W ciągu ostatniego miesiąca widzimy spektakularny wzrost ceny złota. Z 4330 zł/oz w dniu 13 stycznia po miesiącu obserwujemy 4892 zł/oz, co daje wzrost o 12%.
Ceny złota były przez dłuższy czas dławione przez manipulacje na rynku. Zgodnie z moją ‘teorią sprężyny’, im mocniej wycena danego aktywa odbiega od racjonalnego poziomu, tym bardziej dynamiczny jest powrót do rzeczywistości. Działa to też w drugą stronę – po pierwszym odbiciu sprężyna drga w górę i w dół. Cena po nagłym wzroście lubi spaść, a po nagłym spadku wzrosnąć.
Interesujące są inne tłumaczenia tak dużej zmiany cen. Na pewno kapitał uciekający z chińskiej i amerykańskiej giełdy szuka ujścia. Kolejnym czynnikiem budującym panikę są niskie zapasy złota fizycznego na Comexie. Ponadto cena złota w Polsce zależy od kursu złotówki, a na to wpływ ma ‘dobra zmiana’ w wykonaniu PIS, czyli odcinanie jednych ryjów od koryta siekierą i przyspawanie na ich miejsce nowych ryjów.
Warto zwrócić uwagę, że w debacie publicznej nie ma ani jednego słowa o budowaniu silniejszej gospodarki, która mogłaby dać większą bazę podatkową czy o tworzeniu miejsc pracy, co skutkowałoby wzrostem wpływów do budżetu. Mowa jest tylko o przyciskaniu śruby fiskalnej. Za całą tą hucpę płacą wszyscy nabywcy złota i towarów z importu, a zyskują sprzedający złoto i eksporterzy.
Interesującym tłumaczeniem mocnego wzrostu cen złota jest teoria spiskowa, mówiąca że są uczestnicy rynku, którzy wiedzą coś, czego reszta rynku jeszcze nie wie. Może to być jakiś trup w szafie, w rodzaju bankrutującego Deutche Banku. Niewykluczone, że tak jest. Proszę sobie przypomnieć wszystkie głośne upadłości na giełdach. Początkowo nie mamy żadnych przesłanek mówiących o złej kondycji danej spółki, a mimo to cena zaczyna spadać, wydaje się, że bez powodu. Potem nagle dowiadujemy się z mediów o problemach czy nawet upadłości spółki, zerkamy na notowania giełdowe i okazuje się, że cena waloru jest w okolicach zera. Proszę zwrócić uwagę następnym razem, że nawet gdy w momencie ogłoszenia bankructwa słyszymy tą informację z medium biznesowego, to i tak jest już za późno by skorzystać z tej wiedzy składając odpowiednie zlecenie giełdowe – wycena danego waloru zawiera już tą informację. Frajerzy drobni inwestorzy zawsze są dymani dowiadują się na końcu, gdy zabawa jest już zakończona. Zjawisko to nazywa się asymetrią informacji.
Najbardziej interesujące dla wszystkich jest pytanie co będzie dalej. Szmacenie Polski dobra zmiana będzie nadal trwać, co oznaczać będzie trwale słabą złotówkę więc i drogie złoto. Natomiast nie wiadomo co będzie się działo z sytuacją na rynku globalnym. Jeżeli zbliża się krach to nie dojdzie do korekty, która powinna być widoczna po tak mocnym wzroście ceny.