Categories
Ekonomia

Zmienne oprocentowanie całego świata

Funkcjonowanie w środowisku bardzo niskich stóp procentowych jest niezwykle wygodne. Można finansować przedsięwzięcia, które nie miałaby szansę na realizację przy wyższych odsetkach. Można łatwo finansować wysokie deficytu budżetowe.

Przez ostatnich kilka lat udało się utrzymać stan niskich stóp procentowych, który w zasadzie jest możliwy tylko w reżimie pieniądza opartego na złocie. Zwykle w realiach waluty papierowej trzeba płacić większe odsetki i trzeba się przygotować na to, że odsetki będą rosły.

Mainstream zaczyna powierzchownie podłapywać temat zagrożenia jakim jest posiadanie kredytu hipotecznego, w Polsce i wielu innych krajach zmiennoprocentowego. Ja ostrzegam o tym od 10 lat, na przykład tu.

O dziwo, prawie nikt nie rozumie pozostałych konsekwencji takiego scenariusza. Nie tylko sama publika, nie tylko dziennikarze znani przecież z nieuctwa, ale nie kumają także ekonomiści czy bankierzy.

Nie chodzi przecież tylko o wzrost miesięcznych rat kredytu, bo to jest tylko jeden z elementów układanki. Drugi element to załamanie cen nieruchomości. Kredytobiorcy z podwojoną miesięczną ratą rzucą na rynek dużą ilość nieruchomości, na które przestanie ich stać. Popyt wyschnie, ponieważ przy wysokich ratach dużo ludzi nie będzie miało zdolności kredytowej. Przesunie się równowaga podaży i popytu, czyli ceny nieruchomości spadną.

Trzeci element to problem ze sfinansowaniem deficytu budżetowego. Polska to bankrut. Każdego tygodnia trzeba spłacić zapadające obligacje – na ten cel pożycza się kasę od innych pożyczkodawców, ale z górką, żeby było na odsetki i nowe wydatki. Dług szybko przyrasta. Gdy wzrosną stopy to obsługa długu będzie pochłaniać coraz większe środki niż obecnie.

Czwarty element to recesja. Wzrost oprocentowań zmniejsza ilość pieniądza i kredytu na rynku, a to uderza w konsumpcję i powoduje spadek gospodarczy. Państwo musi wydawać więcej na tylko na obsługę długu, ale również na wydatki społeczne i otrzymuje mniej z podatków.

Zasadniczym pytaniem jest to, gdzie nastąpi kryzys. Czy oprocentowanie wzrośnie w Polsce, strefie euro, USA, Rosji czy może Japonii? A może problem rozleje się po całym świecie?

W 2017 na odsetki od długu budżet Polski wyda 30 miliardów z 383 miliardów wszystkich wydatków. Trudno sobie wyobrazić gdzie kolejne rządy znajdą środki gdy będzie trzeba wydać na ten cel 40 czy 60 miliardów. Dużo wydatków budżetowych jest sztywnych – co by się nie działo, środki na emerytury muszą się znaleźć. Być może problem zostanie zażegnany “tymczasowym” dodrukiem złotówek, co napędzi inflację i jeszcze bardziej podniesie stopy i nakręci problem.

W USA sytuacja też jest nieciekawa. Budżet zamyka się kwotą 3800 miliardów, na obsługę długu idzie 6% czyli 228 miliardów. Również bardzo trudno będzie znaleźć środki na obsługę długu gdyby stopy podskoczyły z obecnego prawie-zera do kilkunastu procent, jak w latach 80tych. Podobnie jak w Polsce większość wydatków jest sztywnych, a nawet te ‘elastyczne’ też tak naprawdę są nieredukowalne, bo ciężko sobie wyobrazić, że państwo przestanie płacić wojsku.

Sytuacja w strefie euro jest czytelnikom znana. Krajów PIIGS nie będzie się udało uratować przed zapaścią, gdy oprocentowanie ECB wzrośnie.

W dyskusji publicznej w Polsce temat jest traktowany bardzo powierzchownie. Wysoki poziom niekumacji powoduje, że jedyne co rodakom przychodzi do głowy to wzrost rat kredytów. Posłów i ministerstwa finansów to nie obchodzi. A tak jak pisałem, temat jest dużo szerszy i znacznie poważniejszy.

Amerykanie mają większą wyobraźnie, analizują takie ryzyka płynące dla budżetu. Ale i tam scenariusz pojawienia się sytuacji z wysoką inflacją i gospodarczą stagnacją (co da tzw. stagflację) wcale nie jest wykluczony.

Share This Post

12 replies on “Zmienne oprocentowanie całego świata”

Akurat spadek cen nieruchomości nie musi być czymś negatywnym, zwłaszcza dla ludzi posiadających gotówkę. O ile oczywiście spadek cen nastąpi przed całkowitym rozwodnieniem waluty przez miłościwie nam panujących. Pamiętam jeszcze jak za zakupy w spożywczaku płaciło się w tysiącach przed denominacją.
Z obecnej sytuacji nie ma bezbolesnego wyjścia. Albo dalej się bawimy w tani kredyt kopiąc puszkę przed siebie albo podwyższamy koszt pieniądza i za jakiś czas mamy kolejny kryzys.

To teraz proszę się odnieść do Pana wpisu sprzed 5 lat: http://slomski.us/2012/07/04/kupic-czy-wynajac/
Ceny nieruchomości praktycznie stoją w miejscu od tego czasu, a ceny najmu urosły ZNACZNIE https://strefainwestorow.pl/artykuly/20150923/ceny-mieszkan-i-najmu-powoli-rosna-polacy-zaczynaja-inwestowac-w-mieszkania
Wiem, bo sam wynajmuję, ale już ostatni rok, max 2. Kto Pana posłuchał, ten jest jakieś -15% na złocie, a nawet więcej wliczając w to marżę dilera, płaci horrendalne stawki za najem kiepskiego mieszkania i marzy, że MOŻE za te 10 lat będzie taniej.

“Innymi słowy, korzystając z najmu i czekając na sflaczenie bani na nieruchomościach można postawić się w dużo lepszej sytuacji niż jakikolwiek kredytobiorca. Oszczędzając po pół uncji złota miesięcznie można dojść do własnego mieszkania w ciągu niecałych 5 lat. Dlatego właśnie od lat “naganiam” na złoto, co wzbudza taką nienawiść u zakredytowanych komentatorów.”
Zakredytowani komentatorzy mieli rację!

Piszę o ryzyku. Nie da się określić kiedy opisywane zdarzenie nastąpi.

Mineło 5 lat. Ludzie mają kredyty na 20 lat. Wiele może się zdarzyć do tego czasu.

A złoto to ubezpieczenie. Narzekanie, ze sie je ma i nic sie nie stalo jest jak narzekanie, ze wykupilo sie ubezpieczenie komunikacyjne i nie mialo sie wypadku.

Kto mnie posluchal, te ma oszczednosci w najtwardszej walucie swiata, a kto nie, ten ma roszczenie wobec banku.

Ciekawi mnie jak obecna sytuacja przełoży się na ceny nieruchomości w UK , a konkretnie w Londynie czy możemy tam mówić o bańce?

Pytanie jest ciekawe -ale nie przy xx% – bo to na pewno spowodowało by krach i byc może też jakieś wojny.
A znacznie bliższa jest kwestia co bedzie jak inflacja ( oficjalnie) % wzrosnie z obecnego 0-3% do 6-10%
Fed&Co łatwo mogą sobie gadać o podwyższaniu stóp 0.25% ale to jest ściema. Brak reakcji na wyższa inflację ciężko sobie wyobrazić ( chyba że obligacje US będzie kupował EBC – i odwrotnie ) a bardziej zniekształcać wskaznik inflacji nie bardzo się daje ( ludzie podwyżek o 1-2% nie widzą ale 10% rr dostrzega prawie każdy.

No i właśnie – co zrobią giełdy gdy inflacja będzie 6% a stopy 4% ?

“W 2017 na odsetki od długu budżet Polski wyda 30 miliardów z 383 miliardów wszystkich wydatków. ”
Warto dodać, że całość wydatków państwa to grubo ponad 700mld zł.

“Dużo wydatków budżetowych jest sztywnych – co by się nie działo, środki na emerytury muszą się znaleźć.”
ZUS nie jest wydatkowany z budżetu państwa, jest tylko dotacja dla FUS.

“Podobnie jak w Polsce większość wydatków jest sztywnych, a nawet te ‘elastyczne’ też tak naprawdę są nieredukowalne, bo ciężko sobie wyobrazić, że państwo przestanie płacić wojsku.”
Ojtam ojtam, obecna konstytucja gawiedzi się podoba. Nikt nic nie chce zmieniać.

Autor miesza wydatki państwa z wydatkami budżetu państwa. Nie dziwię się, bo kręćka można dostać czytając ustawy i projekt budżetu.

Wzrost cen nieruchomości może być blokowany przez podaż spowodowaną umieraniem rocznika powojennego, który właśnie (statystycznie) ruszył na cmentarze.

Cynik10,
dokładnie to chciałem napisać. Czytam Doxę 10 lat i uwielbiam tego bloga, ale czynię niemal na odwrót do tutejszych rad i dotąd wiedzie mi się świetnie.
Zamiast złota, zakładałem lokaty (parę lat temu był z nich pokaźny zysk), pod wpływem tego bloga kłóciłem się z żoną i dopiero w 2010 roku kupiłem mieszkanie (choć bardzo chciałem czekać na spadek cen nieruchomości, który miał być na pewno za chwilę). Kredyt był w złotówkach i każda rata była niższa (spadek stóp procentowych), jednocześnie nadpłacałem kredyt i mam już spłacone pierwsze mieszkanie. Wynajmując nigdy bym tak szybko nie mieszkał na swoim.

Niestety wiele razy uległem sugestią, nie wszedłem większym kapitałem na giełdę około 2010 roku, a byłbym znacznie bogatszy (wszedłem w 2011, wyszedłem w 2015 z zyskiem na czysto 30 %), ale byłem przekonany, że na pewno zaraz j…nie.

Do dziś nie było krachu, co mnie oczywiście cieszy, choćby dlatego, że mam pracę.

Co ciekawe i tak bywam tu raz w tygodniu, bo bardzo lubię i szanuję Autora.

Pozdrawiam serdecznie

@ Wojtek Inżynier
Większość cen usług jest powiązana z siłą nabywczą ludności. I tak np. dobry obiad – usługa gastronomiczna, kosztuje ok. 1% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia niezależnie od kraju, podobnie czynsz itp.
Ceny mieszkań zależą, obok lokalizacji, głównie od siły nabywczej ludności na danym terenie.
Co do złota, to na dwoje babka wróżyła.
Już istnieją technologie nanofiltrowania wody morskiej, w której są zawarte praktycznie wszystkie pierwiastki, w tym złoto.
http://nettg.pl/news/105726/2-kilogramy-z-kilometra-szesciennego
Być może złoto, obecnie tak cenne, jak kiedyś guano, stanie się kiedyś tak cenne, jak obecnie guano. Technologia sprawiła, że bardzo cenne za komuny, złoża tarnobrzeskiej siarki, stały się zupełnie bezwartościowe, odkąd rozwinęły się technologie odsiarczania węgla.
Przyszłość to wielka zagadka.

Moim zdaniem ceny nieruchomości spadną przez mieszkanie+ w długim okresie. Otóż z tego co rozumiem, zyski z budowy nieruchomości zostaną przeznaczone na inne mieszkania dla następnych chętnych i będzie ich więcej niż jest teraz, co w długim czasie sprowadzi się do spadków cen, znaczy ich normalizacji, bo teraz są zawyżone

@ArFeN
Adresaci programu mieszkanie+ nie są w stanie zapewnić żadnych zysków budowniczym.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *