Ludzie są monogamistami seryjnymi, co oznacza, że wchodzą w relacje, które po pewnym czasie się rozpadają. Partnerzy są zaangażowani w związek nie tylko emocjonalnie, ale także finansowo. Dobrze jest zdawać sobie sprawę z tego, że nawet największa miłość potrafi zamienić się w nienawiść, a w konsekwencji w walkę o prawa do dziecka i majątku.
Kwestie podziału majątku dość precyzyjnie regulują przepisy polskiego prawa. O ile majątek męża nie jest odrębny (nabyty przed wstąpieniem w związek małżeński) lub o ile nie było zawartej umowy o rozdzielności majątkowej, to żona ma prawo rościć sobie prawa do majątku nabytego przez parę w trakcie trwania związku małżeńskiego.
Pozostawiam do oceny czytelnika kwestie moralne. Są osoby, które w razie rozwodu same wyjdą z propozycją oddania połowy majątku. Inni będą walczyć o każdy grosz i to dla nich parę rad:
- Od początku bierz pod uwagę najgorszy scenariusz, że związek może się rozpaść. Nie opowiadaj przyszłej żonie rzeczy, które mogą stać się podstawą donosu czy szantażu.
- Rozważ zawarcie umowy o rozdzielności majątkowej. Ma to również duże znaczenie jeżeli któryś z małżonków prowadzi działalność gospodarczą – druga osoba odpowiada również swoją częścią majątku wypracowanego w czasie trwania związku. W dzisiejszych czasach bycie przedsiębiorcą bez posiadania takiej umowy jest zwyczajnie nieodpowiedzialne.
- Nieruchomości bardzo łatwo przejąć, również te za granicą. Tego typu majątek zawsze wchodzi w skład majątku dzielonego przez sąd.
- Konta i skrytki bankowe za granicą są pewnym rozwiązaniem, o ile naprawdę żona o nich nie wie. W przeciwnym wypadku można je zablokować jednym pismem i wchodzą one w skład dzielonego majątku. Co gorsza, gotówka leżąca na koncie lub w skrytce błyskawicznie ulega dewaluacji wynikającej z inflacji.
- Idealnym rozwiązaniem jest posiadanie złota, które można dyskretnie kupić i potem sprzedać, a także tak ukryć, że nawet lokatorzy tego samego mieszkania nie mają pojęcia, że są tak blisko dużych pieniędzy (słowo kluczowe: tynk).
- Podobny rozwiązaniem jest posiadanie bitcoinów, choć niestety ich cena jest bardzo niestabilna. Musimy poczekać jeszcze kilka lat by zobaczyć jak się rozwinie ta technologia.
- Złoto lubi dyskrecję. Nie opowiada się o jego posiadaniu kolegom przy wódce, nie warto o nim również wspominać żonie.
Na koniec warto pamiętać o memento mori. Majątek nikomu nie jest potrzebny po śmierci. Lepiej, żeby przejął go potomek, a nawet była żona, niż przypadkowy człowiek po latach, a może nawet po setkach lat. Dlatego lepiej tak zachować wrażliwe dane, by zostały ujawnione po śmierci przez właściwą osobę. Kiedyś robiono to zostawiając zalakowany list w papierach – nie jest to dobry pomysł, biorąc pod uwagę żonę mogącą w każdej chwili przeszukać papiery jak najbardziej nadal żyjącego męża. Bardzo dobrym pomysłem jest używanie poczty w domenie gmail.com. Istnieje tam możliwość ustawienia, że w razie niezalogowania się przez 3 miesiące dostęp zostanie przekazany wybranej osobie. Wystarczy w poczcie utworzyć zakładkę ‘testament’ i w niej wiadomość z wszystkimi niezbędnymi wskazówkami, czy nawet skanami dokumentów.
25 replies on “Samoobrona finansowa przed żoną”
“Ludzie są monogamistami seryjnymi, co oznacza, że wchodzą w relacje, które po pewnym czasie się rozpadają.” jeżeli autor naprawdę tak uważa, to naprawdę smutne…
Ten tekst to strzał w dziesiątkę. Dla facetów, którzy mają jakiś majątek najbardziej prawdopodobnym kataklizmem jest właśnie rozwód, a nie jakieś kryzysy, wulkany i wojny.
Ja rowniez uwazam, ze dobry art, szkoda, ze niezbyt rozbudowany i niepoparty przykladami (a jestem pewien, ze autor zna ich co najmniej kilka). Jesli chodzi o wypowiedz Mateusza: Smutne czy nie, praktycznie kazdy zna kogos , kto sie rozwiodl, nie sadze, zeby swiezo upieczeni malzonkowie zakladali rozwod… Czemu nie mialoby trafic na Ciebie ? Z trzeciej strony dzielic z kims zycie i ukrywac majatek w zlocie przed kobieta… Temat nie jest wcale taki prosty jak sie wydaje. Nie mniej zdrowy rozsadek i ostroznosc – jak zwykle – zalecana. Wiec warto cos materialnego miec odlozone na czarna godzine – na wszelki wypadek.
Już drugi raz autor wspomina o “teoretycznych” problemach z żoną. Trzymamy kciuki za możliwie lekki i bezproblemowy rozwód.
“wchodzą w relacje, które po pewnym czasie się rozpadają” – w Polsce jest 30% szansy na to, że małżeństwo się rozpadnie. Z tego co pamiętam, w Belgii to 80% (rekord Europy). Niedawno była mapka z porównaniem wszystkich krajów.
Wczoraj ktoś w komentarzu prosil.
Ja dołożyłbym jeszcze jeden sposób: znajdź zaradną żonę, która będzie zarabiać podobne pieniądze co ty.
To niestety fakt że jest to najbardziej prawdopodobny kataklizm który może się wydarzyć każdemu. Żona ( lub mąż – bądzmy nowocześni 😉 może stać się najgorszym wrogiem.
Zresztą z wielu inych względów warto zachować ostrożność. ..
Smutne to jak przekłada się materializm nad dobry związek i relację. Ale rozumiem bo widzę różne rodziny i relacje miedzy nimi są spustoszone, puste, nudne i “tabowe” (no i bieda aż piszczy) więc nie dziwi mnie pęd do rozwodów i szukanie jakiś innych zaspokojeń (sumie widzę ich całe dalsze życie i problemy wychowawcze, które nie naprawią pieniądze). W sumie jak widzę tych ludzi co można z nimi pogadać tylko o błahych pierdołach to mi się nie dobrze robi, ciemnogród który żyje na iluzji miłości z tv, gazet, kina itp. A rozmowę i realizację pokłada w sztucznych świecie seriali. No ale jak sobie pościelisz…..
Mateusz:
statystyki rozwodow sa nieublagane, co se autor mysli na ten temat jest irrelevant.
A w Polsce trzeba wziac jeszcze pod uwage, ze bardzo duzo ludzi nie rozwodzi sie (chociazby chcialo) ze wzgledu na… kase/majatek wlasnie i dzieci.
Jako ostrzeżenie i ciekawostkę prawną podam przypadek mojego 40-letniego kolegi (magistra humanisty). Z byłą żoną o dzieci wojna w sądzie trwa już wiele lat. Rok temu redukcja etatów w naszej firmie spowodowała, że kolega stracił pracę z zarobkami na poziomie 200% minimalnej krajowej i obecnie pracuje jako pracownik gospodarczy za minimalną krajową (innej pracy w jego nawet nie powiatowej miejscowości nie ma). Sąd właśnie przywalił mu spore alimenty (jakieś 90% obecnych zarobków netto) argumentując mniej więcej tak, że rok temu miał dobrze płatną pracę, czyli tkwi w nim duży potencjał zarobkowy 🙂
off topic – szczepionki
http://gosc.pl/doc/2297468.Szczepionka-bezplodnosci
@Mateusz, w sumie nieważne co ktokolwiek ma na myśli, ważne że to tak działa. Twoja naiwność w tej kwestii może Cię kiedyś zgubić. Nie zrozumiesz tego do czasu aż nie pozbędziesz się zbroi białego rycerzyka z pluszowym mieczykiem, wierzącego w rzeczywistość z komedii romantycznych albo nie dostaniesz od kobiety “strzała”.
@yst, jeśli chcesz przykładów z życia wziętych, zapraszam na priv, dostaniesz adres pewnego forum, gdzie jest mowa nie tylko o takich przypadkach ale i jak się przed nimi uchronić. Pokrótce warunkami udanego związku są: intercyza, kasa się musi zgadzać i testy DNA. Nie należy również zapominać o poznaniu natury kobiet, których wyidealizowany obraz w oczach facetów, prowadzi ich do katastrof.
@Łukasz, to nie zadziała, kobieta będzie takim facetem podświadomie gardzić. One potrzebują przewagi samca nad sobą, pod każdym względem. Temat dobrze zasygnalizowany – poszukaj w necie arta “dlaczego po ślubie boli głowa”.
@Piotr, nie tylko ten przykład dowodzi, że “papierek” ze ślubu jest niekorzystny a wręcz szkodliwy dla mężczyzn za to przynosi wyłącznie benefity kobietom. Stąd ich takie parcie na ślub, za pomocą wielu przewrotnych nacisków. Zwłaszcza, że sądy rodzinne to czysty babiniec a o ile kobiety na codzień wzajemnie ze sobą konkurują (o mężczyzn), to w kwestiach walki przeciwko mężczyznom potrafią się naprawdę silnie jednoczyć.
Nie jestem rozwodnikiem.
Nie skrzywdziła mnie żadna kobieta.
Alimenty często stanowią zachętę, premię za “wyjście ze związku”, dla żądnych “nowości” / “zmiany” to łatwiejsze niż jego ratowanie. Pretekstami rozbicia związku może być wszystko: sfingowane oskarżenia z kk, odpowiednio wczęsnie przygotowane “opinie” psychologów, ustawione “świadki”. Jeśli widzisz że partner/ka (nie musi być żona, jeśli macie dziecko – jesteś potencjalnie zagrożony statusem “taty-bankomatu”, bez codziennego wpływu na wychowanie dzieci) chodzi do psychologa, radzi / trzyma się koleżanek z nieustabilizowanym życiem rodzinnym, rozwódek, pyta gdzie sa lokaty, gdzie trzymasz złoto … uważaj – “dobry rozwód” przygotowuje się wiele miesiecy / lat wczesniej. W rozwodach jak w Fall Barbarossa, kto uderza pierwszy ten bardzo zyskuje … czasami tzw. postępowanie zabezpieczające (akimenty, kontakty, miejsce zamieszkania dzieci) tworzy fakty, którymi potem uzasadnia się rozstrzygnięcie finalne. Masz kłopot, przeczucia, napisz ….
Aha, i broń Boże nie zwierzaj się kobiecie z pripersowskich zainteresowań, jesli masz BOB-a, albo uncje Au (“normalna” wiekszość przecieś nie ma !) na “kryzys fiat money”, czy “wojnę”, nie “ufasz” władzy czy demokracji, jesteś przez to ciut “niestandardowy-antysystemowy” to… jakiś psycholog moze z jej inspiracji zdiagnozować u ciebie np. “lęki egzystencjalne” i zalecic twoją izolację od dzieci póki nie “zmądrzejesz” 😉
W sumie to sie nie chcialem udzielac, ale poniewaz widze same sfrustrowane komentarze, to postanowilem jeden pozytywny skrobnac. Od 9 lat jestem zonaty, mam trojke dzieci i malzenstwo po poczatkowych tarciach i zgrzytach z roku na rok uklada sie nam coraz lepiej. Moze tak krotki staz to za wczesnie na udzielanie porad inym, ale poniewaz moi poprzednicy tez pozwolili sobie na pieprzenie glupot, to co sobie bede zalowal. Wiec moje rady na szczesliwe malzenstwo sa dwie:
1) Wybrac sobie dobra zone (czyli podstawowym kryterium nie powinna byc ani uroda, ani nadzwyczajna zdolnosc do pieprzenia sie, a raczej zdolnosc do zawierania kompromisow tudziez sluchania ze zrozumieniem i brak wygorowanych ambicji)
2) Przed urodzeniem sie pierwszego dziecka, lub nawet wczesniej pojsc z kombinerkami na dach i upierdolic przewod antenowy od telewizorni, zeby ta ostatnia nie zasrala zyciorysu
Przy spelnieniu punktu 1 nie trzeba spisywac intercyz, ani przygotowywac sie na katastrofe, bo takie przygotowania to jest tylko samospelniajaca sie przepowiednia. No i dzieci tez sa w malzenstwie potrzebne do szczescia, przynajmniej dwojka, a lepiej trojka, bo bez nich ludzie maja za duzo czasu i im sie skowronki w glowie pierdola i wymyslaja Bog wie co.
Ad Łoś
No jakbym siebie czytał 😉
Podstawa to żona, która ma dobrze w głowie oraz OBUSTRONNA tolerancja na drobne wady tego drugiego (nobodys perfect).
U mnie 14 lat po śłubie, dwoje dzieci i jest OK (wiem, wszystko się może zmienić).
Nie ma sensu żeby robić coś (np. kupować Au) czemu ona jest stanowczo przeciwna.
Usilną pracą i przykładami obecny stan systemu można wytłumaczyć każdemu inteligentnemu człowiekowi 😉
TV też nie mam i zalecam wszystkim.
:))))))))) Łosiu, dawno się tak nie ubawiłem.
Wszystko ładnie pięknie Łosiu, ale jest problem z tym wyborem odpowiedniej kandydatki. Większość facetów to pipy, jak widzą ładna nieznajomą kobietę to srają w gacie ze strachu na samą myśl o zagadaniu.Tak wiec gdy trafi im się jakąś gąskę fuksem upolować to ze strachu przed utratą cipki, wesela itp. Później są tego efekty… Kolejną kwestii to emocje… Mało który podejmuje racjonalne wybory. Wystarczy, że cielęcinka zdejmie majty i stanik i już ch.uj z tym, że ma zje.bany charakter. Później się okazuje, że w porę koleżka nie wyskoczył i mamy “szczęśliwa rodzinkę”. Dalej nie pozostaje nic innego jak czytać o intercyzach, zamianie biletów na coiny itp. Oczywiście nie chcę generalizować, ale to dość powszechne zjawisko…
@Przemax
Dwojka dzieci to moze byc malo, bo kobieta ma dwie rece i w zwiazku z tym moze jej sie udac kontrolowac sytuacje. Dopiero trojka daje gwarancje wymkniecia sie sytuacji spod kontroli, co jest generalnie bardzo zdrowe dla dzieci 😉
Ociecie TV jest bardzo wazne, bo inaczej rodzina podlega zdalnej kontroli roznych inzynierow od spoleczenstwa i potem strasznie duzo czasu zajmuje odkrecanie wszystkiego i jest to bardzo konfliktogenne.
Kiedys tez uwazałem,że wystarczy znaleźć odpowiednią kobiete,dbac o nia i na pewno się nie rozstaniemy.
Bzdura!
Poznałem bardzo skromna, wartościową dziewczynę. Miałem wtedy 18 lat, ona tez. 4,5 roku później znalazła kogos, kto miał duzo kasy i dał jej tak zwane bezpieczeństwo finansowe. Ja wtedy studiowałem (dobry kierunek,byłem b solidnym studentem-ale biednym) i nie byłem w stanie jej tego wszystkiego dać.
Teraz, po kilkunastu latach mam dziewczynę (8 lat młodsza 🙂 he he)
i mimo,że ja kocham i mam jak najlepsze zdanie o niej, to na pewno nie powiem jej nigdy o wszystkich swoich oszczędnościach i nie ufam jej tak w 100%.
Nawet najporzadniejsza kobieta moze Cie zostawic dla kogos innego.
Pozdrawiam
@TJŁ – rozumiem, że stwierdzenia iż Ziemia krąży wokół Słońca a w naszej strefie klimatycznej mamy zimę i wtedy jest zimno, to też sfrustrowany komentarz?
Ad. pkt 1. Wskazujesz na kobietę o niskim poczucie własnej wartości. Żadna inna nie idzie na kompromisy, ponieważ ma alternatywę w postaci rzeszy sfrajerowanych samców, gotowych poświęcić dla niej wszystko.
Ad. pkt 2. To nie ma aż takiego znaczenia. Biologia nie bierze się z TV ani z radia.
Ad. Twoje podsumowanie – dzieci są potrzebne głownie “systemowi”. Jako “drony” robocze. I kobiecie, jako realizacja instynktu. Chyba że jesteś dyktatorem/królem/oligarchą.
@PaprikaCopr
ad 3 ) Dzieci są (ciągle jeszcze ) potrzebne także tobie. Nawet jeśli to nie będą twoje dzieci. Jak będziesz miał 80tke i srał pod siebie musi się znaleźć jakaś pielęgniarka urodzona 30 lat ( lub później ) która będzie w stanie ci wytrzeć. Wcześniej zresztą też – jest całkiem sporo ofiar wypadków drogowych itp
Oczywiście możesz liczyć na to że zrobią to imigranci ale mogą się oni okazać droźsi niż te dzieci.
Nikt kto nie chce nie powinien ich mieć – ale niech nie pieprzy że nie są potrzebne.
ad 2) TV ma znaczenie. Tyle że jest jeszcze internet – a ciężko obecnie polecić jego odcięcie.
ad1) Po części racja. Ale też najwięcej problemów jest z kobietami “zbyt” ładnymi albo którym się wydaję że nimi są ( to też wpływ TV i mediów) . Pokus jest więcej – wymagania większe a dodatkowo bardziej przeżywają starzenie 🙂
czemu tylko monogistami? cała masa ludzi jest poligamistami i to pewnie z 70% 🙂
A taki sposob na zabezpieczenie finansow pomoze?:
Mamy konto indywidualne, ktore przepisujemy na zaufaną osobę. Siebie robimy pelnomocniekiem do konta lub tez nie.
Czy w takim przypadku jesli sąd wysle zapytanie do banku, czy dana osoba posiadala w danym czasie konto i jaki byl jego stan, to co bank odpowie??