Z monetami bulionowymi (*) sprawa jest prosta. Wycena polega na pomnożeniu ilości czystego złota w monecie przez cenę kruszcu. Z monetami kolekcjonerskimi sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Dolnym ograniczeniem ceny danego egzemplarza jest wartość kruszcu, nie ma natomiast górnego ograniczenia i moneta może osiągnąć astronomiczną cenę na aukcji.
W przypadku monet bulionowych ich weryfikacja jest prosta. Sprawdza się wagę i próbę złota i wiadomo, czy mamy do czynienia z oryginałem (**). W przypadku monet kolekcjonerskich sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Można sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której fałszerz posługuje się złotem właściwej próby. Liczy wtedy na zarobek wynikający z dużej różnicy między wartością kolekcjonerską monety a wartością złota w monecie.
Taki właśnie przypadek miałem okazję oglądać kilka dni temu. Oto do firmy X w mieście Y zgłosiła się miła Ukrainka…
Ciąg dalszy dla zarejestrowanych czytelników.
Warto zachować ostrożność przy zakupie monet kolekcjonerskich. Ich upłynnienie może być problematyczne, potencjalny nabywca może podważać ich oryginalność, bywa że całkiem zasadnie. Znalezienie nabywcy nie jest tak szybkie jak w przypadku monet bulionowych. Spread też bywa porażający. W przypadku monet bulionowych różnica między ceną zakupu i sprzedaży wynosi 2-5%. W przypadku monet kolekcjonerskich mamy sytuację jak z nowym samochodem – ‘po wyjechaniu z salonu’ cena potrafi być niższa o 30 a nawet 50%.
* monety kruszcowe, inwestycyjne – słowo pochodzi z francuskiego ‘bouillon’ – odnosi się do gotującego się kruszcu
** nie dotyczy monet $20 i $10, które były fałszowane w czasach wojny, czasem ze złota właściwej próby – znane w Polsce jako belgijki
*** specjalnie wrzucam duże rozdzielczości, żeby można było się przyjrzeć tym monetom w powiększeniu
5 replies on “Fałszywe monety kolekcjonerskie”
Przemysław, miałeś kiedyś zakupić fałszywego Krugerranda który niby przechodzi test na linijce (wg zapewnień sprzedawcy) – i zdać nam raport. I się nie doczekałem. Linka nie znajdę. Prosimy.
Drogo chcieli za tego falsa, jakies $700. Nie stac mnie. Co innego, jakbym handlowal monetami kolekcjonerskimi, gdzie marza wynosi 30-50% a nie 1-2% jak u mnie. …
@Prenumerator
Ja takiego falsa mialem w reku, ale … sie troche rozczarowalem. Test linijki wprawdzie przechodzil, ale byl dosc latwy do odroznienia od oryginalu na wyglad – oczywiscie dla kogos, kto wie jak wyglada prawdziwy Krugerrand. Najprawdopodobniej byl to wolfram pokrywany zlotem elektrolitycznie i w zwiazku z tym brak bylo pewnych detali (np. drobnego szlaczku na brzuchu antylopy), a na dodatek elektroliza nie za bardzo pozwala pokryc monete stopem zlota i miedzi, wiec moneta miala inny odcien niz oryginal. Byc moze mozna by bylo zrobic fals jeszcze lepszy pokrywajac wolfram zlotem z domieszka miedzi metoda PVD i wtedy problem z odcieniem by zniknal, ale takiego falsa jeszcze nie widzialem, choc nie przecze, ze sprawa wydaje sie byc technicznie wykonalna.
Wolframowe falsy nie przejdą testu elektromagnesem ani nawet dźwiękiem.
$20 to chyba więcej jest w obiegu odlewów, niż oryginalnych monet. Niestety przeważnie nieznacznie różnią się próbą, łatwo je odróżnić suwmiarką, średnica jest minimalnie większa (najczęściej + 1mm).