wykazywac, czym konczylo sie wdrazanie tych totalitaryzmow.

Takie rysunkowe podsumowanie tematu:
Tłumaczenie dla nie znających angielskiego:
Wolność słowa oznacza, że rząd nie może cię aresztować za to co mówisz.
Nie oznacza to, że ktokolwiek ma obowiązek słuchania twoich bzdur albo obowiązek publikowania ich

Dzieki za tlumaczenie. Popelniasz taki blad, ze wyprowadzasz z faktu ze ktos cos narysowal wniosek, ze ma racje. Otoz wlasnie jest dokladnie odwrotnie. Jezeli jest tylko jeden dominujacy gracz na rynku, to nawet jezeli mnie nie lubi, to musi swiadczyc mi uslugi.

@xxx

Przykład, pierwszy z brzegu, gdzie zostaje ograniczone prawo właścicieli, w co bardziej rozwiniętych krajach (nie mówię o bantustanach jak np. USA): prawo najmu. Wprawdzie mieszkam w nie swoim mieszkaniu, ale właściciel wynajmując mi je, ma ograniczone prawa nim dysponowania, dopóki w nim mieszkam.
I takich praw ograniczających dysponowanie własnością w rozwiniętych i cywilizowanych krajach jest więcej.

Cenzura, obojętnie w jakim wydaniu, to zło.

@xxx Mógłbyś podać swoją definicję antyszczepionkowca? Masz na myśli kogoś kto jest ogólnie przeciwko wszystkim szczepionkom czy tylko tym na najmodniejszą ostatnio chorobę medialno-polityczną? Wrzucając wszystkich do jedenego worka wpisujesz się tylko w jedyną słuszną narrację.

@Doxa
“Nie moze. Art 32 prawa prasowego o tym mowi. Nie mozna nie zamiescic sprostowania w swojej prywatnej gazecie.”

Dżisas. Za karę. Tak karą za złamanie prawa może być odebranie wolności w tym zakresie, tak jak karą za złamanie prawa może być odebranie wolności poprzez zamkniecie łamiącego je w więzieniu.
To nie jest “regulacja przeciw cenzurze”
“Regulacji przeciw cenzurze” w prywatnych mediach na chwilę obecną nie ma.

Bardzo prosto, są juz konkretne propozycje w tej sprawie.
Wiem, dość sporo ich czytałem i o nich dyskutowałem. Wszystkie niesamowicie kretyńskie jeśli się dokładnie przyjrzeć do czego prowadzą.

“ja cos pisze na fb fb to usuwa
zglaszam protest, który jest rozpatrywany przez sąd
fb musi udowodnic, ze moj post narusza prawo, na przykład reklamuje cos, co jest oszustwem

…czego nie uda się mu udowodnić póki oszust nie zostanie skazany prawomocnym wyrokiem. Czyli oszust będzie mógł reklamować się na FB latami i FB nie będzie mógł mu utrudniać oszukiwania i okradania…

No i kolejna sprawa – co z informacjami fałszywymi? Bo informacja fałszywa nie łamie prawa z racji samego bycia fałszywą – inaczej filmy i książki łamałyby prawo, bo przecież opisują fikcyjne, fałszywe zdarzenia. Fałszywa informacja łamie prawo dopiero gdy narusza czyjeś dobra. Przy podejściu, które proponujesz powyżej FB nie miałby prawa usuwać fake-news’ów (poza nielicznymi naruszającymi czyjeś dobra)

“W gospodarkach rozwinietych firmy posiadajace pozycje dominujaca na rynku (…)
Gdybym byl jedynym blogiem ekonomicznym w galaktyce to prawdopodobnie mialbym ograniczona wolnosc na moim blogu.”

Pomijając już, że facebook.com, google.com i twitter.com nie są “jedynymi” (choćby patrz, że to 3 firmy, czy choćby popatrz, że istnieje slomski.us), to przecież problem polega na tym, że pomysł ograniczenia ich pozycji dominującej “regulacjami przeciw cenzurze” jest kretyński, bo są dwie opcje:
• cenzury zakazujemy tylko im – czyli wprowadzamy dyskryminację klientów/użytkowników – klient dużych serwisów mógłby zgłosić protest, który byłby rozpatrywany przez sąd, klient małych nie miałby takiego prawa
• cenzury zakazujemy wszystkim – czyli nie tylko facebook.com musiałby dowieść że użytkownik napisał coś co narusza prawo żeby usunąć jego wpis – slomski.us też by musiał

W ogóle wprowadzenie przepisów prowadzących do dawania innych praw klientom jedynych firm niż klientom innych świadczących te same usługi prawdopodobnie łamie konstytucje większości państw Zachodu.
Zauważ, że np. przepisy mówiące, że nie można klienta nie wpuścić do restauracji dają te same prawa klientowi dużej sieci restauracji i małej restauracyjki. Nie jest tak, że MacDonald musi cię obsłużyć, a mała lokalna restauracja nie ma takiego obowiązku.
Obydwie muszą cię obsłużyć i analogicznie skoro dajemy prawo do wniesienia protestu z powodu nieopublikowania jego tekstu użytkownikowi facebook.com to użytkownikowi slomski.us trzeba dać takie samo.

“Konieczne jest dopuszczanie kazdego do dyskusji, nawet komunisty czy faszysty”

Ależ komunista/faszysta jest do niej dopuszczony – są mniej czy bardziej niszowe portale które ich publikują. To co postulujesz, to to żeby komuniście czy faszyście dać tyle samo czasu antenowego i tyle samo miejsca na łamach każdej z gazet co normalnym.
Albo inaczej: że piszącym/mówiącym kłamstwa należy dać tyle samo miejsca na łamach gazet i tyle samo czasu antenowego, co piszącym/mówiącym prawdę.

Cytuję z pamięci “Monopol nie jest wtedy, gdy jakaś firma ma 99% udział w rynku. Monopol jest wtedy, gdy nie może powstać inna w tej branży”

@Łukasz
Cytuję z pamięci “Monopol nie jest wtedy, gdy jakaś firma ma 99% udział w rynku. Monopol jest wtedy, gdy nie może powstać inna w tej branży”

No… jeszcze wtedy gdy inne firmy istnieją, ale niektórzy nie mają możliwości skorzystania z ich usług (bo np. inni dostawcy wody/prądu/usług telekom. co prawda istnieją, ale nie oferują ich dla klientów z tego regionu).
Tu definitywnie nic takiego nie zachodzi. Każdy użytkownik facebook.com ma możliwość publikowania swoich bzdur na setkach innych witryn.

@PawelW
Cenzura, obojętnie w jakim wydaniu, to zło.

Chyba nawet nie pojmujesz jak głupie jest to co napisałeś.
Serio?
Cenzura jaką stosują czasopisma naukowe, polegająca na tym, ze dokładnie (w procesie tzw. peer-review) sprawdzają prawdziwość treści proponowanych artykułów i cenzurują te zawierające nieprawdę uniemożliwiając ich publikację TO ZŁO?
W głowie mi się nie mieści jak można coś tak głupiego twierdzić…

Właśnie niechcący udowodniłeś mija tezę.
YT/FB banują od razu. Nie ma peer review. pokażesz kobiecy sutek: ban. Powiesz covid: możesz mieć kanał zablokowany.
Czasopisma naukowe publikują, można się odnieść do tego przed lub po publikacji.

@Doxa
“Czasopisma naukowe publikują, można się odnieść do tego przed lub po publikacji.”
Ale to jest ich decyzja że na to pozwalają.
Albo nie pozwalają, bo są różne czasopisma naukowe np. tzw. predatory journals z nędznymi standardami, gdzie fałszywkę bez problemu da się opublikować a ocenzurują Cię informacje prawdziwe.

Nigdzie nie ma się takich możliwości dotarcia do widowni jak w google, Facebook, YouTube
I tak samo: jak ci Nature i Science odmówią publikacji to publikując gdzie indziej nie dotrzesz do takiej widowni. A żeby ci odmówili nie muszą nawet znaleźć, że masz w artykule coś nieprawdziwego – wystarczy że uznają, że Twoje odkrycie nie jest wystarczająco istotne by u nich opublikować.

Z litości już pominę, że uczelnie mają systemy punktowania publikacji i opublikowanie w Nature czy Science daje wiekszą ilość punktów niż w jakimś podrzędnym czasopiśmie i przekłada się na możliwości awansu i uzyskanie wyższych zarobków.

I teraz wyobraź sobie wdrożenie tu proponowanych przez Ciebie postulatów: że czasopismo naukowie nie może odmówić publikacji jeśli ta nie łamie prawa.
Że ch…j tam że autor artykułu kłamie, zmyśla wyniki, powołuje się na nieistniejące badania i w ogóle artykuł nie ma sensu. Prawo nakazuje te brednie publikować póki nie łamią prawa…

Przecież te Twoje postulaty doprowadziłyby do niemożności zablokowania nawet zwykłego spamu – przecież treść większości spamu nie zawiera niczego zabronionego przez prawo, nawet w większości przypadków nie dało by się udowodnić, że treść danego spamu jest kłamstwem.

Swoją drogą ja naprawdę chciałbym zobaczyć taką sekwencje zdarzeń (zajadając popcorn):
• kraj wprowadza prawo zakazujące usuwania wpisów u swoich użytkowników
• Facebook wyłącza wszystkie filtry antyspamowe dla użytkowników tego kraju – od tego momentu konta tych użytkowników można bez ograniczeń zalewać spamem
• Pojawia się oburzenie – Facebook tłumaczy, że przecież tego spamu nie może zgodnie z prawem odfiltrować, skoro jego treść nie zawiera nic nielegalnego…
…ciekawe po jakim czasie ci sami ludzie zaczęliby postulować, żeby jednak przywrócić Facebook’owi prawo do usuwania według własnego widzimisię…

Juz opisalem procedure, pamietasz? Jezeli nie, to wklejam moj poprzedni komentarz:
ja cos pisze na fb
fb to usuwa
zglaszam protest, ktory jest rozpatrywany przez sąd
fb musi udowodnic, ze moj post narusza prawo, na przyklad reklamuje cos, co jest oszustwem
jezeli udowodni, to kasuje ostatecznie
jezeli nie udowodni, to przywraca usunieta tresc

Odplywasz w swiat swoich imaginacji. Nie rozmawiamy tu o Nature, tylko o YT, ktory jak Cie zbanuje, bo praca nad tworzeniem kontentu przez iles lat idzie w piach i nie masz jak dotrzec do klientow ano jak sie odwolac.

Na koniec może wyjaśnienie skąd moje takie a nie inne nastawienie do świata, gdzie właściciel nie banuje i nie cenzuruje według własnego widzimisię.

Po prostu ja w takim świecie żyłem.
W internecie pisałem już w latach ’90 na tzw. grupach dyskusyjnych, gdzie cenzury “standardowo” nie było. I jeden schemat się powtarzał: po rozrośnięciu się danej grupy do większych rozmiarów pojawiała się na niej grupa kretynów, która skutecznie “rozwalała” wszelką dyskusję rozsyłaniem spamu, kretyńskich teorii, obrażaniem uczestników, składaniem im propozycji seksualnych, trollingiem, pisaniem nie na temat, próbami akwizycji jakichś produktów i szeregiem podobnych działań.

Jak wspomniałem “standardowo” cenzury na grupach nie było, ale większością głosów dało się zmienić grupę w cenzurowaną i wyznaczyć moderatorów.
I schemat był taki, że z czasem działalności wspomnianych kretynów większość uczestników tak miała dość, że głosowała za wprowadzeniem cenzury.

@Doxa
fb to usuwa
zglaszam protest, ktory jest rozpatrywany przez sąd
fb musi udowodnic, ze moj post narusza prawo, na przyklad reklamuje cos, co jest oszustwem
jezeli udowodni, to kasuje ostatecznie
jezeli nie udowodni, to przywraca usunieta tresc

Przecież się odniosłem do tego.

Taki przykład:
Ktoś sobie radośnie zalewa użytkowników FB spamem, milionami automatycznie generowanych komentarzy ze reklamami czy czymś w tym stylu
FB je usuwa
Rozsyłacz spamu zgłasza protest – pokazuje, że te reklamy nie zawierają żadnych niezgodnych z prawem treści.
FB musi przywrócić ten cały spam, a na kontach użytkowników zaczyna się roić od śmieci.
Zrób sobie eksperyment i wyłącz filtry antyspamowe na slomski.us to będziesz miał symulację do czego takie coś doprowadzi, właściwie będziesz miał ułamek tego, bo oczywiście FB będzie o wiele intensywniej obspamowywany niż Twój blog.

I nie odniosłeś się do tego co informacjami fałszywymi ale zgodnymi z prawem.
Bo ja mogę sobie napisać “większość członków PiS i PO to zdrajcy i pedofile” i choć to nieprawda to napisaniem tego nie łamię prawa bo nie naruszam dóbr żadnych konkretnych dających się określić z imienia i nazwiska osób.
Bo przy procedurze którą podałeś, to FB musiałby przywracać oczywiste fałszywki i fake-newsy jeśli autor fałszywki by tego zażądał.

“Nie rozmawiamy tu o Nature, tylko o YT, który jak Cie zbanuje…”

Jak Nature nie puści Twojego artykułu a puści artykuł twojego kolegi, to z dużym prawdopodobieństwem awansuje ten kolega zamiast Ciebie i ileś lat Twoich wysiłków aby awansować idzie w piach… To jest zupełnie analogiczna sytuacja.

‘wywłaszczenie’ polega na kupnie nieruchomości od ‘spekulantów’. Berlin wykupi ponad 14 tys mieszkań, za pieniądze.
Normalnie radio Erewań tu nadaje – proszę najpierw czytać uważnie

Rozsyłacz spamu zgłasza protest – pokazuje, że te reklamy nie zawierają żadnych niezgodnych z prawem treści.

Kazdy pozew trzeba wyslac do sądu wraz z pewna niewielka kwota. Powiedzmy $10 wpisowego plus oplata za dzialania sądu. Pewnie, kazdy moze prostestowac. Nawet lepiej, zeby to robil. Wiecej kasy do budzetu panstwa.

Bo ja mogę sobie napisać “większość członków PiS i PO to zdrajcy i pedofile” i choć to nieprawda to napisaniem tego nie łamię prawa bo nie naruszam dóbr żadnych konkretnych dających się określić z imienia i nazwiska osób.

Zabawna sytuacja: mozliwosc pisania takich rzeczy jest chroniona Konstytucja USA i ludzie z tego szeroko korzystaja. U Ciebie zdaje sie jest podobnie, mozna mowic wszystko poza obrazaniem krolowej. Wiec Twoj argument jest inwalidą.

Na koniec może wyjaśnienie skąd moje takie a nie inne nastawienie do świata, gdzie właściciel nie banuje i nie cenzuruje według własnego widzimisię.

Czyli jednak bedzie koniec? Bo czasami tak zarliwie pisales, ze chwilami sam ze soba, nie dawalem rady odpisywac.

Jak wspomniałem “standardowo” cenzury na grupach nie było, ale większością głosów dało się zmienić grupę w cenzurowaną i wyznaczyć moderatorów.

Ja tez jestem stary, uzywam internetu od 28 lat. To byl czas tego typu, ze kupujac cos przez Internet zostawalo sie przyjaciolmi.

Nie zrozum mnie zle. Nie postuluje zakazu cenzury, tylko wprowadzenia sensownosci i sprawiedliwosci. Ta procedura, ktora postulowalem, jest duzo bardziej sensowna i sprawiedliwa niz mejl do uzytkownika YT “konto zablokowane, spierdalaj stad, jak cos to pisz na Berdyczew”.

Zreszta to juz sie dzieje. Z googla mozesz wyleciec na podstawie DMCA, ktora to ustawa nie jest idealna, ale na pewno lepsza niz wolna amerykanka YT/FB.

Hmm. Zalozmy, ze mieszkanie ma jakas wartosc, np 100 000 eur, tyle kosztuje wybudowanie. Jezeli miasto chcialoby wykupic takie mieszkanie, to zaplaciloby 110 000 eur i kazdy fundusz sprzeda, mogac sobie je wybudowac gdzie indziej za 100 000 eur. Jezeli nie chce sprzedac, to znaczy, ze miasto nie chce zaplacic pelnej kwoty albo uniemozliwia odbudowanie mieszkania gdzie indziej, czyli powoduje strate funduszu.
Zreszta jezeli miasto chce kupic mieszkania, to czemu nie da ogloszenia o tej tresci albo nie pogada z developerami? Chyba dlatego, ze nie chce zaplacic ceny rynkowej, tylko kogos przekrecic.
Za Hitlera i Stalina tez sie zdarzaly takie oferty, ze wladza chciala kupic za pieniadze zywnosc od chlopa. Za pieniadze. Tylko, ze ponizej ceny rynkowej i oplacalosci. I dlatego trzeba bylo wysylac wojsko. Podobnie placili za prace przymusowa. Nie wiem czy wiesz, w Łagrach dostawalo sie pieniadze i były kantyny. Tylko, ze nie za wiele kupiles w tej kantynie.
Pozdrawiam z Erewania.

Kazdy pozew trzeba wyslac do sądu wraz z pewna niewielka kwota. Powiedzmy $10 wpisowego plus oplata za dzialania sądu
Na logikę to przegrana strona powinna to pokrywać – czyli w przypadku procesu:
“Spamer co rozesłał po użytkownikach milion komentarzy z reklamami vs Facebook, który je usunął” zapłacić powinien Facebook, który bezprawnie odfiltrował spam. W końcu proces jest też po to, żeby przegrany przestał robić to co zrobił (w tym przepadku: przestał usuwać spam i blokować spamerów).

“Zabawna sytuacja: mozliwosc pisania takich rzeczy jest chroniona Konstytucja USA i ludzie z tego szeroko korzystaja. U Ciebie zdaje sie jest podobnie, mozna mowic wszystko poza obrazaniem krolowej”

(1) Jak ktoś chce publikować takie rzeczy to oczywiście ma prawo.
(2) Ale jak ktoś nie chce to też ma prawo nie opublikować ich.
Konstytucja z tego co wiem gwarantuje nie tylko (1) ale też (2).

Wiec Twój argument jest inwalidą
You missed the point: to co postulujesz prowadzi w oczywisty sposób od tego, że będzie można zmusić do publikowania kłamstw kogoś kto kłamstw publikować nie chce… Prawdopodobnie takie zmuszanie do publikowania kłamstw jest niegodne z konstytucją i w oczywisty sposób narusza wolność słowa.

No tak, jeżeli FB albo YT zablokuje mi konto, albo T-Mobile odmówi mi świadczenia usług GSM i przegrają w sądzie, to powinni za to zapłacić.
Że spamem jest na szczęście tak, że żaden spamer nie zapłaci za sprawę w sądzie, bo przegra i straci kasę. Tak więc Twoja argumentacja potwierdza mój postulat rozwiązań.
Tłumacze Ci jak dziecku, że sytuacja się zmienia. TT, FB i YT nie mowinni mieć prawa usuwać co chcą, zatem powinni mieć obowiązek publikacji. Usuwać mogą, na co powinien być proces apelacji przed sądem, w razie czego mają przywrócić treść.
Co do tego się nie zgadzamy jak widzę, i to tak jakby rozmawiali kapłani dwóch różnych religii. Obaj wiemy swoje i się nie przekonamy nawzajem. Będziesz trwał w błędnym przekonaniu, aż Ci jakieś konto zamkną 😉

“Ze spamem jest na szczęście tak, że żaden spamer nie zapłaci za sprawę w sądzie, bo przegra i straci kasę”

Zaraz zaraz. Jeśli treść wysłanego spamu nie łamała prawa to przecież spamer wygra.
Tak samo wygra kłamca, który fabrykował i rozpowszechniał fake-newsy (takie nie naruszające niczyich dóbr)
Wygra też oszust sprzedający złoto z odroczonym terminem jeśli usunięto mu wpisy w których zachęca do zakupów przed skazaniem go prawomocnym wyrokiem.

Będziesz trwał w błędnym przekonaniu, aż Ci jakieś konto zamkną
Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile kont mi różni prawacy i lewacy na swoich witrynach pozamykali… Szczęśniak mi zamknął, HansKlos mi zamknął, Trader21 mi zamknął – wymieniać mogę długo…

TT, FB i YT nie mowinni mieć prawa usuwać co chcą, zatem powinni mieć obowiązek publikacji. Usuwać mogą, na co powinien być proces apelacji przed sądem, w razie czego mają przywrócić treść.

No i tu jest moje kolejne zastrzeżenie – czemu użytkownicy innych serwisów niż 3 powyższe mieliby być dyskryminowani? Czemu ktoś komu np. Trader21 usunął konto miałby nie mieć dostępu do takiego procesu apelacji przed sądem i możliwości przywrócenia treści?
Bo tego rodzaju sytuacja to całkowite kuriozum i zasadniczo “rozwalanie fundamentów cywilizacji zachodniej” – że klient firmy X ma dostęp do jakiejś procedury sądowej a klient firmy Y oferującej to samo już nie.
Ja nie mam nic przeciwko walczeniu z monopolami, nie mam nic przeciwko np. podzieleniu facebook’a na kilka mniejszych firm ale do cholery walczenie z monopolem poprzez przyznawanie różnych praw klientom jest kuriozalne

W USA w którym mieszkasz to by chyba w ogóle nie przeszło bo prawo oparte na precedensach i każdy mógłby powołać się na precedens witryny facebook.com i na podstawie tego, że taki precedens miał miejsce domagać się przywrócenia usuniętej treści na innych witrynach.

Ja po prostu nie widzę istotnych zmian w porównaniu z czasami gazet i telewizji, a tym samym i powodów by wprowadzać jakieś “regulacje przeciw cenzurze”, które dotąd nie istniały.
To nie jest nic nowego, że ktoś traci dostęp do swoich odbiorców – ktoś pisał w poczytnej gazecie, ktoś miał swój autorski program w telewizji o wysokiej oglądalności, no ale rozwiązali z nim umowę, albo nie podpisali kontraktu na kolejny rok i już nie dotrze do tylu odbiorców…
To nie jest jakieś nowe zjawisko, które wymagałoby kroków negujących fundamenty cywilizacji.

Witam Erewań. Jakoś spodziewałem sie że Hitler ze Stalinem muszą się pojawić 🙂
No to oprawców już mamy, tylko że jakoś nie słychać żeby deweloper który jest ‘wywłaszczany’ jakoś specjalnie protestował, a można wręcz znaleźć informacje że popierał pomysł tej transakcji.
Domyślam się ze zakupy hurtowe tej skali wymagały pewnych negocjacji, a wersja z wywłaszczeniem spekulanta jest dla ludu. No i może po to żeby nie wysyłać sygnału do innych ‘spekulantów’ że warto inwestować w nieruchomości bo Berlin wywłaszczy wszystko po dobrej cenie.

PawelW kompletnie nie ma racji, natomiast Doxa używa niewłaściwych argumentów dlatego się gubi.
Oczywiście właściciel mieszkania może robić co chce ze swoja własnością, ale z wynajmującym wiąże go UMOWA – w której zazwyczaj w normalnych umowach jest punkt że właściciel użycza mieszkania do WYŁĄCZNEJ dyspozycji na czas taki a taki. To znaczy że jak właściciel jak pojawi sie raz w miesiącu po czynsz to nie może wejść bez pukania jak do siebie tylko musi zapukac i zaczekać na wpuszczenie.
Oczywiści FB powinien móc robić co chce ze swoja własnością. Ale wszystko musi być zgodne z UMOWĄ którą zawiera z osobą zakładającą konto. Ja nie mam konta na FB ale jesli w umowie jest zapisane że FB może usuwać dowolne treści po uważaniu, to uważam że w porządku – tylko niech potem FB nie twierdzi że u siebie hołduje wolności słowa. Sam możesz założyć konkurencyjny FB. Nie możesz ? Bo musisz zapłacić ZUS, CIT itp ? to problemem jest ZUS i CIT a nie prawo włąsności.
Przepisy prawne ograniczające swobodne dysponowanie swoja własnością maja rację tylko w dziedzinach koncesjonowanych – np. nie założysz firmy telekomunikacyjnej bo możesz nie dostać koncesji. A dziedzin koncesjonowanych powinno być jak najmniej.

Trzymając się moich przykładów z historii, nie pamiętam, żeby żydzi specjalnie protestowali przeciwko zaleceniom w Generalnej Guberni. Ba, niektórzy je nawet popierali, służąc w pseudo-policji i w judenratach.

“Ze spamem jest na szczęście tak, że żaden spamer nie zapłaci za sprawę w sądzie, bo przegra i straci kasę”
Zaraz zaraz. Jeśli treść wysłanego spamu nie łamała prawa to przecież spamer wygra.

Hehe, kompletnie nie masz wiedzy prawniczej. Z przyjemnoscia moge odpalac torpede za torpeda. Nie miales pojecia o tym, ze wydawca ma obowiazek publikacji sprostowania, czyli ze MUSI opublikowac ZA DARMO to co Ty napiszesz i mu wyslesz, jezeli Cie obsmarowal, c’nie?

To teraz nastepna torpeda. Otoz wyobraz sobie, ze wysylanie spamu jest nielegalne. Mowi o tym art 172 i 209 Prawa telekomunikacyjnego. Nikt nie wygra o to sprawy przed sadem, przynajmniej polskim.

Będziesz trwał w błędnym przekonaniu, aż Ci jakieś konto zamkną
Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile kont mi różni prawacy i lewacy na swoich witrynach pozamykali… Szczęśniak mi zamknął, HansKlos mi zamknął, Trader21 mi zamknął – wymieniać mogę długo…

A co bys powiedzial na to, gdyby Ci zamkneli dostep do Internetu u powiedzmy 2 czy 3 dostawcow w UK? Albo uniemozliwili korzystanie z wyszukiwarki Googla?
Przeciez nie tylko ja to widze, ale rowniez inni czytelnicy tez, ze prowadzisz manipulacje. Ja mowie o odcicnaniu od uslug dostawcow z pozycja dominujaca na rynku, z Ty ciagle wracasz do jakis serwisow, bez ktorych mozna (a nawet nalezy) zyc 😉

‘Tłumacze Ci jak dziecku, że sytuacja się zmienia. TT, FB i YT nie mowinni mieć prawa usuwać co chcą, zatem powinni mieć obowiązek publikacji.’

Tyle sprzecznosci w jednym zdaniu w odniesieniu do calego postu. Nie wiadomo czy to z lewa czy prawa, czy to juz komunizm/socjalizm czy tez moze i wolna amerykanka.
Obowiazek publikacji i wiazanie tego z sadami jest tak niepraktyczny ze zwyczanie niewykonalny. Jesli wydaje ci sie inaczej to zdecydowanie sie nie zgodzimy.
Model obecny mediów spolecznosciowych mimo swoich wad jest jedynym w miare ktory mozna jakos kontrolowac i utrzymac na poziomie czy sie z nim zgadzamy czy nie. Obowiazek publikacji prowadzilby zwyczajnie do publikacji tresci ktore nawet przez duzo bardziej ‘wolnosciowe’ osoby niz ty bylyby zwyczajnie nie akceptowalne przez co sama dyskusja bylaby jeszcze gorszym sciekiem niz to czasem bywa obecnie. Twoj jedyny problem wydaje mi sie, ze jest zwyczajnie z tym ze lapiesz sie w zakres nieakceptowalnych dla reszty ‘dyskusji’, a chcialbys sie lapac, lub nie ponosic za nie zadnych konsekwencji. W takiej dyskusji zawsze dojdziemy ewentualnie do wspolnej konkluzji czyli gdzie jest granica akceptacji dla tresci ktore tworzymy i kto ma o tej granicy decydowac. Jeszcze nie ma takiego rozwiazania ktore zadowoliloby wszystkich i podejrzewam, ze dlugo takiego byc nie bedzie.

Już nie mieszając w to Hitlera zastanowił bym się jak takie ‘wywłaszczanie’ wielkiej korporacji za państwowe pieniądze ma się np do bailoutu banków amerykańskich albo
dajmy na to do aktualnego kryzysu nieruchomości w Chinach. Może nam wyjdzie że nie rozkułaczają tylko futrują, i nie spekulantów tylko ‘kluczowe firmy o znaczeniu państwowym’, i nie rozdają mieszkania tylko je kupują, i nie dla Hansa i jego Helgi tylko Hans z Helgą to sponsorują.

Odniose sie tylko do szkodliwosci lekow – jakos nie potrzeba bylo wolnosci slowa w internecie (bo nie istnial), przy przywolanym przykladzie. Tylko uczciwej urzedniczki panstwowej. Ocalila ona mnostwo dzieci w USA nie dopuszczajac tego leku, widzac bledy w prowadzonych badanich.

Czegos, z czym tu chyba Autorowi bloga nie po drodze (chodzi o panstwowa kontrole, pan Slomski w mojej opinii jest osoba bardzo uczciwa).

Niestety uczciwosc urzednika i kontrola, sa istotne w cywilizacji. To pierwsze bylo w ogromnym deficycie wczesniej w komunizmach, meczy obecnie (od zawsze?) Chiny.
Brak kontroli (brak urzednika) nie rozwiazuje niczego. Akurat siedze w lotnictwie, casus DC10 kiedys, czy 737 MAX niedawno, swietnie pokazuje co robi wolny rynek.
FB potrzebuje miec nad soba panstwowego regulatora – tu poniekad sie nie zgodze z xxx, bo nie uznaje swietego prawa wlasnosci. Polacy nie sa madrzejsi od Brytyjczykow. Polexit, a nawet krwawy faszyzm (odpalono przekaz inni dymaja parzystnokopytne) to moze byc nasza rzeczywistosc juz za kilka lat, bo fejs algorytmow zmieniac nie zamierza.

” Rafał Chabasiński, felietonista “Bezprawnika”. Napisał on artykuł, w którym wychwala cenzurę.”

Nie rozumiem. Jakiego profilu mentalnego pan oczekiwał po “dziennikarzu” a do tego specjalizującym się (cokolwiek to znaczy) w “problematyce” prawa konstytucyjnego (z którego można wywieść dowolną basującą w danym czasie brednię), administracyjnego (wobec niedziałającej ustawy o odpowiedzialności materialnej f-szy publicznych) a do tego kodeksu z głębokiego PRL – prawa pracy, jednej z najbardziej niesymetrycznych “praw” jakie funkcjonują w RP 3.5, gnojącej pracodawców ?

Pojęcie “właściciel” w odniesieniu do międzynarodowej korporacji nie jest chyba trafnym pojęciem. Korporacji, której wartość przekracza PKB kilku krajów razem wziętych, mającej poparcie innych wpływowych globalnie środowisk i wpływy na kluczowe gałęzie propagandy, nawet na istnienie polityków. Ta prywatna korporacja powinna być pojmowana jako prywatny kraj, a wobec tego jako partner do interesów lub wróg, którego należy eliminować.

@Nikt

W punkt, w tej kwestii ci, których to dotyczy, nie są ludźmi z krwi i kości, lecz raczej osobami prawnymi jak spółki akcyjne lub inne korporacje, które to zostają założone, a nie urodzone.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *