Większość osób, które czytają tego bloga rozumie konieczność posiadania fizycznego złota, jako zabezpieczenia części swojego kapitału. W pewnym sensie osoby nie posiadające złota a posiadające lokatę w banku “mogą spać spokojnie”. Ich oszczędności są bezpieczne, o ile tylko nie dojdzie do hiperinflacji, skokowej dewaluacji złotówki, wojny, zamachu stanu, systemowego kryzysu bankowego, wejścia komornika lub urzędu skarbowego na konto, rozwodu, itp itd. Niedogodnością posiadaczy złota jest to, że trzeba je gdzieś przechowywać. Można to zrobić w skrytce bankowej, narażając się na te wszystkie ryzyka wymienione powyżej, u dilera, narażając się na jego zniknięcie wraz ze złotem klientów, lub w domu.
Przechowywanie złota w domu może się odbywać na różne sposoby. Kruszce mogą być przechowywane w sejfie, wmurowanym w ścianę. Zwykle jest to kiepski pomysł, większość tanich sejfów dostępnych w handlu daje się otworzyć siłowo w kilka chwil, a te bardziej oporne przestępcy mogą wykuć i rozprawić się z nimi we własnej piwnicy. Położenie kruszcu do szuflady jest jeszcze gorszym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę ile osób przewija się przez mieszkanie oraz biorąc pod uwagę ryzyko włamania. Pozostaje więc wykonanie lepszej kryjówki, na przykład zamurowanie monet pod podłogą lub też ukrycie ich w wydrążonej nodze stołu.
I tu pojawia się problem tej natury, że instynkt samozachowawczy podpowiada, aby nie chwalić się miejscem ukrycia złota nawet dzieciom czy małżonkom. Z drugiej strony nie podzielenie się taką wiedzą grozi zabraniem tej wiedzy do grobu. Rodzina może nie tylko nie znaleźć oszczędności, ale nawet o nich nie wiedzieć. Takiej sytuacji, opisanej swego czasu w książce “12 krzeseł” i potem zekranizowanej, większość osób chce uniknąć.
W tym celu można uciec się do rozwiązań softwarowych. Obecnie Gmail daje taką możliwość, że gdy posiadacz konta nie loguje się na nie przez dłuższy czas, to wyznaczona osoba otrzymuje do niego dostęp. Wystarczy więc napisać do siebie mejla i liczyć, że spadkobiercy na niego trafią. Są też serwisy specjalnie dedykowane do takiego celu. W tego typu rozwiązania nie wszyscy wierzą, choćby dlatego, że pewnego dnia mogą one przestać działać bez żadnego uprzedzenia.
Stąd też pojawił się pomysł na świadczenie nowej usługi w ramach firmy 79th Element. Miałaby ona polegać na przechowywaniu wiadomości lub karty pamięci w bezpiecznej kopercie, której konstrukcja uniemożliwia zajrzenie do niej bez jej uszkodzenia:
W kopercie klient umieściłby przekaz skierowany do spadkobierców, który na wszelki wypadek powinien być niezrozumiały dla osób postronnych, na przykład “zajrzyj pod podłogę, tam gdzie kiedyś spał Tito”. Z naszej strony raz do roku podejmowalibyśmy próbę kontaktu z klientem celem potwierdzenia, że żyje. W przypadku kilkukrotnego niepowodzenia kontaktowalibyśmy się ze wskazaną osobą celem przekazania informacji, że mamy do przekazania kopertę z wiadomością.
Co czytelnicy sądzą o takim pomyśle?
12 replies on “Zaufana trzecia strona a ukrywanie złota w domu”
Doskonały pomysł, choć zwiększyłbym częstotliwość pytania, np. raz na kwartał, bo w ciągu roku to ludzie mogą (przy odrobinie szczęścia) uregulować sprawy spadkowe i sprzedać dom, w którym ukryte będą kosztowności.
Bardzo dobry pomysł. Szkoda, że prosty do skopiowania i oferowania przez konkurencję, a nawet i nie, bo w szczególności przez notariuszy i branżę prawniczą.
Mogłoby się faktycznie przydać komuś kto nie ufa serwisom online – ale dlaczego miałby ufać jakiejś firmie offlinowej? Do obu się można włamać i wykraść tę informację. Dlatego pewnie trzeba by zadbać o przedstawienie argumentów świadczących o tym, że takie listy/karty są faktycznie chronione, plus jakaś gwarancja że pracownik sobie takiej informacji nie wykradnie (tym bardziej, że będzie miał adres osoby która taki list/kartę u was zostawiała) . Osobiście, wolałbym mieć dwa postronne miejsca, #1 i #2. W #1 trzymam info, gdzie znajduje się miejsce #2 (z kosztownościami). Wiadomość o miejscu #1 wrzucam w serwis online – zaszyfrowana kluczem składającym się z kilku PESELI, miejsc znanych rodzinie z wakacji, etc.. Tak więc w serwisie online jest zaszyfrowana informacja + słowny klucz (pesele, słowa znane rodzinie jako jeden ciąg znaków). Nawet jak osoba postronna włamie się do serwisu online, będzie musiała znać klucz (pesele/miejsca/słowa klucze) i rozszyfrować zaszyfrowaną wiadomość które i tak nie wiele jej da, bo znajdzie tam informacje o tym, gdzie jest na przykład kartka papieru(#1) z np. współrzędnymi geograficznymi ukrytych kosztowności (#2).
Notariusze mają taką usługę pt. testament. Co za problem, by do niego dołączyć kartę pamięci lub list?
Notariusz ma w dupie sprawdzanie czy sporzadzajacy testament nadal zyje.
“Większość tanich sejfów dostępnych w handlu daje się otworzyć siłowo w kilka chwil, a te bardziej oporne przestępcy mogą wykuć i rozprawić się z nimi we własnej piwnicy”
No to powodzenia w wykuciu sejfu zamurowanego zaprawą do montażu elementów stalowych, do tego ze zbrojeniem.
Co do jakości sejfów to otworzyć się da łatwo chińszczyznę, czy polskie najtańsze Konsmetale, ale marne są szanse otwarcia firmowego sejfu nawet za mniej niż 1000zł przy użyciu wiertarki, łomów, szlifierki kątowej etc. Widziałem kiedyś włoski sejf za 900zł zdemolowany przez włamywaczy ale nie otwarty. Żeby go otworzyć po tej próbie włamania (m.in. uszkodzony zamek), trzeba było prawie pół godziny ciąć szlifierką 2KW stal manganową na drzwiach.
@pawel
ja mam problem zeby odzyskać hasło do gmail.
A ty chcesz takie mecyje robić
@słomski
pomysł fajny
pytanie tylko jak nie zaufałem matce moich dzieci
to dlaczego tobie mam zaufać?
I tu jest problem podstawowy!!!!!!!
https://www.youtube.com/watch?v=Wj-GTHZbK4g
@pawel
Rozumiem ze osoba postronna bedzie wiedziala “gdzie spal kiedys Tito”?
@Doxa
Widze ze firma sie rozwija i pojawiaja sie nowe uslugi?Bardzo sie ciesze.
@Piotr34: tego nie napisałem. Ktoś zaufany w razie czego dostanie informację zaszyfrowaną wraz ze “wzorem na klucz”.
@Piotr34
Akurat dowiedzieć się gdzie spał Tito… to akurat pewnie najmniejszy problem.. wystarczą podstawy socjotechniki. Pewnie po jednej niepozornej rozmowie o psach z rodzinką… szło by taką informację uzyskać.
@pawel
Podobnie próbowałem odzyskać hasło do Paypala.. bo zapomniałem kombinacje odpowiedzi na 2 pytania.. a drugiego sposobu odzyskiwania czyli numeru karty kredytowej już nie miałem bo została pocięta.. 2 lata wcześniej. Także życzę powodzenia z takimi kombinacjami 😉
Bierzmy też pod uwagę, że jak będzie jakaś wojna lub katastrofa… to może nie być dziadka Google i informacji w sieci..
Także raczej po prostu komuś trzeba powiedzieć… choćby matce swoich dzieci 😉 jedyna wada tego rozwiązania jest taka… że jak ktoś przyjdzie i przystawi komuś lufę do głowy… to im więcej osób wie tym szybciej się pozbędziemy złota… Wiadomo wtedy trzeba znowu stosować metodę mniejszej skrytki na podpuchę…
Ja tam ufam żonie, problem z głowy, mamy wspólne konta , dostęp do kompa i plików haseł i do skrytki. Problem z głowy.