Dorosłość to nie przekroczenie ustawowego wieku lub zdanie tak zwanego ”egzaminu dojrzałości”. Prawdziwa dojrzałość sprowadza się do brania życia w swoje ręce i podejmowania odpowiedzialności za swoje decyzje.
Naszą cywilizację dotyka stopniowe zdziecinnienie, tak charakterystyczne dla okresów schyłkowych imperiów. Okres bycia dzieckiem jest coraz bardziej przedłużany – przykładem niech będzie ograniczanie dostępu do alkohol do 21 roku życia w niektórych jurysdykcjach, czy mieszkanie z rodzicami nawet dziesiątki lat po uzyskaniu pełnoletności.
Umowy są traktowane jako wiążące tak długo, jak to się opłaca, co jest typowe dla dzieci. To powoduje wzrost ilości rozwodów, bo gdy ludzie się starzeją, chorują albo tracą pracę i przestaje być fajnie, to po prostu chcą się rozwieść. Dawniej klienci kupowali towar drogą wysyłkową, co było nieodwracalne. Kto kupił coś zbędnego, to tracił pieniądze. Dziś konsument ma prawo do bycia dzieckiem – dostanie od kuriera nową zabawkę, pobawi się trochę, i jak się mu znudzi, to ją odsyła sprzedawcy.
Obszary, w których przestaje obowiązywać odpowiedzialność można wymieniać bardzo długo. Poza EU/US lekarstwa kupuje się w aptekach bez recepty. Jeżeli ktoś jest głupi i się nimi otruje, to poniesie odpowiedzialność tracąc zdrowie lub/i życie. Podobnie jest z bronią, która wymaga potężnej dawki odpowiedzialności, jako że można komuś odebrać życie. Dawniej nosiło się broń ze świadomością, że w razie jej nieopacznego użycia poniesie się tego konsekwencję. Dziś w UE broń zasadniczo jest nielegalna, obywatele już niczym nie muszą się martwić, może poza tym, że w razie ataku islamistów będzie można im tylko pstryknąć fotkę.
Warto też wspomnieć o kodeksie pracy. Przed jego wprowadzeniem pracownik był całkowicie za siebie odpowiedzialny. Dziś Polacy oddają połowę swojego wynagrodzenia w zamian za obietnicę opiekowania się nim przez państwo. Te wątpliwe przywileje to rzekomo darmowa służba zdrowia, nieustannie oddalająca się emerytura i wiele innych. Okazuje się jednak, że gdyby te wszystkie ‘darmowe’ usługi państwa normalnie opłacać, to byłoby to znacznie tańsze niż kwoty zrabowanych podatków. Mimo to umowy omijające kodeks pracy nazywane są ‘śmieciowymi’. W rozmowach z pracownikami najemnymi wielokrotnie pytałem o preferencje co do formy zatrudnienia. Większość woli pracować na umowie o pracę, nawet gdy jest to mniej korzystne finansowo. Bo mają urlop i możliwość wzięcia kredytu.
Do tego dochodzi jakaś absurdalna i niewytłumaczalna obawa o dane osobowe. Nikt mi nie wyjaśnił, co jest złego w liście z nazwiskami przy domofonie oraz dlaczego książki telefoniczne musiały odejść do lamusa. Fobie z danymi osobowymi przypominają mi lęki 6 latka.
Urzędnicy i politycy traktują obywateli jak dzieci, bo jest im to zwyczajnie na rękę. W imię dbania o obywateli i zdejmowania z nich odpowiedzialności, zapewniają sobie miejsce u żłoba, poza jakąkolwiek kontrolą społeczeństwa. My, jako obywatele, nie mamy prawa do decydowania o kierunkach polityki – nasza rola to wybrać reprezentantów i dać im pełnię władzy. Oni w tym czasie pasą brzuchy, nabijają sobie kieszenie pieniędzmi i fundują nam zalew tysięcy ustaw. Gdyby na takich warunkach zatrudniać budowlańców, to należałoby oddać im klucze do naszego mieszkania, upoważnić do konta bankowego i wyjechać na parę lat, wierząc w zapewnienie ‘będziesz pan zadowolony’.
15 replies on “Zdziecinnienie”
Możliwość odesłania towaru w ciągu x dni jest znacznym udogodnieniem dla klienta. W końcu trudno na podstawie zdjęcia zawsze ocenić jaki dokładnie będzie wyglądać towar.
Jest też druga strona medalu. W krainie ślepców człowiek z jednym okiem będzie królem. W krainie głupców człowiek średnio rozgarnięty będzie królem. W krainie nieudaczników życiowych ludzie zaradni, wychowani w poprzedniej epoce gdy trzeba było samemu zadbać o siebie będą królami.
@Johny
jaką to epokę masz na myśli mówiąc o kształceniu ludzi zaradnych? Bo jeśli o PRL to wolał bym takich ‘zaradnych’ już nie oglądać w akcji.
@Johny
Masz romantyczny ogląd rzeczywistości, bo jest jeszcze trzecia strona medalu – głupcy nie znoszą mądrzejszych od siebie – zadeptują ich i niszczą. W życiu, w krainie nowooślepłych, oko tego jednego widzącego zostanie zaraz wyłupione, bo on odstaje od reszty. Nieudacznicy pilnują, aby nikomu przypadkiem się nie udało. Bywa często tak 🙁
Post trafny, błyskotliwy, ale i cyniczny jak zwykle. Po raz kolejny wnikliwie i inteligentnie opisuje rzeczywistość, którą rozumie jedynie mniejszość (co się dzieje od stuleci albo i dłużej). Brak odpowiedzi na pytanie: co z tym robić? Bo gadać o hu…..ej rzeczywistości można w nieskończoność, a niejeden z nas ma jeszcze co nieco do przeżycia i pokolenie do odchowania.
To co robić Panie Przemierze z tą papryką? Komentować dalej czy coś jeszcze?
Po własnej analizie dochodzę do wniosku, że jedynie praca u podstaw ma sens. A Ty?
A ja uwazam, ze trzeba dzialac w kierunku uswiadamiania spolecznosci, mowic kazdej osobie w sieci jak jest. Do tego trzeba pracowac nad swoim rozwojem, znajdowac czas dla rodziny oraz dorabiac sie. Unikac konsumpcji szumu informacyjnego z TV i netu (facebook, instagram).
Możliwość oddania towaru po zakupie to nie zdziecinnienie, tylko rozsądek.
Standard na zachodzie, u nas niestety nadal często olewany przez sprzedawców, pomimo istniejącego już prawa. Ale idzie ku lepszemu chyba…
Sprzedawcy są niestety często nieuczciwi, znacznie częściej niż reszta społeczeństwa, częściej niż klienci. Profesja sprzedawcy to niestety po części taka selekcja oszustów i cwaniaków, podobnie jak polityka to selekcja krętaczy i psychopatycznych aktorów-karierowiczów. Codziennością są np oszukiwanie na parametrach towaru, przechodzony sprzęt “refurbished” sprzedawany jako “nowy”, rutynowo popełniane “pomyłki” w opisie, stosowanie kruczków i ukrytych niejednoznaczności w opisach itd. Możliwość zwrotu to jedyne uczciwe zabezpieczenie kupującego, aby sprzedawca nie mógł mu powiedzieć “hehe, kupiłeś, zapłaciłeś, to spadaj frajerze”.
Podobno na zachodzie ten bardzo fajny przywilej klienta jest niestety nadużywany. Oddawane są ciuchy noszone z metką na jednej imprezie itd 🙂
Niestety jak każde narzędzi tworzone przez człowieka to także może być użyte do złych celów. Ciekawe jak się to przedstawia liczbowo, jak dużo klientów nadużywa prawa zwrotu…
@ Słoma
Nie liczyłem na taką odpowiedź, ale pozytywnie mnie zaskoczyłeś. Chapeus bas.
@ Darek
To o czym Słoma pisze to w skrócie “Włącz myślenie gdy kupujesz”. Sprawa ma 2 strony. Generalizujesz kiedy piszesz, że prawo zwrotu to rozsądek, a nie zdziecinnienie.
Całość jest prosta: żadne polemiki na temat prawa do zwrotu bądź jego braku nie miałyby miejsca gdyby zawsze była uczciwość z obu stron. To w przypadku ludzie mieć miejsca nie może, stąd pytanie nie powinno dotyczyć prawa zwrotu lecz kondycji jednostki.
@Darek
“Ciekawe jak się to przedstawia liczbowo, jak dużo klientów nadużywa prawa zwrotu”
Z doświadczenia wiem, że zwracanie towaru przez klienta jest dla niego mało opłacalne. Musi zapłacić w takiej sytuacji za wysyłkę w obie strony. Uda pieniądze, a nic nie kupi. W takiej sytuacji zyskuje chyba tylko kurier. Problem ten robi się poważny chyba jedynie w przypadku ciuchów.
Nie tylko na zachodzie ludzie nadużywają tego przywileju. Pracowałem kiedyś w Castoramie i tam ludzie po świętach oddawali sztuczne choinki , drabiny których używali do wieszania ozdób. Jedna kobieta oddała kosiarkę po skoszeniu trawnika 🙂 itp
Sklep oczywiście ma taką politykę,że wszystko przyjmuje i widocznie odpowiada im funkcja wypożyczalni.
Jakie wnioski? Precz z socjalizmem niech żyje wolność.
A właśnie czy autor jako filozof z “wykształcenia” wierzy w wolną wolę człowieka i oczywiści rozum co odróżnia go niewątpliwie od zwierząt, które potrzebują opieki, bynajmniej nie państwowej. Z dziećmi jest podobnie ponieważ wymagają wychowania. Stawiam taki postulat badawczy: ludzie nie potrzebują obecnie oświecenia, uświadomienia, kształcenia czy Bóg wie co tam w tym stylu. Ludzie potrzebują WYCHOWANIA. Ktoś ma coś przeciw proszę o argumenty.
@Thomas
Klient zwracając towar ponosi tylko koszt odsyłki, płatność za wysyłkę którą dokonał kupując towar, sprzedawca musi mu zwrócić:
Art. 32.
1. Przedsiębiorca ma obowiązek niezwłocznie, nie później niż w terminie 14 dni od dnia otrzymania oświadczenia konsumenta o odstąpieniu od umowy, zwrócić konsumentowi wszystkie dokonane przez niego płatności, w tym koszty dostarczenia rzeczy.
Oczywiście jeżeli w oświadczeniu nie doliczysz tej kwoty do zwrotu to sprzedawca sam Ci nie zaproponuje, że może Ci oddać jeszcze koszty wysyłki 🙂
Możliwość odesłania towaru jest “udogodnieniem” ale tylko dlatego że sprzedawcy nie ponoszą żadnej innej odpowiedzialności za słowo ( nie mówiąć o “honorze )
Gdyby każdy oszukany mógł wezwać takiego oszusta ( każdego) na ubitą ziemię to okazał oby się że w ogłoszeniach znika połowa przymiotników – od najlepszy zaczyająć ( na marginesie to też jest już gdzieniegdzie zakazane 😉
Zgadzam się z ogólną tezą artykułu – obawiam się jednak że będzie to trudne do odkręcenia…
Ogłupienie zachodu w raz europom obserwuję dobre kilka lat. Aż mnie to nudzi, bo wiadomo jak to się skończy…