Geopolityka ma znaczenie większe niż polityka wewnętrzna. Zawsze polityka zewnętrzna i stosunki międzypaństwowe resetują politykę wewnątrz poszczególnych państw, choćby poprzez walec wojny. Geopolityka ma ogromne znaczenie dla naszej przyszłości jako poszczególnych obywateli, a także dla naszych inwestycji i biznesów. No i ma bezpośrednie przełożenie na cenę kruszców 😉
Polecam ciekawy wywiad z Agnieszką Legucką. Zgadzam się z większością postawionych tez, a odniosę się do tych, z którymi nie sposób się zgodzić.
Rosyjskiej elity władzy nie da się przekupić, bo nauczyli się omijać sankcje i wykorzystywać zasady poszanowania własności istniejące na Zachodzie.
Rosyjska elita boi się tylko jednego: śmierci. To jest zasadniczy powód, być może jedyny, dla którego będą się starać nie eskalować konfliktów zbrojnych z graczami mającymi do dyspozycji broń nuklearną. Nie da się cieszyć pałacem, gdy pałac jest skażony opadem radioaktywnym.
Zasada poszanowania własności już dawno nie istnieje na Zachodzie, tak samo jak prawo do prywatności. Obecnie banki mogą w każdej chwili zablokować konto i skonfiskować środki, szczególnie w państwach ulubionych przez Rosjan, jak Cypr czy UK. To jest chichot historii, że obecnie w ‘komunistycznych’ Chinach poszanowanie do własności jest większe niż w Europie. Kto wie, może w Rosji kiedyś będzie większe niż w Polsce.
Władza nieustannie zaciska pasa na brzuchach obywateli, oszczędza na usługach publicznych po to właśnie, żeby “zbiorowy Putin” mógł sobie gwizdać na naciski Zachodu. Jakby Rosja miała dług wyższy i w dodatku w dolarach, to musiałaby by się ze Stanami bardziej liczyć.
To jest skandaliczna wypowiedz, która może otrzeźwić czytelnika pijanego po spożyciu pół litra wódki. Choć jasne jest, że gospodarka Rosji to wydmuszka, opierająca się na sprzedaży surowców na eksport, to jednak rząd Rosji prowadzi wzorcowo swoją politykę monetarną. Niski dług publiczny powoduje brak możliwości nacisków ze strony innych państw i niski koszt jego obsługi. My odwrotnie, jesteśmy na pasku inwestorów i oddajemy całe wpływy z PIT na obsługę długu. Rosja likwiduje rezerwy w walutach obcych, przez co nie kredytuje obcych rządów i nie ma aktywa w postaci obligacji oprocentowanych poniżej realnego poziomu inflacji. Polska – przeciwnie. Rosja skupuje złoto, które jest ostatecznym i prawdziwym pieniądzem, a nie roszczeniem wobec emitenta-obcego banku centralnego. Zakupy złota przez Polskę są za małe i za późne.
Co trzeba mieć w głowie, żeby postawić tezę, że polityka monetarna Rosji jest zła, tego nie wiem, chyba siano. Owszem, polityka finansowa Rosji jest groźna dla Polski i innych przeciwników Rosji, ale właśnie dlatego, że jest trafna. Wypowiedz Leguckiej jest tak głupia, jak powiedzenie, że Rosja marnuje pieniądze na utrzymanie tysięcy czołgów i ma głodnych obywateli, a my prowadzimy słuszną politykę 500+. Tylko co wtedy, gdy wychylimy się któregoś dnia z okopu i zobaczymy stado zadbanych ruskich tanków? O przeciwniku zawsze należy myśleć z szacunkiem. Nieuzasadnione podważanie wszystkiego co robi prowadzi do lekceważenia jego potencjału, a to z kolei w naszej historii zwykle kończyło się spuszczaniem nam lania przez obcego władcę i jego wojska.
Zamiast stwierdzać, że rząd Rosji zaciska pasa na brzuchach Rosjan można powiedzieć, że to rządy Zachodu zaciskają pasy na szyjach swoich obywateli. Zadłużanie poszczególnych krajów powoduje, że wcześniej czy później wszyscy będziemy wisieć na tych paskach, bo wcześniej czy później dojdzie do wzrostu stóp procentowych i niewypłacalności poszczególnych państw.
[…] Spaprali to. Dobrze to pokazał telefon Nawalnego do jednego z członków komanda śmierci, niech pan sobie tego posłucha, ciekawa rzecz.
A czemu tylko Sroczyński ma tego sobie słuchać. Niech słuchają czytelnicy tego bloga, większość zna jeden z dwóch używanych tu języków:
I niech sobie poczytają książkę będącą wspomnieniami twórcy nowiczoka, Wiła Mirzajanowa.
Spotkanie Biden-Putin. Bardzo źle, że do niego doszło. Biden nie powinien się z Putinem spotykać. Rozumiem Amerykanów, że próbują zneutralizować Rosję, bo chcą całą uwagę skupić na rywalizacji z Chinami, ale konsekwencją tego spotkania jest „normalizowanie” Putina.
Co to znaczy, że nie powinien? Nie ma prawa spotykać się z kim chce? Bo jakiejś Leguckiej się to nie podoba?
Nowa administracja skraca front. Biden niewerbalnie dał do zrozumienia, że powraca do Doktryny Nixona. Ameryka skupia się na starciu z Chinami i problemach wewnętrznych USA, podsycanych przez działania hybrydowe Rosji i Chin.
Zasobów Ameryki nie starczy na darmowe zapewnianie bezpieczeństwa całemu światu i przy tym wysłuchiwaniu, jakim to strasznym jest agresorem. Rozbójnik Rumcajs, gdyby istniał, też bardzo by utyskiwał na podłych ‘cesarskich’, ścigających go za rabunki po gościńcach. Ba, Rumcajs pewnie część zrabowanych talarów wysyłałby dla wsparcia sojowej młodzieży w Wiedniu, żeby protestowali przeciwko wysyłaniu wojska, mającego zwalczać akty sprawiedliwości społecznej czynionych przez Rumcajsa.
Polska idzie w odstawkę i zostaje sam na sam z Rosją. Odbywa się długo spodziewana przeze mnie Jałta 2.0. O tym, że art 5 NATO jest złudną (więc niebezpieczną) fikcją literacką pisałem dziesiątki razy na tym blogu. Za Gdańsk nikt nie chciał, nie chce i nie będzie chcieć umierać.
Zdaje się, że rząd zdał sobie sprawę z tego, że Ameryka przestała potrzebować Polski jako przyczółka przy granicy z Rosją. Dlatego ludzie Prezesa odważyli się podnieść łby i wyciągają łapy po TVN. Tylko media dzielą nas od bycia Węgrami, a tylko media + sądy dzielą nas od bycia Białorusią. TVN płaci jakieś tam podatki w USA i pewnie USA nie będą chciały pozwalać na zaistnienie precedensu. Ciekawe więc, jaka będzie odpowiedz USA. Pewnie coś w stylu subtelnego przywalenia szklanką po łapkach.
10 replies on “Legucka o Rosji”
@Doxa
Nie do konca sie zgodze.Geopolityka jest wazna ale paradoksalne nie dla supermocarstw.Dla supermocarstw wazna jest polityka wewnetrzna czyli mowiac po ludzku ktora klika/frakcja jest u imperialnego zloba.Geopolityka zas jest tylko narzedziem i pochodna interesow danej frakcji rzadzacej w imperiu.Jak u wladzy w USA jest klika globalistow powiazana z miedzynarodowymi korporacjami finansowymi i handlowymi to sie robi z Chinami interesy(nawet kosztem ameryykanskiego interesu politycznego i calych galezi gospodarki) a gdy u wladzy jest kompleks militarno-wojskowy to sie idzie z Chinami na zwarcie-to oczywiscie pewne uproszczenie bo sa i inni gracze ale tak to z grubsza wyglada.
Tak bylo i w przeszlosci gdy chocby w starozytnej Grecji byla frakcja stawiajaca na kolonizacje wokol Morza Srodziemnego i frakcja stawiajaca na podboj wschodu czy w sredniowiecznych Chinach gdzie walczyla frakcja kupcow stawiacja na globalny handel(morskie wyprawy Zhen He)z frakcja izolacjonistow(reprezentowana przez eunochow).W ZSRR tez geopolityka byla pochodna tego ktora frakcja dorywala sie do zloba-jak byli to trockisci to probowano “eksportowac rewolucje” zbrojnie,jak stalinisci to “budowano komunizm w jednym kraju” a jeszcze pozniej to nawet probowano “polityki odprezenia” i handlowano ropa.
Dla supermocarstwa geopolityka nie jest kwestia przetrwania wiec moga sobie pozwolic na to aby byla to kwestia realizacji interesow ekonomicznych i politycznych rzadzacego establishmentu ktory z kolei dzieli sie na rozne frakcje czesto majace owe interesy sprzeczne stad geopolityka supermocarstw pelna jest zwrotow i odwrocen sojuszy zaleznie od tego ktora frakcja dorywa sie do wladzy(ze wspomne slynny “cud domu branderburskiego” ktory byl tego tylko najjaskrawszym przykladem). Nie znaczy to oczywiscie iz kwestie czysto geopolityczne(jak chocby polozenie geograficzne,klimat,sasiedzi itp)nie maja jakiegos znaczenia-maja rzecz jasna nawet i dla supermocarstw ale historia wskazuje iz wazniejsze dla supermocarstw sa kwestie interesow poszczegolnych imperialnych frakcji(po prostu ich sila sprawia iz moga sobie pozwolic na CZESCIOWE ignorowanie determinantow geopolitycznych)-czy to sluszne i korzystne dla supermocarstwa to inna sprawa ale sila i trwalosc supermocarstwa oraz zasobnosc imperialnego “zlobu” ZDAJA sie byc niemal nieskonczone i nie ma mozliwosci aby myslace w kategoriach maksymalnie paru dekad i i socjalnego i biologicznego sukcesu swojego potomostwa homo sapiensy moglby miec szerszy horyzont(zreszta…po co?-mozna probowac przewidywac co bedzie za 20 lat ale nikt nie wie co bedzie za 5 pokolen wiec krotkowzrocznosc i maksymalizacja sukcesu juz teraz ma u homo sapiensow pewien ogranioczony ale jednak sens).
Natomiast zgodzie sie ze geopolityka jest decydujaca dla panstw mniejszych jak chocby Polska-u nas nie ma znaczenia kto jest u wladzy-liczy sie tylko jaka jest strategia supermocarstw i na kogo owe supermocarstwa wyciagaja teczki/tasmy.
PIS czy PO zra sie tylko miedzy soba ale na arenie miedzynarodowej to tylko agentury i ich wladza oraz zachowanie zalezy niemal tylko i wylacznie od tego ktore supermocarstwo probuje zdobyc przewage w regionie i co planuje-jak trzeba bedzie to nas Ameryka odda w opieke “nowej demokratycznej Rosji” a jak uznaja iz potrzebny jest inny scenariusz to “pomaszerujemy na Moskwe”-oczywiscie podobnie beda nami grac Chiny czy Niemcy(jesli tylko trafi im sie okazaja).Dla malych panstw i peryferii geopolityka to kwestia przetrwania…i tu kariera Bartosiaka i gloszonych przez niego tezami wyraznie pokazuje czym jest PL.
Natomiast fakt iz Legucka twierdzi ze ostrozna polityka finansowa Rosji jest bledna pokazuje skad jej nogi wyrastaja(z banksterki).
Piotr34
Co do samej Leguckiej-przyznaje iz wykazuje sie ona niespotykana wsrod naszych analitykow doza zdrowego rozsadku i praktycznie calkowicie zgadzam sie z jej ocena “geopolityki” Rosji(zauwaz iz w gruncie rzeczy ona mowi iz Rosja NIE prowadzi geopolityki jako panstwo tylko jak ja to napisalem powyzej Rosja jako mocarstwo prowadzi polityke realizacji interesow rzadzacej frakcji)-musze poczytac inne jej wypowiedzi.
Piotr34
Ten clip z telefonem Navalnego to bardzo ciekawy.Generalnie ten ruski agent to kreci i zwala wine na “okolicznosci” niczym gowniarz w podstawowce-jak go slucham unikajacego pytan i wysylacego dzwoniacego do kumpli to mi sie smiac chce.Jesli to jest poziom tych slynnych “ruskich tajnych sluzb” to nic dziwnego ze nasze panstwo z kartonu jeszcze istnieje-przeciez to sa rozgrywki miedzy polglowkami ktorzy nie potrafia masla znalezc w supermarkecie-zreszta nic zaskakujacego-kazdy to przeczytal pare ksiazek na temat tajnych sluzb(takze zachodnich)wie ze tam kolesistwo i nepotyzm juz dawno wyparly merytoryke.Bareja po prostu Bareja i Monthy Pyton.
Piotr34
ciezko sie zgodzic z wiekszoscia co piszesz, ale nie mam sily pisac jak i tak skasujesz komentarz
za to zobacz bazylea III jak malym druczkiem zmieniono pewien drobiazg. zloto jest pieniadzem, ale tylko te które masz. To ładna panika i potrzeba prawie 5% PKB np. w USA by załatac różnice między realnym zabezpieczeniem a tym nierealnym. Po prostu trzeba kupic bony albo sie zwijac z rynku. (albo kupic relikt 😉 )
“tylko media + sądy dzielą nas od bycia Białorusią”
Pan tak na poważnie ? Pan chyba nie miał “szczęścia” do korzystania z usług (najlepiej w sytuacji podbramkowej) polskich tzw. “sądów” skoro polski “sąd” jest probierzem pomiędzy jakością państwowości Polski i Białorusi. Niezwisłej, suwerennej, z własnym bankiem centralnym, własną polityką zagraniczną, bez mała 6 krotnie większą liczbą jednostek broni w rękach prywatnych od rzekomo wolnych nadwiślańskich Papuasów, z własnym przemysłem maszynowym, kilkoma dywizjami gotowymi do wyjazdu z koszar już teraz, za godzinę, a nie za pół roku, gospodarzem grającym na kilku fortepianach … choć i tam są “rachunki krzywd” i rozbuchana nie mniej niż w Polsce biurokracja. Ignorantem trzeba być nie lada, aby neutralnego, genetycznie przyjaźnie nastawionego sąsiada tak lekceważyć. I prowokować. Polska jest obecnie w ciemnej d. Przyznać trzeba, że ciężką, bezrozumną pracą na to położenie zasłużyła.
Miałem możliwość, wygrałem z Fiskusem. Gdyby to była Białoruś czy Węgry, to by mi wszystko zabrali. A tak im się nie udało. Ale będą jeszcze próbować i znowu będę miał szansę się bronić. Polska nie jest najlepsza ani najgorsza, jest tak w połowie stawki.
“Miałem możliwość, wygrałem z Fiskusem”
No i ? Czy w konsekwencji, jak przystało na cywilizowaną państwowość, oprawcy rozboju zadyndali ? Czy zadyndali tak, jak zadyndali oprawcy Kluski, Jeziornego, Kołodzieja, JTT … itd ? Niechże zgadnę…
O ile wiem, to praktyka na calym swiecie jest taka, ze panstwo daje mniejszy czy wiekszy immunitet swoim mundurowym.
@ Stanisław & Doxa
Taki przykład ze Stanów, gdzie prokuratorzy mają tzw. pełny immunitet osobisty (nie mogą być sądzeni ani pozwani w cywilnie za nielegalne działania wykonane podczas pełnienia obowiązków prokuratora – odpowiadają wyłącznie zawodowo) – jedna z przyczyn tego, że w USA 70% błędnie skazanych nie dostaje żadnego odszkodowania ani zadośćuczynienia za zostanie błędnie skazanym.
Statystyka ze Stanów odnośnie prokuratorów, za ostatnie 30 lat:
• ok. 14 000 razy złapano prokuratorów na szeroko rozumianym fabrykowaniu dowodów, ok. 1000 osób zostało przez te fabrykacje błędnie skazanych (o tylu dotąd wiadomo – tylu uzyskało oczyszczenie z zarzutów)
• tylko w ok. 350 przypadkach złapany na fabrykowaniu dowody prokurator w ogóle dostał jakąś karę, przy czym najczęściej było to zawieszenie na parę tygodni lub miesięcy
• Tylko 5 przypadków skończyło się odebraniem prawa wykonywania zawodu prokuratorowi (najwyższa możliwa kara)
• 1 z tych 5-ciu dostał też karę więzienia, bo dopatrzono się u niego oprócz łamania prawa podczas wykonywania obowiązków prokuratora, również łamania go podczas wykonywania obowiązków administratora (a tego immunitet nie obejmuje).
Dostał 6 dni więzienia.
Więc który niby kraj to jest ta “cywilizowana państwowość”, o której mówi Stanisław?
A na drugiej skali masz Rosję, gdzie sporadycznie zdarza się, żeby sąd karny nie klepnął tego, o co oskarża prokurator. To są pojedyncze procenty. Obrońca może tylko ewentualnie potargować się o niższy wymiar kary. Generalnie jak prokurator oskarża, to idziesz do kolonii karnej.
Albo taka Szwecja, przez Polaków błędnie uznawana za cywilizowany kraj. Weźmy spory z bankiem centralnym o wypłatę zdeponowanych banknotów, które straciły ważność i powinny być wymienione przez Riksbank. 8000 spraw przed sądem I instancji, w którym komuś odmówiono wymiany i zarekwirowano banknoty. 0 spraw wygranych przez petentów. Połowa idzie do II instancji, gdzie 0 spraw jest wygranych. Staty lepsze niż za Stalina, gdzie zdarzały się wyroki śmierci za szpiegostwo na rzecz Polski i Japonii, uchylone przez Sąd Najwyższy ZSRR.
Tak więc podkreślam, jesteśmy w połowie stawki.