Categories
Ekonomia Energia

Prund i wungiel

Dla zwykłego zjadacza chleba energetyka jest po prostu prądem w gniazdku. Można włożyć grzałkę do szklanki wody, wtyczkę do gniazdka, by po chwili nasypać mielonej kawy do wrzątku. Ot i cała energetyka.

Politycy biorą się u koryta mniej-więcej z kart do głosowania, które wyborcy zakreślają w pewnym miejscu. Owi politycy, podejmujący kluczowe decyzje co do rozwoju kraju, mają taki sam poziom intelektualny, jak wyborcy który na nich zagłosowali, czyli w ogromnej większości są debilami. Kompletnie nie rozumieją skomplikowania świata w którym żyją, co nie przeszkadza im w podejmowaniu kluczowych decyzji. Putin nie czyta Pudelka ani Joe Monstera, wystarczy mu prasówka o decyzjach naszego rządu.

Ilość produkowanej/zużywanej energii elektrycznej przekłada się na zaawansowanie cywilizacyjne, a wiec poziom życia na danym obszarze. Im nowocześniejsza gospodarka, tym mniej łajna zużywa na polach i kilofów w kopalniach, a tym więcej prądu. Energia to produkcja, przetwarzanie surowców, nowoczesny transport, nowoczesne ogrzewanie. Energia to podstawa wszystkiego, całej gospodarki.

Jak pamiętamy z okresów letnich, Polska produkuje tyle energii, że ledwo jej starcza na nasze potrzeby w okresach szczytowego zapotrzebowania. Gdy są upały i klimatyzatory zużywają duże ilości, to zakłady przemysłowe dostają telefony z nakazem zaprzestania poboru.

Jeżeli już dziś zdarzają się niedobory, to ja się pytam premiera Morawieckiego, czym on chce ładować ten obiecany milion samochodów elektrycznych? Ani infrastruktura przesyłowa, ani produkcyjna nie ma odpowiednich rezerw zasobów. Wszystko oparte jest na infrastrukturze zbudowanej za Gierka w/g technologii sprzed 100 lat. Ledwo to dyszy, para leci na złączach.

Jeżeli spojrzymy na listę krajów w/g zużycia energii elektrycznej to przeczytamy, że jesteśmy w otoczeniu takich mocarstw jak Ukraina, Białoruś czy Macedonia, na poziomie 3,686 kWh/łeb rocznie. Kraje rozwinięte, takie jak Francja, Holandia czy Niemcy, zużywają jakieś 6400 kWh/łeb rocznie. Widać różnicę.

Można postawić tezę, że produkcja energii elektrycznej w Polsce powinna być o jakieś 50% większa niż dziś. 5529 kWh/łeb rocznie dałoby nam miejsce między Czechami i Słowacją, Danią i Irlandią. Aspirujemy do bycia Ukrainą czy może Irlandią?

Polska nie ma potencjału do produkcji energii termalnej, jak Islandia. Nie ma rzek, które można spiętrzyć w górach, jak Norwegia. Nie ma tyle słońca co Hiszpania. Jest tylko możliwość budowania “wiatraków”, ale to jest kontrowersyjna technologia. Niemiła dla oczy i uszu, mordująca ptaki, nieekologiczna, bo pochłaniająca ogromne ilości rzadkich surowców. Energetykę “odnawialną” można włożyć między bajki, tylko kudłacze z grinshitu się na to nabierają, albo nas chcą nabrać, trudno powiedzieć.

Jedyna droga to energetyka jądrowa, zbudowana na nowoczesnych, bezpiecznych reaktorach. Zabezpieczona przed debilami (powód awarii w Czarnobylu) i poza strefami tsunami/trzęsień ziemi (awaria w Fukushimie).

Ciemny lud boi się tego, co niewidzialne. Nie boją się smogu za oknem, ale boją się duchów. Na tej samej zasadzie oparty jest strach przed atomem. Jeżeli zmieszamy to z nieufnością do państwa, które od setek lat okrada nas i oszukuje, to mamy sprawę jasną. Ludzie są przekonani, że zbudują nam elektrownie z piasku (bo cement rozkradną), która zaraz się zawali i wszystkich nas pozabija.

A każdy rząd to śmierdzące tchórze. Oni myślą tak: skoro coś działało w 2017 to czemu ma nie działać w 2018? Po co się wychylać? Nie trzeba się zmagać z oporem ludzi, z protestami ekoterrorystów z grinshitu, i wydawać hajsu. Tylko, że nie. Właśnie mamy srogi reality check, czyli zetknięcie ze ścianą.

I co rząd robi? Od jutra zaczyna budować reaktory? Nie. Adrian podpisuje ustawę, która odsunie egzekucję o 365 dni. Żeby tylko wygrać następne wybory, wtedy nasz dobry naczalnik Jarek na pewno coś wymyśli.

Reasumując, Polska to nie jest kraj dla normalnych ludzi. Dla urzędników, polityków, kleru, rolników i górników może tak, dla reszty raczej nie.

Share This Post

39 replies on “Prund i wungiel”

Skoro wyborcy to debile to i czytelnicy tez zapewne są debilami w jakimś procencie
Jakos nie mam ochoty czytac wypocin pajaca, ktory nazywa wszystkich debilami

Znam wykształconych młodych ludzi, inżynierów, o rozsądnych poglądach politycznych, którzy są przeciwni elektrowni atomowej w Polsce. Oni wiedzą że jak wybuduja elektrownię atomową w Polsce ‘to jebnie’. Przekazana z pokolenia na pokolenie propaganda o Czarnobylu zrobiła swoje.

Ale się popisałeś z tym atomem. O odpadach atomowych słyszał? O Niemcach słyszał, że zamykają i inwestują w odnawialną? Niemcy też pewnie głąby kapuściane, że atomu nie chcą dalej używać? Gdzie chłopie tę mądrość czerpiesz. Może zrobimy plebiscyt i powiesz nam wszystkim w którym miejscu w Polsce proponujesz składowisko odpadów atomowych? No bo chyba nie na terenie elektrowni jak w Fukushimie i wszystkich innych elektrowniach, bo nikt tego ścierwa nie chce z elektrowni zabrać i składować.

To Niemcy robia same madre rzeczy? Refugees welcome? 😉

Nie ma technologii ktora generuje prad bez kosztowo, bez efektow dla srodowiska. Nawet hydroenergetyka ma swoje ujemne strony.

Na szczescie na horyzoncie sa technologie jadrowe oparte na torze, w miare bezodpadowe i bezpieczne.

A słyszał może o energetyce kogeneracyjnej rozproszonej. Żadne atomy, wiatraki czy wodne nie są w stanie z tym konkurować. Znikają ogromne koszty przesyłu i koszty budowy infrastruktury przesyłowej. A słyszał o prof. Kozłowskim, który od lat walczy o uzupełnienie takiego systemu energią geo, czy o zgazowaniu węgla, co da surowiec nie tylko dla energetyki, ale i chemii i petrochemii. A słyszał o zakazie palenia brunatnym, tylko o pozyskiwaniu z tych pokładów kwasów huminowych i innych minerałów. To gamę over dla Wschodu i Zachodu. A teraz pomyśli, czy na takie coś pozwolą przyjacioły i wrogi nasze. A na koniec zastanowi się czy przypadkiem sam nie zalicza się do tych, których określił mianem na d…

Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!

@KrzyuD
Energetyka kogeneracyjna rozproszona. Dostarczająca prąd do produkcji przemysłowej. Tia…
Wszystko to piękne, czyste i zapewne szlachetne technologie, tylko pokaż, gdzie stosowane są na szeroką skalę, kto to już przetestował, bo potrzebujemy rozwiązań “na już”, a nie bawienia się w bycie laboratoryjnym szczurem. Energetyka jądrowa jest już stosowana na szeroką skalę. Jest dostępna tu i teraz. Warto pomyśleć o nowoczesnych reaktorach III generacji z pasywnymi systemami bezpieczeństwa, a na horyzoncie są reaktory IV generacji.
@Random
A wiesz, czemu się w Niemczech zamyka elektrownie jądrowe? Bo Merkel przestraszyła się Fukushimy. Decyzja została podjęta emocjonalnie, pod presją niemieckich Zielonych. Dzięki temu Niemcy inwestując kolosalne kwoty zatrzymali się w procesie dekarbonizacji gospodarki (przy kilkadziesiąt razy większych nakładach finansowych ich osiągnięcia na tym polu są podobne do… Polski). Niemcy za to ładnie uzależniają się od dostaw gazu i węgla od Rosjan. Niemieccy Zieloni dostają kasę od… Gazpromu. Lenin już kiedyś nazwał użyteczność takich ludzi.
Kolejna rzecz: mityczne odpady radioaktywne. Widziałeś jakiekolwiek składowisko odpadów z el. atomowej? Ile tych odpadów produkuje rocznie średniej wielkości zakład, jak są zabezpieczane, jaka jest trwałość zabezpieczeń? Kolejne – zgazowanie węgla. A skąd weźmiesz energię do zgazowania? Był taki fajny projekt, aby na Śląsku bawić się w ten sposób, ale en. do procesu miała dostarczać… elektrownia atomowa.
@Tomasz
Argument “w Polsce to jebnie” jest moim ulubionym (serduszko dla Ciebie i Twoich znajomych). Mamy w ciul fabryk chemicznych, gdzie przelewają się w instalacjach różne dziwne i toksyczne rzeczy i jakoś po 89′ nic nie “jebie” (sam mieszkam blisko trzech takich zakładów). Kolejna rzecz: el. atomowe są pod nadzorem IAEA, więc trzeba się mocno pokombinować żeby “jebło”.
I jeszcze ogólnie: w tym temacie opieramy się zazwyczaj na stereotypach powstałych w latach 80. XX w. Polecam poczytać, poszukać, odrzucić uprzedzenia, bo technologia się zmieniła, świat się zmienił, pora, żeby i w głowach nieco przemeblować. Żyjemy w dramatycznie przełomowych czasach. Mało kto to zauważa, ale ekosystemy osiągnęły już kres możliwości buforowania i przysłowiowa gumka właśnie pęka. Nie ma czasu na eleganckie, fajne, słitaśne rozwiązania o cechach yeti, trzeba radzić sobie z pomocą tego, co mamy pod ręką. Jak nie zaczniemy teraz działać, będziemy ponosić coraz większe koszty środowiskowe i społeczne. Specjaliści z zakresu energetyki już za “poprzedniego POPiSu” sygnalizowali nadchodzące problemy, ale wszyscy chowali głowę w piasek. Jeśli kogoś uraziłem – przepraszam, nie było to moim zamiarem.

Wiatraki to akurat dobra dla nas technologia – zwłaszcza w pasie brzegowym gdzie mamy warunki klasy światowej ( ciągłe ale nie za silne wiatry )
Słonca mamy mało ale obecnie ogniwa są tanie więc spokonnie można w kilka lat dogonić Niemcy.
Geotermy podobno mamy też sporo choć nie wszędzie.
Atomówkę powinniśmy mieć nawet jeśli się nie opłacała

Krótko mówiąc -jest potenciał a pewne zapóźnienia ( w OZE ) są też naszym atutem bo można teraz nadrabiać zaległości mnejszym kosztem – wyrónując też dołek koniunkturalny

Na odpady radioaktywne wybrać i zamknąć dowolną kopalnię węgla kamiennego gdzie węgiel kopie się z kilkuset metrów i tam to składować. Ile czasu zajmie wypełnienie kilometrów szybów?

było takie studium które porównywało produkcję prądu z atomu i z wiatraków postawionych na Bałtyku.
Polecam ciekawe, termin realizacji 2023 jak dobrze pamiętam

@karroryfer
Wiatraki offshore bardzo sensowne, bo na lądzie już nie do końca (najlepsze miejsca już zajęte). Natomiast wiatraki potrzebują mocy zastępczej (chyba tak się to nazywa) i albo to będą siłownie gazowe albo atom. Taniej, czyściej, bezwęglowo wychodzi atom i OZE spięte w miks odchodzący od węgla. Jest pomysł, żeby w miejscu Bełchatowa budować pierwszą polską atomówkę, co jest bardzo sensowne (duży węzeł energetyczny, znaczna część infrastruktury już gotowa), ale generuje dwa spore problemy: chłodzenie (dopóki nie wypełni się wyrobisko, a podobno nie wypełni się nigdy) i jak dostarczyć reaktor.
@Takipomysł
Na składowiska super nadają się wyrobiska posolne. To w zasadzie naturalnie zabezpieczone obiekty (złoże otoczone iłami).
OZE – tak, ale niestety nie zdążymy ze 100% OZE do 2050 r. Nie lubię atomówek (mam uraz od Czernobyla), ale na obecną chwilę nie ma w czym wybierać…

Z tym torem to Autor bloga pojechał. Naprawdę ciężko było znaleźć?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Reaktor_torowy_na_ciek%C5%82ych_fluorkach#Wyzwania_projektowe

Niestety z energetyką jądrową, robioną uczciwie, jest tak, że się już nie da. Kiedyś się dało, dziś nie – w GB nawet za kasę państwowego francuskiego konglomeratul, nie da się skończyć rozbudowy EJ. To samo w Finlandii. Budżety i czas budowy przekroczone wielokrotnie.
https://www.theguardian.com/environment/2018/may/06/cracks-nuclear-reactor-threaten-uk-energy-policy-hunsterston
https://en.wikipedia.org/wiki/Hinkley_Point_C_nuclear_power_station

Ale nie – my Polacy zrobimy to lepiej niż zgniły Zachód… Autor sam sobie przeczy. Nagle uwierzył w nieprzekupnych, wysokiej klasy urzędników mianowanych przez POPiS, w niskie ceny dla Polaków od państwowej firmy z Francji. W same bajki – grubo jak na ateistę, choć do poganina pasują 🙂

Do tego jak zauważył dotąd wspirający budowę EJ bloger Pilaster (ktoś podobny do Autora w poglądach wolnorynkowych i prawicowych – przynajmniej oceniany przez czytelnika takiego jak ja):
“Udział OZE w światowym zużyciu energii sięga już 4%. Wzrost jest wykładniczy. Zużycie energii z wiatru od 25 lat podwaja się co 36 miesięcy. Zużycie energii słonecznej podwaja się co 31 miesięcy. I tak od dwudziestu pięciu lat.
Transformacja energetyczna zachodzi i nabiera rozpędu.
I faktycznie zachodzi nie w kierunku energetyki jądrowej, jak przewidywano wcześniej, ale właśnie OZE.”

Co do atomu to nie masz racji. I to z prostego powodu. Weź kajecik i policz. To sie po prostu ie oplaca. Utylizacja, zabezpieczenia i sprzet kosztuje wiecej niz nieekologiczne panele sloneczne.
O ile panele maja sens nie ekonomiczny ale inny o tyle energia atomowa na dzis nie bardzo. Moze jak w koncu bedzie energia neutronowa to bedzie to oplacalne na razie nie jest. Bez doplat ten biznes by nawet nie powstał.

Decyzja w przeszłości o rozwoju i budowie elektrowni atomowych na bazie Uranu miała podłoże czysto militarne. Potrzebny był Pluton do bomb. Dlatego w przeszłości zdecydowano nie rozwijać reaktorów opartych na Torze. Przy wliczeniu wszelkich kosztów związanych z energetyką atomową, to po prostu się nie kalkuluje. Już może lepiej jak Chińczycy budować supernowoczesne bloki węglowe. Na następne 30 lat starczy, a do tej pory coś się nowego wymyśli.

Tak jak już @Wojtek inżynier napisał, obecnie budowane atomówki nie spinają się ani kosztowo ani terminowo. Nie bez powodu, na zachodzie albo już prawie nie ma albo już całkiem nie ma firm, które posiadałby pełną potrzebną do tego kadrę i know-how w jednym ręku. Chyba tylko jeszcze Rosjanie są w stanie coś takiego wybudować… a po co nam to?
Temelin u Czechów, budowany przez Westinghouse (tej firmy już nie ma), co chwilę ma problemy. Inne atomówki w Europie też.

Zanieczyszczenie powietrza w Polsce nie ma nic wspólnego z elektrowniami, a z tym, że mamy nowy rekord ilości starych samochodów oraz z tym, że palimy – Odyn jeden wie czym – w naszych piecach.

@PawelW
Decyzja w przeszłości o rozwoju i budowie elektrowni atomowych na bazie Uranu miała podłoże czysto militarne. Potrzebny był Pluton do bomb. Dlatego w przeszłości zdecydowano nie rozwijać reaktorów opartych na Torze.

Głupoty opowiadasz.
Problem w torem jest taki, że tor rozpada się po absorbcji średnio 2.1 neutronu, a przy jego rozpadzie powstaje średnio 2.3 neutronu, zatem reagujący materiał nie może zawierać prawie żadnych zanieczyszczeń (bo te pochłaniają neutrony), a podczas reakcji powstają produkty rozpadu i zanieczyszczają reagujący materiał szybko prowadząc do zatrzymania reakcji. Żeby torowy reaktor działał trzeba na bieżąco usuwać z reagującego materiału produkty rozpadu co nie jest proste i drastycznie podnosi koszty, bo te produkty to prawie cała tablica Mendelejewa.

Z Uranem-235 (który rozpada się po absorbcji 1.2 neutronu, a jego rozpad tworzy 2.5 neutronu) masz prosto: wkładasz element paliwowy do reaktora i on reaguje, reakcja zatrzymuje się z nadmiaru zanieczyszczeń dopiero gdy jakieś. 85% materiału rozszczepialnego ulegnie rozszczepieniu.
W reaktorze torowym reakcja zatrzymałaby się już po rozszczepieniu kilku %.

Stąd przyjmę każdy zakład, że nie będzie reaktorów torowych póki uran będzie tani.

Teraz klasyk, potem LFTR od kitajców. Odpadów jak kot napłakał w porównaniu do wungla, nawet jak tylko 0.3% paliwa zużywasz w wodnym ciśnieniowym a resztę do puchy wrzucasz.

Fajnie gdyby od wungla umierało rocznie tylko tyle ludzi, ile umarło łącznie od Czernobyla, Fukushimy itd. itd.

Tylko energetyka jądrowa. Niestety, na technologii trzyma łapy bodaj 5 konsorcjów na świecie i dlatego to jest tak koszmarnie drogie. W Polsce elektrownia atomowa będzie kosztowała jakieś 70 mld złotych. Czyli w sumie dwa lata rozdawania 500+.

Guzik prawda.
Odpady rzeczywiście są, ale porownanie radioaktywności sumarycznej odpadów po EJ a hałd kopalnianych i gór popiołu po spalaniu węgla wypada zdecydowanie na niekorzyść tych drugich. Pierwsze są skoncentrowane i świecą w nocy, drugie rozcieńczone i rozpylają się wolniutko. Wystarczy przespacerować się z licznimiem Geigera po takiej haudzie przy ktorejkolwiek elektrowni weglowej. Takie są fakty i badania.

U nas nie można wybudować EJ bo byłoby to podniesienie potencjału naukowo-technologiczno-militarnego do nieakceptowalnego dla naszych kochanych sąsiadów ze wschodu i zachodu.
Tak jak nadal trzeba utrzymywać Polakow jako najbardziej rozbrojony naród w Europie.

Co to jest energia neutronowa?

Proszę o odpowiedź bo jakem fizyk, o takowej nie słyszałem.

Co za śmieszny artykuł i komentarze 🙂

Energetyka wiatrowa w Polsce jak najbardziej ma sens, jak ktos tu juz wspomnial wiatraki w pasie przybrzeżnym jako lokalizacja jest jedna z najlepszych możliwych w Europie i bez problemu dałoby radę pokryć zapotrzebowanie kraju na wiele lat do przodu.

Elektrownia atomowa w obecnych czasach w Polsce nie ma praktycznie żadnego sensu, z uwagi na jej cenę i brak technologii i zaplecza. W jej cenie mozna by postawic po wiatraku 1kW na każdym domu w Polsce albo może i dwa, to tak gwoli energetyki rozproszonej, a przeciez w jakiejs czesci kraju zawsze bedzie wiac 🙂

Trzeba brać póki co przede wszystkim przykład od Niemców i uruchamiać turbiny gazowe, ktore mozna nie dość że, uruchomić w ciągu kilku minut tak i je chwile pozniej wyłączyć kiedy zacznie wiać. Kontrakty gazowe mamy na wiele lat do przodu, takie elektrownie w porównaniu do węglowych są też absolutnie ‘czyste’ i dużo mniej problematyczne. Oczywiscie tez, kosztują odpowiednio mniej 🙂

W dłuższej perspektywie trzeba czekać na technologie magazynowania energii, ewentualnie podpierać się np przykładami np brytyjczyków – Llanberis Electric Mountain w Walii, https://en.wikipedia.org/wiki/Dinorwig_Power_Station
Przecież u nas bez problemu dałoby się znaleźć podobne miejsca i połączyć to z np z wybrzeżem i wiatrakami. Z drugiej strony mosty energetyczne między krajowe w zupełności powinny nam wystarczyć w czasach kiedy np przestanie dziwnym zbiegiem okoliczności wiać na calym wybrzezu. Nic nie stoi na przeszkodzie by w takich momentach ratowali nas Niemcy czy Litwini, a my ich kiedy u nas wieje(praktycznie cały rok bez problemu na morzu).

O panelach i słońcu nie pisze z uwagi na to, że to u nas duzo slabsza opcja niz np wiatraki na morzu, jakkolwiek trzeba by pamiętać że farma z panelami o powierzchni Warszawy bez problemu pokryłaby całkowicie zapotrzebowanie naszego kraju, nawet w naszym klimacie 🙂

Prognozy kosztów budowy elektrowni jądrowej podają około 4,5miliarda euro za 1000MW, czyli w warunkach polskiego bałagany trzeba dodać tak ze 20%. Samo zastąpienie elektrowni w Bełchatowie (5450MW) to koszt 30 miliardów euro, przy dzisiejszym kursie tak około 130 miliardów złotych. Plus wykształcenie kadr, rozwiązanie problemów z lokalizacją etc, do 2030 roku, gdy zacznie brakować węgla brunatnego… raczej wątpliwe.
A jeśli do tego dodać koszty inwestycji w katastrofalny stan przynajmniej połowy polskich bloków energetycznych, linii przesyłowych, koszty budowy obiecanej kopalni węgla kamiennego dla już działających elektrowni… to już zaczyna się fantazjowanie.
Pozostaje w zasadzie rosnący import i węgla energetycznego, i samej energii, a dla odbiorców stale rosnące centy

@Roni
Prognozy kosztów budowy elektrowni jądrowej podają około 4,5miliarda euro za 1000MW
Tak zauważę to to co piszesz jest mylące ze względu na prawo wielkich liczb.
Elektrownia 1000 MW wyprodukuje 8 mln MWh prądu rocznie. Jeśli przyjmiemy, że wartość tego prądu to 40 euro/MWh to mamy z tej elektrowni prąd o wartości 320 mld euro rocznie, czyli 14-letnia produkcja prądu “spłaca” wybudowanie elektrowni (wiem, trzeba też spłacić pracowników, remontowanie, paliwo pomijam bo to kosztuje tyle co nic) – a mowa o elektrowni, która będzie działać 50-60 lat.

@xxx
Nic nie ujmując pana argumentacji tylko chcę zauważyć, że ze względu na wyczerywanie się złóż trzeba będzie zamknąć elektrownię w Bełchatowie lub udostępnić inne złoża, w większej odlegości, które bardzo wydatnie podniosą koszty wytworzenia energii elektrycznej. A to tylko proste zastępienie, na rynku mocy, który jest na krawędzi zapasci, co potwierdza niedawne ogłoszenie 20 stopnia zasilania. Co będzie gdy upalne lata będą się powtarzać, a będą, bo ocieplenie klimatu postępuje, nietrudno zgadnąć.
To prawda, elektrownia zapracuje na spłatę kapitału, jednak najpierw nalezy go wyłożyć. Nie bardzo widzę szanse na przyciągnięcie zagranicznych inwestorów, sparzonych na dziwnych zachowaniach tego rządu związanego z kontraktami zagranicznymi ( jak helikoptery Caracal) czy kłopoty firm które zainwestowały w farmy wiatrowe. Nikt nie zagwarantuje, że rządząca partia stworzy nagle prawo, które zatrzyma inwestycję albo uczyni ją nieopłacalną. Kto oglądał tworzenie na kolanie ustawy o cenach energii w ostatnim dniu grudnia, ten wie, że to jest możliwe.
Jeśli dodamy do tego inny gigantyczny projekt, czyli centralny port lotniczy, który wysysa środki i może pochłonie sto, a może i dwiescie miliardów złotych, to mój sceptycyzm co do szans na budowę elektrowni atomowych w Polce będzie bardziej zrozumiały.

Polska nie ma firm zdolnych do wybudowania takiego obietktu jak reaktor atomowy. Proszę prześledzić historię przez zagraniczne konsorcja budowy bloku nr 3 w finskiej eletrowni atomowej Olkiluoto: przekroczenie pierwotnego budżetu o 300%, opóźnienie 9 lat w stosunku do planów.

Przyszłością są małe przyzakładowe elektrownie atomowe – reaktory zakopywane kilkadziesiąt metrów pod ziemią. Wystarczy wprowadzić odpowiednie przepisy legalizujące to już istniejące rozwiązanie i zmusić Państwowe KGHMy i tym podobne molochy do zakupu takich reaktorów w celu odciążenia krajowej sieci energetycznej. Potem przyjdzie czas na prywatne zakłady produkcyjne i miasta. Z czasem można zamykać kolejne elektrownie węglowe. Elektrownie atomowe naziemne to raczej przeżytek jak “wyngiel”.

Janie, zapewne ISIS, Al-kaida i cała reszta brodatych bojowników będzie zachwycona takim źródłem uranu.

@xxx:
Mozesz mi powiedziec gdzie te glupoty opowiadam? Bo jak widze inni maja na ten temat inne zdanie anizeli Ty:
https://www.forbes.com/sites/energysource/2012/02/16/the-thing-about-thorium-why-the-better-nuclear-fuel-may-not-get-a-chance/#1e7a94061d80

(…)
This conversation – “nuclear good but uranium dangerous” – regularly leads to a very good question: what about thorium? Thorium sits two spots left of uranium on the periodic table, in the same row or series. Elements in the same series share characteristics. With uranium and thorium, the key similarity is that both can absorb neutrons and transmute into fissile elements.

That means thorium could be used to fuel nuclear reactors, just like uranium. And as proponents of the underdog fuel will happily tell you, thorium is more abundant in nature than uranium, is not fissile on its own (which means reactions can be stopped when necessary), produces waste products that are less radioactive, and generates more energy per ton.

So why on earth are we using uranium? As you may recall, research into the mechanization of nuclear reactions was initially driven not by the desire to make energy, but by the desire to make bombs. The $2 billion Manhattan Project that produced the atomic bomb sparked a worldwide surge in nuclear research, most of it funded by governments embroiled in the Cold War. And here we come to it: Thorium reactors do not produce plutonium, which is what you need to make a nuke.

How ironic. The fact that thorium reactors could not produce fuel for nuclear weapons meant the better reactor fuel got short shrift, yet today we would love to be able to clearly differentiate a country’s nuclear reactors from its weapons program.

(…)

https://mlodytechnik.pl/news/19540-pierwszy-torowy-reaktor-powstanie-w-indiach

@xxx:
I jeszcze z tego samego artykulu w Forbsie:

(…)
Had it not been for mankind’s seemingly insatiable desire to fight, thorium would have been the world’s nuclear fuel of choice.

Unfortunately, the Cold War pushed nuclear research toward uranium, and the momentum gained in those years has kept uranium far ahead of its lighter, more controllable, more abundant brother to date.

History is replete with examples of an inferior technology beating out a superior competitor for market share, whether because of marketing or geopolitics, and once that stage is set it is near impossible for the runner-up to make a comeback. Remember Beta VCRs, anyone? On the technical front they beat VHS hands down, but VHS’s marketing machine won the race and Beta slid into oblivion. Thorium reactors aren’t quite the Beta VCRs of the nuclear world, but the challenge they face is pretty similar: it’s damn hard to unseat the reigning champ. (…)

Wiec prosze nie dezinformuj tutaj ludzi. Wydaje mi sie ze ludzie z Forbsa wiedza odrobine wiecej anizeli jakis tam @xxx 😉

@PawelW
O tym jak wygląda relacjonowanie nauki przez dziennikarzy masz poniżej taki żarcik:
https://blueollie.files.wordpress.com/2012/08/theyalwaysgetitwrong.jpg

Nie wiem co tu jest do dyskutowania. Z Uranem masz tak:
*Robisz pręt paliwowy, w obecnie budowanych reaktorach mający najczęściej 5% U-235 i 95% U-238
*Wkładasz go do reaktora i on “działa” póki ilość U-235 nie spadnie o ok. 0.75% (czyli 85% U-235 się wypali)
*Potem możesz “wyrzucić” albo dać do jakiegoś recyklingu

Z torem tak się nie da. Gdyby bazować na prętach to pręt trzebaby wyjmować i przetwarzać co chwilę. Dlatego wększość projektów bazowało nie na rdzeniu z prętów ale na rdzenu ze stoponych soli fluoru w których rozpuszony był fluorek toru (ThF4). Ale najpoważniejszy problem pozostał: w rdzeniu powstają cały czas produkty rozpadu obejmujące prawie całą tablicę Mendelejewa i trzeba na bieżąco prowadzić w osobnym zakładzie destylację: podgrzać sól do punktu w którym ThF4 wrze (1680°C pod ciśnieniem atmosferycznym, trochę mniejszej przy obniżonym) i po odparowaniu go wrzucać spowrotem do soli. A to jest cholernie drogie także dlatego, że destylowana mieszanka jest wysoce radioaktywna. O problemie polegającym na tym, że fluorki niektórych produktów prozpaku są lotne już w temperaturze pokojowej z litości nie wspomnę.

@xxx:
Wybacz, ale wskazujesz na TYLKO i WYŁĄCZNIE jeden techniczny problem i uzasadniasz tym pogrzebanie całej technologii, nie uwzględniając różnych czynników w całym procesie od pozyskiwania rud Uranu czy Toru aż po finalną produkcję prądu.
W dodatku nie uwzględniając różnych scenariuszy technicznych zastosowania Toru w energetyce atomowej (a takie scenariusze nawet w obecnym systemie, krótko-, średnio- i długoterminowe istnieją i są rozwijane). To jest manipulacja i dezinformacja z Twojej strony, nic innego.

Ostatni wspólny raport (NEA) Nuclear Energy Agency i OECD widzi temat podobnie jak ja to nakreśliłem i jak również został przedstawiony w Forbsie w 2012:
https://www.oecd-nea.org/science/pubs/2015/7228-thorium-es.pdf
Czyli, że decyzja w przeszłości spowodowana była żądża posiadania broni atomowej, a po zaistnieniu całej infrastruktury wspierającej Uran jest odrobinę ciężej wprowadzić w ten system Tor. Tym niemniej są rozwijane różne scenariusze technologiczne na całym świecie i prędzej lub później dojdzie do zminany.

W przypadku gdyby u zarania zdecydowano o stowrzeniu systemu opartego na Torze, nie byłoby potrzeby przeprowadzania drogiej i długotrwałej tranzycji z jednej technologi na inną.

To dokładnie tak samo jak z przejsciem w USA z systemu miar angielskich na metryczny. Podjęto decyzję za czasów Jefersona o zastosowaniu jednego (angielskiego) i teraz trwa już prawie dwa stulecia, aby wprowadzić metryczny. A to tylko dlatego, że istnieje już droga infrastruktura techniczna, której nie da się ot tak wymienić.

W zasadzie popieram ideę pana Słomskiego co do budowy elektrowni atomowych, jestem pod wrazeniem wiedzy kolegi @xxx, kibicuję uroczej dyskusji o wyższosci enegetyki takiej nad inną. Ale tak naprawdę to bicie piany.
nadal z uporem będę powtarzał, że nadchodzi katastrofa, czyli z jednej strony duże podwyżki cen po wyborach, czyli od przyszłego roku. Oraz gigantyczny wzrost importu energii, bo ten rząd ( a kolejny tez nie bedzie lepszy) nie znajdzie pieniedzy ani siły, by wybudować kilka elektrowni do 2030 roku, gdy trzeba będzie zamknąć niektóre z działających obecnie.
A ze bez prądu nie ma cywilizacji, to proszę panie Doxa o więcej artykułow z miejskiego surviwalu

@xxx:
Ponadto to co sam napisałeś w swoim pierwszym poście:

(…)
W reaktorze torowym reakcja zatrzymałaby się już po rozszczepieniu kilku %.
(…)

to oznacza, że ta technologia jest INHERENTNIE BEZPIECZNA, bo proces nie podtrzymywany sam wygasa. Reakcja łańcuchowa i eksplozja są niemożliwe. Czyli gdyby decyzja w przeszłości zapadła na rzecz Toru, to nie byłoby eksorbitalnych kosztów katastrof jak w Czarnobylu, Fukushimie i wielu innych. I Ty to przeciwstawiasz kosztom jednego stopnia procesu. Wybacz, ale kto to ma kupić?

@PawelW
* Przecież od samego początku historii elektrowni jądrowych budowano eksperymentalne reaktory torowe:
https://en.wikipedia.org/wiki/Thorium-based_nuclear_power#Thorium-based_nuclear_power_projects
Nic z nich nie wyszło właśnie ze względu na koszty: niemożliwości zejścia z nimi do sensownego poziomu (głównie ze względu na konieczność “oczyszczenia” na bieżąco reagującego materiału z produktów rozpadu)

* Wypadek w reaktorze torowym nie tylko jest możliwy, ale i miał miejsce w eksperymentalnym reaktorze THTR-300 (https://inis.iaea.org/search/search.aspx?orig_q=RN:18066003)

* Jest jeszcze taki aspekt, że w uranowych reaktorach powstaje jako produkt uboczny mieszanka Pu-239 i Pu-240, ten drugi jest nierozszczepialny przez co z mieszanki nie da się zrobić “metodą chałupniczą” bomby atomowej
W torowym powstaje mieszanka U-232 i U-233, obydwa są rozszczepialne i jedyną przeszkodą w zbudowaniu z nich bomby atomowej metodą chałupniczą jest to, że U-232 generuje silne emitery gamma przechodzące nawet przez kilka cm ołowiu, więc osoby budujące bombę metodą chałupniczą w ciągu kilkunastu minut pracy dostaną śmiertelną dawkę promieniowania. Niemniej zespół złożony z kilkudziesięciu zamachowców-samobójców byłby w stanie metodą chałupniczą zbudować i zdetonować taką bombę.

* Chińczycy uruchomili właśnie pierwszy w historii komercyjny reaktor typu PBR ( https://en.wikipedia.org/wiki/HTR-PM ), taki reaktor można ‘załadować’ kulkami z tore m zamiast uranem i też będzie wtedy działać. Ale będą w nim używali uranu – właśnie ze względu na to, że nie trzeba w tym przypadku usuwać produktów rozpadu z kulek stanowiących rdzeń.

Moje uwagi:

Zgazowywanie węgla może ma sens przy trwale wysokich cenach ropy.

Jest podobno opcja palników na pył węglowy – jako zasilanie silników wielkich statków.

Geotermia droga, ale może gdzieniegdzie ma sens do ciepłowni.

Atomówka droga m. in. bo wymogi są coraz większe. Odpady są problemem – Francuzi (odbierają też od Niemiec) na serio zaczęli badać skażenie pod ziemią. Rosja podobno tylko “czasowo przechowuje” odpady z reaktorków w Świerku.
Może wystrzeliwać na Słońce? 🙂

Wiatraki na lądzie nielubiane (metale ziem rzadkich? – nie sądziłem), nad morzem też mogą młócić ptaszyska. Sens ze względu na sprawność mają tylko wysokie i duże.
Do tego realny problem sygnalizowany już lata temu przez Bundeswehrę/Bundesmarine: zakłócają pracę radarów ze względu na paskudną charakterystykę – potężne echo stałe (maszt) plus wszystkie możliwe prędkości liniowe (śmigła). Na tym tle ciężko odróżnić nisko lecący lub płynący obiekt.

@xxx
(…)
* Przecież od samego początku historii elektrowni jądrowych budowano eksperymentalne reaktory torowe:
https://en.wikipedia.org/wiki/Thorium-based_nuclear_power#Thorium-based_nuclear_power_projects
Nic z nich nie wyszło właśnie ze względu na koszty: niemożliwości zejścia z nimi do sensownego poziomu (głównie ze względu na konieczność “oczyszczenia” na bieżąco reagującego materiału z produktów rozpadu)
(…)

Słuchaj, ale Ty to tak poważnie trollujesz PT Czytelników i mnie? Ja, na poparcie moich tez, linkuję Ci do dwóch raportów Nuclear Energy Agency i OECD streszczonego [LINK1] i pełnego [LINK2] a Ty mi linkiem do wiki odpowiadasz. Poważnie?
No i w dodatku w artykule z wiki, do którego Ty zalinkowałeś, akapit “Background and brief history” piszą dokładnie to co ja Ci napisałem. Możesz mi powiedzieć, czemu zatem tak perfidnie kłamiesz?
O proszę:

(…)Nuclear physicist Victor J. Stenger, for one, first learned of it in 2012:
It came as a surprise to me to learn recently that such an alternative has been available to us since World War II, but not pursued because it lacked weapons applications.[12]
(…)

Wogóle polecam Ci przeczytanie całego tego akapitu. A najlepiej zajrzeć w dokumenty, do których linkuje wikipedia w źródłach. Może byś wtedy nie manipulował i dezinformował czytelników.

Również wspomniany w Wikipedi, w zalinkowanym przez Ciebie artykule, specjalista Kirk Sorensen wyjaśnia w wykładach jaka była historia i przyczyny podejmowanych decyzji Uran/Pluton vs. Tor:

1. Tutaj od 0:51:33 wyjaśnione dlaczego u zarania (czyli w okolicach II Wojny Światowej) zdecydowano o używaniu Plutonu a nie Toru w reaktorach mających produkować prąd:
https://youtu.be/YVSmf_qmkbg?t=3093 (Choć opłaca się wyjaśnienia techniczne od 41 minuty obejrzeć, a polecam całą prezentację jak i inne z Kirkiem)
2. A tutaj w tym wideo wyjaśnił on, z całą chronologią wydarzeń politycznych oraz porównaniem wielkości nakładów finansowych na badania różnych alternatyw, co przeszkodziło kontynuowaniu programu “Thorium Molten-Salt Reactor”:
https://www.youtube.com/watch?v=bbyr7jZOllI (a czym Wikipedia nieprawidłowo pisze, bo opiera się o jeden dokument z roku 2005 nie uwzględniając najnowszych ujawnionych powodów)

W dodatku, ta wspominana przez Ciebie “(…)konieczność “oczyszczenia” na bieżąco reagującego materiału z produktów rozpadu(…)” zachodzi raz na wiele lat, a nie na co dzień. Tu też polecam dedukować się z wykładów Sorensena. Tłumaczy tak, że nawet przedszkolak zrozumie. 🙂

1:0 dla mnie

(…)
* Wypadek w reaktorze torowym nie tylko jest możliwy, ale i miał miejsce w eksperymentalnym reaktorze THTR-300 (https://inis.iaea.org/search/search.aspx?orig_q=RN:18066003)
(…)

Wybacz ale porównujesz mrówkę (wypadek w reaktorze torowym – mały ledwie zauważalny wyciek) do słonia (katastrofy w reaktorach uranowych np. Fukushima, Czernobyl). Różnego rodzaju wypadki są możliwe w każdej instalacji technicznej. Ale katastrofy, gdzie całe połacie kraju stają się niemożliwe do zamieszkania oraz giną setki ludzi, to jak na razie tylko poważne skażenia chemiczne albo po katastrofach nuklearnych w reaktorach uranowo/plutonowych.
W dodatku ten wypadek w Niemczech, do którego zalinkowałeś, w normalnych warunkach, nie wywołałby żadnych reperkusji. Ale, że niestety zdarzył się tuż po KATASTROFIE w Czarnobylu, to sprawie z POWODÓW POLITYCZNYCH ukręcono łeb, tak jak naszemu Żarnowcowi.

2:0 dla mnie

(…)
* Jest jeszcze taki aspekt, że w uranowych reaktorach powstaje jako produkt uboczny mieszanka Pu-239 i Pu-240, ten drugi jest nierozszczepialny przez co z mieszanki nie da się zrobić “metodą chałupniczą” bomby atomowej
W torowym powstaje mieszanka U-232 i U-233, obydwa są rozszczepialne i jedyną przeszkodą w zbudowaniu z nich bomby atomowej metodą chałupniczą jest to, że U-232 generuje silne emitery gamma przechodzące nawet przez kilka cm ołowiu, więc osoby budujące bombę metodą chałupniczą w ciągu kilkunastu minut pracy dostaną śmiertelną dawkę promieniowania. Niemniej zespół złożony z kilkudziesięciu zamachowców-samobójców byłby w stanie metodą chałupniczą zbudować i zdetonować taką bombę.
(…)

Ale co mnie interesuję czy metodą chałupniczą można zbudować bombę atomową? Jak dotąd to wyłącznie państwa budowały bomby atomowe i je testowo i nietestowo zrzucały w różnych miejscach.
https://www.youtube.com/watch?v=LLCF7vPanrY
Ile bomb zrobili terroryści? Co to wogóle za argument?

3:0 dla mnie

(…)
* Chińczycy uruchomili właśnie pierwszy w historii komercyjny reaktor typu PBR ( https://en.wikipedia.org/wiki/HTR-PM ), taki reaktor można ‘załadować’ kulkami z tore m zamiast uranem i też będzie wtedy działać. Ale będą w nim używali uranu – właśnie ze względu na to, że nie trzeba w tym przypadku usuwać produktów rozpadu z kulek stanowiących rdzeń.
(…)

Co to za argument? Chińczycy dopiero w 2011 wystartowali swój program reaktorów torowych, i co mają już zaraz niesprawdzone i nieprzetestowane rozwiązania wrzucać?. Jakie kulki z torem? Posłuchaj sobie wykładów Sorensena, polecam. Wyjaśnia bardzo dokładnie w jakiej konfiguracji Tor oferuje maximum korzyści.

4:0 dla mnie

Wiesz co, zajmij się może swoją teorią o PKB 🙂

Tak mniej więcej to autor (PS) choć dyletant formułuje zdania prawdziwe, większość wpisów to umysły zadżumione i zmieszane – walcem propagandy lewacko-łekologicznej.
Władza światowo-krajowa i tak zrobi co zrobi… i nie będzie to w żadnym wypadku racja przyrodniczo-inżynieryjna, jeno irracjonalizm wpływów, kół, kręgów, grup etc. Cel nadrzędny to budowanie instrumentów totalitarnego wpływu.

@PawelW
W dodatku, ta wspominana przez Ciebie “(…)konieczność “oczyszczenia” na bieżąco reagującego materiału z produktów rozpadu(…)”

No właśnie nie. Tu jest główny problem: U-235 rozpada się po absorbcji 1.2 neutronu a rozpad tworzy 2.5 neutronu. Jest 1.3 neutronu “zapasu”, więc jakieś 1.2 neutronu mogą pochłonąć produkty rozpadu (bo jakieś 0.1 zatrzyma się w moderatorze i obudowie). W przypadku Th-232 te liczby to odpowiednio 2.1 i 2.3, produkty rozpadu mogą pochłonąć więc tylko 0.1 neutronu. Czyli musi ich był 12 razy mniej, czyli 12 razy częściej trzeba jest usuwać z rdzenia.
Tak więc w reaktorze uranowym pozbywasz się produktów rozpadu co kilkanaście miesięcy, a w torowym musisz to robić co gdzieś co miesiąc.
Jak myślisz, skąd w ogóle pomysł żeby rdzeń miał postać silnie korozyjnych soli fluoru? Bo czterofluorek toru ma relatywnie niską temperaturą wrzenia (choć to i tak 1680 st. C) i względnie łatwo zrobić destylację.

Jakie kulki z torem
W PBR-ach rdzeń ma postać takich kulek
Można użyć kulek z torem albo z uranem – zadziała
THTR-300 był takim PBR-em (eksperymentalnym) z kulkami z torem, Chińczycy właśnie uruchomili pierwszy komercyjny PRB, ale używają uranu (choć z torem też ten ich reaktor by zadziałał)

Ile bomb zrobili terroryści? Co to wogóle za argument?
Jednak to jest argument, że z tego co jest w reaktorze da się metodą chałupniczą zrobić bombę atomową (fakt: bezużyteczną dla wojska, bo trzeba ją trzymać w częściach i zdetonować zaraz po złożeniu, ale dla dużej grupy zamachowców-samobójców użyteczną jak najbardziej)

Możesz sobie uznać, że jest i 10:0 dla Ciebie, ale rzeczywistości tym nie zmienisz: reaktorów na tor nie ma i nie będzie póki uran będzie tani, czyli w stopniu graniczącym z pewnością nie będzie ich za Twojego życia.

@xxx

Możesz sobie uznać, że jest i 10:0 dla Ciebie, ale rzeczywistości tym nie zmienisz: reaktorów na tor nie ma i nie będzie póki uran będzie tani, czyli w stopniu graniczącym z pewnością nie będzie ich za Twojego życia.

Cóż… życie szybko dopisało epilog, który jednak mi przyznaje rację, a minęły ledwie 3 lata a nie całe moje życie. Szybko poszło, c’nie?
Aż szkoda, że się o Krugerranda – lub przynajmniej o dobre wino – nie założyliśmy

https://world-nuclear-news.org/Articles/ThorCon-begins-pre-licensing-consultation-in-Indon

https://www.world-nuclear-news.org/Articles/Chinese-molten-salt-reactor-cleared-for-start-up

https://www.scmp.com/news/china/science/article/3224183/china-gives-green-light-nuclear-reactor-burns-thorium-fuel-could-power-country-20000-years

https://www.world-nuclear-news.org/Articles/Indian-test-reactor-reaches-operation-landmark

W sumie co stoi na przeszkodzie, żeby na zachodzie ten program również reaktywować?
Teraz zresztą jest najwyższy czas, gdyż na wietrze i słońcu to nowoczesne społeczeństwo przemysłowe niestety nie pójdzie a ropy/węgla/gazu jest skończona ilość, co przy rosnącej liczbie dziubków na świecie do wykarmienia sprawę jeszcze baardziej utrudnia.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *