W ekonomii nie ma cudów. Pewne procesy są znane od kilkuset lat. Na przykład wiemy, że jeżeli zwiększa się ilość pieniądza (a także kredytu) w obiegu to ceny rosną. Widzieliśmy to od 2003 roku, gdy upowszechniły się kredyty hipoteczne i ceny mieszkań wzrosły dwukrotnie. Dziś obserwujemy to jako efekt uboczny programu 500+. Spora część z tych pieniędzy trafiła do ubogich rodzin, które wydały je na bieżącą konsumpcję. W efekcie w moje ręce wpadło takie pismo:
Szanowni Państwo,
z przykrością informuję, iż począwszy od miesiąca kwietnia zmuszeni jesteśmy podnieść cenę dostarczanych do Państwa posiłków w standardzie podstawowym i rozszerzonym.
Podwyżka uwarunkowana jest dramatycznie rosnącymi kosztami produktów wsadowych, które wykorzystujemy do przygotowywania posiłków dla dzieci, zarówno jeśli chodzi o warzywa, mięso, nabiał, owoce, czy też produkty inne dowożone przez dostawców itp. Podwyżki cen od grudnia do wczoraj oscylują wokół 30-34%, i są nie porównywalne z analogicznym okresem w latach ubiegłych.
Nawet ceny zakontraktowanych przez nas owoców krajowych, kapusty kiszonej, ogórków kiszonych, cebuli, marchwi i ziemniaków zostały podniesione o 40%.
Do tego dochodzą wzrastające z roku na rok koszty pracy, mediów oraz paliwa a co za tym idzie koszty transportu (zarówno koszty transportu produktów wsadowych jak i transportu posiłków do Państwa). Znacznej podwyżce uległy także ceny mediów oraz ścieków – koszty, które tu ponosimy jako odbiorca hurtowy mimo naszych umiejętności negocjacyjnych przerastają nasze możliwości.
W tej sytuacji nie jesteśmy odosobnieni – wszystkie firmy cateringowe podwyższają ceny a niektóre nawet są zmuszone do zaniżenia jakości dostarczanych produktów pomimo podnoszenia ceny.
A NBP nadal na swojej stronie twierdzi, że inflacja wynosi 2%. Pewnie parowozy znów staniały i średnio inflacja nadal jest niska.
10 replies on “Wzrost cen”
500+ ma zbyt małe znaczenie. Chyba chodzi o coś innego.
Rozumiem ze “lepiej” by bylo gdyby tak jak za PO polowa polskich dzieci chodzila glodna zebys Ty mogl placic mniej za catering?To moze od razu niech po prostu wymra z glodu>-dopiero sie zywnosc tania zrobi.Ja tam wole zeby polskie dzieci mialy WRESZCIE na jedzenie i wakacje-a to ze Ty(i tobie podobni)zaplaca wiecej za catering mam gdzies.Cos za cos-dla mnie ten deal jest ok.
Wygląda to (ten Twój blog), jak wołanie na puszczy, ale trzeba to mówić,; nawe jak szansa jest minimalna, że to dotrze dojakiejś większej ilości ludzi, zanim socjalizm rozbije się o ścianę ekonomii. chociaż obawiam się, że w naszym przypadku nie ma na to szans, Trzecia Rzesza czy Ameryka mogły sobie podbijać nowe terytoria czy zniewalać dolarem (Chociaż Niemcy zapłaciły rachunek szybko – w czterdziestym piątym).
Analogiczny mechanizm jest opisany w “Limes Inferior” Zajdla. Wszyscy tam otrzymują “obywatelską pensję” za to tylko, że są obywatelami. Z miesiąca na miesiąc coraz mniej można za to kupić i po jakimś czasie sytuacja wraca do punktu wyjścia, jakby nie otrzymywali żadnej obywatelskiej pensji. A nawet jest jeszcze gorzej.
W ogóle polecam “Limes Inferior” jako niezwykle wnikliwe – książka ma 37 lat (sic!) – studium przypadku społeczeństwa bezgotówkowego.
Nasze 500+ to właśnie taka “obywatelska pensja”, na utrzymanie dzieci.
Stare jak świat – zawsze można manipulować koszykiem w taki sposób, aby wyszła mojsza prawda. Co do cen produktów spożywczych, to nie zauważyłem jakichś drastycznych zmian. Mąka, cukier, warzywa, produkty mleczne raczej stoją w miejscu…
Co do mechanizmu masz racje ale co do udowodnienia to ten Twój dowód anegdotyczny… no wiesz co można z nim zrobić. U mnie w pracy przyjeżdżał jeden “pan kanapka” odkąd weszło 500+ ceny spadły z 20-30 %…. a “zapomniałem” powiedzieć teraz przyjeżdża trzech 😉
Budżet już się zawalił czy to dopiero jutro?
@Szymon
500+ to jakies 2% PKB.To bez znaczenia.Zreszta wlasnie sobie popatrzylem po sklepach w necie i jakos nie widze tych drastycznych podwyzek.
>W ogóle polecam “Limes Inferior” jako niezwykle wnikliwe – książka ma 37 lat (sic!) – studium przypadku społeczeństwa bezgotówkowego.
Zdecydowanie popieram. Dorzuciłbym jeszcze “Paradyzję”. W dobie walki z mową nienawiści niebawem przyda nam się Koalang.
I narzekając na zalew przybyszy, powiemy: “Ciemny anioł przyśnił mi się nieostrożnie” 😉
https://pl.wikipedia.org/wiki/Koalang
@Doxa
znowu trochę po bandzie, tak jak powyżej zostało napisane 500+ jest mała wartością, dodatkowo pewnie tylko w jakimś ułamku wydaną na jedzenie. choć znawcą nie jestem i tak głęboko w temacie nie siedzę to wzrost ceny wynika z nowego podatku na wodę i słabego poprzedniego lata (duże opady) oraz niskich temperatur tej zimy na południu europy.
Też wydaje mi się, że nie jest to powiązana sprawa. Ostatnio każda podwyżka cen jest kojarzona z 500+. Wychodziłoby na to, że podwyżka ZUSu, OC, podwyżki cen żywności i inne podwyżki – wszystkie zostały specjalnie zmanipulowane, aby tylko starczyło na 500+. Gdyby to była prawda, rządzącym zostałoby jeszcze trochę na emerytury… 😉 Nie, moim zdaniem jest to efekt susz i kiepskich plonów w zeszłym roku. Były takie ostrzeżenia w zeszłym roku.
Natalia