Categories
Ekonomia

Diamenty inwestycyjne

Inwestowanie w diamenty to zdaje się najbardziej kontrowersyjna metoda ochrony kapitału. Wiadomo, diamenty to alotropowa odmiana węgla, czyli pierwiastka, którego mamy na tej planecie całkiem sporo. Istnieje ryzyko, że ktoś w końcu opanuje skuteczną technologię syntezy diamentów i rynek zostanie zasypany tanimi analogami.

Tymczasem ceny diamentów trzymają się całkiem dobrze. Znalazłem dwa wykresy, które co prawda na siebie zachodzą w latach 2011-3, ale dobrze pokazują stabilność cen, w porównaniu do rynku akcji czy surowców.

12Diamenty mają niezwykłe cechy, która predysponują je by stać się przydatnym ‘wehikułem inwestycyjnym’:

  • duża gęstość kapitału, wyższa niż w przypadku złota – w niewielkiej objętości można umieścić ogromny kapitał,
  • niewykrywalność detektorami metalu – brylanty dużo łatwiej przenieść przez granicę niż złoto, nie mówiąc już o srebrze.

W naszym otoczeniu, gdy z jednej strony mamy Rosję, z drugiej Niemcy, a do tego jeszcze zagrożenie ze strony islamistów gotowych podpalić świat, bezpieczne zamrożenie kapitału ma ogromne znaczenie. Ulokowanie części z tych środków w diamentach ma sens.

Podstawowa kwestia którą należy wziąć pod uwagę to opodatkowanie kupowanych kamieni. Nowe kamienie są obłożone pełną stawką VAT, czyli 23%. Furtką umożliwiającą wyjście z tej sytuacji jest zakup od osoby prywatnej lub na zasadzie komisu, wtedy unika się tego podatku.

Odradzam kupowanie diamentów w ośrodkach słynących z handlu biżuterią, jak Turcja czy Emiraty Arabskie. Ceny kamieni są detaliczne, czyli mocno nieatrakcyjne, istnieje też ryzyko zatrzymania przy wjeździe do UE i obciążenia VATem. Szczególnie gestapowcy niemieccy celnicy są w tym wyspecjalizowani.

Rynek diamentów jest niezwykle zróżnicowany:

  • Diamenty surowe są całkowicie nieprzydatne dla indywidualnego inwestora spoza branży – obrót takimi produktami jest reglamentowany w ramach ‘procedury Kimberly’, natomiast ocena wartości kamienia jest bardzo trudna.
  • Diamenty unikatowe, o fantazyjnych kolorach i kształtach, jedyne w swoim rodzaju – trudność w ich obrocie polega właśnie na tym, że są jedyne w swoim rodzaju, czyli są trudne do wycenienia i do sprzedaży, długo trzeba szukać nowego nabywcy. Jest to dobra opcja dla inwestycji idących w dziesiątki milionów dolarów, ponieważ wokół takiego kamienia pojawia się szum medialny i sprzedaż jest bardzo łatwa.
  • Diamenty nazywane ‘inwestycyjnymi’ – czyli kamienie o najwyższej czystości (IF/FL) i najwyższym kolorze (D). Problem polega na tym, że z racji wysokiej ceny ich zastosowanie w jubilerstwie jest zerowe. Rynek kamieni ‘inwestycyjnych’ jest mniejszy niż rynek kamieni jubilerskich, wobec czego przy odsprzedaży dłużej trzeba szukać nabywcy i spread pomiędzy ceną zakupu i sprzedaży jest większy.
  • Diamenty jubilerskie, w typowym dla branży kolorze G/H i czystościach SI1-2 – dają inwestorowi możliwość nabycia towaru, który bardzo łatwo i szybko da się zbyć nie tylko innemu inwestorowi, ale również każdemu poważnemu jubilerowi.

Rzeczą o której koniecznie należy pamiętać jest nabywanie kamienia certyfikowanego, którego parametry i numer wypalony na rondyście (rancie) odpowiada parametrom widniejącym w certyfikacie. Bez tego w momencie odsprzedaży kupujący natychmiast podważy parametry (a więc i wartość) kamienia i zażąda ekspertyzy (swojego) rzeczoznawcy. Zwykle ocena rzeczoznawcy kupującego będzie znacznie niższa niż ekspertyza rzeczoznawcy przedstawiona w momencie nabywania. Trzeba też pamiętać, że międzynarodowe certyfikaty mają różną renomę, najwyżej GIA, potem HRD, IGI i wreszcie EGL.

Tak samo jak w przypadku zakupu złota inwestycyjnego również rynek diamentów początkowo wydaje się całkowitą zagadką – nie wiadomo gdzie, co i jak kupować. Trzeba pamiętać, że obowiązują te same zasady co przy inwestowaniu w złoto: za Krugerranda otrzyma się więcej u dilera niż w lombardzie, i podobnie za karatowy brylant otrzyma się więcej u wyspecjalizowanego dilera niż u przygodnego jubilera.

Osobom zainteresowanym chętnie udzielę wskazówek drogą mejlową lub telefoniczną.

Share This Post

15 replies on “Diamenty inwestycyjne”

Jak autor słusznie zauważył diament to odmiana czegoś co kosztuje jakieś 200pln za tone 😉
Tutaj można zauważyć duże pokrewieństwo do pieniądza papierowego itp wynalazkó cywilizacji. Stąd też niewspólmiernie duże zainteresowanie tym rynkiem przed przedstawicieli narodu .. najmądrzejszego
Myslę że autor który ostrzega przed papierowymi inwestycjami nie powininiene naganiać akurat na diamenty. Nie wyobrażam sobie aby ktoś czytujący ten blog miał akurat tyle kasy aby mogło mu się to opłacać i jednocześnie potrzebował by takich rad.

Tak więc – moim zdaniem – kupowanie diamentów bez własnego zamku albo banku jest bez sensu. Zwłaszcza że jest to dobro które można nie tylko ukraść ale też może się przypadkowo np spalić …

Jakies 3-4 lata temu diamenty jubilerskie mozna bylo kupic legalnie i z certyfikatem za jakies 30% rynkowej-tak sie Angole wyprzedawali(a i tak lezalo i kupowali tlyko Polacy i Ruscy).Terazjuz znacznie rzadziej ale mozna czasami cos trafic.Pamietam jaki kiedys na ten temat dyskutowalismy i podales przyklad tego krateru na Syberii-ze niby tyle tam tych diamentow,tylko ze koszty wydobycia sa tam kolosalne a jakosc tych diamentow beznadziejna.NIe zebym wierzyl ze “diamenty sa wieczne” ale jako KOLEJNE aktywo jak najbardziej.

Diamenty wbrew obiegowej opinii nie sa latwopalne. W normalnych warunkach (pozar) diamenty zmiejszaja sie w niewielkim stopniu. Nawet po przejsciu przez krematorium kamienie sa w calkiem niezlym stanie. Sa takie widzialem, wiec nie teoretyzuje.

inwestycja w diamenty to porazka. Nie wierzysz,to spróbuj sprzedać w cenie o 20% nizszej,za która kupiłeś.
Byłem z narzeczoną w Anwerpii,gdzie było mnóstwo sklepów z diamentami. Szukalismy pierscionka,zajęło to około 5 h. W międzyczasie weszło kilka osób,które chciały sprzedać diamenty,bądź pierscionki. Sprzedawcy nawet nie proponowali ceny,nie chcieli kupic. Diamenty sa drogie,bo mają byc drogie,ale ich cena realna jest duuuuuuuuuuuzo nizsza.
Ponadto produkowane sa tzw sztuczne diamenty,nie do odróznienia od naturalnych,o idealnej czystości. Koszt to około połowy naturalnych diamentów. Technologia idzie do przodu, więc będą tańsze.
Duzo lepsza jest inwestycja w złoto, kupowane w dołkach.

Pisałem już o tym, nawet w tym wpisie.

Kupując pierscionek z brylantem placisz 4 x wartosc kamienia z metalem.

To jest tak jak z samochodem – kupujac nowy samochod z platynowym katalizatorem dostaniesz za niego po paru latach 25% wartości. Kupujac platyne w postaci monety dostaniesz za nia po paru latach 90-96% wartosci.

Nie wiem czemu to tak trudno skumac.

Diamenty nie sa dobra inwestycja. Kupujesz dzis zloto, placisz +4-5% nad spot. Sprzedajesz u dobrego dealera – np. Ciebie, masz dobre ceny w skupie to fakt – i dostajesz -1%. Na wejściu wiec jest jestes w plecy ok. -5%. Tyle tez musi pojsc zloto w gore zebys oo sprzedaniu wyszedl na zero.

Na srebrze jest to ok. 25-30%. Kto nie wierzy niech sobie policzy.

Przy diamentach masz bite -40% w tył.

Czy autor moze podac symulacje po ile dzis sprzedaje i za chwile z powrotem kupuje ten sam diament? Tak nowy jak i uzywany.

Kumanie kumaniem ale liczby sa tu najwazniejsze

Oczywiscie, juz podaje przyklad.

Ostatnio mialem diament jubilerski wystawiony w komis. Wielkosc 1ct si1 g. Sprzedalem go za 18000 zl, z czego zostawilem sobie prawie 1000 zl a 17000 zl dostal sprzedajacy.

@Tomek

Dlatego pisalem ze kupowalem za 30% ceny rynkowej.Ale teraz takich deali coraz mniej-kto sie musial wyprzedac to sie wyprzedal.

Dokladnie, trzeba miec i koniec, monete/sztabke zawsze znajda, a diament to nawet stara metoda kucnij i kaszlnij nie pomoze. Liczby licza sie dzisiaj.

@Pazuzu
“diament to nawet stara metoda kucnij i kaszlnij nie pomoze”

Na takie skrytki Doxa ma sposób, o ktorym wspomniał wyżej: krematorium.
😉

Z diamentami jest jeden podstawowy problem, gdy sie je porownuje do zlota. Otoz zloto inwestycyjne jest bardzo latwo wycenic, gdy juz sie pozna jego prawdziwa ilosc w monecie (tj. gdy sie wie, ze moneta to nie jest fals o mniejszej ilosci zlota, niz powinno byc). Diament zas wycenic nie jest juz tak prosto, bo na wycene wplywa troche wiecej rzeczy, niz sama jego masa.

” Diament zas wycenic nie jest juz tak prosto, bo na wycene wplywa troche wiecej rzeczy, niz sama jego masa.”

Znaczy taki tylko ciut bardziej namacalny CDS 🙂

Na razie jeszcze można odróżnić na 100% diament syntetyczny od naturalnego. Oczywiście coraz trudniej i przy użyciu coraz bardziej zaawansowanej (droższej) technologi lecz można to zrobić jednoznacznie.

Witam Was, jak czytam te komentarze to od razu widać iż nie jest zrozumiana cała idea inwestycji w takie dobro jak kamień szlachetny. Przypuszczam iż krytyka tej inwestycji jest głównie z przyczyn nie wiedzy i nie znajomości tematu…a szkoda.
Z inwestycją w diament jest tak , że przede wszystkim jest to jedno z dóbr zabezpieczające Twój dorobek, majątek , przyszłość…a może nawet ratowanie kiedyś d…. 🙂
Z nami Polakami jest tak , że patrzymy chęcią zysku i aby mieć tu i teraz. Nie nasza wina tak jesteśmy nauczeni. Natomiast nikt nie spojrzy na zabezpieczenie przyszłości. To tak jak z naszym ZUS-em Każdy wie że emerytury nie będzie , ale nikt nie odkłada na 3 filar by sobie ja zapewnić. Przepraszam nie każdy , ale niestety większość ( nie chciałabym tu nikogo urazić)
Z diamentami jest tak ,że jak go posiadasz to “nikt o tym nie wie’, więc jeżeli noga Ci się potknie przy prowadzeniu biznesu – to posiadasz majątek, który nie wpada w masę upadłościową , masz tzw rezerwę.
Kolejny przykład który był podany w artykule , to z łatwością możesz przetransportować go do innego kraju i tak naprawdę wszystko możesz za niego kupić. Mogłabym się tutaj wiele rozpisać , natomiast chciałam tylko zwrócić uwagę iż na taką inwestycję patrzy się pod względem zabezpieczenia, zachowania pieniądza w czasie a nie chęci zysku tu i teraz.

Pozdrawiam Autora artykuły – cenne informacje. 🙂

Inwestycja w diamenty nie polega na zakupie diamentu i szukaniu nabywcy po roku lub kilku latach posiadania kamienia. Zazwyczaj powazni inwestorzy zatrzymuja na zawsze taki kamien lub wymieniaja go na starosc po 30-stu, 40-stu latach albo tez oddaja go w spadku swoim krewnym. Takie diamenty jak 1ct D/FL w ciagu tylu lat osiagnie olbrzymi wzrost. Nie tylko inwestycja w tego typu diamenty istnieje. Jest tez inna, duzo szybsza i duzo bardziej dochodowa, ale nie jest ona dostepna dla kazdego. Trzeba miec najpierw porzadne koneksje by moc sie bawic np. w sprzedaz surowych diamentow pochodzacych spoza UE z cert. KPC oczywiscie. Zazwyczaj min. jednorazowe transakcje na podstawie tzw. rough diamonds manifest wynosza przynajmniej 300,000 dolarow a zysk na czysto wynosi min. polowe jesli ma sie naprawde dobrego dostawce, dostarczajacego kamienie co miesiac. Sa tez kupcy ktorzy miesiecznie potrafia wydac na surowe diamenty do 7 milionow dolarow i to w samej Europie. Jak powiedzialem jednak to jednak zabawa dla kogos kto ma juz wyrobione koneksje dzieki ktorym moze zarabiac naprawde powazna kase. Bez kontaktow w tym biznesie i ogolnie diamentowym biznesie nie ma czego szukac bo moze rzeczywiscie napotkac spore problemy z pozbyciem sie np. diamentu inwestycyjnego. Powazni gracze w tym interesie wpierw nabywaja surowe diamenty, potem je szlifuja za pomoca tych ktorzy maja wlasna szlifiernie, certyfikuja i sprzedaja za grube pieniadze delarom/brokerom czy jubilerom ktorzy zaplaca zawsze spory procent bo parcela surowych diamentow zazwyczaj jest tansza nawet o 1000% lub wiecej wzgledem np. brylantu z cert. GIA ktory mozna sobie przy pomocy przyjaciol oszlifowac oraz poddac badaniu w instytucie.
Na koniec podam najlepszy przyklad ile zarabiaja ci najwieksi w biznesie surowych diamentow- De Beers rocznie zarabia ok 14 miliardow dolarow dzieki swoim sightholderom podczas gdy prezydent USA- Trump przez cale zycie zarobil na nieruchomosciach zaledwie 4 mld dolarow., wiec dla diamentowych potentatow prezydent USA to ubogi biznesmen. Jak widac utworzona siec odpowiednich firm (czyt. kontaktow) to klucz do sukcesu w tym biznesie…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *